Dziś znów chciałbym przedstawić tekst, który musiał troszke poczekać na swoje miejsce na tym blogu, ale zapewniam, że naprawdę warto. Oto parę bardzo nieprzyjemnych uwag, wcześniej opublikowanych na portalu papug.pl na temat tego, jak jesteśmy traktowani przez tych, których lubimy uważać za „naszych”.
To że my, jako masa anonimowych ludków, potrzebnych tym, którzy rządzą, lub rządzącym ewentualnie towarzyszą w realizacji jakichś nieznanych nam interesów, wyłącznie do tego, by raz na jakiś czas posłużyć jako demokratyczne alibi, podejrzewaliśmy już od dawna. Nie zmienia to jednak faktu, że za każdym razem gdy jak na dłoni widzimy ów kompletny, graniczący wręcz z pogardą, brak szacunku, czujemy się w większym lub mniejszym stopniu zaskoczeni. No bo to, co o nas myślą i jak nas widzą tamci, których właśnie szczęśliwie od władzy odsunęliśmy, jest dla nas jasne i nie wymagające nawet zadumy. Ta sprawa jest ostatecznie zamknięta. Wygląda jednak na to, że, przynajmniej gdy chodzi o relacje na linii elita - obywatel, między jednymi a drugimi nie ma najmniejszej różnicy. I ci i tamci uważają nas za nic więcej jak właśnie anonimowych ludków, którzy mogą jedynie służyć jako bardzo skuteczne usprawiedliwienie dla utrzymania przez nich władzy.
Mam wrażenie jednak, że owa bezczelna protekcjonalność, z jaką oni ostatnio się do nas zwracają, przekracza wszystko to, z czym mieliśmy wątpliwą przyjemność spotykać się wcześniej. Oto w tych dniach wywiadu telewizji TVP Info udzieliła szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Beata Kempa, i poproszona o komentarz w sprawie najnowszego sondażu, w którym Prawo i Sprawiedliwość wyprzedza znacznie Platformę Obywatelską, powiedziała co następuje (cytuję dosłownie):
„Myślę że przede wszystkim warto spojrzeć na tendencję, a ta potwierdza, że preferencje Polaków, czy... bo to Polacy odpowiadają na pytania, które zadaje sondażownia, zadają ankieterzy, pokazują że potwierdzają ten projekt zmiany na dobrą zmianę, na jaką umówiliśmy się podczas naprzód kampanii wyborczej, ale i też program, na który umawialiśmy się konsekwentnie realizując go dzień po dniu już niemal przez 2 lata i to że ta realizacja tych konkretnych zmian, czyli tych zmian, o których mówiliśmy, czy 500 plus, program 500 plus, ale i też program zmian w polskiej gospodarce, program zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości tam bardzo ważny przywracający sprawiedliwość, rusza za chwilę komisja weryfikacyjna, czyli przywracająca ową sprawiedliwość chociażby tutaj w stolicy, ale za chwilę widzimy, że chyba i w innych miastach ten problem się potwierdza, ale i też kwestia mieszkanie plus, polityka w sprawie naszych seniorów i wiele wiele wiele jeszcze innych spraw, które nie zostały załatwione po 89 roku, bo to jest niezwykle ważne, że wiele spraw już dawno Polacy powinni odczuwać, że po 89 roku powinni czerpać z owoców transformacji a nie wciąż rozumieć, że mają zaciskać pasa, bo mamy transformację, czyli na czasach transformacji tak naprawdę uwłaszczyło się bardzo wąska grupa... korzystała z tych czasów bardzo wąska grupa, a cała rzesza, miliony właściwie, Polaków, a w szczególności tych, przed którymi dzisiaj chylimy czoła, czyli ci którzy wywalczyli wolność, którzy tą wolność, za tą wolność tak naprawdę bardzo cierpieli, oni, ich rodziny, ten dziesięcio-ponad-milionowy związek wielu ludzi, oni tak naprawdę czekali też na tą, na tą, na owoce tej transformacji”.
