Jak już wspominałem, od niedzieli nie czytam gazet i nie oglądam telewizji. To wyłączenie jest tak intensywne, że nie wiem absolutnie nic z tego co się dzieje. Nie wiem, czym się zajmuje Komorowski i jego żona, nie wiem, kto dziś wystąpił u Moniki Olejnik, nie wiem, co słychać w naszym obozie. Nie wiem, jakie są plany. Zero. Nic. Wczoraj przyszła do mnie starsza Toyahówna, żeby mi powiedzieć, że poseł Hoffmann coś powiedział i na to posłanka Mucha coś odpowiedziała, ale w momencie jak się zorientowałem w temacie, poprosiłem ją, żeby mi już nie mówiła nic. Ja wiem, że to może wyglądać nienajlepiej, ale jest jak jest. Ja czekam do momentu jak się dowiem, że Platformie spadło do 7%, a Komorowski ma poparcie 20%. Do tego czasu muszę pozostać tu gdzie jestem.
Mam taką trochę przylepioną ciocię-mohera. Byłem wczoraj u niej na wizycie i ona mi powiedziała, że ona nie umie tego zwalczyć, ale jest tak że kiedy w telewizji pojawia się Komorowski, ona spuszcza oczy. I to jest bardzo ciekawa sprawa. Moja przylepiona moherowa ciocia jest osobą świętą. Kimś takim, kto zanim powie na kogokolwiek coś złego, to ścisza głos i się musi przeżegnać. Gdy w telewizji pojawia się Komorowski, ona spuszcza oczy. Ciekawe dlaczego? Mam wrażenie, że ona to robi po to, żeby nie grzeszyć. Czemu jednak ona ogląda tę telewizję? No właśnie to jest smutne. Że ona mieszka sama, ma ten swój smutny telewizor, na którym ledwo co widać i tak sobie patrzy, spuszczając od czasu do czasu te oczy.
Pomyśleliśmy więc, że jej sprezentujemy odtwarzacz DVD, a do tego dołączymy film Solidarni2010. Przyszliśmy więc z tym filmem i tak już dalej poszło, że go obejrzeliśmy wspólnie. Ja po raz drugi. To bardzo dziwne, jak się go ogląda ponownie, po tych wszystkich tygodniach. Jeśli ktoś go ma pod ręką, zdecydowanie polecam. Z dwóch względów. Przede wszystkim jako oczyszczenie i lekarstwo na serce, ale też jako przypomnienie. Żebyśmy pod żadnym pozorem nie zgasili w sobie tego ognia. Bo jeśli on będzie płonął, to możemy wszystko. Naprawdę wszystko. A zapomnieć jest niezwykle łatwo. I oni to wiedzą. A wiedzą to szczególnie dobrze właśnie przez to wszystko co widać na tym filmie. A oni, wbrew pozorom, widzą nawet to, czego my nie zauważamy. W oczach tych ludzi i w słowach, które oni wypowiadają. Oni wiedzą, że zapomnieć jest łatwo i że – co więcej – zapomnieć trzeba. Bo dopiero zapomnienie może przynieść pełen sukces. Dopiero zapomnienie uwieńczy sukces tego planu rozpoczętego 10 kwietnia, a zakończonego wyborami 4 lipca.
Bardzo to ciekawe. Kiedy się ogląda film Solidarni2010, zwłaszcza po raz kolejny, widać bardzo wyraźnie, dlaczego w ciągu tych dwóch miesięcy Jan Pospieszalski stał się w Polsce wrogiem publicznym numer jeden. Widać bardzo jasno, jak to się stało, że ten film spowodował taką wściekłość i wywołał taką agresję. Warto go obejrzeć właśnie dziś, kiedy wydaje się, że wróciliśmy do punktu wyjścia i że najprawdopodobniej musimy się szykować do długiej i naprawdę już najtrudniejszej wspinaczki. Trzeba posłuchać tych ludzi i spojrzeć im w oczy, żeby zobaczyć ten ogień i zrozumieć, że niepotrzebnie się boimy. Że bać się nie trzeba. Bo On jest z nami. Właśnie w oczach tych ludzi i w ich słowach możemy znaleźć najlepszy dowód na to, jacy my jesteśmy słabi, ale też jacy jesteśmy mocni. Jak łatwo było nas przestraszyć, ale jak łatwo też jest zachować postawę wyprostowaną i nie pozwolić, by ten blask oczu zgasł. Właśnie w tamtych oczach. Oczach ludzi znacznie od nas odważniejszych i znacznie bardziej wiernych. Bo w ich oczach widać wyraźnie powód, dla którego i Jan Pospieszalski i Ewa Stankiewicz i sam film wzbudzili taką furię. Trzeba zobaczyć ten film właśnie dziś. Żeby nabrać sił i odzyskać nadzieję.
