Podczas wczorajszej debaty w sprawie odwołania minister Kopacz, której akurat nie śledziłem, ale co ciekawsze kąski znam z różnych relacji, minister Piecha powiedział, a może tylko zasugerował – nie wiem, bo nigdzie jakoś nie ma odpowiedniego cytatu – że kobiety kupując samochód kierują się kolorem. Mimo że o tych kolorowych samochodach, Piecha musiał wspomnieć tylko w jednym zdaniu, zupełnie na marginesie – całe wystąpienie, jak wiemy, dotyczyło służby zdrowia – na mównicę wkroczył premier Tusk i z groźną miną, jakiej jeszcze nauczył się na początku swojego premierostwa, powiedział co następuje:
„Treść wniosku Piechy udająca merytoryczną, skłoniła mnie, do zabrania głosu. Po pierwsze gratuluje posłowi wyczucia. Dzień Matki to jest idealny dzień, by sugerować, że kobiety kupują samochody, kierując się tylko ich kolorem. Szczególny to takt, kiedy poseł Piecha występuje z wnioskiem przeciwko minister zdrowia, która jest kobietą. Ale tego typu styl obowiązuje w ugrupowaniu, dla którego wrażliwość wobec kobiet jest przysłowiowa”.
Tych parę zdań – no niechby tylko pierwsze z nich – przedstawionych przez Premiera, w dodatku podanych jeszcze z tą dziś już tylko budzącą zmęczenie miną, można potraktować, jako kuriozum samo w sobie, i już tylko tworzyć na ich podstawie kolejne, nowe żarty na temat naszego piłkarza z Sopotu i szaleństwa, w jakie w związku z wykonywanym przez siei zawodem popadł. Oczywiście można też z Donaldem Tuskiem tu dyskutować, a więc na przykład poprosić go, by nam wyjaśnił o jakim konkretnie przysłowiu on myśli. I czy przepadkiem coś mu się nie pomyliło, i kiedy mówił o wyczuciu, nie myślał akurat o duńskich kaszalotach i babach przywiązywanych łańcuchem do stołu w kuchni, kiedy panowie udają się na polowanie. Albo, gadając o tych przysłowiach, może miał na myśli swoich kolegów Węgrzyna i Czumę, jak siedzą na herbatce i oglądają zdjęcia z kotłującymi się lesbijkami? Można by było się o to wszystko Donalda Tuska zapytać, no ale, jak wiemy, nie ma jak, a poza tym – nie bardzo też jest po co.
Można by było też, rozprawiając o tych kilku wyjątkowych myślach, jakie ulęgły się w głowie Premiera, z nim nie dyskutować, ale się zwyczajnie powyzłośliwiać, i wyobrazić sobie na przykład taką sytuację, jak żona lub córka Donalda Tuska mówią, że one by chciały mieć niebieski samochód, a nie czarny, Tusk tymczasem siedzi ze swoimi kolegami Nowakiem, Arabskim i Grasiem, palą cygara, pociągają burbona, i na te słowa wszyscy wybuchają szyderczym śmiechem, że co to za idiotka, ta Gośka, czy Kaśka! Nawet nie wie, że to nie kolor samochodu świadczy o jego jakości i o klasie właściciela, lecz jego marka. No bo chyba tak to musi być. Jeśli Donald Tusk uważa, że Piecha, wspominając coś o tych kolorach, obrażał kobiety, to właśnie tak musi wyglądać jego i jego kumpli życie, i tego życia intelektualne otoczenie.
