Miniony weekend przyniósł nam trzy wydarzenia, które opanowały zbiorową wyobraźnię całego tak zwanego wolnego świata. Przede wszystkim, w Manchesterze odbył się wielki, od pewnego czasu zapowiadany, tak zwany „charity gig”, którego głównym przesłaniem miało być pokazanie islamskim terrorystom, że nie ma takiego terroru, którego nie byłaby w stanie pokonać miłość i wzajemna tolerancja. W pewnym momencie przed kwiczącym tłumem pojawił się popularny piosenkarz Pharrell Williams i między jedną piosenką a drugą podzielił się ze swoimi fanami refleksją, że mimo tego całego zła, on patrzy prosto przed siebie i nie widzi wśród zgromadzonej publiczności cienia strachu – tylko miłość. Dzięki temu że zarówno cały Manchester, jak i tym bardziej miejsce, w którym odbywał się koncert, było non-stop patrolowane przez tysiące uzbrojonych policjantów, wszystko odbyło się zgodnie z planem i zarówno artyści, jak i uczestnicy koncertu, kiedy już zamanifestowali swoją wiarę w potęgę miłości, rozeszli się bezpiecznie po swoich domach.
Drugim ze wspomnianych wydarzeń, które w ciągu minionego weekendu podbiły serca światowych mediów, a w konsekwencji i tych, którzy dzięki nim raz na jakiś czas mogą się poczuć ludźmi, był oczywiście sobotni atak na London Bridge. Trzech islamistów najpierw staranowało samochodem Bogu ducha winnych wieczornych przechodniów, następnie tych, którzy ocaleli zaatakowali nożami, a kiedy już udało im się zabić sześć osób, zostali zastrzeleni przez policję. W odpowiedzi na atak, premier Wielkiej Brytanii, Teresa May, oświadczyła, że „enough is enough”, burmistrz Londynu, człowiek o symbolicznym nazwisku Sadiq Khan, potwierdził, że islamski terroryzm nie ma nic wspólnego z pokojową religią islamu, a liberalne media zwróciły nam uwagę na fakt, że autorami owych zamachów nie były dzieci z Aleppo, lecz barbarzyńcy bez serca. No i tu również, po wygłoszeniu swoich komentarzy, wszyscy rozeszli się po swoich domach.
No i wreszcie wydarzenie trzecie, pozostające nieco w cieniu dwóch pozostałych. Oto w sobotę, chwilę przed tym jak w Londynie islamiści z nożami mordowali niewiernych, w Cardiff odbywał się finał Pucharu Europy w piłce nożnej między Realem Madryt a Juventusem Turyn, i na Placu św. Karola Turynu zgromadził się tłum kibiców, pragnących oglądać transmisję z meczu na wielkim telebimie. W pewnym momencie jednak dwóch wesołych młodzieniaszków w ramach prostego żartu zaczęło wrzeszczeć, że oto za chwilę wybuchnie bomba, na co dziesiątki tysięcy zgromadzonych kibiców Juventusu, uznało, że oto doszło do ataku terrorystycznego i rzuciło się do ucieczki, tratując się nawzajem. W efekcie ponad 1500 osób odniosło obrażenia, w tym wielu bardzo ciężkie.
Przyznam szczerze, że nie umiem zgadnąć, jak to się dzieje, że kiedy w Paryżu dochodzi do zamachu terrorystycznego i ginie ponad 100 osób, jedynym sposobem ich upamiętnienia staje się występ jakiegoś pianisty-amatora, natomiast wczoraj w Manchesterze, poza wspomnianym Williamsem i główną sprawczynią owego zamieszania, hołd ofiarom oddały takie sławy, jak Robbie Williams, Justin Bieber, Miley Cyrus, czy zespół Coldplay. Nie umiem też się domyślić, dlaczego wiadomość o tym, że w Turynie, w wyniku spowodowanej obawą przed terrorystycznym atakiem paniki, w szpitalach znalazło się ponad 1500 osób, według światowych mediów stanowiła wiadomość średnio interesującą. Myślę, że kwestią decydująca jest tu odwieczna potęga Imperium, które z samej zasady stoi ponad wszystkim, no ale tu akurat przede wszystkim mogę się mylić, a poza tym, to i tak nie jest dziś najważniejsze. To co z mojego punktu widzenia liczy się naprawdę, to owo bardzo poważne podejrzenie, że jeszcze kilka ataków, w których gdzieś w Paryżu, Berlinie czy w Londynie zginie siedem, siedemnaście, czy sto siedemdziesiąt osób, a Europa wpadnie w stan takiej histerii, że wystarczy by w owym Berlinie, Paryżu, czy Londynie ktoś głośniej wrzasnął, a tysiące ludzi ze strachu przed śmiercią, zadepcze się na śmierć.
