Jak pewien bardzo racjonalny i oczywiście życzliwy czytelnik napisał, jestem sfrustrowany. Zgoda. Człowiek ma rację. Powiem więcej. Jestem sfrustrowany jak diabli. Od minionej niedzieli czuję się jak bym oberwał kijem baseballowym po łbie. Miniona niedziela mnie zwyczajnie pozbawiła sił. Jestem rozbity, załamany i – jak już wspomniałem – sfrustrowany. Dlaczego? Z jednego powodu. Wszystko bowiem wskazuje, że plan który miał swój początek 10 kwietnia wypalił idealnie. Od smoleńskiej tragedii do wyborów 4 lipca biegnie linia tak prosta jak… Cholera! Zabrakło mi słowa.
Przyznaję się, że tego akurat się nie spodziewałem. I to nie dlatego, że w tak parszywie błędny sposób oceniłem układ sił, i w tak okropnie naiwny sposób oceniłem wielkość naszego narodu. Uważam też, że to nawet nie dlatego, że nie dostrzegłem faktycznej przewagi oferty niesionej przez Bronisława Komorowskiego nad ofertą, którą nam złożył Jarosław Kaczyński. Ja najzwyczajniej w świecie uważałem, że tym razem jesteśmy w rękach Boga i że akurat tym razem, przez to męczeństwo i przez ten tak dojmujący brak sprawiedliwości, on zechce wysłuchać naszych modlitw. Nie wysłuchał. Więc jestem sfrustrowany.
W Rzeczpospolitej, jeszcze z okresu przedwyborczego, czytam wywiad z Michałem Lorencem. Nie wiem kto to jest. Podobno kompozytor, ale nie znam się. Czytam jednak ten wywiad i on tłumaczy, dlaczego będzie głosował na Jarosława Kaczyńskiego. Otóż on chce w ten sposób wyrazić wdzięczność za prezydenturę jego brata, zmarłego w smoleńskiej rzezi. Jakie to proste! Chodziło tylko o to. Jak można było to lepiej wyrazić? Niestety. Ani jego wdzięczność, ani nasze modlitwy, ani nasze pragnienie sprawiedliwości nie okazały się na tyle cenne, by przebić to co w nas złe. I muszę tu powtórzyć to co już wspomniałem wcześniej. Pozostaje nam się już tylko pocieszać tym, że Pan Bóg wciąż życzy sobie o nas myśleć. Nie najlepiej, ale choćby i tyle. Kiedy da nam wszystko co sobie zażyczymy, to będzie oznaczało, że nas spisał na straty.
Już w niedzielny wieczór napisałem w Salonie, że mam pretensje o ten wynik do kilku środowisk. Do polskiej prawicy, do Administracji Salonu i do niektórych osób w sztabie wyborczym Jarosława Kaczyńskiego. Myślę dziś sobie, że szczególnie jeśli idzie o sztab, mogło dojść do nieporozumienia. Otóż ja wcale nie uważam, że kampania Jarosława była zła i że sztab ją prowadził nie tak jak trzeba. Wręcz przeciwnie. Jestem bezwzględnie przekonany, że na poziomie kampanii niemal wszystko działo się bez zarzutu. I Joanna Kluzik-Rostkowska i pani poseł Elżbieta Jakubiak, a nawet Paweł Poncyliusz, o którym mógłbym wiele, ale mi się zwyczajnie nie chce, zrobili wszystko tak że lepiej pewnie nikt by nie dał rady. Może gdyby żył biedny Przemysław Gosiewski? No ale jego też zamordowali.
A zatem uważam, że kampania była dobra, i że ktokolwiek inny by się za nią wziął, jak choćby red. Sakiewicz z Arturem Zawiszą i Rafałem Ziemkiewiczem, to by wynik był kompletną ruiną. Oni oczywiście – oczywiście! – się z tym nie zgodzą, ale nawet mnie to za bardzo nie dziwi. To była bardzo dobra kampania. Jest jednak jedno zdarzenie, które mi ciąży jak kamień w bucie, lub worek kartofli pod drzwiami. Zgniłych. Jak pewnie w większości pamiętamy, jeszcze przed pierwszą turą wyborów, pewien Paweł ze Sztabu Wyborczego, widząc, że tam się odbywa zwykłe bezczynne gnicie, wymyślił by w Hotelu Europejskim w ramach codziennych debat zorganizować debatę blogerów. Pomysł był taki, że jeśli uda się zaprezentować opinii publicznej blogosferę jako środowisko wspierające Jarosława Kaczyńskiego, i to środowisko reprezentowane nie przez jakichś nawiedzonych wariatów, lecz przez ludzi takich jak my wszyscy, tyle że może trochę bardziej świadomych i nieco bardziej wymownych, uda się też w ten sposób pokazać Jarosława Kaczyńskiego jako polityka apelującego również do takich środowisk. Pomysł natychmiast zaakceptowała Elżbieta Jakubiak i wyznaczyła termin. Po chwili na debatę zgodziła się Joanna Kluzik-Rostkowska i wyraziła wsparcie. W tym momencie jednak do gry wkroczyli chłopcy ze Sztabu. Przede wszystkim oni zażyczyli sobie, że chcą mieć wpływ na uczestników debaty, a kiedy dowiedzieli się że go mieć nie będą, ogłosili, że ich w tej sytuacji debata nie interesuje. Ponieważ to oni trzymali wszystkie, że tak powiem, sznurki, włącznie z oficjalną internetową stroną kandydata, stało się tak, że denata została najzwyczajniej w świecie zbojkotowana. Kiedy pojawiliśmy się w hotelu, okazało się, że nie jest przygotowane nic. Ani nie ma dziennikarzy, ani kamer, ani nawet mikrofonów i foteli na scenie. Tylko pojedyncze chłopaki ze Sztabu udające, że oni nie wiedzą o co chodzi… no i Asia Kluzik, która była i tak już tak umordowana, że ledwo widziała na oczy. Tyle wszystkiego że na nas czekała i prawdopodobnie swoją obecnością wymusiła na tych durniach, żeby dali chociaż mikrofony i zapalili światła.
Debata odniosła sukces. Przyszło mnóstwo ludzi, tyle że częściowo zwabionych zapowiedzią następnego gościa, czyli generała Polko, a częściowo moim wpisem w Salonie. Wspomniany Paweł prosił również znajomych posłów, by u siebie, na swoich stronach zapowiedzieli tę debatę, więc i to mogło mieć znaczenie. Inna sprawa, że na przykład poseł PiS-u Artur Górski powiedział, że on nie będzie się angażował, i zasugerował, że nie widzi powodu by popierać innych blogerów, skoro sam prowadzi bloga. Poważnie. To nie żart.
Przyszło mnóstwo ludzi. I słuchali tej debaty. Bez kamer, bez mikrofonów, bez dziennikarskich relacji… i bez jednego słowa informującego o niej na oficjalnej stronie kandydata. Na stronie, gdzie każda z debat była najpierw zapowiadana, potem omawiana, następnie niekiedy relacjonowane w postaci filmu. O debacie blogerów sztab Jarosława Kaczyńskiego nie poinformował do dziś. Dlaczego? Bo ja się nie zgodziłem, żeby w niej wziął udział niejaki Budyń, a więc – tak się złożyło – kumpel jednego ze sztabowców. I Kataryna – gwiazda Sieci. Tak to zadziałało.
Czy to znaczy, że Sztab zawalił sprawę? Już pisałem że nie. Poszło o w gruncie rzeczy bardzo drobną rzecz. Ktoś się obraził i spieprzył coś, czego akurat nie należało spieprzyć. Coś, o co – wręcz przeciwnie – należało bardzo zadbać, bo gdyby akurat ta część kampanii się powiodła, mielibyśmy być może o wiele więcej głosów więcej. Może. A gdyby Tomasz Sakiewicz z towarzystwem zrezygnował z tego socrealistycznego gówna w swojej gazecie, a Rafał Ziemkiewicz zauważył, że ma powołanie, to już niemal na pewno. Tego niestety już nie sprawdzimy. Bo paru bezideowych głupców się obraziło. Ani Kluzik, ani Jakubiak – która akurat znalazła czas, żeby przez chwilę słuchać tej debaty – ani nawet Poncyliusz, nie mogli tu nic zrobić. Tam role były podzielone i trudno by było inaczej. Tu pokazali swoją klasę ci chłopcy. Myślę że sa bardzo zdolni. Niewykluczone, że już się kręcą w okolicach młodzieżówki Platformy, by sprawdzić, czy nie ma tam czegoś do wzięcia.
O co mi chodzi? Wbrew pozorom nie o parę osób, które wtedy gdy była szansa na zwycięstwo, pokazały swoją małość. Gdyby to tylko o nich chodziło, nie byłoby o czym mówić. Problem jest jednak poważniejszy. Mam bardzo silne przekonanie, a jednocześnie lęk, że tak naprawdę my tu – i ja i Wy – jesteśmy ostatnimi kowbojami. Tak naprawdę, ten teatr, który przed nami odstawiają politycy, to w dużym stopniu coś, co jednego dnia jest, a drugiego nie zostaje z niego nic. My się martwimy, dyskutujemy, szukamy rozwiązań, wymyślamy argumenty, jak zwyciężymy jesteśmy szczęśliwi, kiedy przegramy – płaczemy. A oni w tym samym czasie mają nas głęboko w dupie. Jarosław Kaczyński – ten wielki polityk, cudowny człowiek, postać dla historii Polski wręcz symboliczna – zrobił wszystko co mógł, by o tę Polskę odpowiednio zadbać. By o nią zadbać, poświęcił swój ból i swoje życie, i do tej roboty znalazł najlepszych ludzi, jakich mógł znaleźć. Niedawno kilku z niuch zostało zamordowanych. Ale znalazł kolejnych. Najlepszych jacy mu zostali. I oni mu pomogli. Niestety, nie wygrywa się kampanii – zwłaszcza kampanii prowadzonych w cieniu – przy pomocy paru kobiet. Choćby najlepszych. Okazało się, że to za mało. Dlaczego? Bo reszta ma w dupie. Będę to powtarzał jeszcze przez jakiś czas. Do znudzenia. Że reszta ma w dupie. I jeśli kiedyś przyjdzie taki czas, to będę miał na nich oko. I proszę Was. Uważajcie na nich. Oni sa źli. To są ludzie bez serc. Tak zwane dupki.
@ Toyah
OdpowiedzUsuńNie jestes sam w tej swojej rozpaczy. Wielu z nas predko sie po tym nie pozbiera.
A w tej niezlej przeciez kampanii zabraklo czegos "seksownego". Ta debata blogerow miala szanse czyms takim sie stac.
tadeusz1965
@ Toyah
OdpowiedzUsuńcoś mi tam śmierdziało, dla nich zrobić z tego podcast w internecie audio czy nawet video to było nic, zwłaszcza że tam chyba sąsiaduje jakieś radio. Moglibyśmy tego wysłuchać na żywo...
A wygrała małość i własny wąsko pojęty biznesik.
Ale to jest i dla nas nauczka na przyszłość, jak sami się nie postaramy to mogą nam co najwyżej nogę podłożyć...
E tam, jak zwykle na prawicy, zdecydowała urażona duma i fałszywa ambicja. Trzeba było się zgodzić na tego Budynia i tę drugą, z oczywistych względów jej imienia nie wymienię, blogerkę.
OdpowiedzUsuńA tak okazja przeszła koło nosa.
Toyahu.
OdpowiedzUsuńPrzyczyną tej frustracji, którą odczuwamy jest totalna bezsilność i bezradność wobec dziejącego się zła. Zły panoszy się na naszych oczach, bezczelnie, szyderczo się uśmiecha i puszcza oko.
