piątek, 25 sierpnia 2017

Czy Jerzy Andrzej Marek mógłby pisać piosenki dla Roda Stewarta?

      Jestem pewien, że wielu z nas nie jeden raz zdarzyło się coś takiego, że budzimy się rano i w głowie mamy piosenkę, której nie dość, że od wielu, wielu lat nie słyszeliśmy, nie dość, że o jej istnieniu dawno zapomnielismy, to jeszcze zawsze uważalismy ja za wyjątkowy syf. Czemu tak się dzieje, co za niezwykły wybryk ludzkiego mózgu za tym czymś stoi, Bóg jedyny raczy wiedzieć, proszę jednak sobie wyobrazić, że wczoraj od samego rana, budząc oczywisty popłoch w całym domu, żona moja nuciła stale i niezmiennie piosenkę pod tytułem „Po ten kwiat czerwony”.
      W pierwszej chwili, kiedy już nam minął pierwszy szok, próbowaliśmy ustalić, kto to coś w ogóle oryginalnie śpiewał. Żona moja utrzymywała, że to była piosenka Czerwonych Gitar, ja natomiast obstawiałem Piotra Janczerskiego z zespołem No to co, no i ostatecznie, po sprawdzeniu zasobów youtube’a, okazało się, że „Po ten kwiat czerwony” to nie były Czerwone Gitary, lecz w rzeczy samej stnowiło słynny przebój zespołu No to co.
    Następnym krokiem była próba zbadania, kto był autorem następujących słów:
Idę. Wrócę.
O nic nie pytaj dziś.
Przyjdę - nie zasmucę.
Powiem, po com musiał iść.