Mówią nam, że tam jest sama nienawiść i kłamstwo. Trzeba zobaczyć ten film właśnie dziś, żeby zrozumieć, dlaczego padły te słowa – o kłamstwie i nienawiści. Bo z perspektywy jaką oni przyjęli, to co tam się dzieje, to rzeczywiście tylko kłamstwo i tylko nienawiść. Jeśli ich świat, to świat miłości i prawdy, to oczy tych ludzi i słowa, które wypowiadają są dla nich nie do przyjęcia. Jestem przekonany, że kiedy oni zobaczyli te oczy i usłyszeli te słowa po raz pierwszy, musieli zareagować jak zareagowali. Zrobili co zrobili. A gdyby mogli pozwolić sobie na więcej, to by sobie na to więcej pozwolili. Nam darują, ale im – nigdy. Tym ludziom – nigdy. Warto obejrzeć ten film i się przygotować na nowe dni.
Budyń, o którym Pan wspominał, faktycznie jest bardzo marnym blogerem, ale może powinniśmy znieść towarzystwo również i takich osób w naszym obozie?
OdpowiedzUsuńWedług reguły - "Solidarni", chociaż różni ...
Toyahu,
OdpowiedzUsuńz tego, co widzę, mnóstwo naszych zaaplikowało sobie taką "deprywację medialną". Wczorajszy widok uchachanych mord naszych włodarzy, tego zapuchniętego Niesiołowskiego, który chyba chleje od niedzieli, był nie do zniesienia. Zmieniłem kanał po minucie.
Trudno się będzie do tego przyzwyczaić. Bardzo trudno. I przypuszczam, że przez jakiś czas to się będzie nawet pogarszać.
Polacy sami sobie zgotowali ten los.
tadeusz1965
By odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński jest najwybitniejszym dziś polskim politykiem, należałoby - być może - zacząć od nakreślenia politycznej mapy Polski. Podzieliłbym ją na trzy części.
OdpowiedzUsuń1. wywodzącą się z przeszłości, pragnącą patrzeć wyłącznie w przyszłość. (pospolite ruszenie różowych)
2. wywodzącą się z antykomunizmu, często z walki z komuną, z postkomuną, składającą się z ludzi, chcących patrzeć zarówno w przeszłość, jak i w przyszłość. Dziś bardziej w przyszłość. (pospolite ruszenie białych)
3. wywodzącą się z układów pookrągłostołowych, także tych ceniących sobie karierę, jakkolwiek rozumianą, zwłaszcza łatwą, a także święty spokój! (pospolite ruszenie cwaniaków i karierowiczów)
Niech każdy sam przypisze siebie do jednego z trzech powyższych zbiorów. Grupa 3, to w zasadzie Platforma saute. Z Komorowskim, Tuskiem i palikotami na jej czele. To grupa indyferentna, może okazać się już wkrótce niezwykle szkodliwa.
Przywódcą grupy 2 stał się po 20 latach Jarosław Kaczyński.
Z kolei najwybitniejszym przedstawicielem grupy 1 jest Aleksander Kwaśniewski (ale również sp J.Szmajdziński, J.Oleksy, Leszek Miller ...)
Grupa 2 jest najtrudniejsza do wybrania. Trzeba być trochę szalonym, żeby właśnie ją wybrać. Nie gwarantuje kariery, raczej wprost przeciwnie - upokorzenia, rozczarowania, utytłanie w błocie, brak świętego spokoju. Sporo autentycznych niebezpieczeństw. Grupa 2 - czyli mówiąc w skrócie "etosowcy". Ludzie, którzy wybierają prawdę w każdych warunkach. Nawet za cenę sporych, czasami gigantycznych, utrudnień we własnym życiu.
Grupa 2 drażni zarówno grupę 1 (bo proponuje powroty do przeszłości), jak i "3". Tą, która ma w nosie takie kategorie, jak prawdę, kłamstwo, patriotyzm.
Czy kogokolwiek teraz dziwi, że Jarosław Kaczyński drażni? Zwłaszcza cwaniaków, karierowiczów, dupków żołędnych, czyli elektorat Komorowskiego?
