Jak może część z nas pamięta,
parę tygodni temu opublikowałem tu notkę pod tytułem „Za co masoni nie lubią
listów Zyty Gilowskiej”, w której poskarżyłem się na pewnego Stanisława Krajskiego
za to, że ten jeździ po Polsce z wykładami na temat masonerii i wspomagając się
cytatami z mojej książki zawierającej wspomniane listy, nie dość, że uporczywie
odmawia podania nazwiska jej autora, to jeszcze powtarza kłamliwą informację,
jakoby listy od Zyty opublikowane zostały wbrew życzeniu rodziny. I oto, proszę
sobie wyobrazić, że jeden z czytelników – a diabli wiedzą, czy nie sam
zainteresowany – poinformował mnie, że pan K. trzyma rękę na pulsie i właśnie odpowiedział
na moje pretensje na swoim blogu w wyjątkowo bezczelnym wpisie, w którym po
pierwsze kłamliwie twierdzi, że on o listach od Zyty wspomniał podczas zaledwie
jednego wykładu, że on nie miał nawet pojęcia, że listy od Zyty ukazały się drukiem
poza tym co się pojawiło na jakimś anonimowym blogu, no i że on nie miał
żadnego sposobu, by owego „anonimowego prawicowego blogera” zidentyfikować.
Czemu ja z takim przekonianem
używam słowa „kłamliwie”? Przede wszystkim, ja sam znam dwa różne, dostępne w
Internecie wykłady Krajskiego, gdzie on powołuje się na listy od Zyty, a więc
mogę z czystym sumieniem sądzić, że ich jest więcej, a on faktycznie dopuszcza
się tego przekrętu notorycznie. Po drugie, nie ma takiego sposobu, by ktoś taki
jak Krajski, jak sam pisze, „przypadkiem” trafił na mój blog i to akurat na tę
jedną notkę z jednym z listów od Zyty. Mogło się oczywiście zdarzyć, że jemu
ktoś o tych listach powiedział i wysłał mu link akurat do tekstu o Fogelmanie,
no ale w tej sytuacji, pozostaje zagadką, skąd on ma taką wiedzę na temat moich
początkowych targów z rodziną prof. Gilowskiej? On musiał czytać całość tych
listów, a jeśli to faktycznie robił na moim blogu, to miał dziesiątki możliwości,
by się dowiedzieć, że owe listy zostały wydane w formie książkowej i poznać
nazwisko ich adresata. Ja oczywiście biorę pod uwagę ewentualność, że Krajski,
tak jak wielu z nich, to w swojej gnuśności osoba w sposób naturalny dramatycznie
beztroska, no ale nie aż tak. Przepraszam bardzo, ale nie aż tak.
No i wreszcie rzecz trzecia.
Pisze Krajski, że „przez swoją krótką
wypowiedź chciałem złożyć hołd autorowi bloga za to, że te listy jednak
opublikował w internecie”. I to jest już bezczelność niewyobrażalna.
Krajski, opowiadając swoim słuchaczom o Fogelmanie i jego interesach tak jak to
relacjonowała Zyta Gilowska w listach do „anonimowego prawicowego blogera”,
połowę swojej wypowiedzi poświęca na to, by publiczność zapamiętała bardzo
dokładnie ów fakt, że te listy ukazały się mimo prostestów rodziny, tak jakby
bez tej informacji jego wykład tracił sens, i on dziś chce nas przekonać, że zrobił
to tylko po to, by „złożyć hołd” anonimowemu autorowi owej publikacji?
