sobota, 29 czerwca 2019

Marysia już tu nie mieszka


     Nie wiem, ilu z nas czyta tygodnik  „Sieci”, a tym bardziej ilu z nich wie, kim jest i w jaki sposób produkuje się jedna z gwiazd owego pisma, Dorota Łosiewicz. Ponieważ podejrzewam, że jednych i drugich jest bardzo niewielu, powiem tylko, że owa Łosiewicz jest to ktoś na poziomie wyznaczanym przez komentarze na Twitterze. Ponieważ jednak z jakiegoś powodu jej towarzyska pozycja znacznie przewyższa intelektualne oraz zawodowe umiejętności, osiągnęła ona ogólnopolski sukces, występując od czasu do czasu w sztandarowym programie TVP Info „W tyle wizji”. I oto ledwie wczoraj, komentując wystąpienie niejakiej Ingi Zasowskiej, dziecka sprzedanego najbardziej brudnej polityce przez swoją matkę, zechciała Łosiewicz porównać to nieszczęsne dziecko do niegdysiejszej – ciekawe, swoją drogą, ilu z nas ją jeszcze pamięta – Marysi Sokołowskiej.
      Oczywiście, dla każdego, kto ową dzielną i śliczną licealistkę z Gorzowa Wielkopolskiego, która postawiła się samemu Donaldowi Tuskowi rzucając mu prosto w twarz: „Czemu udaje pan patriotę, a jest pan zdrajcą Polski?”, dziś jeszcze pamięta, jest jasne, że wybryk Łosiewicz może dowodzić wyłącznie dwóch rzeczy, a więc tego, że ona jest wyjątkowo głupia, albo wybitnie podła. Ja jednak, choć oba wymienione absolutnie mi nie przeszkadzają, mam tu rozwiązanie trzecie: otóż może tu chodzić też o zemstę. Już wyjaśniam.
      Otóż ja bardzo dobrze pamiętam, jak po swoim wystąpieniu Sokołowska robiła karierę głównie w Internecie, oraz w mediach liberalnych, gdzie była równo gnojona, gdy chodzi natomiast o prawicowe media, panowała niemal kompletna cisza. Zastanawiałem się wówczas, czemu ona nie stała się ich pierwszą gwiazdą? Czemu choćby wspomniany tygodnik „Sieci” nie zaproponował jej współpracy, albo przynajmniej nie przeprowadził z nią serii wywiadów? Czemu, krótko mówiąc, ona nie została gwiazdą prawicy? Zadawałem sobie te pytania i praktycznie od samego początku znałem odpowiedź: ona się nie chciała sprzedać. Była na tyle mądra, przewidująca, no a przede wszystkim sprytna, że urwała im się z haczyka i kto wie, czy nie doszło tam do czegoś jeszcze, co sprawiło, że dziś Łosiewicz traktuje ją tak parszywie.
      No ale przypomniała mi Łosiewicz tamtą dzielną dziewczynkę, dziś osobę dorosłą, a ja sprawdziłem co ona dziś robi i okazało się, że prowadzi wyjątkowo sympatyczny blog dla dziewcząt zatytułowany Welurowe Pantofle, kompletnie odległy od polityki gdzie pisze o swojej mamie:
      Najbardziej urzeka mnie w mojej Mamie to, że akceptuje wszystko, co się wokół Niej dzieje. Najdrobniejszą rzecz oddaje Bogu. Dziękuje Mu za wszystko. Jest bezgranicznie poddana Jego woli. Mama ma w sobie wieczny spokój. Często przypomina mi jakiegoś antycznego mędrca. Nie uczyła się etyki, teologii, filozofii, ale potrafi zawsze ufać i postępować dobrze”.
      A ja sobie myślę, jak to dobrze, że ona nie dała im się pożreć, jest dziś tu gdzie jest i nie musi prowadzić audycji „W tyle wizji” i robić z siebie idiotki.



Zapraszam wszystkich do czytania moich książek, które mozna kupoiwać, choćby klikając w okładki obok, ewentualnie pisząc do mnie na adres k.osiejuk@gmail.com.
    

3 komentarze:

  1. @toyah

    Masz rację! Pamiętam ówczesne obawy, że tę Marysię Sokołowską platfusy zaszczują, albo ktoś ją "zagospodaruje i przeformatuje". Wygląda jednak na to, że się obroniła.

    Ten jej współczesny blog zasługuje na uwagę. Polecam:

    welurowepantofle.pl

    Niby blog ten jest "modowo szafiarski" jakich wiele, ale bije z niego takie ciepło, że poczułem się jak w pięknym ogrodzie, w którym dusza odżywa.
    Tam jest jakby inny świat a najzupełniej realny wobec tego, który się nam wciska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @orjan
      Poza tym to jest wciąż nadzwyczaj miłe i grzeczne dziecko. Ja z nią już wtedy trochę rozmawiałem i dziś, kiedy jej wspomniałem o tym tekście, widzę, że się wcale nie zmieniła.

      Usuń
    2. Ona za tygodnie bierze ślub i jest szczęśliwa więc różnych takich co chcieli ją wciągnąć w to bagienko musi trafiać szlag. Dzielna kobieta.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...