Ja zdaję sobie świetnie sprawę z tego, że w Salonie24 jestem tylko blogerem i moje prawa są tu dokładnie takie same, jak prawa każdego innego blogera. Za ogólny kształt tego portalu, za jego renomę i za wszystko co z tego co tu się dzieje wynika, odpowiedzialność biorą właściciele i Administracja. Jeśli ktoś taki jak ja ma tu cokolwiek do gadania, to właściwie tylko na swoim blogu i, o ile, inni łaskawie pozwolą, na blogach sąsiednich. Reszta, to nie moja sprawa.
Przy tych wszystkich zastrzeżeniach, nie sposób ukryć, że – mam o tym głębokie przekonanie – mam prawo zabierać głos nawet w sprawach, które mnie bezpośrednio nie dotyczą, natomiast dotyczą miejsca, w którym, tak się złożyło, działam. Głos nieważny, głos o niczym nie decydujący, głos będący zaledwie opinią. Wierzę jednak, że mogę go zabrać, nawet jeśli ktoś mi powie, i nawet jeśli będzie to Administracja Salonu24, żebym się zajął tym co dotyczy mnie i tylko mnie. A więc zabieram.
W środę wieczorem, w moim Salonie24 pojawił się bloger o nicku ‘prof. Maria Szyszkowska’ i w jednej chwili objął tu status gwiazdy. Dlaczego nie piszę „Maria Szyszkowska”, lecz „bloger o nicku ‘prof. Maria Szyszkowska’”? Przyczyna jest prosta. W sposób najbardziej oczywisty Maria Szyszkowska jest autorem tego bloga wyłącznie w tym sensie, że kogoś do prowadzenia tego bloga upoważniła i że teksty, które są tam zamieszczane, bywają jej autorstwa. Wspomniany blog nie jest blogiem Szyszkowskiej nawet w tym sensie co blog Waldemara Pawlaka blogiem Pawlaka. Pawlak, czy jego asystent – obojętne – przynajmniej udaje, że autorem tych wpisów jest sam Wicepremier. W przypadku Szyszkowskiej nie ma nawet tego, by zamieszczane teksty były pisane w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Już nawet w samej informacji w opisie bloga, jest wyraźnie powiedziane, że „pani profesor” jest bardzo zajęta i nie będzie miała czasu się tu pojawiać. Już w komentarzu pod drugim wpisem ‘Szyszkowskiej’ osoba ten blog prowadząca przyznaje, że rola Szyszkowskiej sprowadza się wyłącznie do autoryzowania tego co tu się będzie działo. Mimo to, Administracja, wpuściła to coś do Salonu24 i w dodatku zrobiła to wśród niemal huku armat.
Dlaczego to o czym piszę, tak mną poruszyło i dlaczego tak mi się to nie podoba? Z dwóch względów. Przede wszystkim, jeśli ktoś nie wie, pozwolę tu sobie na małe wyjaśnienie odnośnie tego, kim jest Maria Szyszkowska. Szczegóły można znaleźć w Internecie, a jeśli komuś się nie chce szukać, to choćby w informacji na samym blogu. Ja podam jeszcze tylko informację, że Maria Szyszkowska to taka pani, która przy okazji pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce, uznała za stosowne oświadczyć publicznie, że przez najbliższy tydzień, ona ze strachu i obrzydzenia kupi sobie najnowszy numer tygodnika Nie, zasłoni okna, pozamyka wszystkie drzwi i nie będzie się ruszała z domu. Poważnie. To nie jest ani żart, ani przesada. Tak powiedziała. I jeśli ktoś ma ochotę mi zarzucić zdziczenie ideologiczne, to wypraszam sobie. Mogę się co najwyżej zgodzić na zdziczenie estetyczne.
Drugi powód jest taki, że – jak wszystko na to wskazuje – przez najbliższy czas blog ‘prof. Marii Szyszkowskiej’ będzie się tu odświeżał parę razy dziennie. A biorąc pod uwagę fakt, że dla Administracji poczucie tego wyróżnienia jest wręcz ogromne, będzie on jednocześnie jednym z blogów najbardziej eksponowanych. A zatem, przez najbliższy czas, każdy kto wejdzie na stronę Salonu24, pierwsze co zobaczy, to mądrości pisane przez Marię Szyszkowską na przestrzeni całej jej wieloletniej kariery. Jakie to będą mądrości? Możemy się domyślić.
W moim rozumieniu tego co jest kłamstwem, a co jest prawdą, co jest porządne, a co niskie, sprawa, o której piszę jest jednoznaczna i nie budząca dyskusji. Wiem jednak, że tam gdzie wypada tylko splunąć, trzeba tłumaczyć. A więc wyobraźmy sobie, że ja się umówię z moim kumplem Markiem Kuchcińskim, że założę mu tu blog. Podpiszę go nickiem ‘pan poseł Marek Kuchciński’, i będę tu wklejał jego wszystkie dostępne mi jego wypowiedzi, w całości lub we fragmentach. Sam blog ozdobię zdjęciem Kuchcińskiego, pod zdjęciem wkleję jego biogram z Wikipedii, a pod spodem napiszę, że bardzo wszystkich przepraszam, ale Pan Poseł jest osobą bardzo zajętą i nie będzie miał czasu tu osobiście komentować.
I teraz bardzo bym chciał sobie wyobrazić, jak Administracja Salonu24 zaczyna ten blog traktować jak kolejny dowód na to, że Salon24 się robi coraz ważniejszy i przyciąga coraz ważniejsze postaci polskiego życia publicznego, i ów ‘blog Kuchcińskiego’ zaczyna żyć tu swoim własnym, pełnym splendoru życiem. Najczęściej na samej górze SG. Chciałbym to widzieć. Ze swojej strony, mogę zapewnić, że przy takim ustawieniu spraw, jestem w stanie wklejać na tym perspektywicznym blogu trzy teksty dziennie i oczywiście udzielać wszelkich odpowiedzi na wszelkie komentarze, podpisując się „pan poseł Marek Kuchciński”. Szczególnie jeśli moja partia Prawo i Sprawiedliwość zechce mi za tę fuchę płacić.
Wiem oczywiście, że, ze względu na skromny jednak dorobek Marka Kuchcińskiego, po pewnym czasie teksty się skończą, a – jak rozumiem – sam Poseł czasu mieć nadal nie będzie, żeby pisać na bieżąco. Ale na to też mam rozwiązanie. Wtedy prawdopodobnie moim kumplem będzie już też sam prezes Kaczyński. A więc pojawi się nowy blog, pod nickiem ‘pan prezes Jarosław Kaczyński’, a cała reszta odbędzie się na takiej samej zasadzie, jak to miało miejsce w przypadku Kuchcińskiego. I też bardzo bym chciał wiedzieć, jak zareaguje szanowny pan Ephoros, jeśli zaczną się tu pojawiać – już siedem razy dziennie – najróżniejsze, starsze i nowsze, testy Jarosława Kaczyńskiego. Fragmenty jego wystąpień, cytaty z przemówień, kawałki wywiadów. No i oczywiście nad tym wszystkim będzie to zdjęcie. To zdjęcie.
Już kończę. Tylko jedna jeszcze informacja. Ja żartuję. Tego co tu dowcipnie przedstawiam nie będzie. To się nie zdarzy. Bo i ja się szanuję i partia, którą czasem tu reprezentuje też się szanuje. I szanuje się Marek Kuchciński. I również – jak najbardziej – szanuje się Jarosław Kaczyński. Proszę tylko bardzo Administrację mojego Salonu o to samo. Proszę się szanować. Jeśli można
„”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.