Dziś miałem nic nie pisać, ale stało się
tak, że właśnie zmarł Bronisław Cieślak, aktor i komunistyczny poseł, a jego
śmierć wywołała pewną bardzo moim zdaniem znaczącą reakcję, na temat której mam
parę słów do powiedzenia. Otóż wczoraj również obejrzałem w TVP fragment
rozmowy z żoną śp. Krzysztofa Krawczyka, gdzie ona bardzo płąkała i prosiła by
choć na tydzień internet dał jej i jej rodzinie odetchnąć i zawiesił na te parę
dni kampanię nienawiści i szyderstwa w stosunku do jej zmarłego męża. Ponieważ,
owszem, w jakimś tam stopniu obserwuję zachowania internautów, to wiem o co
chodzi Krawczykowej. Wiem do czego są zdolni ludzie, którym zaangażowani
zaangażowanie w politykę odebrało podstawowe ludzkie odruchy. Ale wiem też do
czego są zdolni ludzie, którzy mimo bardzo silnych politycznych emocji,
potrafią się wykazać zwykłą ludzką wrażliwością i przede wszystkim opanowaniem.
Zmarł więc Bronisław Cieślak, ja w związku
z tą śmiercią przejrzałem dziesiątki komentarzy na Twitterze, a więc w miejscu
gdzie tak jak nigdzie indziej można ujrzeć stan w jakim współczesny człowiek
się znajduje, i proszę sobie wyobrazić, że nie mam najmniejszych wątpliwości,
że czy to żona, czy dzieci, czy przyjaciele Cieślaka, nie będą mieli żadnego
powodu by się skarżyć na ową znieczulicę, która tak dokuczyła Ewie Krawczyk.
Daje słowo, że nie udało mi się znaleźć ani jednego komentarza, w którym ktoś by choćby jednym marnym słowem spróbował
tu wyrazić swoją satysfakcję. Ani jednego! Wręcz przeciwnie. Tam są wyrażane
wyłącznie uczucie bólu, żalu i nawet szacunku dla Cieślaka jako aktora i człowieka,
a ów gówniany PRL-owski serial jest porównywany do filmów o Bondzie.
Ktoś się może zastanowi, co to się
stało, że nastąpiła tak ogromna cywilizacyjna zmiana na portalu, który w żaden
sposób cywilizowany nie jest. Otóż moim zdaniem rzecz polega na tym, że te
wszystkie komentarze składające kondolencje nie tylko rodzinie ale całemu
narodowi z powodu śmierci Cieślaka są pisane dokładnie przez tych samych ludzi,
których Ewa Krawczyk wczoraj prosiła by się nad nią zlitowali. Ale jest jeszcze
coś. Otóż moim zdaniem tam akurat ci wszyscy którzy Cieślaka nie znosili
zarówno jako aktora, jak i człowieka, którzy nigdy nie mówili o nim inaczej jak
„ten komuch”, dziś zrobili sobie od Twittera wolne. Przy okazji też pokazali
jaka jest cywilizacyjna różnica między dwiema stronami dzisiejszego
politycznego starcia. I to wcale nie tylko różnica powodowana tym, że dziś,
przy tej deszczowej niedzieli, jedni gniją przed telewizorem, a drudzy idą na
niedzielną mszę do swojego kościoła.
No właśnie, już jest po 11, więc i na
mnie pora.
Tak się stało , ze dwa dni temu napisałem taki sobie post na grupie Podkarpacka historia dotyczący aktora Zdzisława Kozienia; miłe dla mnie wspomnienie z ładnym zdjęciem aktora. Z wielu komentarzy, które się tam pojawiły tylko niewielka część dotyczy tej nędznej propagandy, którą przedstawiał ten głupawy serial. Ale przykro mi , że p. Cieślak nie żyje. Możemy sie pomodlić i tyle .
OdpowiedzUsuń@Pavel
UsuńOczywiście że przykro. Zwłaszcza gdy zapewne wiele się nacierpiał.