czwartek, 26 maja 2011

Jakaż piękna będzie jesień tego roku!

Jeszcze zanim rozpoczęły się praktyczne przygotowania do jesiennych wyborów, to tu to tam pojawiały się głosy, że jak idzie o Platformę Obywatelską, w pewnym momencie będzie musiało tam dojść do ciężkiej walki o miejsca na listach. Przyznam uczciwie, że bardzo słabo się znam na wewnętrznych – poziomych, pionowych i wszelkich innych – strukturach tej partii. To jednak nie przeszkadza mi wiedzieć, że przez te wszystkie lata, kiedy Platforma Obywatelska, od góry do dołu i od lewej do prawej, oblepiała Polskę swoją obecnością, przez swój szczególny charakter, siłą rzeczy stała się ona w końcu organizacją nie tyle polityczną, co gospodarczą, w dodatku bardzo mocno zdecentralizowaną. W efekcie tego, doszło do powstania silnych ośrodków regionalnych, które przejęły władzę w samej partii i sprawiły, że jedyną praktyczną funkcją Platformy Obywatelskiej stało się tworzenie politycznego parasola ochronnego nad różnym lokalnymi grupami biznesowymi.
Z informacji jakie do nas docierają wynika, że w Platformie Obywatelskiej istnieją dwa podstawowe ośrodki władzy. Jeden związany z ministrem Grabarczykiem, a drugi z Grzegorzem Schetyną. Oczywiście, sugeruje się jeszcze grupę zorganizowaną wokół prezydenta Komorowskiego, jednak wszystko wskazuje na to, że oni się akurat dość skutecznie od bieżącej polityki partii emancypują, i chyba bardziej niż czymkolwiek innym, są zajęci utrzymywaniem Komorowskiego w jako takiej sprawności psychicznej i fizycznej, i ewentualnym przygotowywaniem go do kolejnej kadencji,. Jak idzie o Donalda Tuska, on jak się zdaje, w obecnej chwili jest pozbawiony władzy jakiejkolwiek. Mogę się mylić, ale, z tego co obserwuję, silniejszą pozycję w partii od Tuska mają nawet najbardziej drobni lokalni działacze, prawdopodobnie przyklejeni albo do Grabarczyka albo do Schetyny. Swoją drogą, to też jest temat na osobną dyskusję. Grabarczyk. Jak to się stało, że ktoś taki potrafił uzyskać taka pozycję w tak agresywnym środowisku? Nie mam pojęcia.
Pomyślałem sobie o tym wszystkim przy okazji publikacji przez Platformę Obywatelską informacji o układzie list wyborczych, a dokładnie tego, co się zdarzyło w Krakowie i Toruniu, gdzie dwóch bardzo popularnych, a skoro popularnych, to zwyczajnie ważnych, działaczy Platformy zostało przez lokalne struktury partii potraktowanych z pełną brutalnością. Ja oczywiście wiem, że Antoni Mężydło, od samego początku swojej przygody z Platformą, był tam traktowany, jak ciało obce, i trudno było oczekiwać, by ze strony jego nowych partyjnych kolegów miała go tam spotykać jakaś szczególna towarzyska atencja. Natomiast nie zmienia to faktu, że on, przez swoją historię i pozycję zajmowaną w historii Polski, mógł liczyć, przynajmniej jeśli idzie o taki Toruń, na całkowicie bezpieczne pierwsze miejsce. Nie ma przy tym wątpliwości, że gdyby w Platformie Obywatelskiej panowały zwykłe partyjne stosunki i tradycyjna polityczna hierarchia, nawet najbardziej ambitni lokalni działacze partyjni, patrząc na Mężydłę mogli by tylko zacisnąć zęby i siedzieć już dalej cicho. Tymczasem, kiedy doszło do podejmowania decyzji, okazało się, że on w tym Toruniu nie ma absolutnie nic do gadania, i jeśli o to idzie, ma przed sobą pięciu lepszych. Kogo? A diabli wiedzą, kogo. Przecież tu w ogóle nie chodzi o zasługi, czy o popularność. A najlepiej świadczy o tym nazwisko tego najważniejszego Netz, Nycz, czy Metz, czy Szulc. Nawet nie pamiętam.
