Przyznaję,
że dotychczas nie miałem nawet okazji słyszeć o owym projekcie,
ale kiedy świadomość jego istnienia do mnie dotarła, to już z
naprawdę mocnym przytupem. Mam tu mianowicie na myśli serwis
internetowy o nazwie innpoland.pl, stanowiący, jak się okazuje,
część znacznie już bardziej niesławnego projektu natemat.pl.
Stało się bowiem tak, że pewną karierę w sieci zrobiła w tych
dniach wiadomość, podana przez owo innpoland.pl pod
tytułem
„Pralka
w kuchni jest nielegalna. Rząd szykuje zmianę polskiego prawa,
które aż roi się od absurdów” i
niemal
w jednej chwili rozpowszechniona po całej sieci tak, by dać okazję
do fali brutalnych szyderstw z rządu Beaty Szydło.
Czytelnicy
tego bloga, a więc osoby przede wszystkim potrafiące czytać ze
zrozumieniem, no ale też odpowiednio uważnie, zastanawiają się
zapewne, jak można szydzić z czegoś, co jeśli już, to chyba
bardziej zasługuje na dobre słowo, niż na złośliwy rechot. No bo
skoro mamy rząd, który jakimś cudem nie dość że znalazł czas,
by w owym gąszczu post-peerelowskich idiotyzmów trafić na tę
pralkę, to jeszcze zdecydował się sprawą skutecznie zająć, to,
nawet zakładając nasz mocno krytyczny do niego stosunek, moglibyśmy
się choć na chwilę przynajmniej przymknąć, prawda? Tymczasem
wszystko się rozbija o wspomniany tytuł, który, jeśli się choć
trochę zastanowimy, okaże
się ułożony
w taki sposób, by umysły słabe, choć zawzięte, zrozumiały z
niego tyle, że to właśnie rząd Prawa i Sprawiedliwości chce nam
zakazać stawiania pralek w kuchni. Proszę zwrócić uwagę, że tam
tak naprawdę wystarczy zgubić zaledwie jedno słowo „zmiana”,
by przekaz jasno informował, że oto szykuje się już naprawdę
autentyczny zamach na naszą wolność. A to jest zaledwie tytuł,
czyli coś dla osób mniej dociekliwych. Jeśli ktoś jednak
ma
ochotę na coś więcej, proszę popatrzeć, jak to się robi w
przysłowiowym Chicago, gdzie wystarczy jedno słowo, by zapadły ciemności:
„Ministerstwo
Infrastruktury i Budownictwa zapowiada zmiany w polskim prawie
budowlanym. Według dzisiejszych przepisów nielegalne jest np.
umieszczenie pralki w kuchni, a developerzy podczas budowy osiedla
mają obowiązek umieszczenia na nim...trzepaka na dywany. Projekt
jest już po konsultacjach społecznych.
W tej chwili polskie prawo bardzo szczegółowo określa warunki
techniczne, które powinny spełniać budynki. Poza wspomnianą
pralką, mowa w nich również m.in. o konieczności zaprojektowania
miejsca na pojemnik z brudną bielizną”.
I
znów ktoś mi powie, że przecież to jest bardzo jasne: mamy głupie
przepisy, a rząd Beaty Szydło chce je zlikwidować. Przecież to
jest napisane bardzo wyraźnie i jednoznacznie. Otóż nie. Wyraźna
i jednoznaczna jest wyłącznie ta pralka, ten pojemnik na brudną
bieliznę, no i oczywiście ten trzepak. Wyraźnie jest też
napisane, że za tym trzepakiem i pralką stoi Ministerstwo
Infrastruktury i Budownictwa, no i odpowiednio mocno powtarzane
słowa: „rząd szykuje”, „według dzisiejszych przepisów”,
„polskie prawo bardzo szczegółowo określa”, czy „deweloperzy
mają obowiązek”, a w efekcie otrzymujemy informację, która
można streścić w jednym zdaniu: „Po konsultacjach społecznych
ministerstwo zapowiada zmiany, gdzie nielegalne jest umieszczenie
pralki w kuchni, a
developerzy podczas budowy osiedla mają obowiązek umieszczenia na
nim… trzepaka na dywany”.
I nie łudźmy się, że zwykle zabiegany i siłą rzeczy nieuważny
czytelnik, będzie się nad tym wszystkim pochylał, zwłaszcza gdy
dla niego informacja, że kaczyzm zaczyna wchodzić z butami do jego
kuchni, to naprawdę nie lada gratka i coś, na co on bardzo często
czeka od chwili, gdy rano otwiera oczy, do momentu, gdy uda się je
mu wreszcie zamknąć.
