Telewizora, jak już to parokrotnie zostało tu wspomniane, ostatnio z jakiegoś powodu nie oglądam, gazet również nie czytam, i w momencie gdy zacząłem się już bać o swój stan psychiczny, zajrzałem w weekend do Onetu i znalazłem tam informację zatytułowaną w sposób następujący: „Nowe ustalenia ws. rozmowy gen. Błasika z pilotem Tu-154M”. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że Onet, z jakiegoś powodu, na punkcie owej rzekomej rozmowy i związanych z nią coraz to nowszych ustaleń, ma ciężka obsesję, nieuleczalną do tego stopnia, że zakończyć ją może chyba tylko gwałtowny kataklizm, niemniej to co oni wyprawiają ostatnio staje się tak bardzo nie do wytrzymania, że obawiam się jakakolwiek kolejna sekunda z oferty informacyjnej ITI, albo by mnie zabiła, albo tak mnie ogłupiła, że – nie czekając na wspominany kataklizm – sam bym zaczął zabijać. A zatem, wygląda na to, że to iż moja rodzina – a w tym osobiście i ja – ostatnio skupiamy się albo na słuchaniu piosenek, albo oglądaniu po raz kolejny ślubu Kate Middleton i księcia Williama, służy nam pod każdym względem dobrze.
O co chodzi z tym Onetem? Otóż znalazłem ten tekst o gen. Błasiku i nowych w jego sprawie ustaleniach i dowiaduję się co następuje.
Po pierwsze: „Na nagraniach z monitoringu zainstalowanego na warszawskim lotnisku Okęcie, widać dwie osoby, które się mijają, na kilka sekund przystają i przez chwilę rozmawiają”;
Po drugie: „Te dwie osoby to niemal na pewno gen. Andrzej Błasik i kpt. Arkadiusz Protasiuk, choć i w tej sprawie nie ma stuprocentowej pewności”;
Po trzecie: „Samo nagranie jest na tyle niewyraźne, że nie ma szans na odczytanie z ruchu warg słów, jakie padają w ciągu tej kilkusekundowej rozmowy. Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, jak wyglądała ta rozmowa”;
Po czwarte: „Rzecznik wojskowej prokuratury płk Zbigniew Rzepa twierdził, że śledczy w ogóle nie znaleźli na nagraniu momentu rozmowy generała Błasika i kapitana Protasiuka. Później zastępujący go kpt. Marcin Marsjan potwierdził, że do takiej rozmowy doszło, ale nie była to kłótnia";
Po piąte: „Nie znaleziono obrazu, na którym gen. Błasik i kpt. Protasiuk ze sobą rozmawiają – przekonuje w rozmowie płk Rzepa”.
Oto nowe ustalenia w sprawie rozmowy gen. Błasika z kpt. Protasiukiem. Oto ich całość. Ja nie żartuję. To jest wszystko. W tekście zamieszczonym na stronie Onetu nie ma nic więcej. Gdyby to co wyżej wypisałem, skompilować w jedną krótką informację, wiedzielibyśmy tyle, że kamery na Okęciu sfilmowały bardzo krótki moment, kiedy to na lotnisku mijają się dwie osoby, ale nie wiadomo kto to jest, co oni mówią, ani nawet tego, czy oni w ogóle cokolwiek mówią. Na czym więc polega sensacyjność – a zatem i atrakcyjność – artykułu w Onecie? Otóż polega ona na tym przede wszystkim, że ta banda gangsterów swoją relację ubarwia, poza sensacyjnie brzmiącym tytułem, takimi wstawkami jak to, że do tych rewelacji „dotarli” dziennikarze ‘Wprost’, że ów news przekazuje „pragnący zachować anonimowość” informator, czy że „prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy”, co tam tak naprawdę się działo. A o czym mowa? Otóż o niczym. Tam nie ma żadnej informacji poza tą jedną – Nie wiadomo nic. A skoro nie wiadomo nic, to znaczy, że wszystko jest już zamiecione. Kto zamiótł? Jak to kto? Wiadomo PiS. A więc może jednak wiadomo, co zamiótł? Jasne że wiadomo. A więc co? To mianowicie, że katastrofę Tupolewa spowodowali Kaczor z Błasikiem.