Ktoś złośliwy powie dowcipnie, że to jest naprawdę fascynujące jak ktoś tak intelektualnie skromny, jak Beata Kempa potrafi z 255 słów zbudować jedno zdanie. A nie zapominajmy, że gdyby nie to, że dziennikarka wręcz zmusiła Kempę, by ta się wreszcie zamknęła, to zdanie mogłoby mieć być może nawet tysiąc słów. Dotychczas chyba tylko Gabriel Garcia Marquez w swojej opowieści o statku-widmo potrafił osiągnąć coś podobnego. Niestety, tu akurat nie mamy najmniejszych powodów do żartów, bo mamy do czynienia z czymś naprawdę poważnym. Proszę rzućmy okiem na to, co się tak naprawdę dzieje. Beata Kempa otrzymuje pytanie na temat ostatniego sondażu i zamiast odpowiedzieć, że, owszem, wynik ją bardzo cieszy, ale nie wolno się skupiać na sondażach, bo pracy mnóstwo i takie tam, ona nagle – jak się domyślam, kompletnie instynktownie – zaczyna czuć, że ma przed sobą bandę idiotów, którym trzeba wbić do głowy parę rzeczy, których oni inaczej nie przyswoją, no i zaczyna swoją gadkę. Mało tego. Ona nawet nie uważa, że skoro już przyszło jej wygłaszać propagandową mowę, wypadałoby się może na tyle przynajmniej postarać, by owo wystąpienie było choćby w miarę merytorycznie i formalnie spójne. Mało i tego. Ona nie uznała nawet, że skoro przed sobą ma tych, których sam jej szef określił mianem „lepszego sortu”, wypadałoby może się nieco bardziej wysilić i powiedzieć coś bardziej sensownego.
Nic z tego. Kempa przyszła do telewizji z nastawieniem, że trzeba będzie wziąć udział w kolejnym odcinku serialu pod tytułem „Dobra Zmiana”, no i odwalić swoją rolę. Jestem jednak pewien, że ona by nie zrobiła z siebie nawet w połowie takiego bałwana, gdyby naprzeciwko niej posadzono jakiegoś Borysa Budkę, czy, nie daj Boże, samego przewodniczącego Schetynę. O nie! Wtedy, ona by się postarała, by wypaść jak najlepiej. Ona swoje intelektualne możliwości pokazuje choćby wtedy, gdy do swojego programu zaprosi ją Monika Olejnik, a ona wie bardzo dobrze, że tam tego typu paplanina nie przejdzie. Dlaczego? Z bardzo prostego i moim zdaniem bardzo oczywistego powodu. Otóż zarówno dla Kempy, jak i pozostałych jej kolegów kręcących się przy tak zwanej „władzy”, nie tylko red. Olejnik, ale również minister Budka, czy, nie daj Boże, sam przewodniczący Schetyna, to są dopiero poważni partnerzy. I nie łudźmy się, kiedy ona ich pogardliwie nazywa „wąska grupą”, która się na czymś tam „uwłaszczyła”, to ona wie, że oni wiedzą dokładnie tak samo jak ona, że to tylko taka retoryka, przeznaczona na użytek politycznej propagandy, a w gruncie rzeczy oni wszyscy są po tej samej stronie, tyle, że jedni dziś trochę wyżej i dalej niż ci drudzy. Prawdziwym wrogiem dla Kempy i całego tego towarzystwa od lewej do prawej jesteśmy bowiem właśnie my, a więc wyborcy, którym nie wiadomo, cholera, co strzeli do głowy, gdy przyjdzie czas, by nas poprosić o to, byśmy powiedzieli, co tak w ogóle sądzimy na temat polityki. A w związku z tym, należy na nas od czasu do czasu nas zauważyć i coś tam do nas zagadać.
Apeluję więc do nas wszystkich: miejmy na nich oko, bo większość z nich to węże, po których nie możemy się spodziewać niczego więcej jak tylko tego, że w pewnym momencie spróbują nas użyć do swoich brudnych spraw. Ja wiem, że to nie jest zadanie proste. Jednak jak wiemy, polityka to nie jest zabawa dla małych dziewczynek. Tu się kręcą osobnicy, przy których taki pedofil to przysłowiowy pikuś.
Już za parę dni w Bytomiu odbędą się nasze targi pod piekną nazwą Rozetta. Sobota i niedziela od rana do wieczora w tak zwanej Hali Na Skarpie na ulicy Frycza-Modrzewskiego 5. Zapraszam wszystkich chętnych, a tymczasem polecam jak zawsze naszą księgarnię pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do nabycia moje książki.
Już za parę dni w Bytomiu odbędą się nasze targi pod piekną nazwą Rozetta. Sobota i niedziela od rana do wieczora w tak zwanej Hali Na Skarpie na ulicy Frycza-Modrzewskiego 5. Zapraszam wszystkich chętnych, a tymczasem polecam jak zawsze naszą księgarnię pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do nabycia moje książki.