Widzisz go ale wiesz, że nie możesz nic skutecznego zrobić, tylko zaciskać piąchy, wyć i chlastać piórem. Ale zły sobie nic z tego nie robi.
Jeszcze chwila i odzyska telewizję publiczną. Zapowiedział to dziś w TOK FM. Początek reform, psia jego mać.
Trzymaj się.
M.
a o co chodzi z kataryną ? jakieś wojenki są między blogerami których najbardziej szanuje ? tego by tylko brakowało ...
OdpowiedzUsuń@Toyah
OdpowiedzUsuńRozumiem co Pan czuje. Obserwowałem Pańskie wpisy od czasu katastrofy w Smoleńsku. W każdym kolejnym wchodził Pan na coraz wyższy poziom mistycyzmu. Myślę, że w pewnym momencie uwierzył Pan w to, że Jarosław Kaczyński jest jakimś polskim mesjaszem (nie wykluczam, że uwierzył Pan również w to, że Pan jest kimś na kształt proroka tego polsko-katolickiego wyznania, sądząc po wpisach bardzo to nawet prawdopodobne).
No i jak to zwykle ma miejsce w przypadku ludzi silnej wiary wszelkie znaki na niebie i ziemii interpretował Pan jako potwierdzenie prawdy, a raczej Prawdy, Panu objawionej. Elementy rzeczywistości tworzyły nadrzeczywistość: świat jako pole walki szatana uosobianego przez Rosjan, PO oraz media elektroniczne oraz Boga działającego za pośrednictwem Kaczyńskiego.
I to musi być tragiczne doświadczenie: widzieć porażkę Boga w walce z szatanem. Myślę, że tak to Pan właśnie widzi i szczerze Panu współczuję, bo dla człowieka wiary musi być naprawdę strasznym widzieć jak przegrywa dobro ze złem. A tak chyba właśnie Pan widzi rzeczywistość.
Jest cień szansy, że Pan i Pana współwyznawcy po tych przegranych przez Kaczyńskiego wyborach dostrzeżecie pewne luki w Waszym matriksie, może kilku ochłonie i wyjdzie spoza kręgu teorii spiskowych. Ale chcę Pana pocieszyć, odszczepieńców nie będzie raczej wielu. W końcu przegraną Kaczyńskiego można interpretaowac nie jako przegraną dobra (która musiałaby zasiać zwątpienie w sercach wyznawców) ale jako próbę, na którą Bóg wystawia Polskę. I karuzela kręci się dalej.
Ciekawi jesteście, naprawdę.
Z poważaniem,
AdamK.
@agnieszka
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, trzeba było dopiąć celu, ale komu by na myśl przyszło, że z takich przyczyn, taka fantastycznma okazja pokazania się blogerów u Jarosława nie przejdzie.
Nie wiem, kto zapraszał blogerów. Jeśli to była incjatywa Toyaha, to miał prawo wpływu na skład "blogerski". Pewnie do głowy mu nie przyszło, ze jego niezgoda na Budynia i Katarynę wywoła taki efekt. Mnie też by nie przyszło na myśl, bo idea była tak "zawalista", że tylko głupek, albo szkodnik by tego nie zauważył.
No dobra. A jest jakaś szansa, że ktoś ich z tego rozliczy? Że będą się musieli wytłumaczyć.
OdpowiedzUsuń@Gemba
OdpowiedzUsuńSprawdzałam PW na S24, ale nic nie ma.
Pozdro serdeczne
Smutne co piszesz. Dla mnie sir Jaroslaw Kaczynski zrobil 'niemozlowe', poswiecil zalobe dla Polski. Przerosl o glowe tych najwyzszych.
OdpowiedzUsuńCo do blogo spotkania to szkoda, ale i Ty jestes za bardzo personalny. Niech i bedzie Budyn i kto chce - najwazniejsze, aby byla PRASA!
Tu nawalili wszyscy i juz!
Twoja - Hope Forever
Uwaga wstępna. Umieszczam właśnie komętasz, nie przeczytawszy uprzednio (ani w ogóle) notki. Pierwszy raz tak robię, więc uprasza się o niewychylanie przez okno.
OdpowiedzUsuńDrogi toyahu, nie wiem czy widziałeś rozmowę na blogu coryllusa na Twój temat z udziałem Castilliona, t-rexa i sługi uniżonego, niżej podpisanego?
Linkujem:
http://coryllus.salon24.pl/204973,o-blogerskich-charyzmatach-aleksandrowi-sciosowi#comment_2899821
http://coryllus.salon24.pl/204973,o-blogerskich-charyzmatach-aleksandrowi-sciosowi#comment_2901098
http://coryllus.salon24.pl/204973,o-blogerskich-charyzmatach-aleksandrowi-sciosowi#comment_2901624
http://coryllus.salon24.pl/204973,o-blogerskich-charyzmatach-aleksandrowi-sciosowi#comment_2902110
http://coryllus.salon24.pl/204973,o-blogerskich-charyzmatach-aleksandrowi-sciosowi#comment_2902246
...i tak aż do końca.
Mam nadzieję, że Cię rozweseli, nie mówiąc o koledze tayfalu.
Toyah -
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno - zycze ci pancerza ze stali!
Nie pytaj, jak sie czulam po 10 kwietnia, nie pytaj jak po 5 lipca.
To trzeba przezyc i isc dalej. Edukowac te 45% opornych, rozliczac 53% oglupialych i wspierac 47% Prawych! To jest zywa materia bez granic.
Raz jeszcze dziekuje za wspaniale teksty - blagam nie wypal sie! Nie trzeba. Nie wolno!
Jestes nam potrzebny.
Jestes potrzebny Toyahowej i Maloludom Toyahom.
I po raz trzeci ja-
OdpowiedzUsuńna slonie24 pusto bez Ciebie!
Twoja Hope Forever
PS.Z kontem w Google mam jakis problem.
Myślę, że wiadomi dziennikarze i „gówniarze” ze sztabu wyborczego, nie zadali sobie zbyt wielkiego trudu, by zamyślić się głębiej nie tyle nad przyczynami, co przede wszystkim nad skutkami – fizycznymi i metafizycznymi – które dla Polski i Polaków wynikają z katastrofy smoleńskiej.
OdpowiedzUsuńJarosław Kaczyński, jako brat i przyjaciel ofiar, niewątpliwie myśli o przyczynach tego co się stało 10 kwietnia. Pewnie wie na ten temat znacznie więcej od nas i jak sądzę nie odpuści, by sprawiedliwości zadość się stało. Ale Pan Jarosław jest też politykiem, i to – wg. mego osądu – politykiem wybitnym. Nie miał więc trudności by zauważyć, że katastrofa smoleńska (a katastrofa powodzi tylko to potwierdziła) ukazała Polskę jako państwo właściwie nie funkcjonujące, bezbronne, „szyldowe”, a ludzi którzy to państwo zamieszkują, jako podzielonych nie tyle poglądami czy programami, co raczej emocjami. Oczywiście, było Mu miło, że tak wiele ciepłych uczuć ujawniło się w ludziach w związku z tymi wszystkimi wydarzeniami, które dotyczyły śmierci Prezydenta i Jego osobistego bólu po Bracie, ale rozumiał jednocześnie doskonale, że tak naprawdę, w oparciu o zmienne i z natury rzeczy chwiejne społeczne emocje, nie da się odbudować państwa. Bo tutaj naprawdę chodzi o odbudowę państwa.
Wynika z tego, że Kaczyński stanął przed wyborem:
1. albo dać upust swemu osobistemu bólowi i prezentować się na zewnątrz z tą mniej więcej treścią i formą, której w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie szczędziła nam np. „Gazeta Polska” (tzn. „nawkładać” ile się tylko da Tuskowi, Komorowskiemu, komuchom, Ruskim i tym wszystkim, którzy „nie płakali po Prezydencie”, oraz iść w pierwszym szeregu manifestacji pod Sejm, URM i Pałac Namiestnikowski),
2. albo uznać, że osobisty ból trzeba na razie odłożyć na bok (bo „Polska jest najważniejsza”) i tonując społeczne emocje, namawiać kogo się da (także PO, także komuchów, także „sieroty” po Gierku itd.) do odbudowy państwa – tzn. odbudowy polityki („szukajmy wyjścia z tych wszystkich sytuacji, w których doszło do blokady”), odbudowy moralności („państwo jest wartością moralną”, „budować można tylko na prawdzie”), odbudowy społeczeństwa („dbajmy o poczucie wspólnoty”), odbudowy gospodarki („powróćmy do programu Wilczka”).
Jak wiemy, Kaczyński opowiedział się za drugą możliwością, ponieważ rozumiał, że w obecnych międzynarodowo-medialno-polityczno-społecznych uwarunkowaniach, opowiedzenie się za możliwością pierwszą, ani by szybko nie doprowadziło do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, ani tym bardziej do odbudowy państwa.
Tyle tylko, że ta stonowana i głęboko przemyślana postawa Kaczyńskiego, okazała się być nudna i mało wyrazista czy wręcz za mało zadymiarska dla „gówniarzy”, prawicowych dziennikarzy i prawdziwych prawicowych prawicowców.
A państwo, tak czy siak, odbudować trzeba.
Lati.
OdpowiedzUsuńJuż jest. :)
M.
Niestety - jest jeszcze gorzej. Nawet mocno emocjonalnie zaangażowani po stronie PiS, jeśli chodzi o realne działanie, nie istnieją. Poza kilkoma gestami nie ma nic. Jest rzeczywiście tak, że to my na własne życzenie przerżnęliśmy ten plebiscyt, to referendum. Bo w przeważającej masie było rzeczywiście tak jak napisałeś - JK i te kilka, kilkanaście, kilkaset no może kilka tysięcy osób zrobiło te 8 mln głosów. Zamiast spodziewanych przez drugą stronę 4-6 mln. A powinno nas być kilkalkanaście o może i kilkadziesiąt tysięcy w działaniu. Mówię też o sobie - niestety.
OdpowiedzUsuńZgadzam się absolutnie z tobą - Jarosław wygrał wszystko co mógł w tej sytuacji. Myśmy przerżnęli na własne życzenie, z własnego lenistwa, wygody lub jak zawsze - że ktoś to zrobi za nas. Może i ze strachu. To bez znaczenia.
Jak to było? Żeby zło zwyciężyło wystarczy żeby uczciwi ludzie nic nie zrobili? Mocne
@Toyah
OdpowiedzUsuńCiekawe przedstawił Pan przemyślenia na temat przyczyn porażki JK w wyborach. A czy nie pomyślał Pan, że sam Pan się przyczynił do tej porażki? Mój bliski przyjaciel oddał głos na BK, a jednym z najważniejszych argumentów przeciwko JK były prawicowe blogi na salon24, a w szczególności Pański blog.
Powiedział mi, że głosowanie na JK to bycie w jednej grupie z osobami, które wymyślają teorie spiskowe, które twierdzą, że Tusk ma krew na rękach, które odmawiają jemu miana patrioty tylko dlatego, że nie popiera PiS.
Czy nie pomyślał Pan, że Pańska postawa zwyczajnie zniechęca zdrowrozsądkowo myślących ludzi?
@Tadeusz1965
OdpowiedzUsuńJestem p[ewien, że by się czymś takim stała. 100%.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńTam nawet doszło do tego, ze oni ludzi, którzy pytali czy to prawda, że mam być debata blogerów, zwyczajnie odsyłali.
