Nie
trzeba się chyba szczególnie mocno interesować polityką,
wystarczy nie chodzić z zamkniętymi oczami i uszami zatkanymi
woskiem, by wiedzieć, że jeśli już od tylu lat Europa, czy
szerzej rozumiany tak zwany „cywilizowany świat” nie doświadczył
wojny, to między innymi dlatego, że dziś, aby najpierw człowieka
zniewolić, a następnie odebrać mu wszystko, co ma najcenniejszego,
a więc wolność, jaką został na początku obdarowany przez Boga,
nie trzeba do tego ani czołgów, ani rakiet ani nawet plutonu
egzekucyjnego. Nowoczesny świat osiągnął poziom rozwoju, gdzie
wszystko to, co dotychczas było z reguły wymuszane drogą
bezpośredniego fizycznego terroru, dziś można uzyskać przy pomocy
nadzwyczaj skutecznych i obejmujących niemal każdą dziedzinę
ludzkiej aktywności technik manipulacyjnych. I kiedy mówię o
propagandzie, wcale nie mam tu na myśli jedynie telewizji, czy w
ogóle mediów, czy to elektronicznych, czy też papierowych.
Oczywiście to co dostarczane jest nam z ekranów telewizora, czy z
okładek kolorowych magazynów, jest przez swoją jednoznaczność
najbardziej widoczne, jednak by zrozumieć zasięg owego przemysłu
kłamstwa wystarczy choćby w sobotnie popołudnie odwiedzić,
miejscową galerię handlową, ujrzeć to elektryzujące światło,
ów blask sklepowych wystaw, owe równe rzędy półek wypełnionych
starannie pięknie ułożonym towarem, by zadać sobie pytanie, czy
nie jest przypadkiem tak, że jesteśmy na autentycznej wojnie i to
wcale nie jako żołnierze, ale jako tej wojny ofiary.
Cześć
z nas pewnie przypomina sobie świat przedstawiony w klasycznej
powieści George’a Orwella „Rok 1984”, gdzie oczywiście
wszystko wręcz tonie we wszechobecnym kłamstwie i terrorze, tyle że
z jednej strony, owego terroru na co dzień nie widać, a kłamstwo
jest nieustannie zagłuszane propagandą produkowaną na okrągło w
tak zwanym Ministerstwie Prawdy. No i proszę też zwrócić uwagę
na to, że tam sama wojna obecna jest wyłącznie w równie
kłamliwej, jak wszystko inne, propagandzie, której pierwszym celem
jest wbicie tak zwanemu „ciemnemu ludowi” w głowy przekonania,
że jeśli z entuzjazmem nie przyjmie tego, co mu się oferuje, owa
wojna, która się wręcz czai za niewidocznymi drzwiami, zburzy cały
ład, porządek i błogi spokój, no i oczywiście przyniesie ze sobą
dotychczas nieznany terror. Oczywiście to porównanie nie jest aż
tak bardzo proste. Świat Orwella to jednak świat komunizmu –
biedny i szary – natomiast ten w którym żyjemy my, to świat tak
zwanej liberalnej demokracji i kapitalizmu z ludzką twarzą, gdzie
jest i jasno i ciepło i kolorowo, a jeśli człowiekowi od czasu do
czasu zrobi się smutno, to zawsze go będzie stać na to, by sobie
coś ładnego kupić i w ten sposób się na pewien czas rozpogodzić.
Mimo to jednak będę się upierał, że metoda egzekwowania
posłuszeństwa, tu i tam jest dokładnie taka sama, oparta na
kłamstwie właśnie i strachu przed tym, że owa woda w kranie
stanie się któregoś dnia letnia nie do wytrzymania, a kto wie, czy
też i nie bardziej żółtawa. I aby ów stan podporządkowania
utrzymać, należy stworzyć i utrzymać stały system powszechnej
manipulacji, obejmującej, jak mówię zarówno media, literaturę,
kulturę oraz rynek tak zwanych dóbr pierwszej potrzeby, od zupek w
proszku po tabletek na prostatę.
A
zatem, powtórzmy raz jeszcze, każdy z nas, kto choćby raz na jakiś
czas się zatrzyma i rzuci okiem na świat, który go otacza, ma
świadomość, że po tamtej stronie stoi niezmiennie owo straszne,
niezgłębione kłamstwo, a tu gdzie stoimy my, toczy się walka o
to, by się jakoś osłonić przed tym gradem pocisków. No i jeszcze
coś, co sprawia, że ów pojedynek robi wrażenie wyjątkowo
nierównego. Oto owemu strasznemu atakowi kłamstwa nieustannie
towarzyszą płynące dokładnie z tej samej strony ostrzeżenia,
byśmy pod żadnym pozorem nie dali sobą manipulować. Te same
dokładnie siły, których jedynym celem jest nam zawrócić w głowie
i odebrać wszystko co mamy, wciąż nam powtarzają: „Myśl
samodzielnie”, „Nie ulegaj propagandzie”, „Miej swój rozum”,
„Bądź sobą”, „Nie daj się ogłupić mediom”, „Ufaj
swoim emocjom”, „Nie wierz politykom”, no i przede wszystkim
„Czytaj dobre książki”, „Oglądaj wartościowe filmy”,
„Chodź do teatru”, „Przeżywaj wysoką sztukę”.