Panie toyah! Informuję, że jest jeszcze co najmniej jeden czowiek na świecie oprócz Pana
OdpowiedzUsuńi, chyba tak to się mówi - Koryllusa.
Często pisze Pan dla ludzi, ale coraz częściej
pisuje Pan tylko dla siebie i dla, jak to się mówi - Koryllusa, bo ludzie, oprócz Pana i Koryllusa, czytając Pana felietony, nie są w stanie odgadnąć, czy Pan - używając metafory - na schody wchodzi, czy z nich schodzi.
Do jakich to "brudnych spraw" spróbuje nas użyć
Pani Kempa i jacyś "oni"? A zaimek "nas" dotyczy kogo? Chyba tylko Pana i Koryllusa. Czyżbyście mieli coś na sumieniu?
Panie toyach, ja i sporo innych ludzi daży zaufaniem panią Kempę i wymienionych przez Pana "onych". I nie musimy mieć na nich oko. Nasze oczy przyglądają się bacznie raczej takim ludziom, którzy jak Pan z Koryllusem nie wiedzą, czy należy "wchodzić na schody, czy z nich schodzić".
A na marginesie - było nie 255 słów, ale 256,
bo zapomniał Pan doliczyć kropki, a kropka to przecież też słowo, nie? Czy Koryllus uważa inaczej?
Z poważaniem -
Andrzej Przytuła ze Skierniewic
Panie Przytula, Pan to jak ten niezapomniany Gondol Jerzy znad Wisły. Uściski.
Usuń@ Andrzej Przytuła
UsuńZnałem kiedyś Marka Przytułę ze Skierniewic. To ktoś z rodziny - tata, wujek?
@Andrzej Przytuła
UsuńTo prawda. Beata Kempa z pewnością wie, czy wchodzi, czy schodzi. Zacytowana wypowiedź świadczy o tym znakomicie. No i wierzę, że Pan też wie co należy robić. Jeśli Kempa wchodzi, to Pan też wchodzi, a jak on schodzi, to Pan schodzi również. Proszę tylko pamiętać, żeby trzymać się grzecznie krok za nią, bo jeszcze Pan oberwie łokciem w ucho.
Marek to mój starszy bratanek.
UsuńJa mam 84 lata.
A co do komentarza p. toyaha j.w.:
Chyba tylko Koryllus zrozumie o czym ta mowa-trawa-ludzie-grzyby.
Z poważaniem -
Andrzej Przytuła ze Skierniewic
To nie ten. Ten którego znałem powinien mieć obecnie 51 lat.
UsuńTo ten.
UsuńMa 51 lat.
A.P.
"Ona nie uznała nawet, że skoro przed sobą ma tych, których sam jej szef określił mianem „lepszego sortu”, wypadałoby może się nieco bardziej wysilić i powiedzieć coś bardziej sensownego."
OdpowiedzUsuńOna potrzebuje doradcy takiego jak pan.
@ea
UsuńŻeby co? Żeby jej powiedzieć, że ma gadać z sensem?
@toyah
OdpowiedzUsuńBardzo przytomny wpis.
Mam jednak wrażenie, że to niedocenianie wyborców przez dowolną ze stron "naszej" władzy jest - w pewnym sensie - nam wyborcom na rękę. Bo jednak co jakiś czas (w którychś kolejnych wyborach) "te ciemne ludki" pokazują aktualnej władzy [tu-ręka-z-środkowym-palcem]. W innych, bardziej "dojrzałych" demokracjach typu Francja, UK, gdzie wyborcę traktuje się w 100% poważnie, "specjaliści od mas" nie dają wyborcy szans na wybór - ostatecznie wyborca "musi" (przymus wewnętrzny) głosować zgodnie z planem, nakreślonym dwa poziomy wyżej (lub niżej, zależnie jak liczyć).
@Niebieski Ptak
UsuńO tak! We Francji, UK, czy w Niemczech, że juz nie wspomnę o Skandynawii, każdy pozostaje w pełnej symbiozie z sumieniem narodu.
Czytałem wczoraj ten tekst na papudze. Notka jak zwykle na dobrym poziomie, ale pyskówki pod nią i pozostałymi na tamtym portalu są straszne. Aż przykro czytać.
OdpowiedzUsuń@marcin d
UsuńTam są dwie wciąż te same osoby, które wszystko psują. Nawet nie chce mi się tam zaglądać.
