Skoro przez kilka kolejne dni
zajmowaliśmy się sprawami poważnymi, myślę, że nadszedł czas na chwilę zabawy,
a skoro tak, to proponuję swój najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”.
Powinno być dobrze.
Przyznaję, że meczu piłkarskiego Polska –
Izrael, nie oglądałem, a co gorsza, kiedy on się akurat toczył, ostatnią
rzeczą, jaka mi chodziła po głowie, to był jego aktualny wynik. Czemu tak? Z
dwóch powodów. Pierwszy to ten, że ja bardzo lubię piłkę nożną, a w związku z
tym nie mam przyjemności w oglądaniu meczów rozgrywanych przez drużyny trzeciorzędne,
drugi natomiast związany był z faktem, że kiedy nasi chłopcy walczyli z
Izraelem, to ja brałem udział w konsekracji pewnego kościoła i nawet gdybym
chciał, to i tak bym o jakichkolwiek sportowych wydarzeniach nie pamiętał.
Nie zmienia to jednak faktu, że zdarzyło
mi się w miniony poniedziałek spędzić nieco czasu w Internecie, a tam życie się
toczyło jak zawsze. A przy tej okazji musiałem
naturalnie zauważyć, jak to sam Internet przygotowywał się do wspomnianego
meczu. I tu muszę uciec się do dygresji. Otóż gdy chodzi o bardzo popularnego
na całym świecie Twittera, tam system sprowadza się do tego, że każdy
użytkownik wybiera sobie pewną grupę użytkowników, z którą życzy sobie mieć
kontakt i dalej porusza się już po ścieżkach, które sobie sam wybrał. Proszę
sobie więc wyobrazić, że tam gdzie mój wzrok sięgał – a tu mam na myśli jednak
lepszą część naszej sceny prawicowej – doszło do wydarzeń wręcz szokujących.
Można było bowiem odnieść wrażenie, że podstawowa emocja, jaka się tam
ujawniła, sprowadzała się do komentowania nadchodzącej wojny polsko-żydowskiej
i to w sposób tak głupi i nie do zniesienia, że w pewnym momencie poczułem autentyczny
wstyd, że to jest towarzystwo, które sam sobie wybrałem.
W czym rzecz? Rzecz w tym, że ci wszyscy
durnie stanęli wręcz na głowie, żeby przy okazji czegoś tak niepoważnego jak
trzeciorzędny mecz piłkarski, dokumentnie zepsuć reputację, jaką z naprawdę
wielkim trudem udało się Prawu i Sprawiedliwości, jako projektowi poważnemu,
zdobyć w czasach naprawdę niełatwych. Jak słyszę, Polacy Izraelowi wlali i to się oczywiście zdarza. Ktoś wygrywa,
ktoś przegrywa. My natomiast dziś mamy już tylko jeden temat sprowadzający się
z jednej strony do tego, że Pereira wystąpił w koszulce z liczbą 88, a tym
samym oddał cześć Adolfowi Hitlerowi, a z drugiej, że Żydzi dostali od nas po
nosie i co to będzie, gdy Polska teraz będzie musiała im wypłacić nie jakieś
głupie 300 miliardów, ale dwa razy więcej.
Pozostaje pytanie, skąd to wszystko się
wzięło. Ktoś mógłby pomyśleć, że wszystko przez Pereirę i jakiś wpis PZPN-u na
temat pogromu. Nieprawda. Moim zdaniem tego wszystkiego by nie było, gdyby nie kompletna
histeria, nakręcona przez polską internetową prawicę w obliczu zbliżającego się
meczu z Izraelem.
Ja bym tylko miał na koniec jedną bardzo
poważną uwagę. Otóż nie wierzę, by Samuel Pereira, przez wiele lat gwiazda społecznościowych mediów, nie
wiedział, z czym się kojarzą dwie ósemki.
Jak zawsze serdecznie wszystkich
zachęcam do kupowania moich książek. Te które jeszcze są w ofercie można
znaleźć w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Choćby klikając w okładki znajdujące się tuż obok.
"Czy my przypadkiem nie jesteśmy idiotami?"
OdpowiedzUsuńJa z pewnością nie...
Ty i twoi akolici he he
@toyah
OdpowiedzUsuńZ pola uwagi nie powinno jednak umykać, że gdy ktoś chce numerki odstawiać do góry nogami, to poza 69 pozostaje zwłaszcza 88.
Przy wielu godnych uwagi cechach wyróżniających (+/-) Niemcy nie uchodzą za szczególnie wyrafinowanych w dziedzinie promocyjnego dowcipu. Na tym tle owo 88 wyróżnia się jednak genialnością niczym owo wańkowiczowskie "cukier krzepi wódka lepiej". Niewielu bowiem łapie, że nie tylko chodzi o dwie ósme litery odliczone od początku alfabetu, ale jednocześnie o te dwie ósme odliczone od końca (SS). Co tam komu w odpowiedzi w duszy gra najlepiej wiedzą tylko Niemcy (pardon: Naziści).
OdpowiedzUsuńGenialność jest jednak w tym, iż owo 88 jest INICJATOREM pewnej naturalnej egzotermicznej (BUM!!!) reakcji chemicznej. Zachodzi ona skutkiem domieszania się pierwiastka oznaczonego u Mendelejewa symbolem Ż (liczba atomowa tajna, ciężar właściwy słuszny).