Ponieważ jednak, jak to niedawno pięknie napisał nasz kolega Coryllus, ten blog, podobnie jak jego blog, i wiele innych sympatycznych blogów wokoło, nie służą do tego, by dyskutować z durniami, ani tym bardziej by się w stosunku do owych durniów wyzłośliwiać, lecz wyłącznie do tego, by, snuć pełne wzruszeń i emocji refleksje, chciałbym podzielić się w tej kwestii własnie refleksjami. Otóż, jak już wspomniałem, wypowiedź ministra Piechy na temat kobiet stanowiła prawdopodobnie nic nieznaczącą dygresję, w dodatku jeszcze – jeśli się nad tym dobrze zastanowić – w żaden sposób w stosunku do kobiet obraźliwą. Jeśli Donald Tusk zareagował na nią z taką agresją, to mamy dwie możliwości – albo on otrzymał esemesa od swojego wizerunkowca z poleceniem: „Wal go w mordę za te samochody”, w co nie chce mi się wierzyć, albo zareagował, jak dobrze wyszkolony pies, na zasadzie odruchu. Usłyszał od tych kolorach i uznał, że skoro tyle razy się udawało, to i tym razem się uda. Że teraz tylko trzeba uczepić się tego zdania, zrobić wokół Piechy odpowiedni szum, a reszty dokończą już media. Piecha będzie się przez tydzień tłumaczył z tego, ze w Dzień Matki potraktował Ewę Kopacz tak brutalnie, a w końcu będzie ją musiał publicznie przeprosić i będzie gites.
I to mi się wydaje najbardziej prawdopodobne. Po czterech już niemal latach rządzenia, Donald Tusk działa już tylko jak automat. Na co dzień siedzi gdzieś u siebie w domu i ogląda piłkę w telewizji, czasem pojedzie na wakacje na narty, albo na deskę posurfować, i tylko raz na jakiś czas, pojawi się w Sejmie czy w telewizji i pokaże coś, czego się wcześniej nauczył i dziś umie robić z najwyższą wprawą. A więc rzucać nicnieznaczące zdania o pewnym standardowym ładunku emocji. Również nicnieznaczących.
Z tego co wiem, Donald Tusk wczoraj odezwał się dwa razy. Raz w sprawie Piechy, drugi raz w sprawie Ludwika Dorna. I tu sytuacja była identyczna. Dorn, w odpowiedzi na represje skierowane przeciwko piłkarskim kibicom za wywieszanie antyrządowych transparentów, wyprodukował przypinkę ze zdjęciem Donalda Tuska i napisem „Obronimy Matoła”. Pomysł jak pomysł. Nie najgorszy, dość dowcipny, ale przede wszystkim bardzo merytoryczny. Chodziło o to, żeby bronić prawa ludzi do wyrażania opinii. Donald Tusk, zapytany o tę przypinkę, odezwał się tak: „To znaczek, na którym wypadłem naprawdę nieźle, to jest moje zdjęcie w stroju piłkarskim, a w tytule jest coś o matole, bardzo taki serdeczny gest”.
A więc dokładnie to samo. Przede wszystkim zwykła obraza, że ktoś tak brzydko o nim mówi, a później już tylko piar. I to już nie tak jak za starych czasów, kiedy wszystko było odpowiednio starannie przygotowane i wyćwiczone, ale właśnie na zasadzie zwierzęcego odruchu. Nawet serdeczność się pojawiła. Brakowało jeszcze tylko tego, by Premier wspomniał coś o empatii.
A ja sobie myślę, że to wszystko tylko potwierdza moją wczorajszą teorię. Że oni są już w takim upadku, gdzie nie chodzi już nawet o to, że oni nie chcą myśleć. Oni myśleć już nie są w stanie. Jeśli Donald Tusk wysyła na kibiców policję, on nawet może o tym nie wiedzieć. On widzi tego ‘matoła’, ogarnia go nieprzytomne wzruszenie, wysyła więc na kibiców tę policję i sądy, i każe im nakładać na nich ciężkie grzywny za to że go obrazili, a jednocześnie, jeśli mu kazać się na ten temat wypowiedzieć, to on umie tylko mówić coś o serdeczności i o szacunku dla kobiet. I z groźną miną powtarzać, że on będzie stanowczo reagował na każdy przejaw braku demokracji. To już w tej sytuacji, wydaje się, że bardziej poukładany jest taki Radek Sikorski, który przecież tez nie ma ostatnio lekkiego życia. Jednak, kiedy on kpi, że Obama w Irlandii chodził na piwo, w Londynie grał w ping-ponga, natomiast w Polsce (oczywiście!) czeka go tylko martyrologia, to oczywiście pokazuje, jak można przesuwać granice prostego skurwysyństwa, ale mimo to, wciąż tu widać jakąś myśl. Czy wręcz plan. U Tuska nie ma już nic. Tylko ta sącząca się ślina.
