czwartek, 15 lipca 2010

Wytrać ich!



Po tym jak wczoraj, w sposób nawet dla kompletnych idiotów oczywiście bezczelny, media podały najnowsze rewelacje na temat świeżo-odczytanych zapisów z czarnych skrzynek, już tylko można było czekać na dalszy rozwój wydarzeń, w temacie kto, co, jak i kiedy. Wystarczył więc jeden dzień, by Gazeta Wyborcza (sic!) podała, że na ujawnionych nagrań nie pada informacja, że „jeśli nie wylądujemy, to on nas zabije”, ale że „jeśli nie wylądujemy, to będziemy mieli kłopoty”. Nie wiem z jakiego powodu, ale w końcu mamy doświadczenie na tyle duże, żeby wiedzieć, że powodów może być zawsze dużo i to najróżniejszych, ta sama Gazeta Wyborcza zmieniła informację na inną. Podobno śp. kpt. Protasiuk nie mówi, że jeśli on nie wyląduje, to będzie miał kłopoty, ale, że będzie miał „przechlapane”. Przepraszam – błąd. Tego zdania nie wypowiada kpt. Protasiuk, ale ktoś inny. Nie wiadomo kto.
Jak wspomniałem, wczoraj w telewizji, kiedy jeszcze nie było wiadomo ani o „kłopotach”, ani o czymś, co może być za chwile „przechlapane”, ale za to brzmiała jedna, podstawowa informacja, że to śp. Lech Kaczyński, przez swoja małość i brak serca, zamordował 95 osób, popełniając przy tym samobójstwo, ktoś prosił, by tego nie robić. Żeby nie dręczyć zmarłych. Na to jednak, zarówno obecny w studio dziennikarz, jak też i zaproszony do studia polityk, wybuchnęłi wspólnym okrzykiem gniewu, że co to za maniery! Co to za obyczaje! Jak można kwestionować takie dowody! Że cywilizowany świat takich impertynencji znieść nie może. Chyba taśmy nie kłamią! Dziś już słyszymy, że ani nie „zabiją”, ani nie „zabije”, ani nie „kłopoty”, ani nie „przechlapane”, ani nawet nie Protasiuk. Tyle że coś było. A już na pewno coś jest. I to coś co jest, i co ma czelność być, trzeba zniszczyć. Zniszczyć za wszelką cenę. Rozgnieść jak robactwo.
Siedzę sobie przy komputerze, chłodzę się piwem, za oknem upał nieco opadł, a wokół mnie krąży świat. Co to za świat? Otóż jest to świat, w którym z jednego prostego powodu, że oto pewna grupa ludzi boi się utracić władzę, zostają unieważnione wszystkie podstawowe cywilizacyjne reguły. Wszystkie najbardziej podstawowe reguły, na czele z tą jedną – że zmarłych się nie dręczy, a tych co po nich płaczą nie obrzuca wyzwiskami. Oto świat, gdzie – już nawet nie wiem, czy to chodzi tylko o nienawiść – doszło do tak dramatycznego napięcia, że opętanie dotknęło nawet tych, dla których jeszcze nie tak dawno choćby nawet najmniejsza myśl o tym, że zło może kiedyś i ich dosięgnąć, była czymś, czego oni by nie byli w stanie przeżyć. Oto właśnie wokół nas świat bez zasad.