I
nie łudźmy się też, że redaktorzy portalu natemat.pl nie zdają
sobie z tego sprawy. Oni doskonale wiedzą, z kim mają do czynienia
i w jaki sposób z ową „tępą masą” należy się obchodzić.
To naprawdę nie jest prosta sprawa napisać taki tekst i to w taki
sposób, by tam tak się wszystko domykało, że nie da się włożyć
choćby małego palca. To jest prawdziwa ekstraklasa medialnego
łgarstwa.
Pamiętamy
wszyscy, jak jeszcze lata temu główny
pomysłodawca
tego przedsięwzięcia, Tomasz Lis, puścił plotkę o tym, jak to
Jacek Kurski rzekomo określił swoich wyborców, jako „ciemny
lud”. Otóż tu bardzo dokładnie widać, jak znakomicie wtedy
właśnie Kurski opisał sposób myślenia tych ludzi. Przede
wszystkim należy zawsze pamiętać, kogo mamy przed sobą i do niego
się zwracać, a możemy być pewni, że ten bałwan z całą
pewnością to kupi i za chwilę wróci po więcej. By to zrozumieć,
wystarczy poczytać komentarze pod tekstem, który tak nam dziś
przypadł do gustu. Daję słowo, że tam
nie ma choćby jednej
osoby, która by się w tym szwindlu zorientowała. Ani jednej.
Słychać
tylko ów znany, pełen dzikiej satysfakcji rechot. Możemy
się zacząć szykować na więcej.
Zapraszam
wszystkich do księgarni pod adresem www.coryllus.pl,
gdzie można kupować moje książki. Polecam szczerze i uczciwie.
To jest ciąg dalszy wczorajszych, tu na blogu, komentarzy :-)
OdpowiedzUsuńKłamstwo z otwartymi ze zdumienia oczami. No nie wiem. Zawsze mnie to brzydziło w jakiejkolwiek postaci (czy to felietonu, informacji, komentarza). Jedyna walka - to znaleźć kogoś z "naszych" bez hamulców moralnych i zlecić mu identyczne zadanie. (Co chyba nie będzie takie trudne - myślę o znalezieniu). Chociaż nieraz życie jest bogatsze - przypadki typu sylwestrowy wyjazd polityka z koleżanką, czy faktury innego celebryty...
@Ogrodniczka
UsuńRzecz w tym, że my naprawdę nie musimy kłamać. Wystarczy się dobrze rozejrzeć i odhaczamy kolejny dzień.
Wiekszosc zabieganych ludzi czyta naglowek i, jesli nawet zajrzy do srodka tekstu, juz ma wrdukowane jako go czytac. To GW, TVN i rodzina robia codziennie. Ale tu masz masz racje. To jest majstersztyk. Tu nie ma czego sie czepic. Jest idealnie skostruowane.
OdpowiedzUsuń@Ponponka1
UsuńNagłówek i to nie cały. Liczą się wyłącznie mocne słowa.
Kłamstwo profesjonalne. Z urzędowymi, a może i unijnymi certyfikatami.
OdpowiedzUsuń@Jarosław Zolopa
UsuńMoim zdaniem w Unii tak nie potrafią.
Fakt, tak nie potrafią. Robią to zdecydowanie łagodniej.
UsuńTo jest konstrukcja piętrowa.
UsuńNie ma nakazu umieszczania trzepaków na osiedlach, ani zakazu instalowania pralek w kuchni.
W takim razie wypada potraktować go jako wprawkę w manipulacji: piszemy to a czytelnik widzi owo.
O ja, niezłe to jest. Sam tytuł po pierwszym przeczytaniu sugeruje sens odmienny od faktycznego, a cała różnica w nim rozbija się tylko o zamianę "które prawo" na "która zmiana" - to dzieje się automatycznie w głowach nastawionych negatywnie osób. Niesamowita manipulacja podprogowa bym powiedział. Sam się nabrałem po tytule, dopiero czytając treść zrozumiałem, że jest odwrotnie. A ilu osobom wystarczy przecież nagłówek, żeby utwierdzić się w tak staranni pielęgnowanym od lat przekonaniu?
OdpowiedzUsuńTen tekst to rzeczywiście kawał "dobrej" roboty. I dopiero po 20 komentarzach ktoś zwrócił uwagę "ludzie, czytajcie ze zrozumieniem".
To jest u Lisa standard. Tytuł sugeruje co innego, niż jest w treści artykułu. A całość jedynie luźno trzyma się rzeczywistości.