Bardzo dziwnie wyglądają dziś politycy Platformy Obywatelskiej. Jeśli się przyjrzeć temu, jak oni wyglądają, jak mówią i jak się zachowują, w pewnym momencie trzeba dojść do wniosku, że tam już bardzo dawno skończyło się zwykłe, ludzkie reagowanie na wydarzenia. Bronisław Komorowski stanowi zawsze konkurencję poważną, zwłaszcza od czasu gdy wezwał Jarosława Kaczyńskiego do pojedynku w jeździe na nartach, jednak wciąż chyba Donald Tusk jest tu oczywiście przykładem najlepszym. Jednak ostatnio miałem też okazję obserwować w akcji dwie czołowe gwiazdy z jego stajni, mianowicie Julię Piterę i odwoływaną wczoraj Ewę Kopacz. Donald Tusk mówił w swojej krótkiej wypowiedzi coś na temat szacunku do kobiet. Przepraszam bardzo, ale wystarczy ujrzeć stan – a mam tu na myśli stan zarówno psychiczny, jak i fizyczny – do jakiego polityka i obyczaje panujące w PO doprowadziły owe dwie damy, by wiedzieć, że gdzie jak gdzie, ale tam akurat litości dla kobiet nie ma.
Nie dziw sie Tuskowi Toyahu.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele Putina w Polsce już wiedzą że postawili na złego konia i przegrali. Nawet w sprawie wyborów jestem optymistą i zaczynam wierzyć że nie będą w stanie ich sfałszować. Zobacz, Obama właśnie "przeczołgał" Wałęsę. A jak zabawnie jest słuchać w mendiach tłumaczeń cimnemu ludowi że to "mędrcowi" nie pasowało się spotkać z Prezydentem USA. Paradne!
Powinieneś o tym notkę skrobnąć:)
Pozdrawiam.
@toyah
OdpowiedzUsuńw sprawie tych upodlonych kobiet i Donalda Tuska.
O Julii Piterze szkoda nawet pisać, ponieważ sama się upodliła tropiąc aferę zakupu dorsza za 7 zł na służbową kartę kredytową, któregoś z ministrów rządu JK. Natomiast jeżeli chodzi o minister Ewe Kopacz, którą tak dzielnie Donald Tusk (ps. Ma Tole) bronił na wczorajszej debacie w sprawie jej odwołania. Którą to oczywiście dzielnie wybronił do spółki z PO-PSL i oczywiście tym razem z SLD, to najlepszym komentarzem jej osiągnięć była wczorajsza audycja Rozmowy Niedokończone w Radio Maryja (link do audycji:
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26041
)z Andrzejem Melakiem - bratem Stefana Melaka i dr Dariuszem Fedorowiczem - bratem Aleksandra Fedorowicza, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Obaj i jeszcze Pani, której nazwiska nie zapamiętałem opisywali swoje przeżycia m.in. z Moskwy - brak słów na to co rzeczywiście się tam działo a co Ewa Kopacz opisywała w Sejmie. Cała reszta to tylko konsekwentne nicnierobienie zgodne ze stałą taktyką Donalda Tuska.
Myślę, że tylko za to ludzie honorowi powinni ją odwołać. Ale oczywiście ludzi honoru w Sejmie niedostatek a pierwszym z nich jest Donald Tusk.
Tuska znakomicie opisuje znany wierszyk "Puste gesty":
"Puste gesty, puste słowa,
puste serce,pusta mowa,
puste, choć zacięte usta,
pusty wzrok i głowa pusta,
pusty program i projekty,
do cna pustych stek inwektyw,
pusty jazgot,próżne żale,
krzyk, co treści nie ma wcale,
puste groźby,puste miny,
wielkie morze próżnej śliny,
puste hasła, obietnice,
wszystko puste - poza picem!
Słowem zero, nicość, próżnia -
- tym się w świecie Tusk wyróżnia."
@Peregrin Tuk
OdpowiedzUsuńSfałszować wybory to dla nich tyle co splunąć. Tyle że ja myślę, że oni już wiedzą, że to im nic nie da. Tak czy inaczej - leżajsk i kwiczajsk.
@Peregrin Tuk
OdpowiedzUsuńJak idzie o Wałęsę, ja nie mam żadnych informacji. Tyle wszystkiego, że widziałem go dziś w TVN24 i aż mi serce z radości fruwało na widok tego jak on dyszał ze wzburzenia.