Ktoś
mnie spyta, co mi strzeliło do głowy, by tracić czas na takie
oczywistości. W końcu sam przed chwilą przyznałem, że każdy w
miarę przytomny obserwator, wie jak jest. I to jest fakt, który
musimy solidarnie uznać, jednak dzieje się od czasu do czasu też
tak, że bezczelność owych kłamców przekracza nawet te granice,
do których już się zdążyliśmy przyzwyczaić. Oto tygodnik
„Newsweek” wypuścił specjalny numer w objętości niemal 150
stron i w obłędnej cenie 19,99 zł, o następującym tytule
„Newsweek Extra – o propagandzie”. To oczywiście zaledwie
tytuł, na samej okładce natomiast widzimy jak najbardziej rysunek
maszynki do mielenia mięsa, tak by każdy z nas od początku
wiedział, jak groźna w tym mieleniu potrafi być zmanipulowana
propaganda, no i podtytuły: , „Nie daj się ogłupić –
poradnik”, „Jak nami manipulują”, i jak najbardziej zapowiedź
tego co w środku: „Nie dla trolli i fake newsów”, „Kościół:
Jak utrzymuje rząd dusz”„Ciemny lud ich kupił: Putin, Orban,
Trump, Kaczyński”, no i wachlarz najwybitniejszych autorów i
jednocześnie, jak rozumiemy, również specjalistów od propagandy i
manipulacji: Król, Lewicka, Michalski, Sierakowski, Varga,
Warszawski. To oni nam tłumaczą, jak się mamy bronić przed
kłamstwem propagandy.
Wszyscy
znamy tygodnik „Newsweek”, choćby z cotygodniowych okładek. Od
wielu już lat, nawet nie będąc czytelnikami owego magazynu, jeśli
ktoś nas w tej sprawie zaczepi, możemy mieć niemal stuprocentową
pewność, że znajdziemy tam Jarosława Kaczyńskiego, z
wykrzywioną, albo bezmyślnością, albo szaleństwem, twarzą,
ewentualnie księdza głaszczącego po głowie małe dziecko.
Podkreślam – od wielu lat, dla każdego w miarę uważnego
obserwatora, jest oczywiste, że każdy kolejny numer „Newsweeka”
będzie poświęcony albo wdeptywaniu w ziemię Jarosława
Kaczyńskiego, ewentualnie oskarżaniu Kościoła o pedofilię, a
ostatnio też Polaków o to, że są bandą śmierdzących dzikusów.
To jest właśnie „Newsweek” i wie to każdy kto, jak mówię, w
miarę uważnie przygląda się temu co się dzieje w publicznej
przestrzeni. I w tym momencie ten sam „Newsweek” wypuszcza
specjalny numer swojego magazynu, poświęcony rzekomo temu, by nas
wszystkich zachęcić do samodzielnego myślenia i do nieulegania
politycznej i obyczajowej propagandzie i manipulacjom.
Wspomnieliśmy
o okładkach „Newsweeka”. Zajrzyjmy więc do wnętrza specjalnego
wydania owego tygodnika, którego rzekomą misją jest nauczenie nas
samodzielnego myślenia. Jak już wspomniałem, oni z myślą o nas
zadrukowali niemal 150 bogato ilustrowanych stron. Proszę sobie więc
wyobrazić, że, pomijając normalne ilustracje, oraz zwyczajowe
zdjęcia autorów, tam są wizerunki zaledwie kilku osób: Hitlera,
Trumpa, Jaruzelskiego, Macierewicza i Orbana. Swoją drogą, ciekawe
że najwięcej tu oberwał Orban właśnie, i to głównie tytułem
poświęconego sobie tekstu: „Wielki brat z Archipelagu Gulasz”.
Archipelag Gulasz. To jest naprawdę coś. Śladu komentarza,
wyłącznie rzetelna polityczna analiza.