@Agnieszka
OdpowiedzUsuńTo była debata wyborcza, a nie okazja dla lansu dla paru blogerow. To miała być debata która pomoże Kaczyńskiemu wygrać. Za trudne?
@Gemba
OdpowiedzUsuńNie słucham radia, nie czytam gazet, nie glądam telewizji. Kiedyś na to sie młówiło "emigracja wewnętrzna".
Wrócę do tego, jak się dowiem, że Platformie spadlo do 7%.
@ Anonim 18:34
OdpowiedzUsuńNapewno dlugo Pan myslal przed napisaniem tej notki. Jaka zdroworozsadkowa mysl...
Pewnie Pan jest wyksztalcony i z duzego miasta.
Pozdrawiam
anden
@Anonimowy od Kataryny
OdpowiedzUsuńJakie wojenki? Nie rozumiem. Przecież informacja była prosta. Miałem zorganizować debatę, a oni ją zbojkotowali, bo w planie nie było Budynia, Kataryny i jeszcze stu innych blogerów. Czy to znaczy, że ja z nimi wszystkimi jestem w stanie wojny?
@Anonimowy jeszcze raz
OdpowiedzUsuńI przynajmniej sie podpisuj, do ciężkiej cholery! Kazik, Wojtek, Zosia. Obojętne. Czy to naprawdę tak wiele kosztuje?
@Adam K.
OdpowiedzUsuń"Tego polsko-katolickiego wyznania"?
Nawet nie potrafisz się odpowiednio zakamuflować. Co za żal!
@Molier
OdpowiedzUsuńJa mialem to organizować. Zapytano mnie kto? I powiedziałem. Trzy osoby - i tylko trzy - w najmniejszym stopniu ani ekscentryczne, ani z blogowego mainstreamu, ani dziennikarze. I wyznaczyłem siebie, Coryllusa i Adama Kosterskiego. Bo tak uznałem że będzie najlepiej dla kampanii.
Na to oni powiedzieli: Ma być Budyń i Kataryna. I tyle.
@Latinitas
OdpowiedzUsuńOni sa nikim. Mieli nadzieję, że jak Jarosław wygra to coś dostaną. Dziś już ich nie ma.
@Hope Forever
OdpowiedzUsuńGdybym wiedział, że dla nich to takie ważne, może i bym zrobił debatę - ja, Kataryna, Budyń. Albo ja, Kataryna, Budyń, Coryllus, adthelad, FYM, Latinitas, ksiądz Paddington, Rybitzky, rosemann, LEMMING, oczywiście Krzysztof Leski i ktokolwiek jeszcze by został zgłoszony.
Następnym razem poprosimy Ciebie, żebyś przeprowadziła casting.
@Don Esteban
OdpowiedzUsuńCzytałem. Wszystkie. Coryllus jest moim druchem. Jest moim druchem. Druchem.
@Gemba
OdpowiedzUsuńOdbierz PW, proszę.
Yo do Toyah:
OdpowiedzUsuńPrzedstawiam się w tekście
(te profile są zbyt...) i zapraszam na stronę sympatyków PiS (tam konieczne logowanie i akceptacja gospodarzy), gdzie wczoraj zaczęłam blog pod hasłem "buduj na skale - wolontariat teologiczny...".
Kiedyś, na początku niezależna.pl, miałam tam blog (też teologiczny) ale chłopcy mnie zgorszyli chamskim zglanowaniem (motyw: ?... bezinteresowna zawiść) osoby kompetentnej i szczerze oddanej tworzeniu portalu. Nic nikomu nie wyrzucając, jako że uprawiali cynizm w najlepszym stylu PO, wykasowałam wszystko swoje i wcale nie żałuję.
Nowy blog w PiS-ie zaczęłam od wysłania czytelników do Ciebie - w kontekście wczorajszych czytań liturgicznych... Zajrzyj - to może być dla Ciebie inspirujące (pocieszające). Tak jak Twoje teksty dla mnie.
http://sympatycypis.pl/buduj_na_skale/wpis/i,2765,Zacznijmy_od_sluchania_INNEGO_Boga_i_czlowieka.html#komentarze
Mam zamiar kontynuować tę działalność, choć wiem, że treściwy wpis wymaga sporo czasu.
A komentarze bywają załamujące. Tutaj nie jest źle - zachęcam Gości do pisania na temat. (cdn...)
@Toyah
OdpowiedzUsuńWiesz co, po twoich doniesieniach to jeszcze bardziej mam demokrację w dupie. Gówniarzem będąc byłem anarchistą (to nieprawda, że wówczas każdy musi byc socjalistą). Teraz jestem (ho,ho,ho!) libertarianem. Ale wodza widzę tylko jednego - JK. Tu się, powtarzam po raz n-ty, nasuwa sytuacja Piłsudskiego.
A wiesz jaki obraz mi się ukazał po przeczytaniu tego wpisu - Jezus w Świątyni.
@Anonimowy 17:22
OdpowiedzUsuńBłagam! Podpisujcie się. Przecież to jest tylko choćby jedna literka więcej.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy wyraz solidarności. WIęcej tu akurat nie potrafię.
Toyahu
OdpowiedzUsuń"Nie słucham radia, nie czytam gazet, nie oglądam telewizji." - dokładnie tak samo jak ja. Nie mam siły wysłuchiwać kolejnych analiz na temat przyczyn porażki i oglądać tych triumfujących twarzy.
A persony takie jak Palikot, Kutz czy Niesiołowski doprowadzają mnie do palpitacji.
Jakoś trzeba cały ten syf przytrzymać.
Cała nadzieja w słowach Jarosława na temat ruchu obywatelskiego, który zrodził się po 10 kwietnia. Nadszedł chyba czas, aby się to włączyć.
Wiem jedno, dłużej nie możemy pozostawać bierni.
Toyah- objasnienie do tekstu
OdpowiedzUsuńMichal Lorenc, kompozytor m.in muzki do filmu Rozyczka, i wlasnie ten motyw byl podkladem muzycznym podczas uroczystosci pogrzebowych TVN.
Piekna muzyka.
Od dzis masz o tym wiedziec.
Hope Forever
@Rozsądny Anonimowy
OdpowiedzUsuńSugeruje Pan, że Pański przyjaciel zagłosował na Komorowskiego przez moje teksty? Ja go tymi tekstami zachęciłem do tego, żeby on uznał, że Komorowski będzie dobrtym prezydentem, a pani Komorowska super Pierwszą damą? Chciał na Kaczyńskiego, a ja go przekonałem, by zmienił zdanie?
Może trzeba było go zachęcić, żeby obejrzał film Solidarni 2010? Skoro taki rozsądny, to by zrozumiał co się stało?
@Anden
OdpowiedzUsuńJa podejrzewam, że on musi być z mojej dzielnicy. Tu ponad 70% to tacy co chcieli głosować na Kaczyńskiego, ale ja im wybiłem to z głowy.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńNo tak. Z demokracją jest pewien kłopot. Ale nie ma innej drogi.
@Yo
OdpowiedzUsuńMasz najprawdziwszą rację. Tu nie jest źle.
@Zobaczymy. Może to jakos do mnie dojdzie. Bo ja mówię serio. Nawet nie zaglądam. Nawet nie wiem, jak wygląda układ sił. Nic.
OdpowiedzUsuń@Hope Forever
OdpowiedzUsuńO! To wiem. To piękna muzyka.
A Różyczka? Czy ja wiem. Nie znam się.
@Toyah
OdpowiedzUsuńW istocie Pańskie teksty (oraz teksty innych propisowych blogerów z s24) zniechęciły go do nawet rozważania możliwości zagłosowania na JK. A film Solidarni 2010, mój kolega także uznał za manipulację i utwierdził go w przekonaniu, że powinien głosować na BK (pomimo jego gaf), a nie na JK razem z "nawiedzonymi ludźmi".
Wydaje mi się, że o ile on pewnie i tak by nie zagłosował na JK to było sporo osób, które stały bardziej w środku, a które ekstremizm zniechęcił.
Dodam, że ja o Pańskim blogu usłyszałem dopiero od mojego kolegi. Wcześniej słyszałem o salonie24, ale go nie czytałem.
Nawiasem mówiąc ja akurat zgadzam się z większością poglądów jakie Pan prezentuje na s24, no może poza jedną istotną sprawą dotyczącą zamachu. Po prostu dla mnie jest jeden najważniejszy argument świadczący przeciwko tej tezie -- w jakim celu miano by mordować prezydenta, który już za nieco ponad pół roku miał być byłym prezydentem (wszystko na to wskazywało).
Dlatego napisałem, że teza o zamachu jest absurdalna dla zdroworozsądkowo myślących ludzi. I wcale nie jest to żaden przytyk do Pańskiej osoby, chociaż chyba tak Pan zrozumiał mój ostatni akapit we wcześniejszej mojej wypowiedzi.
Zed (Rozsądny Anonimowy z 18:34)
@Rozsądny Anonimowy
OdpowiedzUsuńZed's dead. Duchowo. Tylko duchowo.
Yo do Toyah:
OdpowiedzUsuńWłaśnie wrzuciłam (tamże) 2 wpis - "Krople dla Toyah i innych, którzy szukają sensu".
Po co to robię? - żeby przypominać ludziom, że nie jesteśmy sami, choć możemy tyle, co ziarnko piasku klepsydrze czy kropla, co drąży skałę...
Trzymanko!
@Rozsądny Anonimowy
OdpowiedzUsuńCzy prezentowanie jasno i rzeczowo swoich poglądów to jest ekstremizm?
Oczywiście lepiej powtarzać slogany Zgoda buduje, a za plecami czyścić wszystkie instytucje z ludzi, którymi nie można manipulować.
Ten tekst o ekstremizmie (nie wiem Toyaha czy Jarosława?) pokazuje, że jesteś wychowany na GW i TVN.
Tutaj takie argumenty do nikogo nie przemawiają, musisz wymyślić coś oryginalnego.
@Toyah
OdpowiedzUsuńWolę Zeda w MiB niż w PF ;)
@Ginewra
I po co te szyderstwa? Czy tezy o zamachu nie są absurdalne? Gdzie tu są slogany? Po co było je głosić? Czy nie było to ładowanie amunicji przeciwnikom JK po to, żeby pani Olejnik mogła wymachiwać GP z okładką głoszącą, że w Smoleńsku był zamach, a JK musiał się z tego tłumaczyć?
BTW czy to nie jest rodzaj ekstremizmu szufladkowanie osób, które ośmieliły się mieć inne poglądy do grupy "wychowanych na GW i TVN".
A ekstremizm dotyczył poglądów innych prawicowych bloggerów w tym Tohah w kwestii Smoleńska.
Poza tym nie rozumiem tego zdania o "czyszczeniu za plecami"? Ja tam nic nie czyszczę za plecami;) Przynajmniej nie w przenośni.
BTW bardzo ładny nick ;)
Zed
@Zed (Rozsądny Anonimowy z 18:34)
OdpowiedzUsuńEkstremizm bracie? Ekstremizm?
Ekstremizm to ty zobaczysz jak skończą film o Gdyni w grudniu 1970. A ja mieszkałem dokładnie na przeciwko Prezydium na parterze. Tam gdzie wszystko się rozgrywało.
Boże, co za mimozy się teraz wychowały. W 68, 70, 80 to pewnie byś sikał w spodnie. I po to były te wszystkie nawalanki, by teraz człowiek, więcej mężczyzna, macho mówił, że pokazanie zszokowanych, jednoczących się w bólu ludzi to ekstremizm. To to całe pierdolone, szwedzkie, miękkie wychowanie tworzy jednostki w pewnym sensie zdegenerowane.
Ja tu widzę, że możliwy jest taki moment, że znowu dosłownie weźmiemy się za łby.