@raven59
OdpowiedzUsuńCzy Ty widziałeś, jak ona i Pitera wyglądają? Przecież to są już tylko figury z wosku. W nich nie ma już nawet śladu życia. Ten dorsz nie jest przyczyną, lecz skutkiem.
To że partia Donalda Tuska jest ostatnią instytucją w tym kraju która ma prawo pouczać innych o szacunku do kobiet wiadomo nie od dziś. Mnie natomiast od jakiegoś czasu nurtuje inne "samochodowe" skojarzenie a mianowicie słowa Donalda T. z jesieni 2007 skierowane do Jarosława Kaczyńskiego "Tylko facet, który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi". Przykładów hipokryzji tego rządu jest tak wiele (ostatnio wejście ABW do mieszkania autora satyrycznej strony o (p)rezydencie B.K.), że niejako przykryły one to jedno zdanie. Tymczasem w świetle wdrażanych przez rząd PełO planów zasypujących Polskę fotoradarami powinno być ono eksponowane przez przez opozycję grubą czcionką i przypominane przy każdej okazji.
OdpowiedzUsuń@nicker
OdpowiedzUsuńNie ma najmniejszej wątpliwości, że gdyby istniał demokratyczny obieg informacji, Platforma Obywatelska nie przetrwałaby pierwszego - chciałem napisać półrocza, ale niech będzie roku - swoich rządów.
Co do tej strony o Komorowskim, to nawet nie chodzi o to, czy ona miała charakter satyryczny, czy wyrażała zwykłą ludzką nienawiść. Sęk w tym, że Lech Kaczyński jest do dziś dręczony w najmniejszym stopniu nie na zasadzie satyry. Całkowicie bezkarnie.
Platforma jednakże ma pewien swoisty urok, do którego lgną kobiety.
OdpowiedzUsuńWystarczy choćby wymienić szacowną profesor Środę, słynną artystkę Korę, czy bestselerową pisarkę Gretkowską. No i oczywiście naszą wielką noblistkę.
Moja Mama, gdy nie podobał się jej jakiś pan, wołała do Ojca - Tomasz, kto to jest ten typek?
Zazwyczaj był to nerwowy facet o wilczym spojrzeniu.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńE tam! To nie są kobiety.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńNieźle pojechałeś z tym urokiem, do którego lgną kobiety. To tak jakbym usłyszała, że Tusk to taki przystojny facet o chłopięcym uroku, który wprost zniewala kobiety z różnych kategorii wiekowych.
Chciałam zauważyć, że urok PO działa też na wszelakich celebrytów płci męskiej, na dodatek na większość "ekspertów" i dziennikarzy. Przyczyn tego zniewolenia nie upatrywałabym zatem w kryteriach płciowych.
@Toyah
Macherzy z PO lubią czasami być takimi obrońcami kobiet, nie widząc nawet, że wyrządzają swoim koleżankom niedźwiedzią przysługę.
Płeć w środowisku polityków nie powinna odgrywać żadnej roli, przecież o to cały czas walczą, wyznaczając różne parytety i inne mądre pomysły. A co śmieszniejsze, jestem na 100% pewna, że nawet nie widzą tych sprzeczności.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuń3 kobietony
wzór:
Witkacy, "Pragmatyści" (1919r.)
wśród osób:
Kobieton - osoba bezpłciowa, zaakcentowana jednak więcej w stronę kobiecości. Blondynka ostrzyżona w wysokiego jeża. Smukła i szczupła. Nogi w kostkach bardzo cienkie. Ruchy pełne gracji, lat 17 (w 1919r.!).
oprócz tego występuje:
Plasfodor Mimęcki - matoł, z wyglądu lat 32, chudy, wygolony zupełnie, ruchy połamane; ciemne oczy wpadnięte głęboko i obrysowane bardzo ciemnymi obwódkami, włosy ciemne z rozdziałkiem, dość długie.
I kto zaprzeczy, że Witkacy miał momenty prorocze?
@Toyah
OdpowiedzUsuńA mi się przypomniał casus pani Agnieszki Chłoń-Domińczak i odszukałem Twój stary wpis, którego tytuł też ma ścisły związek z tym o czym tu teraz mówimy: I tak się kończy....