Marek
@Anonimowy bez podpisu
OdpowiedzUsuńNie rozumiem o co Ci chodzi z tym Budyniem? To chyba jakaś obsesja. Ja do niego nic nie mam. Spotkałem go raz na urodzinach Salonu, ładnieśmy się przywitali i to wszystko. Możesz mi wyjaśnić co Cię gryzie?
@ Marek,
OdpowiedzUsuńtez mam takie wrazenie. Zauwazylem, ze wielu z tych, co przez PRL przeszlo, delikatnie mowiac, kreta droga, dzis ochoczo przerzucilo sie na PO i zakochalo w Bronku. Nienawidzac z calego serca Kaczynskich, rzecz jasna. Jaroslaw burzy ich dobre samopoczucie. Bo pokazuje, ze mozna sie trzymac zasad i idei.
Poza tym, PiS stanowi zagrozenie zywotnych interesow rzadzacej Polska nomenklatury. I dlatego nie jets traktowany jak normalna opozycja (tak jak np. SLD), tylko przeciwnik przeznaczony do anihilacji. Oni nie spoczna zanim go nie wykoncza. Wystarczy przyjrzec sie temu, co zaczeli wyprawiac po wyborach.
tadeusz1965
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńJak mówię, nie oglądam. Swoją drogą, ciekawa sprawa z tą wódą. To jest chyba szerszy problem.
Wspominałeś o Budyniu w związku z debatą w Europejskim (nie zgodziłeś się na jego udział). Zajrzałem na Budyniowy blog w związku z tym. Budynia nie znam, nic do niego nie mam. Pisze, jak potrafi. Namawiam do "Solidarności" w naszym obozie. Absolutnie nic mnie nie gryzie, mieszkam w pobliżu plaży ... :)) pozdrawiam (gratuluję swobodnego pióra)
OdpowiedzUsuń@Marek
OdpowiedzUsuńJa z kolei słyszałem, że tu ważną rolę odgrywa tzw. czynnik wspólnotowy. Tyle że socjologowie go lekceważą.
@Marek
OdpowiedzUsuńJa z kolei słyszałem, że tu ważną rolę odgrywa tzw. czynnik wspólnotowy. Tyle że socjologowie go lekceważą.
@Anonimowy który uparł się nie podpisywać
OdpowiedzUsuńTo nie chodziło ani o Budynia ani nikogo osobiście. Ja bym się nie zgodził nawet na mojego syna.
Toyahu.
OdpowiedzUsuńAle sobie poprzeczkę powrotu do reala ustawiłeś. PO 7%, Komorowski 20%. To lepiej od razu zamknij się w jakimś klasztorze wzorem Michała Jerzego Wołodyjowskiego. Skąd wziąłeś te cyferki? Mają jakieś ukryte znaczenie?
Oczywiście szanuję Twoje postanowienie, powiem więcej - szczerze je podziwiam, bo ja z oglądania finału MŚ nie potrafiłbym zrezygnować. Chyba, że nałożyłeś sobie TVszlaban tylko na politykę i niusy.
Jedna rzecz mnie jednak martwi. Jak chcesz wygrać przyszłoroczne wybory, skoro świadomie rezygnujesz z obserwowania przeciwnika?
Pozdrawiam.
M.
Toyahu,
OdpowiedzUsuńja też nie ogladam, nie czytam (tylko internet i blogi-te normalne).
Pójdę dzisiaj na spotkanie z Cenckiwiczem; żadna inna publicystyka do mnie nie dociera.
Nie jestem w stanie włączyć telewizora, nawet, żeby jakiś dokument obejrzeć. Po prostu uraz, czy co...
Pozdrawiam Cię serdecznie
p.s. jestem w tym filmie, jako osoba w pociągu do Krakowa, co to ma "dysonans poznawczy
@Toyah
OdpowiedzUsuńJestem przekonany do własnej diagnozy. Grupę 1 oraz grupę 3 uwiera PiS. Zwłaszcza jej przywódca, Jarosław Kaczyński.
Z mojej diagnozy wynika, że absolutnie prawidłowe było wysłanie pozytywnego sygnału do grupy 1. Sygnału pod tytułem - "przeszłość, ta sprzed 10.04.2010, straciła sporo na swojej politycznej aktualności".
Równocześnie widzimy, że Jarosław Kaczyński w dalszym ciągu będzie obydwie te grupy drażnił. Samym swoim istnieniem.