Gdzie się wtedy pochowają zniewieścieli blogerzy? My starcy, po raz kolejny pójdziemy się tłuc na ulice.
@Zed (Rozsądny Anonimowy z 18:34)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno. Właśnie przed godziną prok. Seremetew u MO stwierdził, że klasyczny zamach terrorystyczny, tzn. użycie materiałów wybuchowych, rakiety, itp jest wykluczony. ALE nadal rozważane jest i nawet Amerykanów poproszono o pomoc, użycie środków elektronicznych i innych w celu spowodowania katastrofy.
I my tu tworzymy teorie spiskowe? Zacznij myśleć człowieku.
@ jazgdyni
OdpowiedzUsuńChyba nie czytał Pan mojego wcześniejszego komentarza. Tezę o zamachu wiele osób (w tym i mój kolega o którym pisałem autorowi) traktuje jako ekstremalną. Moim zdaniem pogląd ten także jest ogólnie mówiąc odważny.
A co do ekstremizmu to nie musi on się wcale od razu objawiać w fizycznej walce, ale także w poglądach.
Zed
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńNie chcę się wdawać w dyskusję dot. katastrofy w Smoleńsku, ale mam jeden najważniejszy argument przeciwko tezie o zamachu: "W jakim celu miano by mordować prezydenta?" Kto miałby interes, aby robić taki zamach, skoro za niecały rok LK przestałby być prezydentem. Wiem, że ktoś zaraz będzie polemizował, że tak by nie był,ale obiektywnie szanse na reelekcję LK nie były wysokie.
Zed
@Zed
OdpowiedzUsuńA dlaczego niby tezy o zamachu mają być absurdalne?
Jeżeli nieprzymykanie oczu na dziwne zbiegi okoliczności i wyciąganie logicznych wniosków w postępowania władz rosyjskich i polskich jest ekstremizmem, to nie wiem, czym jest ślepa wiara "racjonalnie myślących" w to, że mieliśmy do czynienia ze "zwykłą" katastrofą?
Jeżeli rodzajem ekstremizmu ma być też szufladkowanie osób inaczej myślących, to chyba muszę sięgnąć do słownika.
Szanowny Pani,
OdpowiedzUsuńPonieważ od paru dni podróżowałem po Polsce tylko wieczorem miałem chwilkę, by zajrzeć do internetu i -oczywiście - szukać Pana tekstów w Salonie24. A ponieważ ich nie było, brakowało mi codziennej wieczornej porcji "normalności". Dziś, wróciwszy do domu -już na spokojnie - odnalazłem Pana wpis i te witrynę.
Poczułem się "u siebie", w "domu"....
I tak, jak co dzień od wielu dni - z przerwą chwilową - wydrukowałem Pana teksty, by dać je do czytania zonie.
Chce więc podziękować za myśli i za styl, za nadzieję i możliwość poczucia się dobrze w towarzystwie Pana tekstów.
Tak po prostu, chce - wraz z żoną - prosić Pana o jeszcze. W dzisiejszym świecie starsi państwo bardzo potrzebują świadomości, że nie zwariowali i nie są osamotnieni w swoich poglądach.
pozdrawiam i zyczę wytrwałości
@ginewra
OdpowiedzUsuńNie chcę tutaj rozwijać dyskusji na temat katastrofy bo mój komentarz dotyczył kwestii tego, że głoszenie tak "ryzykownej" tezy nie przysparzało zwolenników Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Dlaczego zamach jest wątpliwy odpisałem Gdynianinowi, że nie miała on żadnego sensu.
A co do postępowania Rosjan i innych okoliczności to oczywiście rodzą one masę pytań, ale raczej chodzi tu o próbę ukrycia zaniedbań rosyjskich służb na lotnisku niż o ukrycie zamachu.
Pozdrawiam, Zed
@Zed
OdpowiedzUsuńWysuwanie przeciw zamachowi argumentu, że nie było dostatecznego motywu, jest zupełnie absurdalne.
Wystarczy spojrzeć, kto na tym skorzystał.
Przypominam, że zginął nie tylko Prezydent, ale też szef banku centralnego, prezes IPN, rzecznik praw obywatelskich, prawie wszyscy najważniejsi dowódcy wojskowi i wielu wybitnych przedstawicieli elity.
Miał też lecieć Jarosław Kaczyński.
Więc przestań tutaj opowiadać głodne kawałki dla gawiedzi, bo to urąga inteligencji Gospodarza tego bloga i komentatorów.
Ginewra
Mam problem z kontem, więc wysyłam jako anonimowy.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNiestety muszę Pana sprowadzić na ziemię: ta debata bloggerów nie miała by i tak żadnego wpływu na wynik wyborów.
A to dla tego że w Polsce panuje stan klęski rozumu!
Większość ludzi w tzw. Polsce A nie interesuje się niczym poza kasą.
Jeden mały przykład: u nas na osiedlu (bloki ca. 20.000 mieszkańców) rada osiedlowa zorganizowała spotkanie z administratorami w celu omówienia problemów osiedla. Zgadnie Pan ile mieszkańców przyszło? Kilka osób!!! Powtarzam liczba mieszkańców wynosi prawie 20.000! (Radni zapowiedzieli że drugi raz takiego spotkania nie mają zamiaru organizować).
To jest generacja wychowana od urodzenia w komunie! Do tej generacji nic nie dociera, to są albo naiwniacy albo cwaniacy. Tylko dwie grupy. Tusk, Michnik i Walter to dobrze wiedzą i wykorzystują.
To dla tego Komora miał w miastach od 62% do 72% głosów.
A na Jarka też nie głosowali patrioci tylko ludzie biedniejsi i niezadowoleni z ich obecnej sytuacji.
Jak widać zadowolonych jest więcej od niezadowolonych (to wielka "zasługa" mediów).
Media to temat na osbną księgę, ale tylko tyle: Czasami to mam wrażeni że jeśli PiS przestał by dawać wywiady TVNowi, GWnie, Polsatowi i tej całej ferajnie to by też nie wypadł gorzej a może nawet lepie w miastach.
Kampania Jarka nie była też nadzwyczajnie dobra, ale w tych warunkach nie mogła chyba być. Zwłaszcza że Kurski został od niej odsunięty.
A tak na koniec, do mnie doszły plotki z kręgów zbliżonych do warszawskiego PiSu, że Jarosław nie chciał wygrać. Chce aby PO przejęła całą władzę i się skompromitowała całkowicie.
To jest chyba po "naukowemu" strategia przejścia przez pustynię do rajskiej krainy. Ta strategia ma tylko jeden poważny minus; można po drodze na pustyni zginąć.
Ale Jarek chyba chce zaryzykować, tym bardziej że na "pustyni" już zginęła większość a dalej idzie on sam.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńTylko, że za niecały rok LK byłby już byłym prezydentem, więc w jakim celu mięli by robić zamach. Nie mówiąc już o tym, że jakby go wykryto to Tusk by musiał się szybko ewakuować z Polski.
Być może dla Ciebie oraz Toyah teza o zamachu to oczywista oczywistość, niemniej dla większości osób jest to teza ogólnie mówiąc bardzo odważna. Co więcej oskarżanie Rosjan można odbierać jako psucie relacje z nimi.
Dlatego takie nachalne promowanie tezy o zamachu, o "Tusku z krwią na rękach" nie przysparzało zwolenników JK.
Zed
Where the eagles dare
OdpowiedzUsuńPięknie. Działa to. Jezu, jak się cieszę.
Z tamtego wątku, jaki tam kurwa stif mak kłin.
Riczard Barton wchodzi, i robi piekło. Clint Eastwood jest pistoletem maszynowym i zabija wszystkich. Tylko dla orłów.
Wystudiowany akt odwagi. Jednego faceta i pół. Zero romantyki, nie wiem, czego jeszcze.
Bardzo sie cieszę, że tu jestem. Ty jakoś się od tego opędzisz.
Where the eagles dare
Szanowny Panie,
OdpowiedzUsuńMało z krzesła nie zleciałam, kiedy przeczytałam na blogu Wojciecha Orlińskiego z „GW” notkę zatytułowaną „Monsieur le president”. Otóż w ten wykwintny sposób, nawiązując do Viana, ale to mało istotne, WO zwraca się do Bronisława, i taką oto prośbę formułuje na koniec:
„Nie proszę, by myślał pan o nas z wdzięcznością (że niby o swoich wyborcach – przyp. mój). Proszę tylko, by myślał pan o nas w kontekście drugiej tury 2015. Kaczyści pewnie już też o niej myślą”.
Powiem szczerze, że ciemno mi sie przed oczami zrobiło. Sądziłam, durna, że dla większości wyborców BK jest on do przyjęcia tylko jako „ratunek” przed JK, a tu wuala. To porażające. Narobili mu na łeb, a on mówi: fajna czapka i do tego jak ciepło w głowę. Jak dla mnie, to ten tekst przebija wszystkie inne serdeczne słowa, jakie ostatnio padły o mesje le prezidą. Druga tura w 2015. A czemu nie pierwsza? Mocarz.
Toyahu! Mieszkam w tej samej dzielnicy, co Ty. 4 lipca gdzies tam, w najgłebszym zakamarku duszy dopuszczałem taka mozliwość, że Jarosław Kaczyński może przegrać, dlatego tak bardzo nie załamała mnie ta informacja. Co mnie zupełnie rozłozyło to tak duża liczba głosów oddanych na Komorowskiego w naszej dzielnicy. Świadomość, że są wśród nich ludzie, których codziennie mijam na ulicy, być może moi znajomi lub znajomi moich synów, moi sąsiedzi, moi współparafianie - była dla mnie najbardziej frustrująca. To że nie udałem sie na wewnętrzna emigrację, tak jak Ty, zawdzięczam tylko temu gniewowi z powyborczej nocy... Chcę po prostu, aby trwał, aby nie wygasł... A to, ze postanowiłem nie emigrować podsyca go
OdpowiedzUsuń@Toyah
OdpowiedzUsuńA przy okazji to powinienem dodać, że chociaż nie podzielam Pańskiego poglądu w kwestii "zamachu" to miałem przyjemność oglądać Pana w programie Pana Pospieszalskiego i zrobił Pan na mnie bardzo dobre wrażenie.
Szczególnie materiał z szalikiem "Polska" był bardzo ciekawy o czym wcześniej nie wiedziałem. Oczywiście miałem świadomość, że prezydent LK nie był ulubieńcem mediów, a skala przeinaczeń i manipulacji pod jego adresem daleko przekraczała granice normalnej walki politycznej.
Muszę wprawdzie dodać, że mnie samego do LK zniechęcały nie "borubary", ale jego socjalne wręcz socjalistyczne poglądy. Niemniej nigdy nie uważałem go za "obciachowego" i miałem do niego szacunek. Teraz w świetle tego czym LK zajmował się w KORze, jestem w stanie także zrozumieć skąd brały się jego socjalne poglądy.
Wracając do tematu, chociaż wcześniej nie głosowałem na LK, ani na PiS, Pana wystąpienie w TVP oraz wpisy na blogu dodatkowo utwierdzały mnie w decyzji, aby tym razem zagłosować na JK.
Przy okazji nie wiem czy Pan wie, że w dzień po 1 turze, Jarosław Kurski w GW, ocenił,ze silna pozycja JK jest spowodowana intensywną propagandą "TVPIS" oraz rozgłośni z Torunia, które potrafią przekabacić mało wykształcony, ubogi i dlatego podatny na manipulacje elektorat.
