niedziela, 25 czerwca 2017

My Polacy, czyli grzech

Proponuję, byśmy dziś, w ten piekny niedzielny dzień, poczytali sobie mój najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”. To zaledwie, jak wiemy, tradycyjne 444 słowa, więc nawet da się je odhaczyć między śniadaniem, a kościołem. Zapraszam.

       Mimo że od tego czasu upłynęły całe długie lata, wciąż pamiętam wymianę między znanym polskim autorem powieści science-fiction Stanisławem Lemem, a którymś z nieznanych komentatorów, gdzie uznany pisarz ogłosił, że człowiek jest stworzeniem tak okrutnym, że żadne, choćby najdziksze zwierzę, nie jest w stanie z nim konkurować, na co ów komentator zaproponował Lemowi pewien eksperyment. Niech oto ów Lem stanie na najbardziej zatłoczonym warszawskim, czy choćby i krakowskim, skrzyżowaniu, postoi tam przez cały dzień, a nastepnie zda nam relację nie z zabójstwa, nie z pobicia, nawet nie z jakiejś awantury, ale w ogóle ze zdarzenia, które jest w stanie stworzyć choćby jednozdaniową historię. Rzecz bowiem w tym, że, zdaniem owego skromnego komentatora, różnica między przeciętnym Kowalskim, a gepardem polującym na bezbronną impalę, jest jak ziemia i słońce, a kto wie, czy nie coś znacznie większego.
     Przypomniała mi się tamta historia, kiedy przeczytałem wiadomość, że oto lubelska policja zrealizowała i opublikowała klip, który ma nas Polaków oduczyć typowej dla nas znieczulicy, a na którym widzimy poważny wypadek samochodowy, gdzie ofiary błagają o pomoc, tymczasm my Polacy, zamiast owej pomocy im udzielić, zajmujemy się wyłącznie ustawianiem odpowiedniej ostrości w naszych podręcznych kamerkach. Oglądam ten filmik – przyznaję, że, owszem, nakręcony wyłącznie w celu edukacyjnym – gdzie widzę umierających ludzi, oraz bandę jakichś idiotów z androidami w rękach, nagrywających tę śmierć, oraz ów komentarz na temat tego, jak to my Polacy jesteśmy nieczuli na ludzką krzywdę i myślę sobie, że oto stoimy wobec zjawiska, które przed wielu już laty tak nam ładnie przedstawił Stanisław Lem, i który to obraz do dziś, moim zdaniem, nie został opisany tak, jak sobie na to zasłużył.
      Rzecz bowiem w tym, że, czy to ze względu na przyrodzone nam intelektualne deficyty, czy przez nieopisany więc wpływ antypolskiej propagandy, czy może też przez jedno i drugie, wielu z nas odczuwa niezwykłą wręcz satysfakcję, kiedy tylko może powiedzieć, że „my Polacy” zazdrościmy innym sukcesu, albo „my Polacy” jesteśmy wciąż pochmurni, że „my Polacy” wciąż się kłócimy, czy wreszcie, że „my Polacy” nie mamy w sobie owej słynnej uprzejmości, tak charaktersytycznej dla Niemców, Holendrów, czy Francuzów. Tymczasem, jeśli tylko spróbujemy się choć na chwilę uwolnić z owej propagandowej opresji, sączonej nam przez ludzi i systemy, które nie życzą nam niczego innego jak tylko szybkiej i bolesnej śmierci, zobaczymy, że to wszystko nieprawda. Na tym poziomie bowiem, jeśli my się w ogóle od kogokolwiek różnimy, to wyłącznie na korzyść.
      A więc mamy ów klip, nakręcony przez polską państwową policję, na którym widzimy całkowicie nierealną sytuację, gdzie jacyś kosmici, zamiast pomagać swoim braciom w nieszczęściu, owo nieszczęście, dla zwykłej zabawy, rejestrują na telefonach. Przepraszam bardzo, ale to każdy normalny człowiek określa słowem „kompleksy”, a jak wiemy, kompleksy to grzech.

Przypominam, że moje książki można kupować w ksiegarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Polecam gorąco.

      

7 komentarzy:

  1. Najlepsze lekarstwo na te kompleksy to pożyć życiem codziennym za granicą. Rozsądny się z nich w mig wyleczy, a reszta... cóż, to reszta.
    Na podstawie własnego doświadczenia staram się z tego leczyć kogo mogę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się składa, że poznałem życie na tzw. zachodzie przez 6 lat. Nie jest tak, że jesteśmy absolutnie super. Nikt nie jest. Akurat byłem w cudownym , południowym kraju. Przybyszowi z północy bardzo się tam podoba. Może on stracić obiektywny ogląd ludzi i rzeczy: piękna pogoda, krajobrazy... Jednak podróże kształcą. Nikt mi nie będzie gadał, że jesteśmy nieuprzejmi, kłótliwi, itd. Jednak jeśli sprzedaje nam się możeła i inne jeszcze gorsze głupoty - wtedy jednak ja , na przykład, mogę stać się nieuprzejmy i kłótliwy...

    OdpowiedzUsuń
  3. https://twitter.com/PrawyPopulista/status/879324004611485696
    Tu jest świetnie pokazane jak Polacy pomagają

    OdpowiedzUsuń
  4. Lem opisywał nie Polaków, ale człowieka w ogóle. Kto miał zwierzę, kota, psa, obdarzone instynktem łowieckim, ten wie, że zwierzęta ponad konieczność zadania bólu i śmierci w trakcie polowania, chętnie bawią się swoją ofiarą. Po prostu zadają ofierze ból fizyczny i psychiczny, nie tylko po to by złapać i zabić. My ludzie, mamy w sobie TO SAMO, tylko wyposażeni w świadomość, zmysł moralny, inteligencję, możemy z zadawania cierpienia uczynić potrawę jeszcze smakowitszą, bo delektować się nią, możemy jako zwierzę i jako człowiek, który widzi szersze konteksty swoich czynów. Dlatego jesteśmy bardziej wyrachowani, bo więcej z zadawania cierpień zyskujemy.
    Jako Polak, nie czuję się bardziej drapieżny, niż Niemiec, Rosjanin. Raczej mniej, jeśli popatrzeć, kto komu więcej ziomków wymordował i to z wielką lubością.
    Rzeczywistość społeczna wyznacza pewne ramy dla ludzkich zachowań. My nie czynimy jawnie, tego co nie jest akceptowane. Przez to skrzyżowanie w ciągu dnia, przejdzie niejeden domowy sadysta, przełożony okrutnik, policjant z ciężką ręką i po prostu morderca. Oni nie sycą się polowaniem w środku miasta, bo to nie ich teren łowiecki. Przyjdzie wojna, to i w mieście będzie się polować. Taki system, taki układ społeczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja gdzieś napisałem, że Lem mówił o Polakach? Poza tym, skoro już nie potrafi Pan czytać ze zrozumieniem, proszę się przynajmniej podpisywać. Informacja "Anonimowy" nie mówi mi nic, poza tym, że oto pojawił się jeszcze jeden anonimowy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...