Ale jest jeszcze coś, o czym
Krajski napisał na swoim blogu (https://kukonfederacjibarskiej.wordpress.com/2017/05/30/dlaczego-zostalem-zaatakowany-i-obrazony-nie-wiem/), a czego ja
akurat wcześniej nie wiedziałem. Otóż okazuje się, że on opowiadając o listach
od Zyty na publicznie organizowanych spotkaniach, przede wszystkim promuje
swoją kolejną książkę o masonerii, gdzie się wspomaga opublikowanymi przeze
mnie listami od Zyty jednocześnie, jak się sam chwali, „zgodnie z zasadami pracy naukowej podając w przypisach adres
internetowy tej strony”, owe listy cytuje. A skoro zatem jest tak, to ja
muszę uznać, że ta cała gadka, jaką Krajski zabawia swoją publiczność na
spotkaniach to nie jest tak zwany „heat of the moment”, lecz dokładnie
opracowana akcja. Ja wiem, jak się pisze
książki, a więc też wiem, że on nad tymi listami musiał siedzieć i je
opracowywać na tyle uważnie, by wiedzieć, co i jak. A zatem, kiedy on dziś
cytuje fragment mojej wypowiedzi, że „kiedy
już wydawało się, że sprawa jest do końca rozstrzygnięta, zainterweniował syn
Zyty Gilowskiej i poinformował nas, że on sobie nie życzy, żeby listy, jakie
jego mama wysyłała do mnie, wydawać drukiem [co sprawiło, że] w tej sytuacji, nie pozostaje mi nic innego,
jak całość tej korespondencji opublikować tu na blogu”, tym bardziej wtedy,
kiedy tę książkę pisał, musiał mieć świadomość, że zastrzeżenia Pawła
Gilowskiego nie dotyczyły publikacji na blogu, lecz wydawania tych listów
drukiem. A to dowodzi, że kiedy Krajski podczas swoich spotkań z takim
namaszczeniem podkreśla, że owe listy zostały opublikowane wbrew stanowisku
rodziny, nie mówi o blogu, lecz o książce. A skoro o książce, to wie też na
pewno, że na książkę zgoda być musiała, no a przede wszystkim, że ta książka w
ogóle istnieje. A zatem, kiedy zapewnia nas o tym, że o książce nie miał
pojęcia, kłamie jak bura suka. Czemu to robi, to już problem jego i jego
sumienia.
I to jest wszystko co chciałem
przekazać Krajskiemu dziś, kiedy wiem, że on doskonale wie, z kim ma do
czynienia. I to nie od dziś.
Gdy chodzi o resztę, to już w
całości dla Czytelnika. I tu też nigdy nie było inaczej.
Zapraszam
wszytskich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie można kupowaćmoje ksiązki.
@autor
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest pan zwykłym pieniaczem. Takie sprawy załatwia się kulturalnie.
Kim pan jest i reszta "towarzystwa", to wystarczy zapoznać się z https://www.youtube.com/watch?v=lRxTDGf_0v0
Pycha zawsze kroczy przed upadkiem!!!
"Jak dla mnie jest pan zwykłym pieniaczem".
UsuńZ tego co wiem, to psychologia mówi, że w drugich osobach widzimy to, jacy sami jesteśmy...
@emilon
UsuńWidzę że Sanhedryn aktywny od rana.
Jak dla mnie jest pan zwykłym pieniaczem
Usuń-----------------------------------------
A dla mnie niezwykłym :)
Upadek właśnie nastąpił, Rozetta walneła w Bytomiu prosto w prawdziwych literatów – pozostała Grotteska
UsuńMała, drobna szujka. Nauczająca u O. Rydzyka w TV-TRWAM dziewczyny, jak te się mają savoir-vivrystycznie perfumować: przed, czy po.
OdpowiedzUsuńKolejny zgred, żerujący na uprzejmości młodych i naiwności Ojców Redemptorystów, którzy takie wyfiokowane indywidua, jak ów łgarz Krajski Stanisław zapraszają do programów telewizji. Szkoda, bo tu otrzeźwienie przydałoby się Ojcom, którze mają niełatwe zadanie oddzielić ziarno od plew.
Plewa St. Krajski nie zasługuje, moim zdaniem, na żadne wsparcie i na żadne następne zaproszenie do TELEWIZJI TRWAM.
Ojcowie i pracownicy świeccy, dokonujący screeningu kandydatów na wizję TVTrwam i do Radio Maryja: proszę o uwagę przy odsiewaniu jawnie agresywnych kłamców powtarzających swe kłamstwa publicznie, a więc takich, jak Stanisław Krajski.