Jakoś dziwnie zapomniał o dużo ważniejszym czynniku, który de facto zadecydował, że ja zagłosowałem na JK w II turze -- mianowicie licznej grupie wsparcie: Komitecie Honorowym BK, Palikocie, premierze Tusku mówiącym palikotem i kłamiącym w żywe oczy w programie u redaktora Lisa.
Wiem, że to naiwne i emocjonalne, ale kłamstwa i to zwykłego ludzkiego kłamstwa, a nie "politycznego" nie toleruję, dlatego w odpowiedzi na to "pospolite ruszenie obłudy" mój głos mógł być tylko jeden.
Pozdrowienia, Zed
don esteban
OdpowiedzUsuńGospodarz zaraz po przeprowadzce do nowego mieszkania a Ty łodygami go witasz zamiast kwiatów?
Dobrze, że tu jesteś. Cieszę się.
@zed
OdpowiedzUsuńpogrzebałbyś trochę na blogach i znalazłbyś tysiąc bardzo prawdopodobnych scenariuszy zamachu. I tysiąc logicznych motywów.
Z racji zawodu musiałem się stać niejako specjalistą od wypadków i katastrof (vide - normal catastrophe theory) przeprowadzając rokrocznie tzw. FMEA tests (Failure Modes and Effects Analysis) więc potrafiłem sobie wyrobić własne zdanie, które w największym skrócie brzmi: polski i ruski bardak. Ale ktoś bardzo łatwo tym właśnie mógł się posłużyć.
Nie podam ci roku, ale to jest w Wikipedii, analogiczną katastrofę samolotu i śmierć prezydenta Mozambiku wykonały służby specjalne RPA z pomocą sowieckich specjalistów, a samolot?, a jakże TU 154. Użyto nadajników zakłócających urządzenia nawigacyjne tak, że samolot znalazł się za nisko i w bok od pasa i się roztrzaskał. Czy to ci coś przypomina? I to są potwierdzone, międzynarodowe fakty (m.in. zeznania zbiegłego KGBisty, który brał w tym udział. Feel free i sprawdź w Wice.
I ty mówisz, że my bawimy się w sci-fi? Sci-fi to było jak otruli w Londynie plutonem !!! Wściekle niebezpiecznym i chyba 1000 razy droższym od złota. Bo to była nauczka i przestroga.
O tym kto na tej katastrofie skorzystał to mi się już nie chce mówić. Tym bardziej, że teraz na naszych oczach ten bilans korzyści jest realizowany. I nawet właśnie dzisiaj.
@Yo
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. To jest pocieszające.
@Zed
OdpowiedzUsuńW Smoleńsku był zamach. Wiesz, dlaczego tak to od siebie odrzucacie? Bo moment gdy to się okaże prawdą, to Wasz koniec.
@toyah
OdpowiedzUsuńMazurek mnie tez objaśnił tylko widać, że on nie rozumie, że człowieka można szanować ale nie można szanować jego czyny jeżeli one na to nie zasługują.
http://blog.rp.pl/mazurek/2010/07/08/zatopic-buraka/
Pozdrawiam,
a
@borgs
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo. Proszę pozdrowić żonę.
Przy okazji prosze o wspieranie tego bloga finansowo.
@ wszystkich anonimowych
OdpowiedzUsuńWybierając profil wybiera się opcję Nazwa/adres URl, wpisuje się nazwę/nick (url nie trzeba), potem kod i po wszystkim. To bardzo proste i ułatwia śledzenie postów.
@PLK
OdpowiedzUsuńNo to dwie rzeczy. Po pierwsze, to nie jest taka prosta zależność. Jest debata. Ludzie oglądają. Ludzie głosują. Powinieneś to wiedzieć.
Druga sprawa - LEMMING jest zamożny i powodzi mu się świetnie. A głosował na Kaczyńskiego. Jak to wytłumaczysz? W mojej okolicy mieszka dużo ludzi, kótrzy wygladaja jakby wszyscy byli emerytowanymi nauczecialami. I oni wszyscy głosowali na Komorowskiego. On tu dostał ponad 70%. I co, socjologu?
@Zed
OdpowiedzUsuńWtrącę się. Otóż problem polegał na tym, ze za rok Lech Kaczyńśki nie byłby byłym prezydentem. To jest najgłupszy mit, jaki ostatnio słyszałem.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNo to teraz rozumiem dlaczego Twoje felietony zniechęcały mojego kolegę do głosowania na JK. Jeżeli pisze do mnie w liczbie mnogiej i twierdzisz jeszcze, że będę skończony, to sam się zaczynam zastanawiać czy na pewno dobrze zrobiłem, że 4 lipca zagłosowałem tak jak Ty.
@Gdynianin
Słyszałem o tym zamachu w Mozambiku, niemniej w naszym przypadku jak pisałem po prostu nie widzę celu takiego zamachu.
Dodam, że nie zmienia to faktu, że wszystkie teorie włącznie z zamachem powinny zostać sprawdzone i nie dlatego, że takie są przesłanki, ale "z urzędu" w katastrofie gdzie ginie głowa Państwa taka teoria powinna być wszechstronnie zbadana.
Poza tym zgadzam się z tym, że nie można traktować Rosjan jak gołąbków pokoju, bo to przecież są Ci sami ludzie co zabili Politkowską, Litwinienkę i być może sprowokowali lub sami zlecili liczne "czeczeńskie" zamach w Rosji. Niemniej w sprawie Smoleńska akurat do Rosjan nie ma w sumie o nic pretensji. W końcu dlaczego mamy mieć do nich zastrzeżenia o cokolwiek jeżeli sami nie domagaliśmy się wspólnego prowadzenia śledztwa czy też przekazania pewnych materiałów.
Na wszystko co robią Rosjanie przy śledztwie jest przecież pełna zgoda naszych władz.
Zed
@tayfal
OdpowiedzUsuńA właśnie że on. WŁaśnie MCQłin.
@Bahama Rum
OdpowiedzUsuńJa tego Orlińskiego znam tylko z opowiadań. To jakiś wariat, nie?
@galiusz
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz?
@Zed
OdpowiedzUsuńNie wierzę Panu ani na jotę. Uważam ze Pan kłamie.
@adthelad
OdpowiedzUsuńOn może i rozumie. Ale lawiruje. On tak musi, bo wypadnie zobiegu.
Rozumiesz? Men at work.
@Zed
OdpowiedzUsuń"sami nie domagaliśmy się wspólnego prowadzenia śledztwa czy też przekazania pewnych materiałów."
Jacy my się nie domagaliśmy?
Tusk z Komorowskim i ferajną się nie domagali, bo zbadanie prawdy przez niezależną komisję nie jest im do niczego potrzebne, a może nawet dla nich niebezpieczne.
Czy Ty w ogóle rozumiesz, co wypisujesz?
I przestań tu w kółko powtarzać, że Rosjanie i ich poplecznicy w Polsce nic na tej tragedii nie skorzystali. Zaczyna to przypominać rozmowę dziada z obrazem.
@Toyah
OdpowiedzUsuńJa kłamię? Zarzuca mi Pan kłamstwo, ale ja za bardzo nie wiem w jakiej dokładnie kwesti. No bo chyba nie ws. katastrofy bo zarówna jak jaki Pan nie możemy mieć 100% pewności co dokładnie się stało. No chyba, że Pan zna jakieś fakty, które mi nie są znane, ale wtedy nie powinien Pan twierdzi, że jak kłamię tylko przytoczyć te fakty.
A wracając do Pańskiego zarzutu to generalnie raczej mało eleganckie nazywanie rozmówcy kłamcą.
Nie żebym się specjalnie obrażał, ale dobre wrażenie jakie Pan zrobił na mnie w programie pana Pospieszalskiego powoli ulatuje.
Czy może zatem Pan mi wyjaśnić dlaczego nazwał mnie Pan kłamcą?
a może oni tam też mają jakąś swoją cholerną piątą kolumnę?
OdpowiedzUsuńzresztą jakie to ma teraz znaczenie?
jest nas mało, o wiele za mało, niemających nic prócz odrobiny złudzeń i nadziei... cokolwiek byśmy robili, przyjdzie walec i wyrówna... miałam nadzieję, miałam, jak poprzednie pokolenie miało przed stanem wojennym, a potem przyszedł stan wojenny i pokazał, że nie możemy nic, choćbyśmy byli nie wiem jak blisko, zawsze to zatrzyma jakiś kolejny stan wojenny, dla mnie 2010 to kolejny 81 rok...
Robię wszystko, żeby moje dzieci wyrosły na ludzi świadomych, którym zależy na rzeczach naprawdę ważnych, ale nie wiem, czy dobrze robię, bo będą cierpieć jak ja, a nie chciałabym ich cierpienia
No masz rację. On na tym motocyklu niemieckim
OdpowiedzUsuńzapierdala przez te druty.
Jak tam wyżej napisałeś, to tak, że nie ma nic do powiedzenia. Tylko Where Eagles Dare. I Stiw Makkłin gra w pokera przegraną partię, i motocyklem przeskakuje przez te niemieckie druty.
Zaraz północ, i jest dobrze. Tu, u Ciebie.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńOczywiści chodzi mi o polski rząd bo kto inny miał się domagać. Ale się nie domogał, więc słusznie można mieć do niego pretensje.
A co do korzyści to w istocie, gdyby Donald Tusk zrobił zamach stanu to pewnie nie uzyskałby takiej władzy jak w efekcie zamachu. Tylko, że jest jedno "ale". Pozycja LK przed 10 IV była tak słaba, że za pół roku przestałby być prezydentem. A jeżeli mówimy już o korzyściach to weź także pod uwagę, że katastrofa w pewnym sensie przysłużyła się także Pisowi, bo pozwoliła JK odzyskać zdolność koalicyjną i się wzmocnić. Poza tym ludzie stali się mniej podatni na "antykaczą" retorykę. Co więcej o ile przed 10 IV szansa na wygraną LK była niewielka to IMHO JK był bliski zdobycia prezydentury.
Zed
Jak długo można się użalać nad sobą i nad jakąś nieudaną gównianą debatą? Toyahu, jesteś wybitnie żałosną postacią.
OdpowiedzUsuńTechniczny.
OdpowiedzUsuńEsteban !!! Jak się do tej łajzy Toyaha wybierasz, to po mnie zajedź, co ?
@Ginewra
OdpowiedzUsuńDziada z obrazem albo Dziada z Popeliną, nie?
Pozdro serdeczne.
@Zed
OdpowiedzUsuńTo, że katastrofa przysłużyła się PiS-owi jest argumentem poniżej pasa. Zapomniałeś chyba, że oprócz Prezydenta zginęli tam najwybitniejsi przedstawiciele tej partii.
A gdyby do samolotu zgodnie z zamierzeniami wsiadł Jarosław, to PiS-u dzisiaj by nie było.
Dobrze Pan uważa, że jesteśmy w rękach Boga, bo tak naprawdę jest, lecz już nie najlepiej świadczy o Panu to, że zbytnio przejmuje tym, że J.Kaczyński i jego sztab wyborczy symbolicznie przegrał rywalizację z B.Komorowskim & ?????
OdpowiedzUsuńPrzecież Pan Bóg wysłuchuje prośby, które zapewniają dobro (dobrostan) nie Panu, czy mnie - pojedynczym osobom, lecz wszystkim prawym obywatelom RP. Nawet obecnie zdezorientowanym głupcom, leniom, także łotrom i złoczyńcom, kiedy w sposób świadomy i dobrowolny zdecydują się wreszcie przemienić swoje serca i systematycznie uczestniczyć w Mszy świętej, także najbliższych wyborach. Wówczas J.Kaczyńskiego i innych najlepszych obywateli RP będzie wybierać nie 50 %, a znacznie więcej, a nowego Prezydenta nie 25%, lecz co najmniej 80% uprawnionych do głosowania.