10 kwietnia pod Smoleńskiem doszło do katastrofy polskiego samolotu, w której zginęło 96 osob, na czele z Prezydentem Rzeczpospolitej. To była rzeź. Rozmiaru tej rzezi nie jesteśmy w stanie pojąć i nie będziemy w stanie go pojąć jeszcze przez wiele, wiele lat. I nie pomoże nam w tym nawet ciągłe przypominanie tego czarnego garnituru, tych czarnych butów, i tych prawdopodobnie czarnych skarpetek, które swojemu mężowi wysłała do Moskwy pani Gosiewska, i które własnie otrzymała z powrotem, bo, jak się okazało, na te strzępy nie dało się już nic założyć. Rozmiaru tej rzezi nie uświadomimy sobie też patrząc choćby na zdjęcia tych tak strasznie skamieniałych dzieci, to tu to tam, przy tak wielu trumnach. Rozmiaru i powagi tej rzezi nie będziemy sobie mogli uświadomić nawet jeśli uruchomimy w sobie pokłady najbardziej czujnej wyobraźni, i znajdziemy się nagle obok tamtych pilotów w ostatnich chwilach ich życia. To była rzeż, w obliczu której brakuje nie tylko słów, ale i myśli.
I oto w tę niezwykłą sytuację wdziera się świat, który nie dość że nie próbuje tej rzezi objąć swoim umysłem, ale nawet nie jest jej powagą zainteresowany. Świat, który już tylko marzy o jednym. Żeby dać mu spokojnie zarabiać na życie. A wraz z tym światem idą ludzie, którzy – już nawet nie jestem pewien, czy ze zwykłej nienawiści – gotowi są wyrzec się podstawy czegoś, co starzy filozofowie nazywali człowieczeństwem. I ci właśnie ludzie zaczynają jakimiś patykami rozgrzebywać te porozrywane na strzępy ciała i szukać nawet nie zegarków, spinek do koszul, kart kredytowych – to by można było jeszcze jakoś zrozumieć jako zwykły zwierzęcy głód – ale sposobu na to, by zachować władzę. Tylko tyle. Rozgrzebują te ciała, a jeśli ktoś ich prosi, żeby tego nie robili i dla wsparcia tej prośby czymś bardziej rzeczywistym, opisują swój ból, to na te prośby o zlitowanie, reagują szyderstwem i wściekłością. I dalej grzebią, grzebią, grzebią…
Ostatnie sekundy tego wręcz metafizycznego lotu. Nie wiemy o nich nic. Jedyne co mamy do dyspozycji, to kilka wyrywkowych informacji, dochodzących do nas nawet nie w postaci szumu, ale czegoś bardziej już przypominającego syk, i naszą nędzną wyobraźnię. A jeśli się zastanowić, to nawet ona jest tu bezradna. Jedyny fakt, którego możemy realnie dotknąć, to ten krzyż na Krakowskim Przedmieściu, kilka czarno-białych zdjęć i szept modlitw. No i jeszcze coś. Wciąż i wszędzie te grupki ludzi z patykami, grzebiącymi wśród tych kawałków ciał w poszukiwaniu czegoś, co się da wykorzystać choćby przez jeden krótki dzień. Mogą to być na przykład słowa pilota, albo kogoś, kto wprawdzie nie jest pilotem, ale w końcu żyć trzeba, prawda? Nawet nie muszą to być słowa, ale zaledwie tych słów wyobrażenie, lub coś co zaledwie przypomina słowa, a w rzeczywistości może jest tylko ostatnim westchnieniem do Boga. Grzebią tymi patykami i szukają swojej szansy.
Chciałbym im zadedykować jakiś mocniejszy okrzyk, który naturalnie zostanie natychmiast odczytany, jako dowód na to, że – dla nas zresztą na szczęście – Jarosław Kaczyński się nie zmienił. Jednak nie umiem. Słaby jestem. Zbyt słaby. Pozwolę sobie więc skorzystać z klasyki:
„Wytrać ich w gniewie, wytrać, by już ich nie było”.