Żołnierz dziewczynie nie skłamie,
Chociaż nie wszystko jej powie.
Żołnierz zarzuci broń na ramię,
Wróci, to resztę dopowie
”.
       I tu pierwsza niespodzianka. Otóż, jak się okazało, słowa te ułożył, zapisał i dał do zaspiewania Piotrowi Janczerskiemu niejaki Bronisław Brok…
      Kiedy piszę „niejaki”, nie chodzi mi w żadnym wypadku o lekceważącą sugestię, że mamy do czynienia z byle kim, lecz wyłącznie o fakt, że ja na to nazwisko wcześniej nie wpadłem, a nawet, widząc je, uznałem, że normalny człowiek nie może się tak nazywać, więc to musi być czyjś artystyczny pseudonim. I proszę sobie zresztą wyobrazić, że to faktycznie okazał się być pseudonim człowieka nie byle jakiego bo Bronisława Kaufmana, „polskiego literata, reżysera, scenarzysty, operatora, fotografa, autor tekstów piosenek dla wokalistów, zespołów, a także na potrzeby teatru i filmu, jednego z założycieli ZAKR-u”, co warto też podkreslić, autora tekstów piosenek takich wybitnych artystów polskiej estrady jak Chór CzejandaAdolf Dymsza, Anna GermanJerzy PołomskiSława Przybylska, Irena SantorUrszula SipińskaTeresa TutinasVioletta Villas, ale również wykonawców całkowicie zapomnianych, że pozwolę sobie wymienić takie nazwiska jak Wiera Gran, Hanna Rek, Anita Traversi, czy Jadwiga Wajcman.
      Co równie, a może dla nas jeszcze ciekawsze, to fakt, że ów Brok, stale i przez wiele długich lat, współpracował z, niemal kultowym dziś już w pewnych środowiskach Jerzym Wasowskim, tak na marginesie, autorem muzyki do piosenki „Po ten kwiat czerwony”.
      A więc, jak widzimy, robi się powoli ostro.
      Przejrzałem nazwiska owych słynnych niegdyś artystów estrady, trafiłem na zapomnianą dziś już kompletnie Teresę Tutinas i pomyślałem sobie, że sprawdzę przede wszystkim, co ona takiego spiewała, no i przy okazji, co u niej dziś słychać. Otóż, jak się dowiadujemy, Teresa Tutinas – swoją drogą, też ciekawie, prawda? – ma dziś zaledwie 73 lata, mieszka w Szwecji, a jej największym przebojem była piosenka, którą wielu z nas z całą pewnością – głównie niestety, jako cover – pamięta, „Jak cię miły zatrzymać”, w tworzeniu której akurat swoich, utalentowanych niewątpliwie, palców nie maczali ani Wasowski, ani Brok, a do której jeszcze zresztą wrócimy.
     Szukałem jeszcze innych piosenek Tutinas, które bym pamiętał, jednak bezskutecznie, natomiast, owszem, trafiłem nagle na dwie swego czasu bardzo dobrze znane piosenki, śpiewane, jak się okazuje, przez dziś już równie, jak Tutinas, zapomnianą, Ludmiłę Jakubczak: „Gdy mi ciebie zabraknie”, oraz „Szeptem”. Poczytałem więc sobie o Jakubczak i pomijając to, że tu też stałym kompozytorem nie był Wasowski, lecz mąż Jakubczak, Jerzy Abratowski, dowiedziałem się rzeczy prawdziwie fascynujących. Otóż urodziła się ona w 1939 roku w Tokio, dzieciństwo spędziła na sowieckiej Ukrainie, wyjechała do Polski, wyszła za mąż za Abratowskiego, a w wieku 22 lat zginęła w wypadku samochodowym. Abratowski wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a w roku 1989 zginął przypadkowo w strzelninie podczas napadu na bank.
     Ktoś się mnie zapyta, po co ja w ogóle o tym piszę. Odpowiedź jest prosta. Przede wszystkim uważam, że to wszystko jest bardzo ciekawe, zaczynając na współpracy tego całego Broka z samym Jerzym Wasowskim, przez to, że dziś Tutinas mieszka w Szwajcarii i wszyscy ją mają głeboko w nosie, że Ludmiła Jakubczak zmarła w wieku zaledwie 22 lat, a autor piosenki „Szeptem” zginął w Los Angeles podczas jakiegoś napadu na bank. Po prostu, uważam, że to są informacje ciekawe. Te, ale też wiele innych, na które tu nie starczyło miejsca, w tym choćby i taka, że muzykę do jednej z najpiękniejszych polskich piosenek napisała jakaś Hanna Skalska, a tekst do niej również „jakiś” Kazimierz Szemioth, Skalskiej mąż.
      Niedawno, podczas targów w Bytomiu, zapytany przez kogoś Leszek Żebrowski, czy było coś w PRL-u co on uważa za dobre, po pewnym namyśle odpowiedział, że jednak nic. Otóż wygląda na to, że on się tu fatalnie pomylił. Może lepiej było go zapytać, czy jest coś, co on uważa za dobre w Polsce dzisiejszej, a ja mam tylko nadzieję, że on by nie odpowiedział na to, że to jest, że każdy z nas może swobodnie podróżowac po świecie.
      I pomyśleć tylko, że nigdy bym sobie tego wszystkiego nie poukładał i tu nie opowiedział, gdyby nie przedziwne wędrówki myśli mojej żony. Rozstańmy się więc na tej refleksji i posłuchajmy piosenki Teresy Tutinas, z muzyką znów „jakiegoś” Jerzego Andrzeja Marka – swoja drogą, to jest pomysł na miarę Wojciecha Zbigniewa Leszka, lub Macieja Antoniego Wojciecha – i zastanówmy się, co byśmy powiedzieli, gdyby to dziś zaśpiewał, powiedzmy, Rod Stewart. No co?





       



Moje książki, naturalnie, jak zawsze, są do kupienia w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl.

8 komentarzy:

  1. To se ne vrati panie starszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary Faryzeusz25 sierpnia 2017 10:49

      A to dobrze czy niedobrze?

      Usuń
    2. @szczyl
      Ty się w ten sposób zwracasz do ludzi na ulicy, czy to tylko internet Cię tak łaskocze?

      Usuń
  2. Teresa Tutinas od 1981 r. do dziś mieszka w Szwecji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Errata
      Poprawione. A teraz może coś na temat samej notki. Czy może poza tym błędem nie znalazło się tam nic więcej ciekawego?

      Usuń
    2. Znakomitych mieliśmy kiedyś piosenkarzy - ciekawe głosy, umiejętność "śpiewania ze zrozumieniem" i niegłupie teksty. Dziś wszyscy modni śpiewają tak samo, czyli nijak. Festiwal plastiku.

      Usuń
    3. @Errata
      Co by nie mówić o tym, jak tamten rynek był organizowany i kontrolowany, trzeba przyznać, że tam nawet propaganda stała na wyższym poziomie.

      Usuń
  3. @Errata
    Jak Jerzy Grunwald. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Już poprawiam.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...