Jak pewnie czytelnicy tego
bloga zdążyli zauważyć, udało nam się tu przetrwać ową
przedziwną karierę człowieka nazwiskiem Bartłomiej Misiewicz, nie
wspominając o nim jednym marnym słowem, i kiedy wydawało się, że
damy radę już do samego końca, odezwać się musiał Tomasz
Siemoniak i wszystko w jednej chwili trafił szlag. Otóż kiedy
liczni obrońcy Misiewicza zwrócili uwagę na fakt, że tego typu
spektakularne kariery nie są w naszej najnowszej historii czymś
nowym i jako dowód przedstawiono Siemoniaka właśnie, który ledwie
po ukończeniu studiów dostał robotę w TVP i to w dodatku na
stanowisku dyrektora, odezwał się Siemoniak właśnie i powiedział,
że on sobie na ów awans zasłużył, bo po pierwsze ukończył
warszawską SGH, a po drugie „lata
90.
charakteryzowały
się też tym, że kariery zaczynało się w młodym wieku”.
A ja nie mogę Siemoniakowi nie przyznać racji. Jest dokładnie tak
jak on mówi. Lata 90. to faktycznie był czas karier wręcz
niezwykłych. Wystarczy wspomnieć takiego Ryszarda Boguckiego,
który, jak pamiętamy, sprawił sobie pierwsze Ferrari już w wieku
20 lat.
No dobra, wiem. Bogucki to
gangster, więc się nie liczy. No ale co w takim razie powiemy na
takiego posła Szczerbę, o którym też już tu parokrotnie
wspominaliśmy, człowieka porządnego, swego czasu, dopóki nie
został stamtąd na zbity pysk wyrzucony, członka Rycerzy Kolumba?
Ten również w wieku 20 lat, mając zaledwie zdaną maturę, został
najpierw asystentem posłanki Franciszki Cegielskiej, po dwóch
latach radnym Warszawy, by po paru kolejnych latach szybkiej kariery,
uzyskując najniższy w kraju wynik 2372 głosów, zostać wybranym
do Sejmu jako poseł Platformy Obywatelskiej, a dziś niemal obalać
rząd RP. Biedny Misiewicz. Wystarczyło mu urodzić się paręnaście
lat wcześniej. Byłby dziś ważnym posłem i nikt by mu nawet nie
powiedział marnego słowa. Inna sprawa, że lata 90. w ogóle były
znacznie bardziej demokratyczne, dając szanse awansu nie tylko
ludziom młodszym, ale również tak zwanej starej peerelowskiej
gwardii, czyli z jednej strony Kiszczakowi z Jaruzelskim, a z drugiej
Michnikowi i Kuroniowi. Są tacy, którzy korzystając z
dobrodziejstw internetu, jeszcze dziś nie dają nam o sobie
zapomnieć. Oto proszę sobie wyobrazić, że w reakcji na kolejne
doniesienia o tym, co nam w kwietniu 2010 roku w smoleńskich
trumnach przysłali Rosjanie, zabrał głos jeden z nich, czyli sam
Waldemar Kuczyński, odważnie oświadczając, że: „tych
pomyłek, na takie rozczłonkowanie ofiar i nacisk, by jak
najszybciej wrócili, jest wyjątkowo mało, a robienie z tego sprawy
jest podłe”. Właśnie
się dowiedziałem, że w nodze Wassermanna znaleziono zaszyte serce.
A ja już tylko sobie przypominam ową ludową mądrość, która
uczy nas, że „gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł
cieszy”. Czyż faktycznie przysłowia nie są naszą mądrością?