54 komentarze:

  1. Toyah,
    Rozumiem ten wpis bardzo dobrze...W pierwszych swoich komentarzach napisalam, ze obecny swiat nie zna zasad, wartosci, pojecia honoru etc.O tempora! O mores! Nie dosc, ze w telewizorni slysze potwornosci, mase falszu, obludy, agrsja az kipi zza ekranu, to jeszcze wokół mnie namacalnie pelno tego plugastwa...az mnie serce boli...
    Wyczytalam, ze sa ludzie, którzy pilnuja Krzyza i apel Harcerzy, ale tez widzialam elekta, który wyglaszal tym swoim partyjnym nawykiem jakies frazesy, a nic nie wspomnial o Polakach na Litwie, dyskryminowanych przez tamtejszy rzad...sluchalam Olejnik i ...musialam przelaczyc, bo moje nerwy tego nie dzwigaly itd. Duzo dzis czytalam, m. in. o tym, ze zrownaja vat, ze zasilki pogrzebowe zmniejsza, bo za wysokie, ze IPN „walczy” z wnioskiem Fundacji Helsinskiej, ze prokuratura wojskowa natychmiast wypelnia wnioski sledczych z Rosji itd...najgorsza dla mnie jest bezradnosc, ze nic nie mogę zrobic, bo samymi wpisami swiata nie zmienie, mój glos w wyborach tez niewiele znaczy.
    Jestem po stronie zasad, wartosci, honoru, sprawiedliwosci, poszanowania czlowieka i jego godnosci, harmonii z dana nam do zycia natura, jestem po stronie prawdy.
    Co mogę realnie i namacalnie zrobic [procz gadania/pisania] by tego wszystkiego bronic? Ale bronic skutecznie, tzn tak, by moje wysilki spowodowaly korzystne zmiany? To pytanie zadaje sobie dzien w dzien i wierze, ze znajde odpowiedz.
    Czasami mysle sobie, ze przeciez moglabym się nie przejmowac, nie interesowac, nie czytac, robic kariere i zarabiac pieniadze biorac udzial w wyscigu szczurow w warszawce, wydawac kase, bawic się i mieć to wszystko w d...TYLKO, ze ja tak nie potrafie i przede wszystkim nie chce! Zostalam inaczej wychowana, by isc na latwizne. Mi zalezy, cholernie zalezy! I do really care! Jestem dumna z tego, ze TU sie urodzialm i wychowalam, ze mieszkam w Polsce, w tym cudnym kraju, który chyba powstal po to, żeby cierpiec i walczyc o swoja tozsamosc, o wlonosc...
    Przepraszam za ten dlugi wpis, ale chyba cos we mnie peklo i musialam..T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Toyah,
    tak teraz można wszystko, to znaczy ONI mogą wszystko, a my im niestety trochę przeszkadzamy.

    Cofając się nieco wstecz, szukając pocieszenia po tym jak blisko 9 mln wyborców orzekło, że im jest kompletnie wszystko jedno, kto będzie ich reprezentował, byle tylko to nie był Kaczor, myśląc o bezsensie całej sytuacji, o jej konsekwencjach, o bezsilności tych, którzy dzięki odrobinie człowieczeństwa chcą żyć inaczej, a nie mogą, ponieważ system w którym żyją został kompletnie przewartościowany, demokracja pozbawiona zasad zaczęła służyć motłochowi wybieranymi rękoma motłochu - pomyślałem w tym kontekście, o rzeczy tak podstawowej jak poczucie społecznej sprawiedliwości i aby to zrozumieć zadałem sobie pytanie, czy ci, którzy za czasów "kaczystowskiej tyranii", odczuwali - tak jak ja dzisiaj - niesprawiedliwość, mieli do tego powody? - i otóż tak, bo czy ktoś, dla kogo relatywizm był nadrzędny nad zasadami regulującymi społeczny porządek, nadrzędny nad prawdą, nadrzędny nad ludzką przyzwoitością, mógł w świecie wymagającym przestrzegania zasad mieć poczucie sprawiedliwości - nie, ma ją teraz.

    Z tej, jak i z każdej innej sytuacji naszego życia płynie zawsze jakaś nauka, dzięki której mamy szansę stać się piękniejsi jako ludzie - MY po tej stronie, a ONI po tamtej. Ta linia podziału wynika jedynie z kolejnej próby siły pomiędzy dwoma światami naszej świadomości. Jakkolwiek ta lekcja będzie przebiegała musimy pamiętać o jednym, że mamy wolna wolę decydowania o własnym losie, i tylko od nas zależy jak z tą sytuacją damy sobie radę - wspólnie i osobno, bo czym by było dobro, gdyby nie było zła?

    Pozdrawiam

    Marcin Koski

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że to już nie jest tylko prosty polityczny podział na "my-oni" - i że, parafrazując Ujejskiego, "inni szatani są tu czynni": widzę tu Zło, aktywne, obecne i niszczące.