Dość o tym typie, do rzeczy konstruktywnych.
Polecam przeczytać pełną wiary w Boga ksiąźkę Toyaha - autora tego Webloga, Krzysztofa Osiejuka - książkę-pomnik, jaką pan Osiejuk z woli Jej Rozjiny postawił pani Gilowskiej. [b]Niewierzący też w książce znajdą dla siebie wartości, jakich nie oczekiwali[/b], oto link:
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-samotnej-wyspie-zapomnianej-lodzi-i-oceanie-bez-kresu/
Niestety jest w tym trochę prawdy. Zakony podobnie jak Radio Maryja powinno mieć swojego KOwca. Takiego co by sprawdzał co stoi faktycznie za ludźmi, którzy do nich przychodzą i zapewniają o swoim katolickim patriotyzmie. Bo jest to naprawdę dobre radio, jedyne może medium w kraju o takim zasięgu i pożyteczne dla nas. No cóż, może nie mają już na to energii, i tak bardzo dużo robią.
Usuń@l
OdpowiedzUsuńChyba się mylisz, bo Bóg objawił ludziom, jakim jest poprzez Biblię – Pismo Święte, a nie przez książkę toyaha!!!
Ciekaw jestem, czy łyknąłeś troszeczkę Biblii, Pisma Świętego, kiedy byłeś ostatni raz w na Mszy Świetej?
@emilon 10.30
UsuńPrzez książki St. Krajskiego też nie??? Czy jednak? - o masonerii czy savoir-vivre'rze...
@boomerang85
OdpowiedzUsuńGratuluję takiej koleżanki :)
Wolę mieć koleżankę psychologię, niż kolegę, który lubi przypinać innym łatki i to w dodatku w formie, z której nic nie wynika
UsuńWysłuchałem kiedyś wykładu p. Krajskiego o masonerii i islamie. Było w nim coś nowego dla mnie. Lecz jeśli on tak zbiera fakty i je interpretuje to trochę szkoda. Kolejny dowód na to, że te pogaduchy Znanych to trochę strata czasu. Coraz więcej mułu.
OdpowiedzUsuńPrzecież nie po to Krajski uczył się by zostać tym profesem żeby teraz jakiś plebs co nie studiował nawet wszystkich zasad S-V i nie zna się na perfumach pisał co chce.
UsuńKłamie, ale w słusznej sprawie bo przecież musi być jakaś hierachia. On jako profes jest na jej szczycie i ma za zadanie nieść kaganiec oświaty, a ty piszesz bez pozwolenia. Skandal. Jeszcze ludzie mogą pomyśleć, że mogą pisać co chcą, o czym chcą.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że o tym akurat przecież pisać NIE było pozwolenia ;-)
UsuńPanie Krzysztofie, nam starym czytelnikom bloga nawet nie musi Pan niczego tłumaczyć. Pan Krajski to kolejny kretyn na miarę Wolskiego, Jabłonowskiego, Międlara i im podobnych. To jest ta prawica o której piszecie z Coryllusem od dawna, wprowadzana na rynek tzw. treści a raczej opinii w ściśle określonym celu i z określonymi zadaniami. Są tak samo wystrugani z banana jak tubylczy przywódcy polityczni i tak samo łatwo zgasić ich kiedy zrobiliby coś szkodliwego, zwykle przez własną głupotę, której nie brakuje (to jest pewnie nawet jedno z głównych kryteriów ich wyboru poza brakiem kręgosłupa moralnego).
OdpowiedzUsuńOczywiście trzeba reagować na ich kłamliwe szczekanie, ale poza tym można tylko ubolewać nad ludźmi, którzy dają im się okłamywać.
Tylko po co ten kretyn i inne inwektywy.
UsuńP.Krajski pilnuje wykreowanej przez siebie niszy. Do tego jeszcze syn przejmuje biznes. Szkoda czasu.