Ktoś
powie, że z Kuczyńskiego żaden diabeł, tylko zwykła ruska, w
dodatku mocno umysłowo już sfatygowana, swołocz, przyznać jednak
trzeba, że tego typu zachowanie robi wrażenie nawet przy
uwzględnieniu wszystkich możliwych poprawek. Oto zostaje otwarta
kolejna trumna, w środku dwie głowy, cztery miednice, trzy nogi,
jakieś bez sensu powtykane śmieci i nagle słyszymy z pozoru ludzki
głos: „Robienie z tego sprawy jest wyjątkowo podłe”. Może
faktycznie trzeba przestać robić z tego sprawę, tylko poczekać
spokojnie aż pojawi się tu Donald Tusk i go zwyczajnie zamknąć. A
potem już tylko nasłuchiwać, czy rozlegnie się nieludzkie wycie,
czy może zapadnie śmiertelna cisza.
Póki
co, wygląda na to, że na ciszę nie ma co liczyć, a wycie też
jakieś mało przekonujące. Nawet zwykle bardzo intelektualnie
aktywni aktorzy i piosenkarze pogrążyli się w dziwnej niemocy. No
i w tym akurat momencie głos zabrała pierwsza gwiazda tak zwanego
fitnessu, bohaterka świadomości najbardziej cywilizacyjnie
zdegenerowanej części polskiego społeczeństwa, Ewa Chodakowska i
na swoim profilu na Facebooku podzieliła się z fanami następującą
refleksją:
„W
czasach kiedy umierają prawdziwe wartości... ‘Życzę wam
wszystkim, drodzy bracia i siostry, byście przeżywali to Triduum
sacrum, czwartek, piątek, Wielką Sobotę, wigilię paschalną, a
potem Wielkanoc, coraz głębiej. Przeżywali, ale także dawali
świadectwo. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!’ - Jan Paweł
II”.
Czemu Chodakowska napisała co napisała, nie wiem i dociekać nawet
nie mam ochoty, natomiast wiem dlaczego jej dotychczasowi fani na te
słowa zareagowali furią, jakiej świat nie widział. A więc jednak
Diabeł.
I
tym niewesołym akcentem kończę tę dziwną dość, bo strasznie
chaotyczną, notkę. No ale tak to już jest. W końcu u Niego na
podwórku nigdy nie panował szczególny porządek.
Zachęcam
wszystkich do kupowania naszych książek, które można zamawiać w
księgarni pani Lucyny Maciejewskiej pod adresem www.coryllus.pl.
Polecam serdecznie.
A dla mnie to jedna z najlepszych Pana notek jakie ostatnio czytałem. Samo mięcho, aż przyjemnie czuć jak umysł na tym poziomie leci za tekstem i jego sensem. O treści nic nie piszę merytorycznego, bo cóż tu właściwie dodawać?
OdpowiedzUsuń@marcin d.
UsuńMiło mi to słyszeć, zwłaszcza że ostatnio mam coraz częściej wrażenie, że trudno jest się nie powtarzać.
Oczywiscie,ze Diabel.
OdpowiedzUsuńPani Chodakowska napisala, ze nigdy nie ukrywala, ze jest osoba wierzaca i dziwi sie tej reakcji. A ja mysle, ze jednak ukrywala, bo chyba nie doszlaby do tego co ma dzisiaj, gdyby od poczatku glosno o tym powiedziala.
A tak w ogole, a propos tego mieszania diabelskiego..Zauwazylam, ze ilekrosc podejmujemy bardzo powazne dzialania zwiazane np.z duchowym przezywaniem Swiat, zawsze zdarza sie cos niedobrego, jakas wieksza, w innych dniach niespotykana, klotnia. Grunt to wiedziec, dlaczego tak sie dzieje i nie dac sie temu dziadostwu opanowac.
@Jestnadzieja
UsuńI dlatego zwykle przed Świętami bardzo ograniczam swoje wizyty w internecie, w TV wybieram rzeczy spokojne i neutralne (zresztą zwykle nie ma czasu na oglądanie).
Diabeł najbardziej cieszy się z przekabaconych/nawróconych wiernych, a tych najłatwiej może znaleźć pewnie przed świętami.