    OdpowiedzUsuń
  5. "...Otóż jest to świat, w którym z jednego prostego powodu, że oto pewna grupa ludzi boi się utracić władzę, zostają unieważnione wszystkie podstawowe cywilizacyjne reguły..."
    --------------------------------
    Ponieważ udało mi się przetrwać peerel (cały), w zwiazku z czym często wracam pamięcią do "dorobku" tamtego okresu. Gdy czytam o obawie utracenia władzy "raz zdobytej", natychmiast przypominam sobie słowa jednego z ówczesnych decydentów, iż władza - czyli między innymi on - odetnie rękę podniesioną na tę władzę. Porównywanie J. Kaczyńskiego (oddanie władzy) do Tuska (kurczowe trzymanie sie u władzy) jest tak zasadne, jak porównywanie zwykłego krzesła, do krzesła elektrycznego.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Toyah

    Nie zauważyłem twojej odpowiedzi na temat konta ani numeru w notce na blogu.

    Już wszystko wiem i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. @Tamka
    Ciekawa sprawa z tą Olejnik i z innymi dziennikarzami. Oni już nie starają się nawet zachowywać pozorów. Ja się tylko dziwię, że żaden z zaproszonych polityków nie zwrócił żadnemu z nich uwagi.
    W końcu, ileż to roboty, żeby któryś z nich zwrócił się do takiej Olejnik, czy Kaganowicza, z a apelem, żeby nie byli aż tak nieprzyzwoicie podnieceni? I podtrzymać ten temat choćby przez minutkę?

    OdpowiedzUsuń
  8. @Anna
    To prawda. To z czym mamy do czynienia to jakość jak najbradziej nowa.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Tadeusz
    Kaczyński to człowiek, dla którego szczytem satysfakcji jest być szefem dużej partii w kraju, gdzie jest raz lepiej raz gorzej, ale utrzymuje się zwykła europejska cywilizacja. I może to być nawet partia opozycyjna. Były czasy, kiedy to była prawda powszechnie znana.
    Dziś się mówi, że to człowiek, który dla władzy jest gotów zdradzić pamięć własnego brata. Oni autentycznie oceniają innych po sobie.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Bendix
    Czasami się róźnych rzeczy nie zauważa.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Toyah, all

    Mam w końcu urlop, więc będzie ode mnie spokój na2 tygodnie :-)

    Odezwę się czasami z notebooka.

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszesz @Toyahu: - "Co to za świat? Otóż jest to świat, w którym z jednego prostego powodu, że oto pewna grupa ludzi boi się utracić władzę, zostają unieważnione wszystkie podstawowe cywilizacyjne reguły."

    Czy tej grupie niegodnych ludzi chodzi tylko o władzę? Czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami przełomu, przełomu tak wielokrotnie rozważanego przez różnych autorów, podziału społeczeństw, nie tylko w Polsce, na władców i poddanych.
    Już nawet nie chodzi o zachowanie pozorów, robi się jaja pozwalając PISowi wystawić mądrych ludzi do Krajowej Rady, wraca Wielki Beneficjent PO - Kulczyk.
    Już nie chodzi o walki i bitwy - tu chodzi o całkowitą eksterminację dużej partii. Rękawiczki zostały zdjęte. Szef Komisji Hazardowej pisze taki raport, że nikt inteligentny nie wierzy ani słowu. Ale oni już to mają w dupie. Tak jakby przeszli bardzo intensywny kurs u Putina na Kremlu.

    Jakie pole manewru pozostało?

    Niewielkie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Toyah

    Czytam Twoje wpisy, jakbym sama to napisała, i nie tylko ja - widać to w komentarzach. God bless you!

    @All

    Pytamy - co robić?

    Każdy ma swoje obowiązki ale też możliwości i pasje. Takie uczucia, jakie Toyah wyraża, w naszym także imieniu, sprawiają, że z trudem robimy zaledwie to, co konieczne. A nieraz zaniedbujemy...

    Na to,CO można z tym począć, mamy wpływ niewielki, ale na to JAK robimy to nasze małe lub większe "coś" - każdy z nas ma wpływ zasadniczy. O tym przypominam sobie i każdemu, kto chce słyszeć.

    I tu jest front WALKI.

    KONKRET: Jarosław Kaczyński nie wygrał wyborów prezydenckich, ale styl, w jakim przegrał sprawił, że wygrał osobiście. I to się jeszcze przyda - nie tylko jemu. A gdyby pogrążony w żałobie siedział w kącie, nawet przy matce w szpitalu, było by to dla niego o wiele gorsze. Choć usprawiedliwione. (Nie mam pojęcia, kogo by wtedy atakowano...)