Usuń@Jarosław Zolopa
UsuńMoim zdaniem rzecz polega na czym innym. Zarówno tytuł, jak i sam tekst przekazują tę samą informację, tyle że w taki sposób, że zamiana jednego słowa zmienia całkowicie jej sens.
W sumie pewnie tak, przekaz jest spójny. Chodziło mi o to, że tytuł sugeruje sensację, która w tekście głównym jest łagodzona, ale całość nadal jest zredagowana tak, że przekazuje nieprawdę właśnie dzięki drobnym nieścisłościom lub niedopowiedzeniom. My widzimy ewidentne kłamstwo, karmiony taką treścią od lat czytelnik łyka gładko.
Usuń@marcin d.
OdpowiedzUsuńDo 20 nie dotarłem. Poza tym ten tekst sie pokazał w wielu innych miejscach i wszędzie był używany do robienia beki z PiS-u.
Nie "zmiana", a "jest" - jego "zgubienie" jest gwoździem antypisowego tytułu newsa.
OdpowiedzUsuń@ANonimowy
UsuńPonieważ tu jest taki zwyczaj, że anonimowe komentarze zostawiają zwykle trolle, proszę nastepnym razem wymyslić sobie jakiś nick i zarejestrować się w opcji "nazwa".
@All
UsuńMoje dziecko zauważyło coś jeszcze ciekawszego. W tym tytule wystarczy zmienić "które" na "która" i przekaz jest jak należy.
Tytuł jest logicznie bez zarzutu, ale przekaz "na szybko" już nie. To faktycznie jest kunsztowne. Przeciętny fan Lisa i tak przeczyta "która".
Usuń@toyah
UsuńTo samo napisałem. To jest klucz manipulacji moim zdaniem. Tak sformułować zdanie.
Do kin wchodzi animowany film pt. "Munio, strażnik Księżyca". Nic dziwnego by w tym nie było, gdyby nie to jak jest reklamowany na bilboardach - "O jednym takim co ocalił Księżyc". Oczywiście, to czysty przypadek.
OdpowiedzUsuńhttp://1.fwcdn.pl/po/89/28/728928/7778372.6.jpg
@Dr.Wall
UsuńOstro. Moim zdaniem, oni są zwyczajnie chorzy. To się kwalifikuje pod psychiatrę.
Ostatnio pokazyłem małemu dziecku księżyc i powiedziałem do niego, że kiedyś była taka bajka "O dwóch takich..." zapominając w sumie zupełnie, kto tam grał i z czym to przede wszystkim się dzisiaj kojarzy. Obok byli dziadkowie i zaraz padło w odpowiedzi "Było ich dwóch, ale na szczęście już jest tylko jeden". I prawdę mowiąc w takich chwilach bierze mnie na zwykły płacz.
Usuńmarcin d.
UsuńNo, niestety. Na to juz nic nie poradzimy.
Swoją drogą, ciekawe, że oni kiedyś wymyślili, że wyborcy PiS-u to ludzie starsi, biedni i niewykształceni, podczas gdy często jest wręcz na odwrót.
Ale zobacz jaką marką, że tak nieelegancko to ujmę są Kaczyńscy. To jest niesamowite, że nawet do reklamy filmu dla dzieci używa się tego chwytu. Z drugiej strony, jaka tam musi panować panika, histeria i intelektualna nędza, że aż tak obrzydliwych i prostackich przekazów muszą używać, żeby zarobić na swoje nędzne utrzymanie.
UsuńZwłaszcza w ostatnich wyborach to się nijak miało do realiów, a były łatwo dostępne wiarygodne dane na ten temat. Ale to jak ze smogiem - przekroczenia norm mierzone przez stację w centrum Warszawy są skutkiem opalania mieszkań węglem...bo tak w gazecie napisali. I już.
UsuńMnie zastanawia, jak (technicznie) propaguje się tego rodzaju narrację - bo po wklepaniu w przeglądarkę słów kluczowych wyskakują linki począwszy od TVN a skończywszy na tzw. portalach kobiecych - tak jakby wszyscy dostali temat w formie rozkazu do opublikowania.
OdpowiedzUsuńTytuły - kto ma pralkę w kuchni, ten popełnia przestępstwo, winny jest temu PiS (konkludentnie) - lada dzień będą aresztowania i konfiskaty pralek. Jesteśmy głupi, żyjemy w głupim kraju i mamy głupi rząd.
Zastanawiam się, jak to jest propagowane - bo jak się blokuje jakiś "temat", to od czasu sławetnego festiwalu w Krakowie - przynajmniej w zarysie - wiem.
To jest prawie tak, jak na amerykańskich filmach o uśpionych ruskich agentach - przychodzi impuls z centrali i działają.
