Pisałem już tu o nich, ale ponieważ mamy
naprawdę upalne lato, każdy z nas miał aż nazbyt wiele okazji, by zwrócić
uwagę, jak straszną plagą stały się w Polsce tatuaże, a ja nie mogę się
powstrzymać, by nie dodać do tamtych refleksji jeszcze parę słów. Można bowiem
odnieść wrażenie – co ciekawe, głównie gdy chodzi o kobiety – że dziś spotkanie
kogoś, kto jest całkowicie pozbawiony tatuaży graniczy z cudem. Widzimy
dziewczynę, z pozoru zupełnie zwykłą, sympatyczną, często dość nawet ładną i kiedy gotowi jesteśmy zawołać: „Jest! Wreszcie znalazła się ta jedna bez jednego
rysunku”, okazuje się, że oto na szyi, czy ramieniu, czy choćby na kostce i ona
musi mieć wytatuowaną dyskretnie jaskółkę, gwiazdkę, czy płatek śniegu. Nawet
ona.
Jak mówię, mam mocne przekonanie, że są to
głównie kobiety. Oczywiście faktem jest, że wszędzie widać też wytatuowanych,
często od od stóp do głów, mężczyzn,
jednak najczęściej to jest ten typ ludzi, po których tego akurat można się było
zawsze spodziewać, no a przez to ich jest jednak mniejszość. Gdy chodzi o
kobiety, tu jest dokładnie odwrotnie: tatuaże ma większość dziewcząt i młodych
kobiet i tu absolutnie nie ma różnicy, z jakich one pochodzą środowisk. Tu panuje
całkowita demokracja.
Muszę tu od razu zrobić jedno
zastrzeżenie. Ja oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że dzis, kiedy kobiety
mają dostęp do naprawdę niedrogch sposobów na to, by zadbać o wygląd, a jednocześnie
one akurat, w odróżnieniu od mężczyzn, od zawsze były bardziej dbałe o to, by
nie wyglądac jak kawał śmiecia, a zatem jest całkiem możliwe, że wiele z tych
opisywanych przez mnie jako „zwykłe, sympatyczne i ładne” dziewczyny pochodzą z
tych samych dokładnie środowisk, co ci szmaciarze z połamanymi nosami i
powybijanymi zębami, tyle że im bardziej zależy na wyglądzie. Zdaję sobie z
tego sprawę, a jednak wiem, że naprawdę znaczna ich część to są dokładnie takie
same kobiety, jak nasze siostry, mamy, czy dzieci, tyle że to one akurat,
któregoś dnia nie mogly się powstrzymać, by sobie dać zrobić jeden, mały,
skromny tatuaż, gdzieś tak zupełnie z boku, tylko dla siebie, ewentualnie dla
niego.
Za czego to się bierze? Oto,
jak część z nas wie i pamięta, parokrotnie ostatnio na blogu Coryllusa pojawiła
się kwestia wykorzystywania kobiet przez najróżniejsze mniej lub bardziej podłe
systemy do swoich niecnych celów. Pisał Coryllus o tym bardzo szczegółowo i
niezwykle przekonująco, ja może tylko bym zwrócił naszą uwagę na pewien obraz,
parę tygodni temu dość często prezentowany przez wszystkie telewizje, kiedy to
podczas jednego z protestów pod Sejmem, gruba demonstrantów położyła się pod
policyjnymi barierkami i leżąc tak, w te barierki kopała. Ciekawy jestem, czy
tylko ja zauważyłem, że wśród tych leżących tam i odstawiających ów żałosny
cyrk osób, były niemal same kobiety. Na palcach jednej reki można było zliczyć
mężczyzn, natomiast owszem, to mężczyzna jak najbardziej stał z boku z bębnem i
wybijał na nim rytm, do którego te biedne idiotki kopały swoimi nóżkami w te
barierki.