    Opis ZBROI - PAS, PANCERZ, TARCZA, BUTY, HEŁM I MIECZ - do takiej WALKI można znaleźć w Ef 6, 10-19

    http://www.biblia.poznan.pl/Biblia.htm

    Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
  14. Toyah,
    Ilekroc ogladam te rozmowy [wiadomo gdzie] i czytam publicystyke w gazetach, tyle razy się nad tym zastanawiam. Jednak chyba wiem dlaczego tak się dzieje. Przede wszystkim trzeba mieć odwage [i to wielka, jak wynika z obserwacji], by wprost i otwarcie to powiedziec [lub tez zwrocic uwage]. Po drugie taka demaskacja prawdopodobnie spowodowalaby wykluczenie z „debaty publiczej” i udzialu w tych telewizjach, a jednak ma znaczenie ten skromny udzial opozycji. Nie usprawiedliwiam, po prostu probuje zrozumiec cos, co dla mnie jest sprawa oczywista. Odwaga to jednak bardzo wazna i piekna cecha, trzeba ja w sobie pielegnowac. Pozdr, T.
    PS. Dzis odwaga wykazal się J. Kaczynski i choc nie kazde sformulowanie mi się podobalo, to przyznac trzeba, ze lider PiS odwage ma i chocby za to należy mu się szacunek.
    Do jazgdyni,
    A ja wciąż uparcie i z nuta maniaka będę twierdzic, ze jakis sposób być musi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem z natury czlowiekiem zgody, choc oczywiście nie za każda cenę. Takie uczucia jak nienawiść były mi jeszcze do niedawna zupełnie obce. Mogłem sie złościć,oburzać, gniewać... ale nigdy nikogo nie musiałem nienawidzieć. Zawsze wydawało mi się że ludzie nadużywają tego słowa. tak było do niedawna. Myslałem już nawet udac się na emigracje wewnetrzną i odizolować od wszelkich mediów, aby nie dac sie ponieść za każdym razem kiedy tylko właczę Tvn czy Polsat, lub rzuce okiem na tytuły wiodących gazet (których zreszta nie kupuję, bo uważam, ze nienawiść jest zaraźliwa i że oni moga w ten sposób zwyciężyć). Nie zdobyłem sie na to tylko dlatego, aby nie znaleźć się w gronie tych, którym juz jest wszystko jedno. Bo nie jest mi wszystko jedno, zwłaszcza kiedy różne męty obojga płci opluwaja jedynego wielkiego polityka jaki jeszcze Polsce pozostał. Chyba juz wole narazić się na infekcje nienawiścią

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Toyahu,
    tekst doskonly, zreszta jak wszystkie inne...Coz dodac, to co dzis dzieje sie w Polsce jest katastrofa demokracji.
    I dedykuje im fragment wiersza J. Slowackiego -o ile wiedza, kto to byl?


    Panie! jeżeli zamkniesz słuch narodu,

    Na próżno człowiek swe głosy natęża:

    Choćby miał siłę i odwagę męża,

    Z niemiłowania umrze tak jak z głodu.



    Próżno na ręce rękawice kładnie

    I jako szermierz wystąpi zapaśnie...

    Lica mu wyschną i oko zagaśnie,

    Sprzepaści się pierś - i głos w nią zapadnie.
    ---------------

    Trzymaj sie - Hope Forever

    OdpowiedzUsuń
  21. @Toyah
    "Rozgrzebują te ciała, a jeśli ktoś ich prosi, żeby tego nie robili i dla wsparcia tej prośby czymś bardziej rzeczywistym, opisują swój ból, to na te prośby o zlitowanie, reagują szyderstwem i wściekłością. I dalej grzebią, grzebią, grzebią…"

    Wlasnie tak. Swietna charakterystyka ich dzialan. Jak najbardziej zasluzyli sobie na te slowa.

    Tak sobie mysle... ciekawe po ktorej stronie by sie ustawil Jan Nowak-Jezioranski gdyby jeszcze zyl...?