Proszę zamiast zbytnio emocjonować się i innych zasmucać, raczej zastanowić nad tym - czy wybór B.Komorowskiego nie będzie tzw. kropką nad i?.....Istotną przyczyną przedwczesnych wyborów parlamentarnych !!! Pan Bóg bywa nierychliwy, ale zawsze sprawiedliwy.
Z poważaniem Z.R.Kamiński
Anonimowi.
OdpowiedzUsuńJa was serdecznie pierdolę bardzo.
Szefie - tnij.
@Latinitas
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie.
Pozdro wzajemne
@Zed
OdpowiedzUsuńUważam że Pan kłamie mowiąc, że chciał Pan głosować na Kaczyńskiego. Jestem pewien że to nieprawda.
Po drugie, uważam że Pan kłamie pisząc, że - owszem - Rosjani zamordowali Politkowska i Liwinienkę, ale nie zamordowali Lecha Kaczyńskiego, a dowód na to jest taki, że polskie władze oddały Rosji to sledztwo. Uważam, że wmawiając mi, że jest Pan aż tak głupi, chce mnie Pan oszukać. Dlaczego Pan to robi? Nie mam pojęcia.
LATINITAS
OdpowiedzUsuńLati, pozdrowienia !
@Anonimowy 23:45
OdpowiedzUsuńProszę się podpisywać. Bo tak nie wiadomo kto pisze.
@tayfal
OdpowiedzUsuńU mnie gites.
@tayfal
OdpowiedzUsuńCzemu mówisz na mnie "łajza"?
@Zibik
OdpowiedzUsuńWłaśnie coś tego typu mi chodziło po głowie. Dziękuję za rozjaśnienie.
@toyah
OdpowiedzUsuńSzanowny Autorze, dziękuję za wyjaśnienia. Zabawne, że pomimo tego, że nie zgadzam się z Pańską tezą o katastrofie to broniłem opinii jakie Pan głosił na s24 przed moim kolegą, a Pan teraz zarzuca mi kłamstwo...
Na JK nie tylko, że chciałem głosować, ale nawet zagłosowałem. Szkoda,że nie zrobiłem zdjęcia bo bym Panu przesłał. W zasadzie trudno jest mi dalej z Panem dyskutować w sytuacji gdy nazwy mnie Pan kłamcą. Niemniej na zakończenie pozwolę sobie jeszcze na komentarz.
Proszę pamiętać, że pośród tych ośmiu milionów co 4 lipca oddali głos na JK jest także sporo takich osób jak ja. Jeżeli PiS oraz jego sympatycy będę postępować w podobny sposób do Pana to raczej nie wróżę partii prezesa Kaczyńskiego sukcesu w wyborach.
A w kwestii "zamachu":
Z całym szacunkiem, ale teza, że Rosjanie zamordowali LK i dlatego Polacy oddali im śledztwo jest naciągana. To chyba by oznaczało, że mord był wspólny? Bo gdyby Polacy byli "czyści" to chyba by nie przekazywali?
A czy nie widzi Pan łatwiejszego wytłumaczenia? Polacy przekazali śledztwo bo ten rząd "tak ma" (byle się nie orobić, oraz bądźmy mili dla wszystkich bo jesteśmy "ubogą panienką") Poza tym Tusk mógł bać się, że jak on (czyli jego rząd) będzie prowadził śledztwo to wina za katastrofę przylgnię do niego, a poza tym, wszelkie kontrowersyjne tezy jak "Ląduj dziadu" mogą zostać odebrane jako jego wymysł i manipulację. Nie mówiąc o tym, że prikaz "Ruskich nie lzia krytykowatsja" znajduje dużo większe "zrozumienie" w naszych mediach.
Dlatego Tusk wolał zwyczajnie oddać śledztwo ruskim.
A co do woli Rosjan to raczej jest zrozumiałe. Wypadek był u nich, pewnie ich ludzie z obsługi lotniska dali ciała, więc trzeba wszystko przejąć i udowodnić jakąś neutralną tezę, że to wina pilotów bo np nie znali lotniska, procedur czy rosyjskiego.
Nie widzi Pan tego, że wytłumaczenie tej sprawy (przekazania śledztwa) jest dużo prostsze i nie wymaga tworzenia teorii o zamachu.
Ja nie zgadzam się, z decyzją o przekazaniu i także uważam, że Rosjanie nas zwyczajnie kantują, niemniej nie dlatego, że ukrywają zamach, ale zwykły ruski bardak, który był przyczyną katastrofy.
Dopuszczam wprawie jeszcze jedną możliwość. Być może Rosjanie celowo czynili jakieś kroki, aby zniechęcić LK do przelotu na smoleńskie lotnisko, tak aby jakoś "sabotować' uroczystość z 10 IV, aby nie przyćmiła ona wizyty z 7 IV.
Teraz pewnie starają się ukryć,że robili polskiej delegacji jakieś wtręty. Zresztą w pewnym sensie ta teza się potwierdziła (pismo Rosjan, że lotniska nie nadaje się na przylot na 10 IV (dziwne, że 7 IV ten sam samolot mógł lądować), albo, gdy wieża podaję złe informacje o pogodzie to polska załoga sprawdza czy Rosjanie nie oszukują kontaktując się z załogą Jaka. Niemniej w żaden sposób nie przemawia to za tezą, że celem Rosjan był zamach.
Kończąc, dodam jeszcze, że ja niczego Panu nie wmawiam. W jakimś sensie jestem w stanie Pana zrozumieć. Pewnie u Pana także alergie wywołują chamskie insynuacje pod adresem zmarłego prezydenta głoszone przez członków PO, "wajdowskie" media czy różne "komitety honorowe". Pewnie odbiera Pan to jako próba ukrycia czegoś ważniejszego, co dla Pana powoli staje się oczywistością. Chyba tezę o zamachu zaczyna Pan trochę traktować jak Żydzi Holcaust i z równym oburzeniem reagować na osoby, które jej nie podzielają. Być może ma Pan jakieś inne powody, które wywołały Pańską reakcję, ale chyba pod wpływem Pańskich oskarżeń utraciłem część swoje dobrej woli,aby dalej w te kwestie wnikać.
Niemniej twardych dowodów na tezę o zamachu Pan nie ma i w świetle tego zarzucanie mi kłamstwa jest oględnie mówiąc nieeleganckie.
Mimo wszystko pozdrawiam i życzę powodzenia.
Zed (zed@autograf.pl)
@ginewra
OdpowiedzUsuńZ argumentem o korzyściach dla PiS z katastrofy chodziło mi nie o to, że oni to mogli ukatować, ale o to, że czasami efekty tragicznych wydarzeń mogą być niepewne i inne od oczekiwanych.
A co do JK na pokładzie to czy to nie było zdementowane? Czy był na jakieś liście? Ile przed wylotem powstała ta lista? Przyznam się, że teza, że JK miał być na pokładzie brzmi wiarygodnie jako argument za zamachem, chociaż o niczym nie przesądzą.
BTW na pokładzie miał być też Grzegorz Schetny, ale Tusk mu powiedział, że by nie leciał bo będzie mu (jeszcze ;) potrzebny.
Zed
@Zed
OdpowiedzUsuńJa już z Panem skończyłem. Kwestia braku zaufania.
Szefie! Psy szczekają (nie mam na myśli poprzednich komentarzy), nich karawana idzie dalej!
OdpowiedzUsuńAnonimowy Zed
OdpowiedzUsuńSkoro uważa Pan, że to nie był zamach, to dlaczego:
1. ruskie nie chcą oddać czarnych skrzynek?
2. dlaczego przekazane nagranie, rzekomo z tych skrzynek, trwa 38 min skoro to urzadzenie fabrycznie nagrywa tylko 30 min?
3. dlaczego to co jest na tych,rzekomych, stenogramach nie pokrywa się z tym co zeznają piloci Jaka?
4. proszę obejrzeć to zdjęcie - nie ma na nim kabiny pilotów:
http://www.mak.ru/russian/info/news/2010/files/tu154m_101_pic3.jpg
a teraz proszę odtworzyć sobie film z Youtube'a autorstwa Rosjanina. Film trwa 1,24 min. Proszę go zatrzymać na 12 lub 13 sek. Zobaczy Pan kabinę pilotów (jest z lewej strony duzęgo fragmentu samolotu z kołami do góry). Czy ma Pan zdrowo-rozsądkowe wytłumaczenie?
Opowiadanie, że po co mieliby to robić skoro nie miał szans na reelekcję to jest, Pan wybaczy, myślenie tak prostackie, że już mi się nawet nie chce tego uzasadniać, bo poczułbym wstręt do siebie.
Nie są mi obce tez takie odczucia.Bywa że zaszył bym się w puszczy aby tego nie oglądać.
OdpowiedzUsuńNisko oceniam nasze społeczeństwo. Ale myślenie ma moc sprawczą. I dlatego nie możemy się poddawać.
Pozdrawiam, Hobo
Pisz Pan: "Może gdyby żył biedny Przemysław Gosiewski? No ale jego też zamordowali."
OdpowiedzUsuńKim są ci, co go zamordowali?
Szkoda, że trwa festiwal wzajemnych oskarżeń po klęsce. Tam znaleźli jeszcze innych winnych -
OdpowiedzUsuńhttp://twitter.com/TuskWatch/statuses/18061528374
@Gemba
OdpowiedzUsuńNie rozumieć o co Koledze chodzi. Tzn. łączę się w entuzjazmie z powodu mojej tutaj obecności, ale nie łapię o co kaman.
Uważam, że określenie Zeppelin dla toyaha jest ekstraordynaryjnie eleganckie i okej, czego dowodem dyskusja u coryllusa, którą zalinkowałem. Oczywiście, jeśli dwuznaczność, która w tym jest, przeważa nad elegancją, to ja tego pseudonimu używał nie będę, nie ma sprawy. Jednak uważam, że przekucie inwektywy (że niby ego ma nadęte jak Zeppelin) na komplement właśnie jest wielce okej. Wizja rozdętego jak Graf Zeppelin ego toyaha, unoszącego się dostojnie w powietrzu nad trykającymi się łbami naszych wrogów po prostu mi się spodobała.
Gdzie tu łodygi?
Zabroniono mi przyjeżdżać do Polski. Okay, odradzono, ale z takim smutkiem, i troską ("będziesz się tylko denerwował") że nawet zbytnio nie protestowałem, bo jak mogłem inaczej, na ten nadmiar uczuć.
OdpowiedzUsuńJest źle. Nie tylko w sztabie u Jarosława. Powodzianie są straszliwie przybici, i to chyba nawet w większości. Także ci oszczędzeni przez największą wodę są prawie bez ducha, i tłumaczą mi, że się teraz muszą sami pozbierać, i jeszcze sąsiadów podnieść.
Miasta się wyludniają. Młodzi uciekają (80..90% deklaruje chęć wyjazdu), starzy są jak zaczadzeni. Organizowane są jakieś bojówki, pyskówki, nic więcej ponad "urwać i uciec" się nie liczy. W Krakowie u Słowackiego zorganizowano Bolkowi pod tę obstawioną agentami Hilarię Clintonową — owację. Wałęsie - owację? Ech, stary Kraków już nie istnieje, młody albo wziewa, albo zionie. No i ci wiwatujący agenci.
Przenieśmy się na Zachód; choć i tam nie lepiej.