Centrala na Czerskiej coś zawyrokuje - i nawet pan S. z Krakowa nic nie może.
Sprawdziłem, jak jest naprawdę - tj. co mówi dotychczasowy przepis.
Przepis odpowiedniego rozporządzenia z 2002 mówi:
§ 92. 3. W budynku mieszkalnym wielorodzinnym w łazienkach powinno być możliwe zainstalowanie wanny lub kabiny natryskowej, umywalki, miski ustępowej (jeżeli nie ma ustępu wydzielonego), automatycznej pralki domowej, a także usytuowanie pojemnika na brudną bieliznę. Sposób zagospodarowania i rozmieszczenia urządzeń sanitarnych powinien zapewniać do nich dogodny dostęp.
a wcześniej:
§ 2. 1. Przepisy rozporządzenia stosuje się przy projektowaniu i budowie, w tym także odbudowie, rozbudowie, nadbudowie, przebudowie oraz przy zmianie sposobu użytkowania budynków oraz budowli nadziemnych i podziemnych spełniających funkcje użytkowe budynków, a także do związanych z nimi urządzeń budowlanych, z zastrzeżeniem § 207 ust. 2.
Chodziło więc o to, by projektując przewidzieć miejsce na pralkę, żeby developer nie robił fuszery. Chodziło o to, by nie projektować zbyt małych łazienek, bo "prawo nie zabrania".
Przestrzenią do dyskusji była sytuacja, gdy ktoś, kto wykonuje przebudowę na pralkę miejsca nie ma - albo nie chce jej w łazience.
W nowelizacji jest wskazany obowiązek zapewnienia miejsca na pralkę - gdziekolwiek, także poza łazienką. Drobna zmiana, danie swobody projektantom.
To są wskazania do projektowania - a to, kto gdzie instaluje pralkę - to jego osobista sprawa, może nawet w salonie, na korytarzu, czy gdziekolwiek.
Co istotne - nie ma i nie było przepisu, nakazującego instalować pralkę w łazience. Nie ma i nie było żadnych nielegalnych pralek w kuchni.
Poziom antypisowskiego zidiocenia jest już taki, że np. u znajomej w szkole wszyscy są za reformą, podoba im się nowa zmiana - i prawie wszyscy idą... protestować przeciwko tej zmianie, bo jest... niedobra.
Mój osobisty pogląd na sprawę pralek jest taki, że ja dziennikarza, który sprawę ujmuje, jak ujmuje kazałbym aresztować, jako złapanego na gorącym uczynku posługiwania się fałszywym dokumentem - uzasadniając to tym, że skoro nie rozumie prostej treści rozporządzenia - to dyplom nabył na bazarze - bo przecież nie może być, że takiemu durniowi jednemu z drugim ktoś dał prawdziwy.
@Wolfram
UsuńCzy to jest zatem możliwe, że ten news od początku do końca jest fałszywy?
@Toyah
UsuńTak, to jest nieprawda od początku do końca.
Prawdą jest jedynie, że w oparciu o dotychczasowe przepisy projektant musiał przewidzieć miejsce na pralkę w łazience.
Rygorystycznie przestrzegając prawa - powinno być wykonane przyłącze wody i odpływ.
Tylko tyle.
Przepisy nie zabraniają jednak posiadania, instalowania i użytkowania wielu pralek - podobnie, jak wyznaczenia innych, dodatkowych miejsc - w kuchni czy specjalnym pomieszczeniu.
Przepisy nie zabraniają nieinstalowania pralki w łazience i jednoczesnego instalowania jej w innym miejscu.
Czyli - jak ktoś chce, może miejsce na pralkę w łazience zostawić puste - a zainstalować ją w innym, dowolnie wybranym.
Zakaz umieszczania pralki poza łazienką jest więc wyinterpretowany z nakazu zapewnienia jej tam miejsca - ale jest to interpretacja fałszywa, bo zakazu nie ma.
Przepis mówi, że w łazience miejsce dla pralki być musi - ale nie mówi, że nie mogą być inne, równoprawne miejsca.
Teraz będzie tak, że z zapewnienia miejsca dla pralki w łazience można zrezygnować, pod warunkiem, że będzie wyznaczone gdzie indziej.
Jednakże - jeżeli w projekcie będzie inne, niż w łazience miejsce na pralkę - to nadal będzie ją można w niej postawić - nie łamiąc prawa (o ile się zmieści).
Oczywiście dziennikarze napiszą, że to przestępstwo, bo... niezgodnie z projektem.
Na podobnej zasadzie można twierdzić, że jadanie obiadów w kuchni to przestępstwo, bo w projekcie jest pomieszczenie "jadalnia".