O czym to co spotkało Mężydłę świadczy? O dwóch, z naszego punktu widzenia, bardzo istotnych rzeczach. Przede wszystkim wszystko wskazuje na to, że oni, nawet gdyby bardzo chcieli i bardzo się starali, nie potrafią już przeprowadzić skutecznej akcji wyborczej. Nie są w stanie tego zrobić, ponieważ cała partia, od góry po same doły, jest zajęta już tylko walką o bezpośredni interes pojedynczych jej członków. I to tylko tych, którzy w strukturach lokalnych akurat mają tam najsilniejszą pozycję. Platforma Obywatelska dziś nie ma praktycznej możliwości działania w skali całego kraju, ponieważ wszyscy jej działacze, którzy mogliby te działania prowadzić, zajęci są walką o swój osobisty dobrobyt na poziomie miasta, czy najwyżej województwa. W tej sytuacji, dla nich nie ma żadnego znaczenia, czy Mężydło startujący z Torunia zapewniłby im mandat w przyszłym Sejmie, czy nie. Oni nawet nie są w stanie tego sprawdzić, ponieważ działacze zajmujący miejsca od 1 do 5, myślą tylko o jednym – żeby to oni, a nie nikt inny mógł dla siebie wywalczyć bezpieczne najbliższe 4 lata. A ci co mogliby ich jakoś kontrolować, też – tak się jakoś tam poukładało – zajmują się wszystkim, tylko nie losem partii. I też nie dlatego, że tak chcą, ale przez to, że już inaczej fizycznie nie są w stanie.
I tu mamy kolejną ciekawą sytuację. Otóż wydaje się, że jesteśmy na dobrej drodze, by odpowiedzieć sobie na tak bardzo nas dręczące pytanie, dlaczego tak wielu polityków Platformy, w tym ludzi, nawet jeśli tylko z pozoru i zaledwie potencjalnie, jakoś tam porządnych, przez minione lata tak fatalnie brnęło w to bagno? Dlaczego żaden z nich nawet nie pisnął, kiedy normalny świat nie oczekiwał od nich pisku, lecz wrzasku? Otóż dziś, właśnie na przykładzie układania list wyborczych, widać jasno, że system, jaki w Platformie Obywatelskiej został stworzony i jaki tam obowiązuje, każdego jej działacza i polityka, mającego jakiekolwiek ambicje w jakikolwiek sposób wiążący swoją przyszłość z polityką, ubezwłasnowolnia w sposób doskonały. Każdy z nich wie, że albo będzie się trzymał miejsca, które dziś zajmuje, albo będzie nikim. A kto wie, czy, przez jeszcze inne działania, o jakich nie musimy nawet wiedzieć, owo bycie nikim dla nich akurat oznacza coś znacznie więcej niż dla tych z nas, który naprawdę są nikim? Osobiście nie zdziwiłbym się, gdyby następstwem jesiennych wyborów był wzrost samobójstw wśród drobnych polityków i działaczy Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego tak się stało? Jak to możliwe, że grupa polityków w końcu nie pierwszych z brzegu, w dodatku wyposażonych w potężne wsparcie Systemu – który, z kolei, jak wiemy, też nie opiera się na pracy osób nie byle jakich – w tak krótkim czasie doprowadziła do takiego upadku swój polityczny projekt? Otóż wydaje mi się, że na początku tego wszystkiego stanął sam charakter owego projektu. On od początku oparty był nie na jakiejś, choćby najbardziej ogólnej, idei, lecz wyłącznie na pragnieniu zdobycia władzy i jej utrzymania. I to też tylko w dwóch celach: zdobycia osobistego majątku i tego majątku utrzymania.
To jeśli idzie o tak zwane doły. Trochę inaczej sprawa się ma, jak pomyślimy o liderach partii. Tam oczywiście pieniądz musiał mieć znaczenie, zwłaszcza pewnie już ten wcześniej posiadany. Wydaje mi się jednak, że ów aspekt finansowy nie ma tam aż tak dużego znaczenia. Niedawno opisano nam dochody Donalda Tuska, i z przedstawionych tam danych wynika, że on jest mniej więcej tak samo biedny jak Jarosław Kaczyński. I ja w to skłonny jestem łatwo uwierzyć. Myślę, że to jest bardzo prawdopodobne, że Donald Tusk od Mirosława Drzewieckiego na przykład i jego biznesowych partnerów nie wziął ani grosza. Natomiast uważam, że w tej chwili sytuacja Donalda Tuska jest taka, że jego los założonej przez siebie partii interesuje tylko o tyle, o ile jest on związany z zagwarantowaniem mu przyszłego bezpieczeństwa w sensie, że się tak wyrażę, kryminalnym.