Polecam wszystkim, jako znakomite uzupełnienie wpisu dzisiejszego.
Ukłony!
@Ginewra
OdpowiedzUsuńJak mówię, to nie są kobiety. A oni nie są mężczyznami. Po prostu.
@orjan
OdpowiedzUsuńNo, geniusz. Zwyczajnie geniusz.
@Kozik
OdpowiedzUsuńO! Dziękuję Ci bardzo. To był naprawdę dobry tekst.
To był naprawdę dobry tekst
OdpowiedzUsuńNie on jeden, nie on jeden. Szukając go, przejrzałem kilka jeszcze innych. Gdybyż to się dało kiedyś wydać drukiem...
I, popłynę jeszcze, gdybyż zbiory tych felietonów były do poczytania w poczekalni do dentysty czy fryzjera obok "Vivy" czy co tam teraz się wykłada...
No, popłynąłem... ;)
@Kozik
OdpowiedzUsuńToś faktycznie popłynął. To by nie zadziałało. Ja piszę za długie zdania.
@Toyah
OdpowiedzUsuńCoryllusowi już się udało wydrukować trzy pozycje, pozwolę sobie dać linka dla wszystkich, co chcieliby poczytać coryllusa drukowanego: coryllus.pl.
Więc jeśli chodzi o Ciebie, to tylko kwestia czasu jak sądzę. Choć wiem, że do poczekalni stomatologicznych nie trafisz. :)
@Kozik
OdpowiedzUsuńWydać książkę, to nie jest żaden problem. Trzeba mieć tylko pieniądze. A, jak mi wiadomo, z tym bym nie miał problemów. Prawdziwy kłopot to dystrybucja. Coryllus trzyma tę książki u siebie w garażu, czy na strychu i je sam sprzedaje. Ja nie mam warunków. Więc bez dystrybucji, nie ma o czym gadać.
Kiedyś już o tym w którymś z komentarzy wspominałem, że "tam już bardzo dawno skończyło się zwykłe, ludzkie reagowanie na wydarzenia", ponieważ - moim zdaniem - oni są aniołami. Wiem, że brzmi to dziwnie, także w przywoływanym dzisiaj niewieścim kontekście (wyrażenie: "minister Kopacz/Pitera to kobieta-anioł" - pozornie wygląda na solidny oksymoron), ale niestety, żadne lepsze wytłumaczenie tajemnic naszej rzeczywistości nie przychodzi mi do głowy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zbyt mało - być może - przejrzysty komentarz (mam nadzieję, że przynajmniej dla naszego Gospodarza jest w miarę jasny), ale tak naprawdę odezwałem się tylko po to, by dać znać, że żyję i ...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze, że Ksiądz żyje. I to jeszcze, jak widać, żyje w pełnym wymiarze. Gdyby tylko Ksiądz nam o swoim życiu zechciał przypominać trochę częściej.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńAleż proszę Księdza, kto dzisiaj czyta Św.Augustyna nie mówiąc już o Św. Ambrożym?
Anioły z boskiego nakazu służą ludziom w różnych specjalizacjach. Służba tych w Chórze 7-mym polega na kierowaniu państwami. Donald, aniele, Twój rząd załatwił tak wiele, itd.
I wszystko jest dobrze, gdyby nie pewien kłopot służenia istotom niższym od siebie (tj. ludziom). Niektórych aniołów z Chóru 7-go szlag od tego poniżenia trafia.
Gdy się zbuntują, to już każde dziecko pokomunijne wie, gdzie dalej służą. Ale na razie jakoś nie widać, żeby rząd diabli wzięli. Co najwyżej, na razie cyrografy.
Zdaje się więc, że nasz rządek aniołów wynalazł taki postęp w buntach, który nie śnił się nawet Św, Ambrożemu: olewać i rozkradać robotę, ale cały czas gromko zapewniać o poświęceniu służbie.
Zdaje się, ludzie to nazywają pijarem.
Może by się tak Chór 4-ty wreszcie wtrącił. Ten od dyscypliny anielskiej.