Przepis mówi tylko o budynkach wielorodzinnych - co oznacza, że w innych nie trzeba w łazience nawet miejsca zapewniać, a co dopiero trzymać w niej pralki.
Wykładnia systemowa i celowościowa dotychczasowego przepisu jest więc taka, że służy on zapewnieniu "prawa do miejsca na pralkę" co najmniej w łazience dla mieszkańców budynków wielorodzinnych - i nie wolno z niego wyinterpretowywać zakazu "pralki w kuchni", ponieważ jest to sprzeczne z przeznaczeniem tego prawa.
@Wolfram
UsuńNo to jest jeszcze lepiej. Dwa w jednym. Im naprawdę należy się medal.
Obawiam się, że gdyby sprawa z pralką znalazła się w sądzie część sędziów dowodziłaby podobnie jak "dziennikarze", że miejsce pralki poza łazienką jest naruszeniem prawa.
Usuń@Anonimowy
UsuńProszę się podpisywać. Ja nie reaguję na anonimowe komentarze.
Czekam na kodziarzy z pralką na głowie.
OdpowiedzUsuń@tpraw
UsuńCzemu nie? Po helikopterze i policyjnych kogutach, sky is the limit.
Po komenarzach Wolframa juz wiadomo jaka bedzie narracja lemingow do konca swiata. Nie pomoze dawanie linkow do rozporzadzen. Zakaz pralki w kuchni jest juz wdrukowany jak pancernaa brzoza.
OdpowiedzUsuńCo do tytulu filmu dla dzieci. To ci, ktorzy to wymyslili i ci, ktorzy to zaakceptowali zrobili to:
1. Bo wiedza, ze zmniejszaja frekwencje ale jednoczesnie umacniaja poczucie publicznej nienawisci wsrod tych, ktorzy juz nia zyja. Oni musza dokladac do ognia inaczej sie nie da. Nawet za cene strat
2. ich nienawisc jest tak wielka, ze nie pozwala im widziec rzeczywistosci
Wczoraj rano, w Polsacie pan od pogody tłumaczył z kolei, że poprzednie prawo odnośnie osławionej wycinki, było lepsze, bo trzymało Polaków w ryzach, a teraz tną te drzewa na potęge i w związku z tym grozi nam eksremalny klimat - zima może trwać nawet do czerwca.Zastanawiam się już czasem, czy ze mną jest cośnie tak czy z nimi. Aż dziw bierze, ze w moim miecie jak 2 lata temu wycięto całkiem sporo terenu zielonego pod basen i drogę, nie było żadnych protestów. To o trzymaniu Polaków w ryzach też mi się podoba - dopiero co wrzeszczeli w obronie wolności, w tym wolności macic.
OdpowiedzUsuńProfesjonalizm kłamców to jedno, ale to oprócz tego są naprawdę głupcy. Oni nie rozumieją, że nakaz zaprojektowania miejsca na pralkę w łazience nie jest zakazem stawiania pralki w kuchni. Tak jak nie rozumieją, że pozwolenie na wycinanie drzew nie jest nakazem ich wycinania (a żaden gospodarz nie będzie wycinał drzew bez sensu), ani, że koniec zimy i przedwiośnie to właśnie pora na wycinanie drzew - obojętnie wg jakich przepisów. Przy takim poziomie zidiocenia, jeśli przekona ich się, że prawda objawiona jest w natemat.pl to tak właśnie będą uważali. Jest to postawa nie różniąca się od muzułmanów, którzy dosłownie traktują Koran. Dlatego ich potrafią zaakceptować, a nas nie.
UsuńTo jest nielogiczne tylko dla nas. Jedno z haseł na ostatnim czarnym proteście brzmiało: "Aborcja jest eco". Człowiek dla nich jest szkodnikiem, a wszystkie inne organizmy roślinne, czy zwierzęce, od wilków do kornika drukarza, są pod ochroną. To jest oczywiście kult dla wyznawców, a ci co tę religię stworzyli, bez mrugniecia oka wytna stare dęby i modrzewie na podpałkę.
Usuń@Rozalia
UsuńNaprawdę? Eco? Nie widziałem. Jestem szczerze poruszony.
Próba komentowania. W Wielkim Poście i piątek przychodzę z wizytą bez ciasteczek, ale jako wkupne mam pyry z gzikiem.
OdpowiedzUsuńhttp://1.bp.blogspot.com/-c97almZZySc/Uay9--qbh5I/AAAAAAAAB5I/UIqSJL9EdaI/s1600/gzik4.jpg
@Rozalia
UsuńWitam z otwartymi rękoma i proszę nie odchodzić.