Mam tu na myśli oczywiście Smoleńsk. Musze się tu od razu przyznać do pewnego grzechu. Otóż w pierwszych dniach po katastrofie, ja oczywiście domyślałem się, że śmierć Prezydenta to robota służb – ich, czy naszych, obojętne – tyle, że uważałem też jednocześnie, że ze względu na oczywisty współudział w tym morderstwie Rosjan, nie ma co liczyć na to, że sprawa ta kiedykolwiek zostanie rozwiązana. Takie czasy, taki świat. Nie spodziewałem się jednak przy tym, że, nie wiem jak i dlaczego – tego akurat nigdy nie zrozumiem – ci co ten zamach zorganizowali, a następnie zrobili wszystko by go tak fatalnie zafałszować, będą aż tak głupi i niechlujni. Ja sądziłem, ze jeśli połączone siły Systemu przygotowują coś tak dużego, to raczej są w stanie uniknąć sytuacji, że przez – najbliższy rok i jeden i drugi i trzeci – każdy kolejny dzień będzie ich tylko coraz bardziej odsłaniał.
Tymczasem dziś sytuacja jest taka, że, jak mówi Jarosław Kaczyński w Gazecie Polskiej, w tę brzozę już nawet małe dzieci nie wierzą. A to przecież już nie tylko chodzi o brzozę, ale o wszystko. O te trumny, o ten wrak, o te skrzynki, o te zdjęcia, o te dokumenty, no i wreszcie o tę pamięć. Właśnie ta pamięć, zamiast być coraz słabsza, staje się już tylko potężna jak tornado. Nie mam najmniejszych wątpliwości, i tak jak skłonny jestem przyznać, że bywam nadmiernym optymistą, i zdarza mi się często stawiać złe i łupie diagnozy, tak samo jestem przekonany, że mam w tym braku wątpliwości świętą rację, że sprawa Smoleńskiej Katastrofy już zniszczyła projekt o nazwie Platforma Obywatelska, ale też ich ostatecznie pogrzebie. Czytam dziś wywiad, jakiego Andrzej Duda, prezydencki minister udzielił portalowi bibula.com
, czytam jak o n opowiada o swojej wizycie w ruskim prosektorium, o tym, jak leciał samolotem z trumną kryjącą szczątki Marii Kaczyńskiej i myślę sobie, że nawet gdyby dziś wszystkie możliwe służby Systemu skupiły się na jednym – a niewykluczone, że już to robią – a mianowicie na zamknięciu tej sprawy, nie uda im się tego zrobić. Nawet gdyby oni zamordowali wszystkie rodziny ofiar tej katastrofy, też już by nic nie wskórali. Ta pamięć z jednej strony jest zbyt silna, ale co gorsza, ten wrak tam wciąż leży. I świat, choćby nie wiadomo jak był zajęty swoimi sprawami, to akurat wie znakomicie. O tym, podobnie jak o tym – kiedy on już tam może kiedyś leżeć przestanie i zostanie przez kogoś wywieziony w kosmos – że był czas, kiedy on tam leżał.
Ja mogę się tylko domyślać, co czują Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radek Sikorski, Tomasz Arabski, Ewa Kopacz, Graś, Klich i cała masa różnych osób odpowiedzialnych za wszystko to co się stało 10 kwietnia i później, których imion i nazwisk nawet mi się nie chce pamiętać. Natomiast wiem na pewno, że dla nich również, podobnie jak dla najbardziej podłych i szarych działaczy Platformy Obywatelskiej na prowincji, liczy się w tej chwili tylko to, jak się utrzymać na powierzchni. Jak przeżyć to, co trzeba będzie przeżyć w już bardzo niedługim czasie? Albo nawet i nie to. Jak się schować bezpiecznie i gdzie? Ot tak. teraz.
Niedawno miałem okazję nagle zobaczyć w telewizji Julię Piterę. I myślę sobie, że jej przypadek jest tu bardzo znamienny. Jej akurat sprawa smoleńska nie dotyczy. Wydaje mi się, że nie ma niczego, co by ją akurat tu mogło obciążać, poza może jakimiś paroma głupimi uwagami. Nie sądzę nawet, by ją mogło obciążać cokolwiek poza tym, że przez cztery lata za ciężkie pieniądze zbijała bąki, i robiła z siebie pośmiewisko. Nie wiem też jednak, czy Julia Pitera będzie na listach Platformy Obywatelskiej i które miejsca tam dostanie. O niej akurat przy okazji ostatnich dyskusji mowy nie było. Natomiast znam jej los w przypadku, jeśli ona jesienią nie zostanie posłem. Ona jest naprawdę świetnym przykładem stanu, w jakim się dziś znalazła Platforma Obywatelska i zdecydowana większość jej ludzi. Graś, Nowak, Halicki, Niesiołowski… można by wymieniać. Na nich nawet nie czeka stały felieton w którejś z codziennych, czy tygodniowych gazet. Choćby i lokalnych. Nawet nie pójdą siedzieć. Zwyczajnie będą chodzić po ulicach z wydętym brzuchem od piwa i resztką zębów. Czyja to zasługa, nie mam pojęcia. Ale jakoś nawet mnie to mało interesuje.