Ale jest jeszcze coś. Starsi czytelnicy pewnie pamiętają, jak 25 czerwca 1967 roku, w ramach wymyślonej przez Johna Lennona akcji pod nazwą „One World” Beatlesi zagrali na żywo dla 400 milionów telewidzów na pięciu kontynentach piosenkę „All You Need Is Love”. Program, jak mówię, transmitowany był na żywo, i mógł go śledzić za darmo każdy posiadacz telewizora na świecie. Od tego czasu niedługo minie 50 lat i trzeba przyznać, że wraz z upływem tych lat, wszyscyśmy, podobnie jak ów czas, mocno sparszywieli. Co bowiem stało na przeszkodzie, skoro wszyscy jesteśmy tak samo zagrożeni islamskim terroryzmem, a miłość jest tak samo jedna, jak jeden jest nasz świat, by ów koncert w Manchesterze był za darmo transmitowany na cały świat?
Myślę, że my tu wszyscy odpowiedź na to pytanie znamy wystarczająco dobrze, a część owej odpowiedzi znakomicie reprezentuje komunikat, jaki był wyświetlany przez cały czas trwania owej transmisji, wzywający do wpłacania pieniędzy na pomoc dla ofiar ataku i ich rodzin.
W końcu każdy kolejny milion się przyda. Również bankom, przez które te pieniądze tak czy inaczej będą musiały przejść, a z których usług, jak wiemy, korzystają różni klienci, jak świat długi i szeroki.
Już bardzo niedługo spotykamy się w Bytomiu na targach „Rozetta”. Nie mogę się doczekać, ale póki co zapraszam do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl.
Już bardzo niedługo spotykamy się w Bytomiu na targach „Rozetta”. Nie mogę się doczekać, ale póki co zapraszam do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl.
Zaglądam w takie miejsca, już bardzo rzadko ale jeszcze, jak ta polityka.pl, bo tam piszą, jak jest :-) i znajduję tam takie kwiatki, jak ten, a który wykłada, jak przysłowiową kawę na ławę to, z czym mamy do czynienia we współczesnym świecie, a o czym piszesz w notce
OdpowiedzUsuńhttp://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2017/06/04/portland-zbrodnia-i-odnowa-duchowa/?nocheck=1
A będąc na spacerze wczoraj, patrzyłem na te promy wychodzące w morze z Dover i pomyslalem, ze jak to nie znamy dnia, ani godziny, a jak łatwo nasze życie ktos moze nam przerwać, bo eksplozja na promie na środku kanału, a czemu nie …
@cbrengland
UsuńTo Cię podziwiam. O ile pamiętam na polityka.pl nie zaglądałem nigdy, a na blog tego durnia jeszcze rzadziej.
@Krzysztof Bekiersz
UsuńLepiej nie pisz takich rzeczy, bo mi od razu przypomniały świetną powieść J. Grady'ego "Sześć dni Kondora" (znacznie zresztą lepszą niż film z Robertem Redfordem i Faye Dunaway "Trzy dni Kondora").
Podstawą akcji jest tam, że CIA prowadzi utajnioną komórkę, w której wysoce inteligentni pracownicy czytają wszystkie powieści i inne utwory w poszukiwaniu wymyślanych tam nowych pomysłów na przeprowadzanie czynów zbrodniczych.
Jak już wielokrotnie przekonaliśmy się, ten blog też jest pod uważną obserwacją więc pisanie o tym promie ...
Znajoma Norwezka była tydzień temu w Wiedniu z0 okazji 20 lecia ślubu. Przez trzy dni pobytu w centrum liasta nie widziała dzieci, ani tych wózkach ani tych trochę starszych. To były jej ooerwsze wrażenia z Wiednia
OdpowiedzUsuń@Ponponka1
UsuńTo ciekawe. Mysmy tam byli dwa lata temu i jednych i drugich jednak trochę było.
Islam jest nie tylko religią pokoju, ale i przyrostu naturalnego. Jeszcze parę zamachów i stetryczała ludność Europy ochoczo przyzna, że wprowadzenie pokojowego islamu jako fundamentalnej wartości europejskiej jest najlepszym z możliwych rozwiązań.