Jedyne lekarstwo, to stały nacisk na cwaniaków, karierowiczów i dupków żołędnych z obozu KAT-a. Funkcjonowanie w tym obozie, pozostawanie sympatykiem palikotów, powinno zamienić się w obciach, w społeczną degradację. W bycie kimś głupszym, gorszym, niemoralnym. Któż chciałby oficjalnie występować - do końca swoich dni - pod flagą "jestem cynikiem, karierowiczem, dnem moralnym, sukinsynem"?
Podobnym ustawieniem sprawy (politycznych klocków) powinni być zainteresowani "różowi" (grupa 1). To ich automatycznie nobilituje. J.K. po raz kolejny wyprzedził epokę.
pozdrawiam serdecznie
Marek
@ Toyah
OdpowiedzUsuńkto wie, czy te jego dziwne zachowania nie maja podloza alkoholowego. Z tego, co wiem, choroba alkoholowa moze sie tak manifestowac
A do swiata polityki trzeba bedzie wrocic bez czekania na te 7/20%. Gemba ma racje.
tadeusz1965
@ Tadeusz 1965
OdpowiedzUsuń"do świata polityki należy wrócić bez czekania ..." pełna zgoda. Oni, ludzie palikotów, KAT-a, tak naprawdę walczą o życie. To oni się boją. Dysponują socjotechniką, mediami, ale niczym więcej. Argumentów nie mają żadnych. Trafiają wyłącznie do cwaniaków, do mend pospolitych, do naiwnych, do głupich (wygodnych, zindoktrynowanych ... itd). Wystarczy to tylko pokazać.
pozdrawiam
Marek
@ Marek
OdpowiedzUsuńoni właśnie liczą na to, że my się załamiemy, że się sfrustrujemy i poddamy raz na zawsze. Że stracimy wszelką nadzieję. Wtedy ich cel, czyli unicestwienie wroga zostałby zrealizowany.
Nie będzie łatwo dowieźć tę energię z kampanii do kolejnych wyborów. Ale kto wie, może zdarzy się coś niespodziewanego?
tadeusz1965
@ Tadeusz1956
OdpowiedzUsuńpiszę przed urlopem na Mazurach, na jachcie. Każdemu zalecałbym to samo. Miesiąc nad wodą, na słońcu. Energia wróci :) (coś niespodziewanego zdarzy się na pewno, jeszcze latem; liczę na śledztwo smoleńskie)
Marek
Znam jeszcze jedną przyczynę, dla której Ciocia spuszcza oczy. Ona się wstydzi. Pewnie znasz to uczucie: patrzysz na jakąś totalną kaszanę w telewizji czy w kinie i co z tego, że to nie ma z Tobą nic wspólnego: zażenowanie jest tak okropne, że człowiek nie tylko spuszcza oczy, ale normalnie uszy mu płoną. Ze wstydem jest jak z prawem zachowania energii w przyrodzie, to nie znika. Jak nie wstydzi się pajac czy bezwstydnik - będzie wsydzić się za niego Ciocia, chociaż on jej ni brat ni swat. Taki lajf.
OdpowiedzUsuńToyah
OdpowiedzUsuńa na niezależnej piszą, że zwrócili rodzinie ubranie żalobne śp. Gosiewskiego. Ale co tam, jest "w porzo". I brakuje jeszcze kogoś takiego jak głos rozsądku czy zed, który napisze: no cóż, trudno, no taki już jest ruski bardak, trzeba zyć, jutro grill.....
@Latinitas
OdpowiedzUsuńTo może być tak jak mówisz. Taki lajf.
Choć nadal nie wykluczam, ze ona nie chce grzeszyć. jak ją znam, może chodzić też o to.
@JSZZ
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest to co najbardziej boli.
Że tak łatwo tylu ludzi przeszło nad tym do porządku dziennego.
wylaczenie mediow po wyborach 4 lipca jest konieczne, musimy odetchnac, przemyslec, nabrac dystansu, a takze pewnej swiezosci, ale z cala pewnoscia musimy byc razem, tylko razem jestesmy silna grupa, a jest sporo do zrobienia, dla nas, dla naszych dzieci , dla Polski, brakuje Ciebie na s24 jak swiezego powietrza
OdpowiedzUsuńwawa
@wawa
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej nie wszystkim.
Wygląda na to, że nie tylko ja potrzebuję wytchnienia.
Latinitas.