Chyba najbardziej wscieka sie, gdy widzi szcczerze nawroconych..
Usuń@Jestnadzieja
UsuńMoim zdaniem wystarczy że o tym nie wspominała. Towarzystwo, do jakiego ona aspiruje nie potrzebuje wiele więcej.
Jeśli mogę coś sugerować w sprawie tego katolickiego coming out Chodakowskiej to być może jest to element ratowania pozycji na rynku. Osobą zagrażającą pozycji na rynku guru fitnesu jest Ania Lewandowska i jej działalność. Nie dość, że jest żoną bożyszcza większości Polaków - "tego" Lewandowskiego to ma własny program żywieniowo - fitnesowy Healthy Plan by Ann i jest jedyną celebrytką deklarującą publicznie (wraz z mężem) wiarę katolicką, owo "niewstydzenie się Chrystusa". Dodatkowo na dniach ma urodzić córeczkę (w normalnym, katolickim małżeństwie), dla której, wraz z mężem, wybrali za patronkę świętą mającą szczególne zasługach dla jej rodziny. Jakby było tego mało to jej cioteczną prababcią jest kandydatka na ołtarze Stanisława Leszczyńska - położna i więźniarka w Auschwitz, która uratowała wszystkie matki i dzieci powierzone jej opiece. I to jej, publicznie, zawierza swój i dziecka los.
OdpowiedzUsuńMoże zatem chodzi o ugranie coś dla siebie wobec skupiającej uwagę publiczną konkurencji?
I to jest chyba dobra odpowiedź na pytanie o niespodziewane świadectwo Ewy Chodakowskiej.
UsuńMimo wszystko coś drgnęło w mentalności ludzi mainstreamu, skoro zaczynają dostrzegać rolę wiary i się jako katolicy lansować. Może to dobry znak, że zamiast krzyża z puszek po piwie mamy wyznanie wiary katolickiej?
Ta wolta wymaga sporego ryzyka, bowiem starzy fani mogą odpłynąć a nowi wcale nie muszą się pojawić.
UsuńA ja nie wierzę w żadne publiczne deklaracje żadnej osoby, która czerpie zyski z tego, że jest właśnie publiczna. To jest wszystko tylko biznes plan. I żadna z nich nie zostałaby "sławna" gdyby nie została wybrana i ciągle od nowa aprobowana, jeśli tylko się słucha. Ani żaden. Ten świat jest niestety póki co nierozerwalnie połączony z systemem. I jemu służy. A przy okazji dostaje swoje koraliki.
Usuń@Piotr Oleś
UsuńMoże byc i tak jak piszesz, ale ja bym wolał jej dać szansę.
@marcin d.
UsuńPewnie że nie nalezy się szczegolnie emocjonować, niemniej to co pisze Glicek też trzeba brać pod uwagę. To jednak jest z jej strony duże ryzyko. Jak zechcą, załatwią ją za ten numer z dnia na dzień.
No i w tym akurat momencie głos zabrała pierwsza gwiazda tak zwanego fitnessu, bohaterka świadomości najbardziej cywilizacyjnie zdegenerowanej części polskiego społeczeństwa, Ewa Chodakowska
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Ta część społeczeństwa ma o sobie dokładnie odwrotnie mniemanie. Przy okazji - lewactwo głosi od zawsze pogląd jaki to opresyjny jest KK bo ksiądz coś tam KAŻE robić swoim owieczkom, każe nieść swój krzyż i w razie nieposłuszeństwa grozi piekłem.