Za wiadomej okupacji do reakcji wybuchowej dochodziło, aby pierwiastka Ż jakiś Niemiec dopadł i od razu było 88.
Teraz Niemcy odpadli. Został się tylko pierwiastek i inicjator. No i oczywiście zostali źli ludzie, którzy udają, że nie rozumieją, iż natykając się na Ż należy powstrzymać się od numerów.
Z grzeczności, bo zasadniczo wilk psa się wcale nie boi, ale nie lubi jak ten szczeka.
@Toyah
OdpowiedzUsuńA ja gdzieś przeczytałem, że nasz napastnik Krzysztof Piątek, który strzelił w tym meczu gola, nie wykonał po nim swojego charakterystycznego gestu radości w postaci strzelania z rewolwerów (w zeszłym sezonie wykonywał go na stadionach ligi włoskiej, grając - podobno nieźle - w drużynie AC Milan). Jego wstrzemięźliwość w tym przedmiocie była celowa, aby nie wywoływać niepotrzebnych skojarzeń z mordowaniem Żydów. Gest ten został zauważony i pochwalony przez ambasador Izraela w Polsce. Obłędu ciąg dalszy.
@zawiślak
OdpowiedzUsuńJestem przekonany, że gdyby nie prawicowi internauci, Piątek mógłby sobie strzelać do woli i nikt by na to nie zwrócił uwagi. To wszystko zasługa tych idiotów.
@Toyah
OdpowiedzUsuńA ja nie. Widzę to w ten sposób, że jedną z doktryn Izraela jest przypisywanie zachowań antysemickich, nawet w najbardziej absurdalnych przypadkach. Mam na myśli przede wszystkim ich działania kierowane wobec nas, Polaków. Skala aktów antysemickich w Polsce jest zdecydowanie wyolbrzymiana a reakcja na nie Żydów zupełnie niewspółmierna. Do tego ta ich polityka miała swój początek znacznie wcześniej niż szeroko dostępny Internet w Polsce, a wraz z nim antysemickie wpisy. Więc nie, Piątek musi schować swoje pistolety w gacie i ew. w meczu rewanżowym wymyślić sobie bezpieczniejszą "cieszynkę", bo Internety nie mają tu nic do rzeczy.
@zawiślak
UsuńProszę Cię uprzejmie. Ja swoje zdanie podtrzymuję.
A ja mam w głębokim poważaniu każdą poprawność, nie tylko polityczną, po prostu każdą. Piątek zrezygnował z okazania radości po swojemu, bo wie, że być może od tego zależy jego kariera. I to jest dla mnie przykre, bo to jest zwykłe i prymitywne podcinanie skrzydeł talentowi. Nie sądzę, że jacyśkolwiek prawicowi internauci są tu winni, nawet jeśli wielu z nich to idioci. Mnie nie spodobała się jego uległość, bo on jest bardzo młody. W jego wieku żyje się marzeniami. Nie strachami. Jego cieszynka kojarzy mi się z dzikim zachodem a nie z jakimś tam gitlerem. Nie znoszę ludzi przewrażliwionych na swoim punkcie. A Żydów tak odbieram. Polacy też mnóstwo stracili, byli następni do eksterminacji, być może tylko rozłożonej w czasie. Oczywiście hasła żydzi do gazu wypisywane przez wandali są dla mnie skandaliczne. Ale nie dajmy się zwariować. Bo za chwilę już nic nie powiemy. Ostatnio byłam na żydowskim cmentarzu w Łodzi. Bardzo zaniedbany. Aż przykro patrzeć. I peron, z którego odjeżdżały pociągi do Oświęcimia. Kto ma o to dbać? Tak ogólnie, to jestem dość niezadowolona i wściekła.
OdpowiedzUsuń@Jola Plucińska
UsuńMoim zdaniem, myśl, że to jego strzelanie mogłoby zostać odebrane niewłaściwie, mogła się narodzić wyłącznie w antysemickich łbach. Gdyby nasi "patrioci" nie uruchomili tej historii, on mógłby sobie strzelać do woli. Tak jak zawsze.
Sam młodziutki Piątek to powiedział, że wie jaka jest polityka Izraela, więc jednorazowo odstąpił od zrobienia radochy kibicom i zapewnił, że na kolejnych meczach z jego udziałem jego rytualnej cieszynki nie zabraknie. No to jak miałam to zrozumieć? Ci "nasi patrioci" wnerwiają mnie jak psy ujadające w nocy, ale kapitan reprezentacji Izraela w wywiadzie przed meczem wspomniał, pewnie zupełnym przypadkiem, że jego rodzina wie, co to zagłada i on zrobi wszystko, żeby jego zespół wygrał. No żesz całkiem po sportowemu zagaił. Nie mam pretensji do Piątka, ale jest mi żal, że na chwilę zrezygnował ze swojego spontanicznego odruchu. Polscy kibice nie mają zbyt dużo okazji, by obejrzeć to na żywo, a tym bardziej w Polsce. I to wszystko. Za 3 godziny lecę pomagać ubierać ołtarz na jutro. Będzie na mojej ulicy. Pozdrawiam wszystkich akolitów Toyaha:))
OdpowiedzUsuńZa szybko się wysłało. Muszę jeszcze coś dodać. TOYAH - NIE DLA IDIOTÓW!!!!!
OdpowiedzUsuń