O księdzu Isakowiczu Zaleskim
pisałem tu jak sądzę zaledwie dwa razy, w dawnych jeszcze czasach, najpierw gdy
ten zaapelował do wszystkich polskich patriotów, by nigdy przenigdy więcej nie
głosowali na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a ten chwilę potem został przez
złych ludzi zamordowany w Smoleńsku, a drugi raz kiedy zaprotestował przeciwko przyjęciu
przez proboszcza kościoła św. Katarzyny w Krakowie międzynarodowego festiwalu
piosenki żeglarskiej. Od tego czasu
unikałem tego dziwnego człowieka jak ognia i oto wczoraj trafiłem na wywiad,
jakiego ów święty mąż udzielił portalowi onet.pl na temat upadku Kościoła
Powszechnego, i na jego następujące wyznanie:
„Przez 20 lat uważałem, że Kościół sam się oczyści, ale dziś widzę, że
to się nie dzieje. To jest grzech zaniechania. Napisałem na ten temat kilka
książek i bardzo wiele artykułów. I co? Nic się nie zmieniło. To jest moja
osobista porażka”.
Jak większość czytelników z
pewnością widzi i bez mojej pomocy, te kilka prostych zdań można by komentować
bardzo długo, ja jednak zwróciłbym uwagę na ostatnie, a mianowicie to w którym
ksiądz Isakowicz-Zaleski ogłasza, że dzisiejszy rzekomy kryzys w Kościele to
jego osobista porażka. Miał ksiądz Isakowicz zadanie ochronić Kościół przed
upadkiem, wydał w związku z tym „kilka książek”, napisał „bardzo wiele
artykułów”, niestety „nic się nie zmieniło”. Pedofilia wygrała. No niestety,
to wszystko co Ksiądz przedsięwziął nie wystarczyło. Rzekomo obiecaną skałę
moce piekielne przemogły i Ksiądz pluje sobie w brodę, że nie chciało mu się
wydać jeszcze jednej książki i napisać kilka dodatkowych artykułów.
W tej sytuacji, ja mam na
dziś zaledwie jedno krótkie wspomnienie, oraz jedno równie krótkie
oświadczenie. Otóż, nawiązując do wcześniej wspomnianego incydentu z piosenką
żeglarską w Krakowie, osobom niezorientowanym chciałbym przypomnieć jeszcze
wcześniejszy, ugoszczony przez proboszcza wspomnianej parafii św. Katarzyny, jak
najbardziej satanistyczny festiwal Unsound, swego czasu odpowiednio obnażony na
tym blogu i skutecznie zdeptany. Kiedy to się stało, ale też i wiele lat
wcześniej, kiedy we wspomnianej parafii systematycznie i całkowicie bezkarnie
dochodziło do profanacji Najświętszego Sakramentu, ksiądz Zaleski, jak się dziś
dowiadujemy, wraz z Tomaszem Terlikowskim zajęty był pisaniem kolejnej książki na temat księży pedofilów.
Gdy cały świat od Londynu po Los Angeles pisał o zamachu, jakiego katolicko-pisowska
swołocz dokonała na wolność sztuki, ksiądz Zaleski nawet się na ten temat nie
zająknął. Dlaczego? Przepraszam bardzo, ale diabli go wiedzą. Z mojego punktu
widzenia za tym stała zwykła, pospolita gnuśność. I dopiero ktoś mu musiał nagle
podpowiedzieć, że w kościele pod wezwaniem św. Katarzyny śpiewają szanty, by ten
się nagle obudził i zaprotestował: „W kościele pod wezwaniem św.
Katarzyny w Krakowie organizują jakieś szanty i co na to Kuria?”
Minęły
lata i ksiądz Isakowicz-Zaleski informuje nas, czym on był wówczas, poza walką
z piosenką żeglarską, zajęty, kiedy w jego Krakowie Szatan bezcześcił Najświętszy
Sakrament. On pisał książki i artykuły o pedofilii w Kościele. I oto, jak się
okazuje, coś nie wyszło i dziś pozostaje już tylko przepraszać. Biedny ksiądz
Zaleski ciężaru owej odpowiedzialności nie uniósł.
Pora
na oświadczenie. Moim zdaniem nie ma nic bardziej groźnego dla Kościoła w
Polsce, jak ludzie tacy jak ksiądz Isakowicz-Zaleski i ich medialna aktywność.
Na moje oko, już znacznie bezpieczniej wygląda niesławny red. Jażdżewski. Z tego
nieszczęśnika przynajmniej cały świat się śmieje. Isakowicz jest wciąż przez
wielu traktowany z najwyższą estymą. W tej sytuacji ja bym był za tym, by
Kościół, zamiast się uganiać za jakimiś księżmi oskarżanymi przez bandę cwaniaków
o pedofilię, wziął się raczej za tych tutaj. Przynajmniej ma ich pod ręką.
Jak
zawsze polecam moje książki. W ofercie jest już ich dziś zaledwie pięć, ale
wcale nie dlatego, że były gorsze od innych. Wystarczy kliknąć w obrazek tuż obok
i wejść na stronę księgarni basnjakniedzwiedz.pl.
Mógłby pan tego gościa wywalić?
OdpowiedzUsuń@JK
OdpowiedzUsuńNiestety nie.