Kiedy widzę dziś, jak po
skąpanych w upale ulicach mojego miasta przechadzają się naprawdę śliczne
dziewczyny, a każda z nich gdzieś, to tu to tam, ukrywa jakiś obrazek, myślę
sobie, że oni są naprawdę cwani, potrafiąc tyle z nich aż tak łatwo przekonać,
że bez tego one będą grube, krzywe i brzydkie. Naprawdę cwani.
Ale jest jeszcze coś, i to już
może zostawię na koniec. Ostatnio trzy, czy cztery razy trafiłem na parę z
nich, które zamiast tatuaży miały brzydkie, świeże blizny. Jedna z nich wciąż
na jednej nodze miała nietknięty obrazek, na drugiej owo czerwone, ledwo
zarośnięte mięso. Inna z kolei miała jedno ramię czyste, natomiast z drugiego
brzydko zdartą skórę, za to, owszem, z nosa wciąż jej wystawały dwa czarne
kolczyki, ucho natomiast miała przebite wielką agrafką. A mnie się przypomniała
stara już bardzo historia, którą opowiedziałem w mojej książce o
TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji i jej maleńki fragment:
„Otóż moja młodsza córka opowiedziała mi coś, co się jej właśnie
przydarzyło, a ja postaram się, najlepiej jak potrafię, odtworzyć tę historię.
Szłam sobie po Mariackiej, a przede mną szła pani z malutkim, takim
może trzyletnim chłopczykiem. Nagle chłopczyk zapytał: ‘Mamusiu, a gdzie my idziemy?’, na co ta mama zaczęła na niego ryczeć: ‘Ile razy mam ci powtarzać? Idziemy zapłacić
rachunki i wymienić mamusi kolczyk w języku! Zapłacić rachunki i wymienić
mamusi kolczyk w języku!!! Czy ty w ogóle rozumiesz, co się do ciebie mówi?
Zapłacić rachunki i wymienić kolczyk w języku!!!! Co za dziecko! Co za dureń!!!
Ile razy mu trzeba powtarzać najprostsze rzeczy?'
Spytałem moje dziecko o coś, co akurat dla mnie zawsze stanowi kwestię
podstawową – jak wyglądała ta kobieta? Na co usłyszałem: ‘No właśnie tak’.
A zatem tak. Jak? No tak. Ile razy trzeba powtarzać tę jedną, jedyną
rzecz: trzeba zapłacić rachunki i wymienić kolczyk w języku”.
Gdyby ktoś był zainteresowany, przypominam, że książkę „Palimy licho, czyli
o TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji” można kupić tu. Szczerze zachęcam.
Ta szpecąca ciało i duszę moda trwa już kilka lat. Ciekawym, jak będą wyglądac z tymi tatuażami za lat 30, 40 już jako starsze kobiety, babcie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@kazef
UsuńDziwne ze ich to nie zastanawia.
Wtedy z motylka na tyłeczku zrobi się nietoperz na dupsku.
Usuń@Jarosław Zolopa
UsuńPiękne!
Lekarze geriatrzy będą mieli ubaw.
Usuń@Dariusz
UsuńZwłaszcza ci młodsi, gdy nagle uswiadomią sobie swoją przyszłość.
Mnie jednak wydaje sie, ze plaga dotknela rowniez mlodych mezczyzn (moze ja czesciej niz Pan sie im przygladam ;-) przy czym oni nie ograniczaja sie do mniejszych rozmiarow grafiki. Widze na 'skąpanych w upale ulicach mojego miasta' przechadzających się naprawdę ślicznych mlodziencow, ubranych ze smakiem w letnia odziez a na opalonych lydkach lub ramionach te tatuaze (czesto naprawde ladne grafiki) i zastanawiam sie po ilu dniach im sie owe rysunki znudza (tak, wydaje mi sie, ze to jest kwestia dni)
OdpowiedzUsuń@Tereska
OdpowiedzUsuńTu u nas w Katowicach zdecydowana wiekszość tatuaży to dziewczyny, ale oczywiście biorę pod uwagę, że ja na mężczyzn nie zwracam takiej uwagi.