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja dzis w ciagu dnia zauwazylam cos "ciekawego", otoz 2 "naczelnych lewicy sredniego pokolenia" ;) zaczyna nieco, ale zwinnie zmieniac poglad nt. prowadzenia dzialan (a w zasadzie to nieprowadzenia)rzadu i (pseudo)kompetentnych zwiazanych z wyjasnieniem katastrofy pod Smolenskiem. To farbowane lisy! [przepraszam wsie liski, bo sa pieknym zwierzetami, choc czesto niegrzecznymi :)].
    A druga sprawa, to na gazecie wlasnie przeczytalam propagandowy chlam z GW w wykonaniu niejakiej Renaty Grochal. A zatem juz zaczyna sie budowanie kolejnej propagandy, jak to Komorowski sie uniezaleznil od Tuska, a Schetyna nadal ma wplywy, a wszystko to pod usprawiedliwianie wszelkich zaniechan reformatorskich obecnie rzadzacych. Tfuu!

    OdpowiedzUsuń
  23. Znam to uczucie.

    Tak dla informacji, czytałem dzisiaj blog http://hekatonchejres.salon24.pl/ Rolex'a i w komentarzy znalazłem pomysł co do sposobu w jakim mogło dojść do tragedii (który natychmiast podsunąłem studentowiSGH :)). Otóż pamiętamy o rzucie w stenogramie, i o opowieściach świadków co do błysku. A może ten Ił, zamiast stwarzać mgłę, po prostu rzucił paliwo w trakcie 'lądowania'. Co by się stało Tu-154 gdyby nagle przeleciał przez chmurę paliwa. Mogłaby nastąpić awaria silników?
    pozdrawiam,
    a

    OdpowiedzUsuń
  24. @jazgdyni
    Na pewno trzeba walczyć. No i na tym wąskim polu czekać na ten dzień. Dzień zwycięstwa. Jednak.

    OdpowiedzUsuń
  25. @Yo
    Taka jest tych tekstów intencja. Żeby reprezentowały pewien rodzaj wspólnej emocji.

    OdpowiedzUsuń
  26. @Tamka
    Wszystkich by nie wykluczyli.

    OdpowiedzUsuń
  27. Toyah,
    oczywiscie, ze nie wszystkich, ale jednak wsrod nich istneje cos takiego jak "parcie na szklo", niestety...
    Dzis ogladalam w tvn24 (pesudo) rozmowe, w ktorej m. in. uczestniczyl pan Wildstein, oczywiscie wg mnie usilowal powiedziec cos bardzo waznego, ale pan redaktor [ten czarny, taki troche jak z wosq wyglada, sorki, ale tak mi sie kojarzy] nie dawal mu dojsc do slowa, zachwycajac sie chyba swoim glosem i swoja wiedza, czy tam juz nie wiem. W kazdym razie mysle sobie, ze ten radktor to powinien monologi wyglaszac, bo to mu najlepiej wychodzi, zadeje sie dialog jest mu z gruntu obcy. No inaczej sie nie da napisac. T.

    OdpowiedzUsuń
  28. @Yolanta
    Niestety wiedzą. Tylko nic im to nie mówi.

    OdpowiedzUsuń
  29. @Sagittarius
    Nowak? Czarno to widzę.

    OdpowiedzUsuń
  30. @atthelad
    Bardzo to ciekawe. Nawet Michał robił wrażenie poruszonego.

    OdpowiedzUsuń
  31. PS. Ogladalam dzis inscenizacje bitwy pod Grunwaldem i az sie wzruszylam, a do tego wlaczyli piesn "Bogurodzica", piekne.
    Zaluje, ze zadna z dostepnych mi stacji nie transmitowala konceru, a ponoc mial zaspiewac wspolczesna piesn patriotyczna na rockowa nute wokalista armii. Mam nadzieje, ze to gdzies uslysze. Ten upal mnie wykancza.T.

    OdpowiedzUsuń
  32. @Tamka
    Ja wiem że dla nich występowanie w TV jest bardzo ważne. Tyle że w tej sytuacji te ich popisy nie mają sensu. Gdyby każdy z nich zaczął ich upominać, to oni musieliby zacząć uważać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Toyah,
    troche a propos, to podobala mi sie polemika pana senatora Rymaszewskiego, ktorego szanuje z Kaliszem, ktory jak zdarta plyta paplal. Sposob prowadzenia rozmowy rowniez zalezy od temperamentu i od sposobu bycia- niektorzy na sile chca bc dyplomatyczni, a to nie zawsze sie sprawdza.Pozdr, T.
    PS. Ogladalam dzis, a wlasciwie to wczoraj [zwykle ogladam] "2-gie sniadanie.." i bylam zdegustowana. Meller przeszadl juz sam siebie zapraszajac takich gosci [Adama Ferency cenie jako aktora i oddzielam poglady od dorobku artystycznego]. Dzis bylo baaardzo nedznie zarowno pod katem tematow, jak i dysqsji. Poza tym dowiedzialm sie od homoseksualisty [w tvn24], ze prawnie homo singiel moze adoptowac dzieci! Dla mnie to jest kolejna porazka w "panstwie prawa" :(.