Problem w tym, że dokładnie jest wytatuowane na wszelkie możliwe sposoby Środowisko szeroko rozumianego fitnessu, siłowni, cross-fitu itp. np. z memami "trenuj albo giń". 2 tyg. temu w samej GazoWni jedna z dziennikarek postanowiła żyć po fitnessowemu w 100% zgodnie z dietą tej Chodakowskiej i okazało się, ze nie tylko przygotowanie wymaga czasu stania przy garach (nie można np. ugotować gara zupy ogórkowej, to w ogóle jest profanacja diety fitnesowej) to musi być robione codziennie i za każdym razem coś innego. W każdym razie koszt dla 1 niedużej dziewuchy zamknął się w kwocie 700zł/tydzień. (słownie siedemset złotych) czyli jakieś 3000 zł/miesięcznie. Nie wiem ile musiałby wydać facet... On kiedyś występowała na jednym z kanałów na TVNie i układała dietę jakieś kobicie takiej "puszystej" po 50tce. Mówi kobicie że ma nie jeść ciast, pieczywa itp. Kobita mówi, że nie będzie tylko będzie nadal piekła dla reszty rodziny, sama nie będzie jeść. Chodakowska na to, że ma w ogóle nie piec żadnych ciast. Mina tej biednej kobiety była straszna, a potem nie wiem co się działo bo wyłączyłem tv.
Mnie deklaracja Chodakowskiej zaskoczyła prawdę mówiąc, może to jakiś sezon na nawrócenia? Natomiast w ogóle nie zaskoczyła mnie jad i furia jej środowiska z komentarzami, że są rozczarowani i że religia jest sprawą zupełnie prywatną.
Oczywiście że jest sezon na nawrócenia, od jesieni 2015. Przecież teraz wszyscy się nawracają i stają wreszcie po właściwej stronie.
UsuńChyba,że jest religią fitness,albo triathlonu.
UsuńPo przeczytaniu pierwszych zdań wydawało mi się, że dzisiaj jednym komentarzem, a właściwie nazwiskiem (Maciej Gawlikowski, można będzie podsumować notkę Twoją i Coryllusa. Ale po przeczytaniu o sercu, zaszytym w nodze Wassermana, "stoję w oniemieniu", choć wydawało by się, że nic mnie już w sprawie Smoleńska nie zaskoczy. I tylko się zastanawiam, jaki cyrograf podpisał, albo jaki glejt dostał Tusk, że jednak do Polski przyjechał i do sądu się ponoć wybiera?
OdpowiedzUsuń@Tropiciel
UsuńNie wiem, co z tym Gawlikowskim.
To zajrzyj do Wiki, co to za geniusz. Zaczynał działalność jako 15-latek w stanie wojennym. Od razu jako autor, wydawca i drukarz. Misiewicz to przy nim stary byk.
Usuń@Tropiciel
UsuńDobry jest. Nie słyszałem o nim wcześniej.
Akurat śledzę karierę Chodakowskiej, bo czasem coś tam z nią ćwiczę i nie jest prawdą jakoby dopiero teraz przyznała się do wiary. Mówiła o tym od dawna, ale raczej w wywiadach niż na fb, może dlatego nie było takiego szumu. A komentarze po owym "coming oucie", w większości chyba raczej pozytywne, przynajmniej tak mi się zdaje "na oko", bo trochę poczytałam, na fejsbuku właśnie.
OdpowiedzUsuńMoze najgorsze usunieto. Ja pamietam pierwsze wycie, potem zamiescila drugi wpis. Pozytywne tez sa, ale glownie od osob spoza "srodowiska".
UsuńSłysząc jak Kuczyński mówi o tym, żeby nie podnosić głosu nad ekshumacjami, przypomina mi się sprawa mjr. Zbigniewa Paliwody. No i tak sobie myślę, czy to aby nie było tak, że Rosja ich wysłała do Polski, a następnie już tu w Polsce nie zostali oni pocięci i pozszywani przez opętanych polityką miłości funkcjonariuszy.
OdpowiedzUsuńJa pamietam jak Komorowski rowniez lekcewazaco machal lapa na wiadomosc o zle przeprowadzonych identyfikacjach.
Usuń@tpraw
UsuńBez przesady. Nie dajmy się ponieść.