...stał z boku z bębnem i wybijał na nim rytm, do którego te biedne idiotki...
OdpowiedzUsuńFlet zaczarowany. Tym biednym wyżej opisanym wmówiono, że są w zasadzie takie same jak mężczyźni, jesli chodzi o mądrosć i inne cechy głównie psychiczne. No i widzimy skutki. Dają się prowadzić na pasku jak...lemingi.
To są emocjonalne nastolatki - chcą być "wyjątkowe" tak jak cały tłum identycznych idiotek.
Usuń@Ogrodniczka
UsuńTak też sobie pomyślałem.
Taka modna fala. Pewnie szybko nie minie, o ile w ogóle. Mój syn też chciał, bo kolega, koleżanka itp. Poradziłam mu, żeby poszukał bardzo dobrej firmy tatuażowej, bo te gorsze mogą go czymś tam wstrętnym zainfekować i będziemy mieli problem. Poszukał, sprawdził cenniki i oznajmił, że szkoda mu na to kasy. Na bierzmowaniu wybrał sobie imię patrona podróżników (no Krzysztofa, taki przypadek:)). Policzył gdzie nie pojedzie przez ten tatuaż i już nie mam problemu. Chyba też praktyk z niego.
OdpowiedzUsuń@Jola Plucińska
UsuńNasz mlodsza córka też parę lat temu się mocno na ten tatuaż nastawiała, ale chyba dała się przekonać szyderstwem. Dzis mówi, ze jest nam bardzo wdzięczna.
O kurde, a ja myślałam, że Was to ominęło, w sensie ,że rodzinę Toyahów ominęło. U nas to był jakiś pomór z tym wśród młodych, nawet mojej bardo dobrej sąsiadki syn, twardej tradycjonalistki, kumpel z podstawówki mojego dzieciaka, się lekko wytatuował, a ja się oczywiście cieszę, że mój nie. I chyba mu tak zostanie, w końcu 23 lata zobowiązują do poważnych zachowań. Wasza najmłodsza rezolutna córka to też niezły, wymądrzasty ancymonek jest:), z tego, co skojarzyłam, to Zosia? Nie mylę się? To chyba ta sama grupa wiekowa, co mój starszy. Te po `90 to dobre roczniki są.
OdpowiedzUsuńMnie oprócz tatuaży wkurza jeszcze jedna rzecz - nazywanie tatuowania sztuką!... Czyli, że ten co robi tatuaże to prawdziwy artysta jest.
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że w Księdze Kapłańskiej 19,28 napisane jest: Nie będziecie się tatuować.
Ja się zastanawiam, dlaczego nie robią sobie tatuaży na twarzy? Wstydzą się?
OdpowiedzUsuńTo jest ostatnio ekspert od wszystkiego.
Usuńhttp://www.eska.pl/news/marcin_rozalski_-_kim_jest_gosc_kuby_wojewodzkiego_hardcorowe_fakty/135179
Pisząc "ekspert" mam na myśli uwypuklone artykuły, w których pytają się tego pana, co mysli nt aborcji, homoseksualizmu i takie tam. Sam jestem ciekaw, czy robią przy tym sobie zwykłąbekę, czy za tym kryje się jakiś plan.
@Leszek152
UsuńCzasem robią. Takie malutkie, gustowne.
@boomerang85
UsuńMoim zdaniem to jest plan.Tyle że głupi, jak oni sami.
Dobry temat. Akurat tego lata dało się zauważyć lawinowy przyrost ludzi z tatuażami. I to niestety nie tylko kobiety. My z żoną zawsze patrzymy na to ze smutkiem i mówimy do siebie "czy oni naprawdę nie wiedzą, że tego się potem bardzo trudno pozbyć, a w większości - szczególnie przy pokryciu całej kończyny - to już raczej zostanie z nimi na zawsze".
OdpowiedzUsuńA co do tego walenia w barierki, to widzę, że Pan ciągle o tym myśli. Ja też, jakoś trudno zapomnieć. Coś w tym jest.