13 komentarzy:

  1. Doskonała diagnoza. Gratuluję. Kiedyś postanowiłem systemowo przeanalizować statuty naszych parlamentarnych partii i co się okazało? Ano, że PO ową bezideowość i geszefciarstwo o których piszesz, ma wpisane do statutu. Ta partia nie ma żadnej linii ideologicznej, a według mnie ich statut jest tak słaby, że nie wiem jak doszło do rejestracji tej "spółdzielni".
    Moja analiza jest tu:
    http://kolatka.blogspot.com/search/label/statuty

    Co do Julii Kompromitiery znalazłem ostatnio bardzo interesujący wywiad z nią z czasów, gdy była jeszcze filarem UPR. Pokazuje to jak człowiek może się zeszmacić.
    http://www.prokapitalizm.pl/julia-pitera-feminizm-to-zaslona-dymna-dla-robienia-kariery-politycznej.html

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. @Andrzej

    Gratuluję dociekliwości. Mnie po prostu od zawsze brzydziło grzebanie w elukubracjach pewnego rodzaju, gdy po oczach od razu widać. Okazuje się, że czasem grzebać warto. Ale kto mógł przypuszczać taką szczerość!

    Masz rację w tej analizie.

    Ciekawa aksjologia jąkały: sobie, sobie, ... sobie ... siak.

    Dwukrotne odniesienie się do prawa jest marginalne, a zastosowanie prawa traktuje się jako gwarancyjne dla siebie. Tu zasada odkryta jeszcze w antyku: Kto zasłania się samym prawem NA PEWNO jest łajdakiem.

    Trzykrotnie użyty przymiotnik "demokratyczny" dotyczy tylko sposobu działania, a nie wartości (forma, a nie treść).

    Po prostu nie do wiary, że to może brać kogokolwiek jednocześnie inteligentnego i chcącego zachować uczciwość.