    OdpowiedzUsuń
  34. PS.2. A to moj najukochanszy kot, ktory skonczyl 18stke w tym roq :].

    OdpowiedzUsuń
  35. To trzeba przeczytać i SKOPIOWAĆ sobie na twardziela:

    http://niepoprawni.pl/blog/394/polscy-bandyci

    OdpowiedzUsuń
  36. @Tamka
    A ten Ferency ma jakiś dorobek artystyczny?

    OdpowiedzUsuń
  37. @Yo
    Co to znaczy "na twardziela"?

    OdpowiedzUsuń
  38. Toyah,
    "na twardziela" oznacza na dysk twrdy [C lub D lub inny, jesli posiadasz, bo ja mam tylko dwa :)].
    Otoz Adam Ferency, aktor, ma bardzo bogaty dorobek i filmowy i teatralny. Cenie go bardzo jako aktora, ale teraz to juz tylko jako aktora. Pamietasz jak pisalam, ze musze sie nauczyc odrozniac czlowieka od jego rol, wlasnie to robie-tego sie ucze, oczywiscie nie kryjac rozczarowania, ale to juz moj problem, niestety.Pozdr.T.
    PS.Wiem, ze to nie bardzo wypada, ale bardzo goraco polecam najnowsze wydanie "nowego panstwa" GP.

    OdpowiedzUsuń
  39. @Tamka
    Wybacz, ale co Cię ciągnie do śniadanek Mellera? Ja mam uczulenie na gospodarza i jego gości,a już szczególnie na pseudoksiędza Sowę, którego sama obecność w tej imprezce jest zgorszeniem maluczkich. Pozdrawiam w rozkosznie chłodny poranek.

    OdpowiedzUsuń
  40. Marylka,
    Nigdzie mnie nie "ciagnie" ;), no moze nad jeziorko bym pojechala...:). Do rzeczy jednak, otoz tak samo jak ogladam tvn24, tak tez ogladam program wspomnianego, czyli na zasadzie, by wiedziec, co sie mowi na "salonach" [warto znac poglady przeciwnika]. Jednak od wielkiego dzwonu, ale jednak, pan Meller zaprasza interesujacych gosci, jak np. Pana Pietrzaka.Pozdr.T.
    PS. Czytam obecnie "nowe panstwo" i czasem potrzebuje chwili oddechu, bo to za duzo jak na moja biedna glowe, poza tym pochwale sie, ze dostalam dzis znaczek - "Wagon 2010.Lublin.pl". Podoba mi sie akcja i nawet napisalam kilka slow o wolnosci[pewnie sie mlodzi zdziwili jak to czytali, bo napisalam tam, ze czekam chwili, kiedy Polska bedzie wolnym krajem].

    OdpowiedzUsuń
  41. @Tamka
    Pietrzak chodzi do Mellera? Ten Pietrzak, czy może jakiś aktor, którego ja nie znam, a Ty lubisz? Ciekawe po co? Żeby sobie pogadać z Hołdysem? Nie spodziewałem się? Albo inaczej. Zawsze podejrzewałem że z nim jest coś nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  42. Toyah,
    byl raz [przynajmniej ja go tylko raz widzialam tam] przed II tura wyborow i mowil na kogo glosuje i dlaczego. Oczywiscie jego kandydatem byl J. Kaczynski. Argumentowal wspaniale, konkretnie, a przy tym grzecznie! Druga strona nie miala zadnych argumentow, zadnych! Pokonal ich z kretesem. Szkoda tylko, ze ludzie nie potrafia sluchac i patrzec...Poluje na ksiazke Pietrzaka, na razie bezsqtecznie, ale i tak dopne swego. Jesli pozwolisz, to podziele sie wrazeniami juz po lekturze, bo wydaje sie bardzo interesujaca.
    PS. Toyah, czekam na twoj kolejny wpis :). pozdr.T.
    PS2. Przeczytalam wlasnie rozmowe z jednym z pelnomocnikow rodzin katastrofy i jestem zdegustowana zaniechaniem polskiej proqratury, jakos juz im nie ufam.