No
i jeszcze na koniec niejaki profesor Cwalina ze swoim poradnikiem
zatytułowanym „Dziewiętnaście rad, jak nie dać sobą
manipulować”. Wszystkie są naprawdę znakomite, mnie jednak
osobiście najlepiej się spodobała rada numer 18: „Nawet jeśli
poszukujesz rozrywki (przed telewizorem, komputerem, czy przy
lekturze), nie wyłączaj czujności”. A zatem oto rada jak się
nie dać zwieść bezwzględnym manipulatorom. Serdecznie Szanownemu
Panu Profesorowi Cwalinie dziękuję. Na pewno zapamiętam i się
zastosuję.
Tymczasem
siedzę tu dziś, gapię się w tę głupią czerwoną okładkę tego
gówna, na które wydałem całe dwadzieścia złotych tylko po to,
by Was zabawić i cholera mnie bierze. A zatem, jeśli ktoś uważa,
że powyższa notka jest więcej warta, niż owo extra wydanie
„Newsweeka”, zwracam się z grzeczną prośbą o refundację
owych dwudziestu złotych. Wszelką nadwyżkę naturalnie przeznaczę
na alkohol, który spożyję za zdrowie mojej wnuczki, co właśnie
weszła w drugi tydzień swojego życia. Oto mój numer konta: 50
1050 1214 1000 0092 2516 8591.
Jednocześnie
zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem
www.basnjakniedzwiedz.pl,
gdzie można kupować moje książki. Serdecznie polecam.
No to za zdrowie Panskiej wnuczki!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo typowe działanie szkoły Michnika: propagandą i manipulacją zajmują się inni (przede wszystkim media związane z nieakceptowanym przez nas systemem wartości). My natomiast z pozycji etycznej wyższości pouczamy Was, jak się uodpornić na te podłe praktyki, którymi się brzydzimy, bo my nawet jeżeli damy na okładkę Kaczyńskiego upozowanego na Hitlera, to robimy to w imię wyższej konieczności.
OdpowiedzUsuńNiestety, ten dydaktyzm dla ubogich działa głównie na "elity", które nie są w stanie wyjść z tego michnikoidalnego myślenia. Wszelkie manipulacje widzą tylko w mediach PiS-owskich, a TVN nawet jeżeli coś wyostrzy czy przekłamie, to i tak ma do tego prawo wobec tego, co się dzieje w TVP.
Pewnym pocieszeniem jest fakt, że grono "populistów" i "manipulatorów" się poszerza: to już nie tylko Kaczyński i Orban, ale dochodzi postać światowego kalibru w postaci Trumpa. Aż przyjemne popatrzeć, co wyczyniają z nim "obiektywne" niemieckie media.
@Ginewra
UsuńNo a poza tym, proszę spojrzeć i samodzielnie pomyśleć: Czyż on faktycznie nie jest jak Hitler?
To jest tzw. "elita 140 znaków".
UsuńNazwa stąd, że oni żyją w świecie krótkich informacji, a myśli, których nie da się przekazać w 140 znakach, wywołują u nich dyskomfort”.
Ps: określenie jw. przejąłem z blogu:
http://michael.salon24.pl/781714,theve-en-pamula-janda-i-europejska-glupota
Podstawowa zasada survivalu: nie daj się przecwalić!
OdpowiedzUsuń@orjan
UsuńNie uwierzysz, ale dokładnie o tym samym sobie pomyślałem, jak zobaczyłem to nazwisko. Chociaż... w sumie... czemu miałbyś nie uwierzyć. Jesteśmy tu od niemal 10 lat.
@toyah
UsuńTej nocy, w którą ogłoszono stan wojenny akurat byłem na weselu mojego kumpla.
Wytrzeźwiałem stosunkowo późno i gdy już znalazłem słoik ogórków, dotarł do niego inny mój kumpel.
Ten, dowiedziawszy się o powołaniu WRON skrzywił się: oni nawet nazwy nie potrafią wymyślić.
@toyah
OdpowiedzUsuńProszę się nie przejmować tym, że może Pan pisać o sprawach dla większości stałych czytelników oczywistych. Ja wiem, że ten blog jest skierowany głównie do osób, które są już dość świadome otaczającej ich rzeczywistości, niemniej ja widzę w nim również bardzo ważną rolę, jaką jest właśnie w pewnym sensie otwieranie oczu coraz szerszemu gronu ludzi. I to jest właściwie raczej najważniejsze, bo towarzystwo wzajemnej adoracji jest zawsze w jakimś tam sensie przyjemne (dla tego towarzystwa oczywiście ;)), ale nie o to tu jak sądzę chodzi.
Dzisiejszy tekst jest strzałem w 10 i naprawdę miło poczytać trochę prawdy i czegoś co dotyka sedna rzeczy. I nawet jak już ktoś to wie, to też dobrze widzieć, że inni myślą tak samo, szczególnie jak potrafią to zgrabnie ująć w słowa.