    Tępy a uczciwy, zgoda; inteligentny, a zdemoralizowany też zgoda, ale nie obie cechy jednocześnie! Natomiast nie widzę sprzeczności dla występowania tam kombinacji tępoty ze zdemoralizowaniem.

    PS. Tępota nie wyklucza sprytu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla @Andrzeja - aksjologia jąkały:

    http://www.youtube.com/watch?v=Jnd8ArBkKtA&NR=1

    dla @toyaha - komentarz:

    http://www.youtube.com/watch?v=4qHX493bB3U&feature=related

    (odbiór dosłowny zakazany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Andrzej
    Ja bym tego nawet nie nazywał zeszmaceniem. To jest zwyczajny przymus ekonomiczny.
    Wiesz jak to jest. Dostajesz pracę w firmie, i cześć. Nic innego już nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. @orjan
    Fajne. Nawet Hendrix tak ładnie tego nie zaśpiewał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja słyszałem wieści, że teraz będą brali znane twarze, min. znanego gimnastyka i kogoś tam jeszcze rozpoznawalnego, profesji już zapomniałem zapodanych tychże, itp. wg schematu. Takie info szło oficjalnym kanałem w programie informacyjnym. Łatwo się domyślić, że to nic nowego, a twarze to starzy sprawdzeni ludzie z towarzystwa. Ci co nie zawiedli i wielokrotnie zdradzali swoje przywiązani podpisując się pod należną listą. Znamy ich, niespodzianek nie będzie. Zmiana jeśli nie ilościowa to jednak jakościowa, co mnie bardzo cieszy. To już naprawdę musi być desperacja, już nie wystarczy poprzeć, trzeba być na liście... Na bój rzucają ostatnie szeregi. Wśród generalicji popłoch. Obraz tej partii i tych co tak ją mają wesprzeć, to totalna degrengolada, obciach i żenada. To już kabaret, istna farsa do jakiego stanu doprowadzili oni życie polityczne. Nie róbmy polityki, cyrkowcy i małpy przeróżne na wiejską marsz.

    OdpowiedzUsuń
  7. @JSW
    No to się na tym przejadą. Bo ten Blanik był popularny kilka lat temu przez dwa dni.
    A czasy gdy można było liczyć, że ludzie będą głosować na Blanika, bo on jest z PO, nalezą do przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja coryllus. Znanych gimnastyków? To znani aktorzy już nie wystarczają? A jak się gimnastycy nie sprawdzą to kogo? Bo znani bandyci i aferzyści już tam u nich są. Pozostaną więc znani ciecie z niedokończonych budów socjalizmu. Chyba. Bo nie wiem kto jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Coryllus
    Wszystko jedno. To już jest totalny chaos. Tu Arłukowicz, tu Blanik, tu jakiś gangster, a tu brat księdza. Jak zgłosi się do nich Leszek Miller, wezmą Millera i dadzą go tam, gdzie akurat będzie jakieś wolne miejsce po działaczu, który akurat poszedł siedzieć za kokainę albo za dziwki.

    OdpowiedzUsuń
  10. @toyah
    No nie wiem. Obyś miał rację. W każdym razie to jest tragifarsa, czarna komedia. Może i znany kierowca do nich dołączy? Już jakieś szlify ma. Tu ostatnio przypomniałeś słowa Zalewskiego, ze bój przegrany ale warto go podjąć. Ja się tego trzymam. Może to mój pesymizm czy zobojętnienie, bo to co ta banda reprezentuje i wyczynia przy pełnej aprobacie, otwiera mnie na każdy scenariusz. Mnie właściwie brakuje takich wielkich telekonferencji, jak Putin z Miedwiediewem urządzają z narodem u siebie raz do roku. Wyobrażacie to sobie, to idealnie pasuje, wielki ekran, Donald Tusk i pytania z sali i z łączy. Piękny obrazek, nikt panu premierowi jeszcze tego nie doradzał?
    Zawsze się broniłem przed twierdzeniem, że mamy władzę na jaką zasłużyliśmy. Z czasem coraz bardziej to powiedzenie mi pasuje. Na czele rząd durni i idiotów, kierujących zidiociałym i durnym narodem do samounicestwienia. Czemu nie? Kiedyś tu na blogu padło pytanie, czy zasłużyliśmy by ten pierścień Prymasa się zachował. Może nie zasłużyliśmy by rządził Jarosław Kaczyński? Masz tu takiego giganta i pana rzodkiewkę, znajdź różnice. Elektorat ostatnio dokonał wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  11. @toyah
    Dziękuję za ten obiecany wczoraj (już przedwczoraj) tekst. Nastroił mnie optymistycznie - podziwiam Cię, jeżeli chodzi o zasoby optymizmu jakie posiadasz, zwłaszcza Ty. Ja jestem w fazie huśtawki, mam nadzieję ze mi przejdzie.

