Wydaje mi się, że już kiedyś o
tym wspominałem, ale nawet jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to co chcę dziś
powiedzieć, z całą pewnością pogłębia problem. By jednak zgrabnie zacząć tę
notkę, przypomnę jej faktyczne tło. Otóż moje doświadczenie, i tak naprawdę
również poziom zainteresowania, gdy chodzi o legendarną już postać blogera
Ściosa sprowadza się do jednego tylko wydarzenia jeszcze z roku 2009, kiedy to
wziąłem udział w organizowanym przez Onet konkursie na Blog Roku i z rąk samego
red. Sekielskiego odebrałem bardzo piękny laptop. Krótko potem otrzymałem
prywatną wiadomość od wspomnianego Ściosa, który poinformował mnie, że
powinienem natychmiast zwrócić laptop Onetowi, ponieważ w przeciwnym wypadku
doprowadzę do rozbicia polskiej prawicy, na czym nie powinno mi zależeć.
Odpisałem oczywiście Ściosowi bardzo krótko, prosząc go, by przestał robić z
siebie durnia, na co ten się obraził i od tego czasu, przynajmniej jako Ścios,
się już do mnie nie odzywał, a jeśli od
tego czasu kiedykolwiek ów pseudonim pojawiał się w moich myślach, to wyłącznie
w formie pytania, jak to możliwe, że od ponad już 10 lat cały internetowy świat
zachodzi w głowę, kim jest ten dziwny człowiek, a jedyną odpowiedzią są już
tylko kolejne plotki i domysły. Doszło w pewnym momencie nawet do tego, że
zapytałem o to Piotra Bachurskiego, który wie wszystko, ale ten mi
odpowiedział, że mi nie powie.
Parę dni temu jednak, pewien z
kolegów przesłał mi link do bloga Ściosa prowadzonego przez niego na
blogspocie, zachęcając przy tym, bym rzucił okiem na komentarze. I proszę sobie
wyobrazić, że byłem pod wrażeniem. Otóż, pomijając parę naprawdę nielicznych
wyjątków, to co się tam znajduje, to potężne, podpisane wciąż tymi samymi paroma
nickami, elaboraty – co ciekawe niemal wyłącznie pisane przez kobiety – niekiedy
wręcz na 2 tys. słów , i co jeszcze ciekawsze, robiące wrażenie pisanych przez
tę samą osobę, a co jeszcze ciekawsze, zachowujące poetykę, styl i wrażliwość
samego Ściosa. Ale jest coś jeszcze ciekawszego. Na każdy z tych z tych
komentarzy Ścios odpowiadama tekstami zaledwie nieco krótszymi, a szybkośc jego
reakcji jest tak niezwykła, że niekiedy dochodzi do tego, że on owe odpowiedzi
wysyła niekiedy minutę po minucie.
Przejrzałem kilka ściosowych
wpisów i to o czym napisałem powyżej robi wrażenie reguły. To są wciąż te same
osoby, te same tekst, no i ten sam Ścios. Jaki z tego wniosek? Przepraszam
bardzo, ale ponieważ i tak już mam tu opinię człowieka z obsesjami, to co sobie
na ten temat myślę, zachowam dla siebie. Włącznie z odpowiedzią na pytanie, jak
to się stało, że mimo upływu tylu lat choćby najbardziej plotkarskie media nie
zadały sobie trudu, by nam powiedzieć, z
kim mamy do czynienia. Może przede wszystkim tą odpowiedzią.
Moje książki są
do kupienia niezmiennie na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl.
Polecam serdecznie.
Panie Krzysztofie! Skomentuję Pański wpis, aby miał Pan choć jeden krótki komentarz. A były czasy, że się ludzie na Panu nie poznawali. Ja zresztą też. Pozdrowienia - xel4
OdpowiedzUsuń