Z drugiej strony ja mam dostęp do NS regularnie, bo moja rodzina go namiętnie kupuje i cóż, można tylko potwierdzić monotonię tematów oraz myśli przewodniej ich prymitywnej propagandy. Ja myślę nawet, że ta propaganda nie działa w sensie jako celne uderzenie w umysł, ludzie ją kupują bo po prostu są przekonani na śmierć, że PIS, Kaczyński i prawica oraz oczywiście wszelki nacjonalizm i faszyzm to skończone zło i tylko jedność Europy, świata, wzajemna tolerancja (oczywiście z wyjątkiem powyższych zjawisk i stojących za nimi konkretnych wskazanych ludzi) oraz liberalizm może ocalić świat. I tyle.
Wczoraj w TVP była jedna z najprawdziwszych Polek, czyli Róża Thun itp itd, która powiedziała wprost, że Komorowski mówiąc o najgorszej części wyborców (wypowiedź w TOK FM chyba na temat tych, którym się teraz podlizuje rząd mówiąc że nie przyjmie uchodźców). Pani Róża otóż powiedziała, że to wyrwane z konteksty oczywiście i tak dalej, ale tak prawdę mówiąc to owszem ogolone łby nam chwały nie przynoszą. A przynajmniej jej, która w końcu (to już moja refleksja) jest co najmniej jednym z prawdziwych dziedziców cesarstwa (o czym świadczy choćby owo przepiękne nazwisko).
... jedna z najprawdziwszych Polek, czyli Róża Thun ...
UsuńPolką / Polakiem nie jest się przez urodzenie, ani przez zamieszkanie. Jest się przez wspólnotę losu współtworzonego i współdoświadczanego według wspólnych wartości tworzących Polskę rozumianą w tym celu jako idea, a nie jako określony kraj, czy państwo.
Polskość, to nie jest skład byle kogo, kto się aby komuś tam podoba, albo kto ma jakieś tam kwity.
Ja bym nawet dodał przez wiarę i chrzest, bo tak też nasze państwo Polska powstało. Niemniej mam nadzieję, że odczytał Pan ironię w zacytowanym fragmencie.
UsuńMożna dodawać wiarę i chrzest, ale w opisie Polaka / Polki to jest - jak mówią uczeni - superfluum.
Usuń@chris horse
OdpowiedzUsuń"Człowiek jest istotą materialną, oto była cała tajemnica Snowdena. Wyrzućcie go przez okno, a spadnie. Podpalcie go, a spłonie. Przysypcie go ziemią, a zgnije, jak wszystkie inne odpadki. Człowiek bez ducha jest śmieciem."
To jednakowoż znaczące uproszczenie.
UsuńZa wnusię obiecuję modlitwę,niech rośnie duża,zdrowa i mądra,a alkohol proszę przeznaczyć na odkażenie rąk po kontakcie z Newsweek.
OdpowiedzUsuń@Dariusz
OdpowiedzUsuńMyslę, że jednak zainwestuję w gardło. Dziękuję.
Bohaterstwoć to, czy zuchwała lekkomyślność?
OdpowiedzUsuńAle popatrz, no nic się nie zmieni, bo nie może. Jaką alternatywę mają ci, co czytają tego Newsweeka, czy inna Wyborcza, Politykę, czy gapią się w TVN albo nawet w TVP. Wszędzie tam propaganda, nawet, jak nasza przecież. Ten świat wokół po prostu jest fikcją. I my to wiemy. Oni się o tym nie dowiedzą nigdy. I tak umrą też, wcześniej (jak przedawkuja wszystko, co im ta fikcja wokół podsuwa) lub nieco później ale i tak nieświadomi piękna tego świata, realnego, nie mówiąc o Świecie Wiecznym.
OdpowiedzUsuń@cbrengland
UsuńMylisz się. Połowa społeczeństwa w ogóle ich nie słucha, z drugiej połowy wiekszość ma doskonałą świadomośc tego, co oni przeciwko nam knują. Gdyby nie to, że byłoby Ci trudno się tu po latach odnaleźć, radziłbym Ci powrót.
Powrót byłby trudny, ale jakiś domek na emeryturę trzeba rychtować.
UsuńGratulacje z powodu nowej młodej Damy. Oby się zdrowo chowała!
OdpowiedzUsuńI to jest konkret :-) - ta maleńka dziewczynka - tego nie da się tak łatwo zmanipulować. Szukajmy więc konkretów...
@Ogrodniczka
UsuńTo prawda. To zdecydowanie jest konkret.
Bardzo bardzo dziekuje za kolejna perle; ale o nie! nie bede refundowac Newsweek'a. Tekst jest wspanialy! Pozadrawiamy z Toronto.
OdpowiedzUsuń