PS. Tak sobie myślę jednak, że owej wyższości nad ludźmi nie załatwia się większością sejmową. Nie mniej, miło się czuć wyjątkowym. Ponad to chamstwo.
PPS. Chyba nic nie pokręciłem ?
@orjan
OdpowiedzUsuńWe wspominanym komentarzu (niestety nie pamiętam w której toyahowej notce) chodziło mi o poczucie anielskiej czystości. I sądzę, że gdy do tego dodamy:
a) pańską sugestię, o wielkich mękach, które te angeliczne istoty muszą przeżywać w związku z "pełną poświęcenia służbą" na rzecz niewdzięcznych istot niższych,
b) strach, będący efektem tłumionego, ale jednak ciągle gdzieś z tyłu głowy kołaczącego się przeświadczenia, że zbliża się czas, kiedy za ulegnięcie pokusie z-angelizowania się przyjdzie odpowiedzieć -
to uzyskujemy w miarę kompletny obraz stanu ducha tych, którzy nami rządzą.
Pozdrawiam.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńGorzej, gdy minister (= służący) sam uznaje swój awans do grona anielskiego na podstawie wyniku jakiegoś głosowania. W dodatku jeszcze robi wyskok w górę i wywyższa się ponad tę relację służby. Odwraca ją.
To pachnie już intensywną siarką.
A wśród tych prawdziwych, to, zdaje mi się, jest taki Chór, który pilnuje anielskiej cierpliwości względem ludzi (Czwarty?). Więc prawdziwi się wybronią.
Laudetur!
I jeszcze z życzeniami od większości sejmowej dla pani minister:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2VAtRF4US8k&feature=related
@Orjan & Don Paddington
OdpowiedzUsuńGadajcie sobie zdrowo. Ja nie mogę, bo akurat wdeptuję w ziemię Ziemkiewicza.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTo brzmi strasznie tajemniczo! Depczesz mu kwiatki?!!!
@Orjan
OdpowiedzUsuń@Don Paddington
Mam coś co znacznie lepiej pasuje do obu pań ministerek (kto wrażliwy na muzykę proszę zatkać uszy, obejrzeć obrazki albo wystarczą dwa pierwsze takty):
http://www.youtube.com/watch?v=QNqRraAZMyU&feature=related
@orjan
OdpowiedzUsuńPobożni anglikanie swego czasu przegłosowali, że piekła nie ma.
W tej sytuacji nie ma znaczenia czy coś pachnie siarką czy nie: to tylko subiektywne wrażenie będące efektem drążącej pańskie serce nienawiści, mającej swoje źródło w średniwiecznym zacofaniu i katolickim obskurantyźmie.
Na pocieszenie dodam, że przypuszczalnie pańsaka nienawiść, zacofanie i obskurantyzm są niczym, w porównaniu z nienawiścią, zacofaniem i obskurantyzmem toyaha, który robi z Ziemkiewiczem to co robi.
Ukłony.
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńVae misero mihi!
Ale, skoro siarką już znikąd i za nic nie pachnie ...
A w ogóle, to Ksiądz coś ostatnio w oksymorony silnie poszedł :)
@Marylka
To dla pani ministerki Hall? Na nostalgię?
@Orjan
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dla ministerki Kopaczki i ministerki Piterki, dla Halki też może być. Ale Kopacz wręcz widzę, jak podryguje wdzięcznie przy tej piosnce, a nawet szare jej oblicze nabiera barw.
P.S. Może mi ktoś wyjaśni, dlaczego Toyah depcze rabatki u Ziemkiewicza???
@Marylka
OdpowiedzUsuńAle ja przynajmniej uwypukliłem tę większość sejmową!
@Orjan
OdpowiedzUsuńDla większosci sejmowej też coś mam:
http://www.youtube.com/watch?v=7ip2XNXiIT0&feature=related
@Marylka
OdpowiedzUsuńPoddaję się!
@Orjan
OdpowiedzUsuńPax tecum.
@Marylka
OdpowiedzUsuńpiękne i jakie optymistyczne!
@raven59
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że śpiewają to sobie w kąciku ocierając łzy.
@Marylka
OdpowiedzUsuńNie. Nosek.
@Marylka
OdpowiedzUsuńFajna piosenka. Powinna być śpiewana po śląsku. To jest ten sznyt.