OdpowiedzUsuń@Jarosław Zolopa
UsuńMiejmy nadzieję, że jednak instynkt samozachowawczy zwycięży.
Ludność pewnie tak, lecz system bankowy arabski jest nie do pogodzenia z zachodnim, więc tak bezboleśnie to nie przejdzie. Oczywiście pewnie się mylimy i będzie zupełnie inaczej. Chociaż bankowcy są bardzo kreatywni.
UsuńAle generalnie to ciekawa hipoteza. I całkiem logiczna. W końcu po co się zabijać (w sensie być mordowanym)? Wystarczy sprawić by ludzie się bali, a dla poczucia bezpieczeństwa zgodzą się na prawie wszystko, co przerabiamy na świecie od dawna.
UsuńNo a banki swoją drogą. I deweloperzy też. Jakoś to załatwią, żeby tanio lub za darmo pozyskać nowe aktywa.
Aha i nie będzie żadnego systemu bankowego arabskiego. Tylko ten sam co zawsze, z City. Nawet jeśli go nazwą inaczej na chwilę.
Usuń@Toyah
Usuńnie byłbym pewien, czy takowy instynkt jeszcze posiadają. A jeśli nawet, to skoro islam ma być gwarancją spokoju i dobrobytu, instynkt bedzie kontent.
@Grek Torba
UsuńNie widzę przeszkód.
@jarosław Zolopa 14.15
UsuńMasz rację. Nie posiadają. Dowodem tego są kretynizmy z pisaniem kredą na chodniku, wspomniane koncerty o "love" itp. Moja znajoma określa to krótkim zdaniem "dawno wojny nie było"...
@Ogrodniczka
UsuńNiestety.
Jak podaje bbc: Mrs May said there was "too much tolerance of extremism in our country"
OdpowiedzUsuńCiekawe, prawda? Kto dotychczas godzil sie na ten ekstremizm w ich kraju?
@Tereska
OdpowiedzUsuńMoże dobrze by było, gdyby oni ustalili wspólną platformę. Ja akurat słyszałem głosy, że Londyn to miasto wieloklulturowe i takim powinno pozostać.
Naprawdę już niedobrze się robi słysząc o tym multi kulti. Dubaj też jest już coraz bardziej wielokulturowy. Tylko niech ktoś tam się spróbuje całować się w miejscu publicznym albo wejść do meczetu w miniówie (ba, nawet do centrum handlowego). I czytałem kilka opisów żyjących tam katolików - jakoś to wszyscy starają się szanować.
UsuńFaktycznie. Theresa May wydzieliła z siebie bełkot, zdumiewający nawet dla nisko inteligentnych Anglików, którzy słuchają w nabożnym skupieniu dowolnych słów British PM, kiedykolwiek ten/ta wyjdzie na chodnik przed No.10 i powie, co od zaraz będzie obowiązkowym myśleniem Britisherów.
UsuńTym razem May zawiodła wiernych rządowi wyznawców państwa. Link sprzed 2h:
http://www.express.co.uk/news/uk/812839/London-bridge-terror-attack-Theresa-May-speech-borough-market-terrorism
Fragment:
[The attacks] they're bound together by the single evil ideology of Islamist extremism, that preaches hatred, sows division and promotes sectarianism […]
It is an ideology that is a perversion of Islam, and perversion of the truth.
Defeating this ideology is one of the great challenges of our time!"
Ładnie.
Brytania deklaruje walkę o czysty Islam - pozbawiony "perwersji". Deklaruje walkę o połączenie Islamu i "praw człowieków". Deklaruje walkę o "prawdę" w Islamie. Aż wreszcie, kto się wsłuchał w słowa PM May, ten znalazł tam zapowiedź walki, prowadzącej do celu, jakim jest — tu zdumienie mnie ogarnia — niepodzielony Islam, wolny od "sekciarstwa", w którym to harmonijnym, islamistycznym świecie nikt się nie ośmieli "siać podziałów".
Brytania walczy o Zjednoczony Islamski Świat. Tak zapowiada tę walkę Premier Zjednoczonego Królestwa wobec nas.
Zapomnieli o rzymskich maksymach dziel i rządź — będą likwidować podziały i jednoczyć Muślimy w organizm niesperwertowany, gdzie rządzi "prawda". Brak mi tylko odpowiedzi na piłatowe pytanie: "co to jest prawda?", a dokładnie jaką "prawdę" zamierza szerzyć wojsko, wprowadzane do Londynu i innych miast, przez Teresę May, jako Premier UK.