Tak, jakby wysłane tam przez kogoś. Może nawet przez kogoś bliskiego portalowi. Co gorsze ten pogromca plagiatów na początku się ukrywał i grał z innej zupełnie dutki, bronił pierwszych wpisów Coryllusa. Niestety teraz to kiepsko wygląda a szkoda, bo wpisy tam obu Panow są łatwiejsze dla szerszego grona odbiorców i dawałyby sporą szansę na dotarcie do nich na początek, a potem przekierowanie na blogi.
Usuń@marcin d.
UsuńProwokatorów jest cała masa.
@autor
OdpowiedzUsuńOcenia pan nie znając kulis i uwarunkowań z którymi w polityce trzeba się liczyć. Na szczęście dla PIS, ludzie tacy jak pan, mogą tylko, przepraszam za porównanie, obsikiwać nogawki, bo wyżej nie mogą.
Zaliczam się do tzw anonimowych ludków i w przeciwieństwie do pana i innych "światłych blogerów" mam swój rozum- nie potrzebuję doradców.
Może czas zrozumieć, że nikt pana nie poprosi o doradzanie i zalecałbym być bardziej ostrożnym w doborze słów.
Nie pozdrawiam
Ale naprawdę nie czuje się Pan/Pani po prostu głupio słuchając takiego bełkotu skierowanego właśnie do Pana/i?
UsuńNo i to znowu Pan/i przychodzi do Autora i Jego jedzie.
A Pani Beata w swoim czasie egzaminu z przyzwoitości nie zdała.
Pozdrawiam,
anonimowy ludek.
@ea
UsuńTak? To proszę mnie oświecić. Jakie uwarunkowania wymuszają na Kempie tego typu zachowania?
@ea
UsuńSłowa o pilnym przyglądaniu się nie są doradzaniem - skoro wszyscy tu komentujemy, mamy swój pogląd na sprawy i osoby. Możemy go zmieniać pod wpływem tekstu ale możemy też nie. Zależy od argumentacji...
Zjechałbyś pod stół gdybyś wiedział, kto słucha Toyaha, zważając na każde Jego słowo. Doradzaniem tego nie wolno nam nazwać tylko dlatego, bo doradcy się używa, a słuchający Toyaha Go ufnie słuchają, bez używania, za to z szacunkiem, czasem też radością.
UsuńB. Kempa od wielu lat była stałym gościem Tv Trwam. Trzeba przyznać, że zawsze miała gadane i każdemu dziennikarzowi trudno było jej przerwać. Taka jest ale czy to świadczy o jej pogardzie wobec nas? Rzeczywiście wizyta u Olejnik mogłaby być ciekawa - ale nie oglądam tego programu.
OdpowiedzUsuńOsobiście jej nie lubię za jej polityczną woltę do obozu Ziobry. I te jej ciągłe po tym uzasadnienia i tłumaczenia...
Z każdego tzw "bełkotu" można wyłowić to co najważniejsze, tak jak, czyta się miedzy wierszami.
OdpowiedzUsuńNie "jadę" autora, a tylko obruszam się na niestaranny dobór słownictwa.
Cieszmy się tym co mamy, nie atakujmy obóz rządzący, bo jest i tak dostatecznie atakowany.
Anonimowi ludkowie w dobie internetu są w zaniku, o czym można przekonać się na tym blogu.
@ea
UsuńNiestaranny dobór słownictwa??? Co za bezczelność! Tu każde słowo jest przemyślane jak najstaranniej.
@Ogrodniczka
OdpowiedzUsuńJa nie mam do niej pretensji, że ma gadane. Myślałem, że to jest jasne.
Jasne. Posłanka Pawłowicz też ma gadane - ale to jest inna liga. Dla jednych przekaz Kempy jest zrozumiały, dla innych Pawłowicz. Co kto lubi. Co do pogardy - wszyscy wybrani ją mają - różnią się tylko jej natężeniem. Wystarczy pójść na jakieś spotkanie z posłem/senatorem.
UsuńNa razie jeszcze je organizują, więc nawet od swoich(czyli od nas)mogą usłyszeć nie zawsze komplementy.
Droga Ogrodniczko!
UsuńCzy Ty naprawdę nie rozumiesz, o co ja mam pretensje do Kempy? Najpierw sugerujesz, że chodzi o to, że ona ma "gadane", teraz, że dla mnie jej przekaz jest "niezrozumiały". Ty naprawdę przeczytałaś uważnie mój tekst, a przede wszystkim jej wypowiedź?