Osoba w najlepszym razie niewyedukowana (co dla uczonego będącego dla innych autorytetem wiedzy jest podstawowym grzechem), a w najgorszym świadomie wprowadzająca innych w błąd w imię interesów ludzi, którzy mu płacą. Do tego bezczelnie kłamiącego kolejny raz w sprawie tutejszego Gospodarza i udającego w perfidny sposób skrzywdzone niewiniątko, używając tak prymitywnej narracji, że chyba tylko dziecko może się na nią nabrać. Lepiej? Proszę bardzo.
UsuńJeszcze poza tematem, ale na ważny temat. Jutro przesilenie letnie, jesteśmy na wakacjach i znajomi namawiają nas na odwiedzenie jakiegoś centrum Słowian, gdzie jutro obchodzą Noc Kupały. Jak dla mnie to ewidentna promocja pogaństwa i nie widzi mi się to, ale ludzie tego jakoś zupełnie nie rozumieją. Chodzą do kościoła, a potem takie coś... Pisał Pan kiedyś o Nocy Kupały?
OdpowiedzUsuńJa bym nie demonizowala tych wydarzen. Nazwa moze niepotrzebenie nawiazuje do poganskich czasow ale tresc zazwyczaj jest czysto rekreacyjna: w mojej okolicy w programie jest: rodzinny marsz na orientacje, konkurs lepienia pierogow, koncerty lokalnych zespolow folklorystycznych, potem ognisko i zabawa taneczna (nie, nie wokol ogniska!)
Usuń@Tereska
UsuńDokładnie takie same argumenty pojawiały się w odpowiedzi na krytykę projektu "Kapela ze wsi Warszawa".
@Tereska
UsuńA zna Pani przepis na gotowanie żaby? Tak, żeby nie demonizowała sytuacji. Skuteczna metoda.
@marcind
Usuńtyle, że otwarta walka z tym jest bez sensu. Kościół przez całe wieki integrował zastane obyczaje pogańskie, do dziś robi to w Afryce i tak chyba należy robić.
Ja nie mówię o żadnej walce ogólnej, tylko o to, że mam opór, żeby samemu w tym uczestniczyć, a tym bardziej brać tam dzieci. Bo przecież o to im chodzi. Ja nie wierzę, że osoby które to finansują robią to tylko po to, żeby zapewnić ludziom miłą rozrywkę. Nie nie.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńProsze wszystkich przyjaciol Radia Maryja o regularna pomoc finansowa dla samego Radia oraz dziel z nim zwiazanych. Przepraszam wlasciciela bloga za wpis pozornie nie na temat i jednoczesnie pozdrawiam.
@Grek torba
OdpowiedzUsuńmarcinek zachowuje się jak słynny Lucuś z opowiadania Mrożka/ wpadał do kibla i pisał precz/.
Eh ci fani tego bloga i nie tylko tego :)
@dorka
UsuńKażdy następny komentarz w tym stylu sprawi, że będzie Pani traktowana jako troll.
@autor
OdpowiedzUsuńCzy mam rozumieć, że gdybym napisała zamiast Lucusia kretyn, wszystko byłoby .
"Pan Krajski to kolejny kretyn na miarę Wolskiego, "
Gratuluję fana!
Zostałem fanem na stare lata :) Dobre. Wyżej podałem nową definicję pana Krajskiego dla wrażliwych, może i Panią ona bardziej usatysfakcjonuje, polecam.
Usuń@dorka
OdpowiedzUsuńNie. Rzecz w tym, że również wtedy Pani komentarz nie dotyczyłby tematu notki. Podobnie jak ten. Ostrzegam po raz ostatni.
Panowie, zamiast eskalowac, pogadajcie bezposrednio. Ja dzieki temu co wspomnial Pan Krajski, co jak widze nie do konca odpowiada rzeczywistosci, dotarlem do Pana Ksiazki i ja kupilem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
UsuńBiorąc pod uwagę fakt, że Krajski o książce nie wspomniał jednym słowem, to akurat nie jemu należą się podziękowania.
Nareszcie mamy w polskiej literaturze objawionego geniusza w Dwójcy jedynego – GabiKrzysia.
OdpowiedzUsuń