Ale komu pani May chce robic wode z mozgu tym "islamem be perwersji"? Przeciez islam sam w sobie jest czysta perwersja.
UsuńMam wrażenie, że PM May jest posłuszna tym, którzy ją na to stanowisko wywindowali. Mówi więc dokładnie to, i tylko to, co jej handlarze*) — wprowadźmy to słowo do polszczyzny, zaproponuję tutaj odważnie — chcą, by mówiła.
Usuń*)
Handlarz - ang. The Handler - ten, który pociąga za sznurki. Ten, który prowadzi na smyczy szczekające posłusznie do mikrofonów polityczne pieski.
Cf.
http://www.thefreedictionary.com/handler
Dawno nie wprowadziłem żadnego nowego słowa do polszczyzny, więc tu uśmiechnę się o pomoc. Wspólnymi siłami wprowadźmy handlarza do języka polskiego. Najwyższy czas - tyle się tych piesków rozpleniło, a brakuje słowa na określenie ich trenera, ich właściciela, czyli handlarza ciemnych sprawek politycznych. Dziękuję!
@L
OdpowiedzUsuńCiekawe, że jedyny naprawde rozsądny głos, jaki usłyszałem w minionych dniach pochodził z wypowiedzi jakiegoś muzułmanina na Ske News. On to wyobraź sobie powiedział, że pierwsza rzeczą, jaką trzeba Brytyjczykom zrobić, to dać rządowi prawo do wchodzenia do meczetów, bo tam się to właśnie zaczyna. Właśnie tak to określił: "Come into the mosques"
I tak dobrzy muzułmanie zwalczą islamski terror.
UsuńMam wrażenie (bo skąd miałbym mieć pewność) że Niemcy tak robią. Psy policyjne otrzymują dokładnie zasznurowane buty po czym wysportowany oddział przewodników, ich psów wyszkolonych do wykrywania i policji przeszkolonej w rewizjach prześwietla meczet za meczetem, do tego zgarniając mułłów na dołek.
UsuńFundują im tam cykl, aplikowanych po rewizji, więc popartych czynem, niemożliwych do zignorowania i trudnych do zapomnienia —umoralniających pogadanek o współczesnym świecie. Crash-course WOŚ w wydaniu ministra spraw wewnętrznych Niemiec.
Co jeszcze?
Niemcy otwarły szkołę imamów. Bez pieczątki zatwierdzającej żaden z nich do meczetu, by stawać tam na mównicy, nie wejdzie. No i coś na deser. Współpraca Niemiec z Turcją biegnie bez kłopotów; podskakujący ostro imam znajduje się wkrótce nie pomiędzy krzyczącymi muzułmanami w dortmundzkim meczecie, lecz na pokładzie samolotu, który wystartował z wojskowego lotniska w Beul, a leci do Stambułu. Imam jest w jakimś-takim osobliwie sennym, filozoficznym nastroju i ledwie patrząc, pobrzękuje obrączkami. Oczywiście, nie mogę tego wiedzieć, bo skądbym miał.
Codzienne zdarzenia i spotkania mogą nasuwać myśl, że zalecenie mówiącego do Sky News jest dość skutecznie wdrożone w Niemczech. Krótko o muzułmaninie tłumaczącym Sky News, co robić: słusznie. Rację ma, zupełną.
Wyłapałeś jedyną słuszną wypowiedź z medialnego bełkotu. Wypowiedź, która streszcza jedyną słuszną, skuteczną drogę postępowania. Absolutne osiągnięcie. Życzę pernoselowi ABW, by miał choć jednego takiego analityka, gdy zwycięstwo tkwi w strategicznie skalkulowanym postępowaniu, jak tu.
Proszę nie zapominać, że każde wydarzenie ma swoją przyczynę i ma swojego płatnika.
OdpowiedzUsuń@jarozlaw zolopa
OdpowiedzUsuńdobrzy muzułmanie?
Ci, którzy przybywają do Europy, aby wieść tu spokojne życie z dala od wojny i głodu oraz krzewić europejskie wartości.
UsuńI to ONI mają zwalczyć terroryzm?
OdpowiedzUsuńKredkami,tatuażem pszczoły, dyskusjami?
Ależ skąd. Kredkami to my ich zachęcamy, żeby porozmawiali z tymi złymi muzułmanami. Poważnie porozmawiali.
Usuń