Mieszanka ukraińsko-ubolsko-złodziejsko-parweniuszowska na Dolnym Śląsku pielęgnuje odziedziczoną po niedawnych przodkach mentalność szabrownika. Swojska żulia, batiarnia i chacharstwo jakoś świetnie się rozumieją; widać wykształcili już do spółki z propagandystami tego upragnionego nowego człowieka. Na obraz i podobieństwo żulika.
Don Estebanie! Toyahu!
Ideały Rodła - a było coś takiego? Hahaha, jaka śmieszna nazwa. Osmańczyk zaszczekany na śmierć przez rozjuszonego pieska Szarika z trybuny, przez wszystkich piesków, ze wszystkich trybun, tych dawnych, sejmowych, i tych nowych, salonowych. Potwierdzam ze smutkiem, że na salonie kundle też już dołączyły się do koncertu ujadania.
W tym sensie, drogi Donie, zanim ja wskoczę w skórę prawnika — może ty przywdziejesz togę blogera? Będę czytać. Zadziałać z lotnego startu nie mogę, ale z czasem, może tak.
To program na lata; jak nie przymierzając autostrada-jednopasmówka pod Krakowem, i te budki, i jakiekolwiek implikacje z tego faktu.
@JJSZ
OdpowiedzUsuńProszę Pana, ja nie neguję tego,że Rosjanie kręcą ws. śledztwa, ale wytłumaczenie tych działań jest IMHO prostsze. Starają się ukryć swoje winy, czyli to, że przyczyną katastrofy był zwykły ruski bardak. Ewentualnie dopuszczam także hipotezę, że oni (Rosjanie) mogli celowo utrudniać lądowanie, aby sparaliżować uroczystości katyńskie, a teraz starają się ten ślad ukryć, bo w efekcie ich "sabotażu" wydarzyła się tragedia.
Co do kabiny to rzeczywiście wygląda to podejrzanie, niemniej ten film wygląda na tyle niewyraźnie, że trudno ocenić czy to jest kabina czy np część ogonowa samolotu. Niemniej sprawę trzeba wyjaśnić.
Co do możliwej reelekcji LK to proszę się nie oburzać. W powszechnej opinii LK miał niskie szanse na powszechny wybór (tak wiem, że Pan powie, że to opinia z Czerskiej i Augustówki). Miał spory elektorat negatywny. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że to powszechne mniemanie nie było wcale takie wysokie i w pewnym stopniu stereotypowe, bo IMHO Lech Kaczyński miał mimo wszystko szanse na ponowny wybór. Chociaż np. ja pewnie bym na niego nie głosował, a na JK zagłosowałem.
Wybaczy Pan, że ze swojej strony nie będę kontynuował dalej tego wątku, bo Gospodarz jasno się wyraził, że nie jestem tutaj mile widzianą osobą. Zatem dostosuje się do jego życzenia i nie będę więcej nic tutaj komentował.
Pozdrowienia, Zed
@ tayfal (und w konsekwencji toyah)
OdpowiedzUsuńHardzo bętnie, nie ma sprawy, silwuple, o ile Szanowny Gospodarz nazanczy czas i miejsce, tak, by wszyscy co trzeba, mogli przybyć. Jak słusznie zauważył - don esteban jest gotowy. Mamy lipiec, są wakacje, "gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni", nespa.
Besos (por votros mujeres) y abrazos (por todos)***
----------------------------------------------------------
***
to ewidentnie nie jest kastylijski, dlatego proszę nie poprawiać don estebana.
@Zed (zed@autograf.pl)
OdpowiedzUsuńPanie Zed. Opowiem Panu coś o sobie, krótko, przyrzekam. Otóż mnie się serdecznie nie chce Panu tłumaczyć oczywistości. Ale ja się przemogę i ja to zrobię. Ja to zrobię dla dobra toyaha, tego miejsca, don estebana i no dla Pańskiego dobra ja to zrobię.
Ale dość o sobie.
Pan dobrze dyskutje, ale Pan się czegoś certuje i zamiast traktem ciśnie się przez zboże, jakby we wsi moskal stał. Panie Zed, tu nie ma żadnego moskala, niech Pan, na litość, przestanie skamlać, tego się nie da czytać. Ile razy Pan jeszcze miauknie o tym straszliwym zarzucie wobec Pana, ile razy Pan się z nami pożegna i postraszy nas klęską wyborczą PiSu? My to wszystko wiemy, to je nudne!
Tutaj nie ma jakiegoś regulaminu. Ale są pewne zasady. Jedną z nich dał nam W. Młynarski ustami W. Gołasa: Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza.
Więc walcz Pan, a nie skamlaj. Wtedy Pana polubią nawet Ci, którym Pan skopie tyłki, czego Panu życzę.
adeus
zed
OdpowiedzUsuńWie Pan, co? Tak można w nieskończenie. Kończę tym, że część ogonowa była w tym samym czasie w innym miejscu i została dokładnie, mniej więcej w tym samym czasie, sfilmowana przez polskiego operatora i utrwalona na wielu zdjęciach. Nie było obok niej, tzn. części ogonowej, tego fragmentu kadłuba zkołami na górze - jest to do bejrzenia na Youtube'ie.
Wg. Was to wszystko można poddawać w wątpliwość i tłumcaczyć pod z góry ustaloną tezę.
I jak czytam takie opinie jak Pana, to przypomina mi się instrukcja KGB dla agentów wpływu, opisana przez Volkoffa w "Montażu". Otóż każde wydarzenie można przedstawić na dwadziścia kilka sposobów, w zależności jaki efekt i na kim się chce osiągnąć - jest to tam opisane jak to się robi.
Pozdrawiam
@JJSZ
OdpowiedzUsuńDaj już spokój. On nie mówi ze to nie był zamach. On mówi że to mógł być zamach, że nawet biorąc pod uwagę pewne elementy to był zamach. Tyle że myśl o zamachu jest absurdalna. Bo gdyby to był zamach, to przecież polskie władze by nie zleciły tego śledztwa Rosjanom.
Rozumiesz?
@Hobo6
OdpowiedzUsuńZe społeczeństwami sprawa jest bardzo skomplikowana. Przyznam szczerze, że nie mam kompetencji. Zero.
@Yagotta B. Kidding
OdpowiedzUsuńDziękuję za odniesienie do komentarza, którego przesłanie wydawało mi się ważne, w każdym razie dla mnie.
Co zaś do propozycji blogowania, to jeszcze raz wytłumaczę, boś Pan młody i możesz nie wiedzieć: don esteban nienawidzi blogerów, gdyż uważa, że poza nielicznymi, wiadomymi wyjątkami, są to niedojrzali grafomani pierwszej wody ze skłonnościami ekshibicjonistycznymi, którzy pomylili internet z gabinetem psychoterapeuty.
Don esteban miałby do nich dołączyć? Jak powiedział Jaśko Pawlak: newer!
@Znowu jakiś niepodpisany
OdpowiedzUsuńCi co zamordowali Gosiewskiego to są dokładnie ci sami co zamordowali Natali-Świat. A ci co zamordowali Natali-Świat to dokładnie te same osoby, które zamordowały Karpiniuka. W sumie ciekawe. Bo ci co zamordowali Karpiniuka to są dokłądnie ci sami co zamordowali panią Kaczyńską. O Boże! Przecież ona też!
@Agnieszka
OdpowiedzUsuńProszę czytać uważniej i używać głowy. Po przegranych zrobiłem trzy rzeczy. Przestałem pisać w Salonie i ograniczyłem się do własnego bloga, zarzuciłem Gazecie Polskiej złe zaangażowanie, a chłopcom ze Sztabu brak ideowości. Tylko tyle. Nic więcej. Nie mogłem?
@Toyah
OdpowiedzUsuń"Daj już spokój. On nie mówi ze to nie był zamach. On mówi że to mógł być zamach, że nawet biorąc pod uwagę pewne elementy to był zamach. Tyle że myśl o zamachu jest absurdalna. Bo gdyby to był zamach, to przecież polskie władze by nie zleciły tego śledztwa Rosjanom.
Rozumiesz?"
Toyahu - to co napisałeś to kwintesencja. Powalający na kolana rozbiór na czynniki pierwsze mr. Zeda
Az mnie zatkało :-)
Pozdrawiam serdecznie
@toyah @don esteban @all
OdpowiedzUsuńWzgledem jakiegos zjazdu to sign me in. To znaczy ja nigdy nie moge, dlatego prosze wybierac termin dowolnie, bo mi zawsze jednakowo nie pasuje. Ale, cholera, przyjade na pewno. Jesli tylko bede w kraju, to napewno.
@toyah
OdpowiedzUsuńChcialem jeszcze cos powaznego, o pierwszej czesci tekstu. Innymi slowy o tym, czy to sa Znaki, i jakie to sa Znaki, i co wobec nas zamierza Najwyzszy.
Jest taka teoria, ktora funkcjonuje chyba raczej na obrzezach Kosciola, ze Polacy sa nowym narodem wybranym. Przynajmniej raz slyszalem ja wypowiedziana z ambony, wraz z szerokim uzasadnieniem.
Nie wiem czy mnie za to Wielebny Paddington pochwali czy zgani, ale teoria owa budzi u mnie pomieszanie zaklopotania z irytacja. Bez watpliwosci bowiem wiem, ze w chrzescijanstwie "nie masz Greka ani Zyda, niewolnika ani wolnego". Nie mamy zadnego powodu uzurpowac sobie szczegolnego miejsca w Bozym Planie.
Dokonujac gwaltownego zwrotu wyznam jednak od razu ze kolejne wydarzenia tego roku cokolwiek zatrzesly moim przekonaniem. Za duzo ich, za gesto.
Tu zas trzeba przejsc do sedna: jak wszyscy dobrze wiemy Narod Wybrany nie mial lekko ze swoim Bogiem (oczywiscie pamietamy ze wzgledu na fakt, ze Bog nie mial lekko ze swoim Narodem Wybranym). Boze sciezki sa dla nas za trudne do pojecia. Ale z doswiadczenia wiemy, ze ludzie i narody bedace narzedziem w reku Boga, no coz, w czysto ludzkich kategoriach zazwyczaj nie mialy lekko. Pomyslmy o przykladzie Papieza Wojtyly, jakze pieknie opowiedzianym w pogrzebowej homilii kardynala Ratzingera. O czlowieku ktory prosto z wakacji na kajakach w gronie przyjaciol jedzie na konklawe, z ktorego juz nigdy nie wroci do starego zycia.
A wiec jesli to wszystko jest mistyczne, a sadze ze jest, to bylo wielka naiwnoscia oczekiwac ze juz po czterech miesiacach dostaniemy swojego Prezydenta, ktory zacznie proces odbudowy i pojednania; i w Polsce bylo juz tylko lepiej, zyli dlugo i szczesliwie itd.
Obawiam sie, ze musimy sie nastawic na dluga droge. Dluga i trudna.
Serdecznosci!
@LEMMING
OdpowiedzUsuńKurcze! Tak by to chyba wyglądało. Jakoś mi lepiej.
Toyah
OdpowiedzUsuńOrzeł nie jestem, ale to zrozumiałem.
Zrozumiałem też to, że "polski" rząd zrezygnował z dociekania prawdy, bo h.. go obchodzi, że nie żyje 96 osób. Ważnych, nie ważnych. Nie ma k.... ludzi nie zastąpionych! Tych co ich zastąpią mają na pęczki. Alleluja i do przodu!
Sorry! Wypiłem 4 kawy i mnie nosi....
@Don esteban
OdpowiedzUsuńBędę niekonsekwentny i Ci odpiszę. Nie bardzo wiem do jakiej części moich wypowiedzi się odnosisz? Mój główny wątek dotyczył sprawy, że osoby silnie forsujące tezę o zamachu, zniechęcały potencjalnych zwolenników JK. A zupełną dygresją było to, że ja sam w tą teorię nie wierzę.