:-)
UsuńOd osoby mającej gadane i poziom taki jaki ma - nie można wymagać więcej. To wszystko. Dziwię się po prostu, że tak serio to bierzesz. Nie widzę w jej wypowiedzi specjalnej dla nas pogardy. Bełkot i tyle. Myślę, że po takim numerze nie będzie już chętnie zapraszana do tv.
Co do posądzenia Ciebie o niezrozumienie jej przekazu - na pewno nie o to mi chodziło. Raczej o to, że dla pewnych osób przekaz Kempy jest wystarczający i nie wymagający żadnej potem refleksji.
Przechodzę więc nad głupotami typu teksty Kempy - do porządku dziennego.
@Ogrodniczka
UsuńDalej nie rozumiesz problemu.
@Ogrodniczka
UsuńDalej nie rozumiesz problemu.
Myślę, ze Ogrodniczce chodzi o to, że istnieje niemała grupa słuchaczy, którzy i tak by nie zrozumieli wypowiedzi ale za to przyklasną: "ale im powiedziała". Upgrade Wiewiórki Haliny.
Usuń@Jarosław Zolopa
UsuńMniej więcej o to. Dziękuję...
To jest taki rodzaj polityczki. Tak nazywam nieraz kobietę - polityka (raczej dość miernego) :-)
@Jarosław Zolopa
UsuńAleż problemem nie jest to, że jej tekst jest niezrozumiały. Wręcz przeciwnie. On jest prosty jak metoda, którą ona przyjęła przy zwracaniu się do nas. To jest wyłącznie zastaw w kółko powtarzanych komunałów.
@Toyah
UsuńNie sądzę, żeby to byla metoda. To jest spontaniczne. Natomiast nie wierzę, zeby JK trzymał ją tylko z tego powodu. Musi mieć jakieś ukryte zalety. Albo inni są jeszcze gorsi...
@Jarosław Zolopa
UsuńALeż ona może być bardzo sprawna. Jej problem polega tylko na tym, że uważa wyborców za idiotów.
@Toyah
UsuńObawiam się, że poza JK i PBS wszyscy tam uważają wyborców za idiotów. Ale nie za aż takich jak uważa opozycja.
@toyah
OdpowiedzUsuńDo kogo skierowane są słowa "ciemny lud" jasny panie?
"Mam wrażenie jednak, że owa bezczelna protekcjonalność, z jaką oni ostatnio się do nas zwracają, przekracza wszystko to, z czym mieliśmy wątpliwą przyjemność spotykać się wcześniej. "
Do nas- tzn do kogo?
Proszę pisać w swoim imieniu!
@ea
Usuń1. Słowa "ciemny lud" nie są skierowane do nikogo. To jest cytat.
2. Opinie wyrażam w swoim imieniu, natomiast to, że oni sie zwracają do nas, czyli do mnie, do Pani i do tych, którzy którzy ich słuchają, to nie opinia, a fakt.
3. Proszę staranniej formułować myśli, bo póki co to jest jakis bełkot.
Pan wybaczy ale cytaty, z tego co mi wiadome, są zawsze w cudzysłowie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za bełkot ale myślałem, że "ciemny lud" to kupi!
@ea
UsuńNie. Nie zawsze i nie wszystkie. Tego uczą w lepszych gimnazjach.
Tak, polityka to nie jest zabawa dla malych dziewczynek. Rzecz tylko w tym ze w Polsce sie nie uprawia zadnej polityki bo i jaka polityke moga uprawiac chlopcy w krotkich porcietach czy dziewczynki z kokardkami we wlosach? To jest piaskownica.
OdpowiedzUsuń@toyah
OdpowiedzUsuńw gimnazjum uczono mnie wielu rzeczy i mogę napisać z cała odpowiedzialnością, że myślenie heurystyczne jest panu obce, na dodatek porusza się pan przy pomocy prostackich/nie mylić z prostymi/ algorytmów.
Nie istotny jest żart, istotne jest to, że nie umie pan rozmawiać z ludźmi, którzy mają odmienne zdanie od pańskiego.
Z wielką przykrością muszę napisać-mierzisz mnie gościu!
ps
Cnota roztropności nie musi wyrażać się wyższym wykształceniem.
@ea
UsuńRozumiem. Gdybym ja któregoś dnia oszalał i zwrócił się do kogoś słowami: "Mierzisz mnie gościu", to mało powiedzieć, że byłoby mi przykro. Ja bym się ze wstydu zapłakał na śmierć.