    Wartością dodaną tego bloga stał się Andrzej - jaka szkoda, ze doba ma tylko 24 godziny a nie cały ten czas można poświęcić na czytanie.

    Orjan - dziękuję za linki - muza palce lizać, stara dobra i jeszcze odsłuchana w takim kontekście.

    Swojego czasu popełniłem wpis na temat Platformy, jej wyborców i jej członków. Było to na tle wpisu Coryllusa (Lucyny) o syfie w mieście Warszawa, dokonałem tam pewnej generalizacji PO na tle rządów HGW w Warszawie:
    "...Uważam, że rządy PO są najgorszymi rządami jakimi spotkały do tej pory w skali makro Polskę a w skali mikro Warszawę. Najgorsze, że ta władza akceptowana w Warszawie przez wyborców! Pytanie dlaczego tak jest? Czy dlatego, że większość wyborców – biorących udział w wyborach - w przeważającej liczbie są to ludzie, dla których „brudna woda” polityki PO pozwala znakomicie pływać?..."
    Przy czym we wpisie tym i komentarzach nie było nic na temat Smoleńska, który dodatkowo ujawnił do czego prowadzi polityka PO, partii żądnej władzy za wszelką cenę, wyzbytej jakichkolwiek cech narodowościowych i patriotycznych, dbajacej o interes tylko tej PO-wskiej sfory, traktujących innych jak niewolników, partii zmieniających każdego człowieka, który wejdzie w jej krąg, w taką samą jak oni szmatę.
    Tak więc wspaniale, że już czuć z ich strony ten znany smród, wskazujący na to, że dni ich są policzone - oby.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Toyah

    To co napisałeś, jak żywo przypomina sytuację w Polsce tuż przed rozbiorami.
    Taki sam chaos i dbanie tylko o własne interesy. No i zakładanie różnego rodzaju koterii, czyli frakcji i "spółdzielni".

    Jest takie prawo w przyrodzie, widoczne pośród zwierząt stadnych.
    Wilki atakują stado jeleni. Samce tworzą koło. Samice i cielaki idą do środka tego koła.
    Taka obrona trwa tak długo jak to jest możliwe. Gdy widzą, że zaczynają przegrywać i że tak się już nie da, koło się rozrywa, każdy samiec, jeśli ma, zabiera swoją rodzinę i wszyscy indywidualnie salwują się ucieczką. Aby zminimalizować swoje osobiste szkody.

    Platforma właśnie jest w tym stadium. Nikt na prawdę już nie myśli o wspólnej obronie.

    OdpowiedzUsuń
  13. @MWzWM (zyg-zag-marchewka)


    W tytule tego wpisu zawarte jest oczekiwanie. Na co ?

    - Na wybory


    A jaki wybór ma dzisiaj człowiek, zwłaszcza młody człowiek ?

    - Bunt albo nihilizm


    Więc może, młody, pomyślisz nad kartką:

    Chciałbym, aby już się paliło
    (autor hasła zapomniany)


    Ty nad poziomy wylatuj, gdzie są Twoje, eee ..., cojones?



    Bonus:

    http://www.youtube.com/watch?v=Ef-C8mrTKrg

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...