OdpowiedzUsuńTeraz ja proszę o odebranie PW.
Yo to All:
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to:
ZASYPALIŚCIE ŹRÓDŁA ŻYWEJ WODY
A WYKOPALIŚCIE SOBIE POPĘKANE CYSTERNY! (Jeremiasz,ST)
A Z JANA PAWŁA II ZOSTAŁY TYLKO POMNIKI, NAZWY ULIC I PYCHA KLERU (to już inne źródło...)
Ciekawa jestem, w jaki sposób - a dokładnie GDZIE? - ten katolicki prawicowy elektorat zamierza znaleźć siłę, rozum i jasność myślenia...
Dlatego samowolnie założyłam wolontariat teologiczny. Robię to anonimowo i chcę pozostać na swojej "pustyni w mieście" nie dlatego, że wstydzę się nazwiska albo tożsamości. Chcę, żebyście popatrzyli na księżyc a nie na palec, który go pokazuje... Ja nie jestem kimś ważnym i dobrze, sił ani czasu nie mam zbyt wiele.
Chcę przypominać i zachęcać - a także przy okazji pokazywać, jak to się robi - do budowania na skale, abyście dla własnego i wspólnego dobra codziennie i wiernie tworzyli mistyczny wymiar jedności - innego realizmu nie było, nie ma i nie będzie.
Jestem starą wierną kaczystką z powodu wiedzy i poglądów, które z Wami podzielam. Ale moje zaufanie do Bliźniaków, premiera Olszewskiego, pana Macierewicza i Jana Kalemby (to tylko przykłady) nie zostanie zawiedzione, ponieważ ci ludzie mają zwyczaj NAPRAWDĘ SIĘ MODLIĆ. I nie chwalą się tym, nie wzywają Imienia Bożego do czczych rzeczy, tylko po prostu wiedzą, że bez tego się wegetuje i rozpacza - wcześniej czy później.
Księża nie uczą ludzi modlitwy - nawet na katechezie wolą zabawiać młodzież niż robić to, co należy. Znam parę wyjątków, to fakt. Ale nie o księży tu chodzi - w tym samym internecie można znaleźć inspirację i pomoc.
Nie liczę na wasze pochwały, odpowiedzi, sprzeciwy czy uznanie - dobrze wiecie na co liczę...
Napisałam to na tym blogu, bo czytając go widzę, że jest do kogo się zwrócić.Serdeczności dla Autora i Przyjaciół.
Mój bardzo jeszcze świeży blog na Sympatykach PiS już tu polecałam (przedwczoraj..?)
Powodzenia! - walka o własną modlitwę nie jest łatwa.
Jasne, nie możecie w sobie zgasić ognia nienawiści, bo ONI was dopadną! Wesołej paranoi!
OdpowiedzUsuńToyah,
OdpowiedzUsuńwszyscy się zbierają, to ja też. W pierwszym wpisie chcę Ci coś zadedykować -
"Come, Writers and Critics,
Who prophezise with Your Pen
and keep Your Eyes Wide.
The Chance won't come Again.
And don't speak too soon,
for The Wheel is still in spin!
And there is no telling Who
That it is naming;
for The Loser now
will be Later to Win,
for The Times, They Are a-Changing!"
Zapraszam na mój blog o polityce. romanmlotek.blogspot.com
OdpowiedzUsuń@Yo
OdpowiedzUsuńGdzie? Tego nikt z nas nie wie. To straszna zagadka.
@Her Man
OdpowiedzUsuńO tak! Dylan.
@Młotek.
OdpowiedzUsuńTo już mówiłeś. Chyba przestaję Cię lubić.
Toyahu.
OdpowiedzUsuńMój wpis pominąłeś. Choć wydawał mi się dość ważny. Widać masz plan, który wykracza poza możliwości poznawcze komentatora jakim jestem u Ciebie od dawna. Potem napiszesz, że nic nie zrozumiałem.
Co się z Wami stało najpopularniejsi blogerzy S24? Toyah wstępuje do klasztoru. Free milczy, milczy też Rolex. Kurwa, liżą rany bo byli pewni zwycięstwa*
Przegraliśmy o włos.
Toyahu, przypomnij sobie, co się stało z nami po stanie wojennym. Totalna apatia w przekonaniu, że władza może wszystko.
M.
* Szanowny Rolex ostrzegał przed nadmiernym optymizmem.
@Gemba
OdpowiedzUsuńNie. To ja nie rozumiem.