U niego na podworku zawsze jest nieporzadek i zgielk. Wystarczy wspomniec z Biblii stado swin w ktore wpedzono zlego ducha. I one natychmiast z kwikiem pobiegly i rzucily sie w przepasc. Dlatego mysle ze wczesniej czy pozniej Waldemar Kuczynski i cale to towarzystwo tez tak skonczy.
OdpowiedzUsuń@Szczodrocha33
UsuńMam szczerą nadzieję.
Serce zaszyte w nodze (aż mi ciężko powtarzać :()- tego się nie da zrobić przypadkiem albo z pośpiechu.
OdpowiedzUsuńZaiste tylko tam, gdzie gospodarzem jest ten z tytułu.
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko.
Serce w nodze a notka Chodakowskiej.
OdpowiedzUsuńW pierwszym zdaniu pokazuje, że upadają wartości. Gdzie upadają i jakie wartości? Dla mnie to jasne odniesienie do aktualnego rządu. I chociaż cenię go tylko o procenty wyżej niż poprzedni, nie mam wątpliwości, że wpis miał służyć przywaleniu zwolennikom PISu. manipulacyjnemu przywaleniu. Bo w drugim zdaniu używa cytatu ze Świętego, więc trudno się przeciętnemu człowiekowi uchylić przed taka manipulacją.
Ale o co Ci chodzi? Coś napisałeś ale zupełnie bez sensu.
Usuń@Krzysztof
UsuńTo przywalenie musiało być na tyle manipulacyjne, że sam go nie zauważyłem.
Mam na myśli, że tak jak niespodziewanym jest znaleźć zaszyte serce w nodze, tak - dla mnie - takim niespodziewanym połączeniem jest u Chodakowskiej w jednym zdaniu "upadają wartości" - a w nastepnych cytat z JPII wzywający do przeżywania Tajemnicy Zmartwychwstania.
UsuńBo czemu nie zostawiła samego wezwania do przezywania Świąt Wielkiej Nocy? Po jej ten wtręt o upadających właśnie wartościach?
@Toyah - ale już nie drążę, bo nie chciałeś się zastanawiać po co Chodakowska to napisała.
Tak tylko pragnę przypomnieć wypowiedź Janiny Paradowskiej, która zaszycie śmieci, liści itp. w ciele śp. Anny Walentynowicz skomentowała tym, że to po to, żeby ułatwić rodzinie identyfikację zwłok...
OdpowiedzUsuńJa kiedy usłyszałem o tych 4 miednicach, 3 nogach i 2 głowach - zakładam, że to nie jest fejk jakich było ostatnio - zacząłem się nerwowo śmiać i długo nie mogłem się opanować. To jest już taki poziom zbydlęcenia tamtej strony, że dygotałem awansem na odpowiedzi co właściwie oni mają do powiedzenia? pomyłka? niezręczność? pośpiech? wisielczy humor mi się udzielał, że ta trumna to tak jak w markecie pakuje się do 1 tacki końcówki wędlin, które zostały po sprzedaży. Że po prostu ruskim zostało trochę miednic, głowy i parę nóg, część trumien pojechała i zapakowali to wszystko do jednej albo może do kilku. Te części ważą trochę (miednica ok. 10-15 kg) więc trudno żeby zawieruszyły tam przez pomyłkę.
Byłem też ciekaw czy choć 1 noga, głowa i miednica pasuje do jednego ciała, bo jakoś nie zdziwiłbym się gdyby wszystkie kawałki pochodziłyby od różnych ciał. Np. głowa albo noga mogła być od nieżyjącej Jolanty Szymanek-Deresz, którą mąż spopielił, żeby nikt jej trumny otworzył. Mam nadzieję, że się dowiemy do kogo należą te fragmenty ciał.
To są rzeczy niewyobrażalne w naszym kręgu kulturowym. Ale to nie jest nasz krąg kulturowy.
Usuń