Za to Gospodarz raczył zarzucić mi kłamstwo. Rozumiem,że każdy kto wątpi w jego "prawdę objawioną" jest, albo kłamcą, albo agentem wpływy, albo inną zmanipulowanym przez TVN czy GW obrazowanszcziną. W pewnym stopniu autor nie dopuszcza tezy, że mogą istnieć osoby, które jednocześnie cenią sobie JK jako polityka, jedną w sumie w Polsce osobę, którą można nazwać mężem stanu, a jednocześnie odrzucają tezę o zamachu jako zbyt odważną. Co więcej osoby te widzę obłudę ekipy Tuska, widzą, że są to ludzie, którzy nic poza PR nie robią, a z liberałami mają tyle wspólnego co amerykańscy liberałowie (BTW tydzień przed 1 turą GW udowodniała, że rząd JK był bardzo liberalny gospodarczo;).
Mając na uwadze, to o czym pisałem powyżej oraz to, że pan Toyah zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie w programie pana Pospieszalskiego, wcale się nie obraziłem Gospodarza, tylko usiłowałem mu wyjaśnić moje poglądu. Jak widać taka konstrukcja dla Pana Toyah była zupełnie sprzeczna więc uznał mnie za agenta wpływy.
Szczerze mówiąc dalej nie chce mi się już udowadniać autorowi, że jest inaczej. Szczególnie, że w takim dowodzeniu musiałbym odnieść się do jego stanu emocjonalnego, który wywołuje u niego takie nastawienie. Nie mam żadnej misji, aby tutaj się produkować i cokolwiek dowodzić, więc Pan Toyah może sobie uważać co chcę. Swoją drogą nie jest to dla mnie istotny problem i dla niego sądzę też nie. "Ot jeszcze jeden agent wpływu został rozpoznany, ale dał sobie już spokój".
Kończąc dodam, że jakoś dziwnie przypomina mi się scena z "Żywotu Briana" wg. Monthy Pythona, kiedy okazuje się, że największym wrogiem Żydów nie są bynajmniej Rzymianie.
Pozdrowienia, Zed
@Don esteban
OdpowiedzUsuńBędę niekonsekwentny i Ci odpiszę. Nie bardzo wiem do jakiej części moich wypowiedzi się odnosisz? Mój główny wątek dotyczył sprawy, że osoby silnie forsujące tezę o zamachu, zniechęcały potencjalnych zwolenników JK. A zupełną dygresją było to, że ja sam w tą teorię nie wierzę.
Za to Gospodarz raczył zarzucić mi kłamstwo. Rozumiem,że każdy kto wątpi w jego "prawdę objawioną" jest, albo kłamcą, albo agentem wpływy, albo inną zmanipulowanym przez TVN czy GW obrazowanszcziną. W pewnym stopniu autor nie dopuszcza tezy, że mogą istnieć osoby, które jednocześnie cenią sobie JK jako polityka, jedną w sumie w Polsce osobę, którą można nazwać mężem stanu, a jednocześnie odrzucają tezę o zamachu jako zbyt odważną. Co więcej osoby te widzę obłudę ekipy Tuska, widzą, że są to ludzie, którzy nic poza PR nie robią, a z liberałami mają tyle wspólnego co amerykańscy liberałowie (BTW tydzień przed 1 turą GW udowodniała, że rząd JK był bardzo liberalny gospodarczo;).
Mając na uwadze, to o czym pisałem powyżej oraz to, że pan Toyah zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie w programie pana Pospieszalskiego, wcale się nie obraziłem Gospodarza, tylko usiłowałem mu wyjaśnić moje poglądu. Jak widać taka konstrukcja dla Pana Toyah była zupełnie sprzeczna więc uznał mnie za agenta wpływy.
Szczerze mówiąc dalej nie chce mi się już udowadniać autorowi, że jest inaczej. Szczególnie, że w takim dowodzeniu musiałbym odnieść się do jego stanu emocjonalnego, który wywołuje u niego takie nastawienie. Nie mam żadnej misji, aby tutaj się produkować i cokolwiek dowodzić, więc Pan Toyah może sobie uważać co chcę. Swoją drogą nie jest to dla mnie istotny problem i dla niego sądzę też nie. "Ot jeszcze jeden agent wpływu został rozpoznany, ale dał sobie już spokój".
Kończąc dodam, że jakoś dziwnie przypomina mi się scena z "Żywotu Briana" wg. Monthy Pythona, kiedy okazuje się, że największym wrogiem Żydów nie są bynajmniej Rzymianie.
Pozdrowienia, Zed
@All
OdpowiedzUsuńSorry za podwójny komentarz, ale system zgłosił mi błąd podczas pierwszego zamieszczania komentarza.
Zed
LEMMINGU, Toyahu.
OdpowiedzUsuńBył dawno temu taki dowcip. Bóg wezwał św. Piotra i pyta: co tam Piotrze słychać na Ziemi, co robią Amerykanie?. Piotr odpowiada: boją się więc się zbroją. Bóg pyta dalej: a co robią Rosjanie?. Piotr odpowiada: boją się więc się zbroją. A co robią Polacy? pyta znowu Bóg. Ani się nie boją ani się nie zbroją odpowiada Piotr. Bóg po namyśle: No tak, Polacy jak zwykle tylko na mnie liczą.
Szanowni Panowie, że nasza nadzieja na zwycięstwo Jarosława Jarosława Kaczyńskiego w dużej mierze oparta była na realizacji czegoś, co nazwać można sprawiedliwością dziejową. Skoro zapłaciliśmy tak straszliwą cenę, tak boleśnie nas skrzywdzono mogliśmy tej sprawiedliwości oczekiwać. Przyznacie, że w tym oczekiwaniu była duża dawka irracjonalności i mało pokory.
Zgadzam się z szanownym LEMMINGIEM, że przed nami jeszcze długa droga i dużo pracy. Cel strategiczny: odzyskać władzę w wyborach parlamentarnych. Cel taktyczny: zyskać wyborców w dużych miastach.
Czas powoli kończyć rozliczenia powyborcze i zacząć myśleć o przyszłości.
Pozdrawiam Was.
M.
Yo - do LEMMING (choć ten do tohah ;-))
OdpowiedzUsuńTak zwany katolik-patriota ma pretensje do Boga, że nie obstawia naszych narodowych interesów. Widzę znaczący wpływ księży na takie myślenie, także w poprzednich epokach. W tym sensie myślimy wciąż na poziomie Starego Testamentu, bo stamtąd pochodzi określenie "naród wybrany" i chcemy konkurować z Żydami (cokolwiek to określenie znaczy).
Takie podejście to zacna patriotyczna ideologizacja religii. Czasem zdarzy się jakiś duszpasterz odważny, który poważnie traktuje Nowy Testament. I ten ma dopiero ciężkie życie - obrywa od wszystkich. Zobacz dzisiejsze czytania liturgiczne!
Zanim zaczniemy powoływać się na Boga, warto się zastanowić, kiedy ostatnio raczyliśmy Go posłuchać.
To jest sprawa fundamentalna - na czym budujesz? Na piasku, czy na skale?
Sorry za morały - sama to sobie muszę co dzień przypominać i czasami ryzykuję zwrócenie się też do kogoś, kto ma szansę się nie obrazić, tylko zastanowić.
Serdeczności!
@Toyah
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Autor, nie mogę się do końca pogodzić z niedzielnym wynikiem wyborów. Najgorsze jest to, że rzeczywistość jest silniejsza ode mnie i na to, niestety, nie ma rady. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest nauczyć się jakoś z tym żyć z nadzieją wypatrując na przyszłoroczne wybory parlamentarne.
Miałem głęboką nadzieję, że wygra JK, moja ukochana żona miała co do tego duże wątpliwości, a oboje głosowaliśmy na tego samego kandydata. Moja lepsza połowa, jako że jest lekarzem i ma codziennie do czynienia z pokaźną liczbą osób, twierdziła, że znakomita większość pacjentów (obywateli) polityką zasadniczo się nie interesuje, nie dokonuje jakichkolwiek analiz, porównań wypowiedzi polityków z przeszłości i tych bieżących, aby widzieć jakąkolwiek manipulację, sprzeczność czy bzdurę. I dlatego m.in. twierdzenie, że gdyby Lech Kaczyński żył i wygrałby po raz kolejny wybory prezydenckie jest jak najbardziej zasadne, ponieważ Lech Kaczyński funkcjonowałby w świadomości społeczeństwa jako prezydent niezależnie od tego co o Nim mówiłyby media. Brak Lecha Kaczyńskiego spowodował pewien zamęt w głowach, ale niezwłocznie do boju przystąpiły media, aby nie powstało i utrwaliło się skojarzenie Kaczyński-Kaczyński, ale miejsce to zastąpił Komorowski. I to się udało, ale tylko do pewnego stopnia, sukces PO nie jest ich oczekiwanym, co zresztą było widać w reakcjach po I-ej turze.
Na zakończenie dodam, że w nocy z niedzieli na poniedziałek sprawdzałem stronę PKW, kiedy zobaczyłem, że JK ma przewagę nad BK jakieś 0,8% wstąpiła we mnie nadzieja, ponownie sprawdzenie dawało przewagę dla BK o jakieś 2 punkty, tak mnie to wyprowadziło z równowagi, że nie zmrużyłem oka do rana. Pomyślałem sobie, że ostatecznie nawet nie o to chodzi że jestem przeciwnikiem partii rządzącej, ale przede wszystkim, o to, że Komorowski jest zwyczajnym delikatnie mówiąc, nierozgarniętym pachołkiem, chodzącym na Tuskowym sznurku. A jego "lotność umysłu" jest jednym (może nawet najważniejszym) z kryteriów dla jakich został kandydatem PO na prezydenta. Przypomina mi to pewien układ Berman-Bierut. Chociaż jest pewna nadzieja, że będzie zupełnie inaczej ...
PS. Trochę przydługo ale na usprawiedliwienie powiem, że nieczęsto komentuję.
@Yo
OdpowiedzUsuńOn nam świadkiem, jak bardzo staram się to zrozumieć. I to i to i jeszcze to. No a zwłaszcza tamto. I przede wszystkim, jak to ciężko jest się codziennie dowiadywać, żeśmy się fatalnie omylili.
@nemrod
OdpowiedzUsuńPowinieneś komentować więcej. Coś się marnuje.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@tayfal
OdpowiedzUsuńwzajemne pozdrowienia!
Zapraszam na mój blog o polityce romanmlotek.salon24.pl
OdpowiedzUsuń@Młotek
OdpowiedzUsuńSpadaj. Jesteś mało wiarygodny..
Dlaczego pan nie chciał się zgodzić na udział Kataryny? Zupełnie tego nie rozumiem. To wybitna blogerka i wiele zrobiła przez te lata dla polskiej polityki. Cel jest ważniejszy, niż jakieś ambicje czy animozje, jeśli są, a z tego wynika że są? To właśnie jest problem z polską prawicą - że nie potrafi się dogadać. Walczymy o coś ważnego. W kąt powinny iść inne sprawy. A jeśli chcieliście by powstało video, można było przyjść z własną kamerą, tak na wszelki wypadek i potem wrzucić to na youtube. Nie bronię tu chłopaków ze sztabu, bo mi też się ich działania nie podobały. I kto wie, może faktycznie teraz kręcą się przy młodzieżówce PO. Lepiej być blisko wygranych...
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńBo był inny plan i inni blogrzy. Też wybitni.