    OdpowiedzUsuń
  43. @Toyah,@Tamka
    Jeśli Pietrzak tam poszedł w związku z wyborami i zatkał im gęby (tam się mamrocze i bełkocze,więc musiał ich zagłuszyć swoim tubalnym głosem), to dobrze zrobił. Nie wyobrażam sobie, żeby w zwykłych okolicznościach tam się pojawił.
    Gdy w swoim czasie postanowił kandydować na prezydenta, też myślałam, że coś z nim jest nie tak. My wtedy głosowaliśmy na Wałka, żeby nie wygrał Kwach. A Pietrzak wolał zagłosować na siebie. Jedno i drugie było smutne. Ale widzę z całej drogi Pietrzaka, że kręgosłup moralny ma prosty. W TS pisze od lat świetne felietony, za które go szanuję.

    OdpowiedzUsuń
  44. @Toyah
    Toyahu, czy jeszcze jesteś "wyjechany"?

    OdpowiedzUsuń
  45. @Marylka
    Już wracam. Przy okazji dziękuję za przypilnowanie tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  46. Świat wrócił do swojego odwiecznego prządku. Świat widzialny, ma się rozumieć. Jest unia wolności, generał w okularach, lewica, gazeta elekcyjna na swych łąkach szerokich daje im wszystkim trawę zieloną do przeżucia, tym stadom wełniaków, a jeszcze pedałowie się tam znajdują, jakaż harmonia. Po prostu w domu jestem. Tadeusz Mazowiecki - instytucja człowiek, w skórzanej kurtce motocyklowej i okularach oakley blades, no po prostu Klint Istłód polskiej polityki, wyciąga wielki pistolet.
    Strzela z niego bez litości i bez trwogi. Home sweet home.

    Wszystkich bardzo mocno pozdrawiam.
    Tayfal

    OdpowiedzUsuń
  47. @tayfal
    Co z tym mamlasem? Czyżby coś mnie ominęło?

    OdpowiedzUsuń
  48. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dobry wieczór!
    Ja się właśnie biorę do pracy, której nie chciało mi się z powodu upału zrobić w dzień.Zerkam, czy Toyah już wrócił (wrócił, ale też jednym zerknięciem), a tu jakieś memlasy i wisielcza proza poetycka Tayfala. Proszę...

    OdpowiedzUsuń
  50. @tayfal
    No przecież sam piszesz, że ma kurtkę motocyklową.

    OdpowiedzUsuń
  51. @Marylka
    Jak widzisz, wszystko na swoim miejscu. Tyle że... no co tu dużo mowić - brzydko.
    Mam nadzieję, że zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  52. @Marylka
    Jak widzisz, wszystko na swoim miejscu. Tyle że... no co tu dużo mowić - brzydko.
    Mam nadzieję, że zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  53. Toyahu.

    "Być zwyciężonym a nie ulec, to zwycięstwo".

    Żeś się poddał. Pokazałeś, kto jest winny przegrania wyborów. Wskazałeś, że Twoje pisanie mogło je wygrać, tylko Ci w tym przeszkodzono i się obraziłeś.

    Prosiłem Cię o powrót do S24, bo jest tam robota. Odpowiedziałeś: nigdy.

    Wybrałeś.

    "A oni tam zboża sieją..."

    Rolex, przekazuje Macierewiczowi "Białą księgę" zawierającą podstawowe pytania o przyczyny tej strasznej katastrofy, opracowaną przez blogerów i komentatorów S24. FYM publikuje kolejny numer "Polis", gdzie masz swoją gospodę do pisania. Niestety pustą.

    Cóż mogę więcej napisać? Chyba to, że szanowny don esteban miał rację pisząc do Ciebie o balonie w kształcie Zeppelina, lub Zeppelinie w kształcie balona. Na jedno wychodzi.

    Bywaj.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...