Jakiś czas temu, Jacek Kurski w którejś z prowadzonych na boku rozmów, z ironią i oczywistą bezradnością wobec bezwzględnej potęgi kłamstwa, rzucił taką oto uwagę, że „ciemny lud” wszystko co im System powie – kupi. Oczywiście, w tym samym momencie, System – wściekły, ze ktoś tak precyzyjnie opisał jego intencje – uruchomił przeciwko Kurskiemu wielką akcję propagandową, trwającą zresztą do dziś, a opartą na insynuacji, że to on, Kurski – a nie System – uważa ludzi za ciemnotę, którą można dowolnie manipulować. Dziś Onet pokazuje najlepiej jak tylko można, jak wygląda sytuacja, gdy cały propagandowy wysiłek Systemu oparty jest wyłącznie na jednym przekonaniu – że ludzie są tak głupi, że im wystarczy tylko wrzucić parę krótkich i mocnych słów-kluczy, żeby nie liczyło się już nic więcej.
Właśnie Onet swoje słowa kieruje pod adresem ludzi, których uważa za na tyle już ogłupiałych, że ma pewność, że oni zgodzą się ponieść dalej to czarne przesłanie. Oczywiście w ciągu minionych lat, a już może zwłaszcza przez te minione 12 miesięcy, mieliśmy okazję obserwować działanie Zła we wszystkich możliwych postaciach. To dzisiejsze rozszarpywanie zwłok gen. Błasika przez Onet – tak zażarte i tak bezwzględne, i tak już wręcz nieprzytomne – woła o pomstę do Nieba. Zwyczajnie. O pomstę do Nieba. A ponieważ – jak uczy doświadczenie – Niebo ze swoją pomstą jest strasznie nierychliwe, a spragniony lud – również ten ciemny – korumpuje się i karleje w tym swoim niespełnieniu, nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Niebo o zmiłowanie. Szef Onetu nazywa się… Nie. Wróć. Onet to TVN. Coś takiego jak Onet nie istnieje. Jest tylko TVN. W całości TVN. A więc, weźmy pierwszego z brzegu – Wejchert. Niech zdechnie, a następnie, niech go piekło pochłonie!
Tradycyjnie, wszystkich, którzy czytając te teksty, czują się w jakikolwiek sposób pocieszeni, proszę o uprzejme wspomaganie tego bloga.
Coś tak późno z tym Wejhertem. Albo ja czegoś nie zrozumiałem
OdpowiedzUsuń@Tomasz
OdpowiedzUsuńJa też nie bardzo.
@Toyah
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że ten Wejchert (Wejhert?) w zeszłym roku wykitował i żyłam w słodkim przekonaniu, że smaży się w piekle.
@Marylka
OdpowiedzUsuńMasz na myśli, że tym razem Pan Bóg okazał się uprzedzająco rychliwy?
Jeśli nawet, to i tak wiele lat był aż za cierpliwy.
Powstaje też ciekawe zagadnienie teologiczne, czy indywidualny rachunek zła i dobra ustaje ze śmiercią człowieka, czy też ten rachunek dalej trwa odnotowując dalsze, już pośmiertne, skutki jego pobytu na ziemskim padole?
W zależności od tej kwestii toyah wcale się może nie spóźnił ze swoimi życzeniami.
@Marylka
OdpowiedzUsuńJan Łukasz Wejchert - Prezes Zarządu Onet.pl S.A.
Ale jak się Tobie i innym nie podoba, niech będzie Robert Bednarski - wiceprezes.
Z tym ITI to sprawa jest dość ciekawa, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńNo bo w ramach ogólnego skumplowania, miasto Warszawa pod wodzą HGW zasponsorowało im modernizację stadionu Legii. A ci wredni kibole, zamiast być im wdzięczni dozgonnie, obrażają pana Michnika jakimiś ogromniastymi banerami, gdzie bredzą coś o jakimś Szechterze. Ponieważ to się panu Michnikowi nie spodobało, to już odpowiedni ludzie tak pociągnęli za odpowiednie sznurki, że mecze odbywają się bez udziału kibiców, pardon - kiboli.
W reakcji na to wszystko ohydni kibole gromadzą się pod stadionem i obrażają rzeczony TVN, Gazownię a nawet, o zgrozo, krzyczą "Donald, Matole, twój rząd obalą kibole!". Polecam film na niezależna.pl
Więc może z ten protest kibiców Legii będzie tą kroplą, która przepełni garnek. I cóż za parszywa niewdzięczność: my im stadion a oni nam nóż w plecy.
Myślę więc, że pomsta zbliża się z kilku kierunków: pogłębiający się kryzys gospodarczy i coraz intensywniejsze protesty społeczne, rozwój niezależnej publicystyki (znacznie ciekawszej niż "analiza" niewyraźnych filmików w celu udowodnienia ruskich bredni) oraz, last but not least, kibice. Wszystkiego pewnie nie wymieniłem (i dobrze).
Ukłony, Toyahu i Szanowni!
@Marylka
OdpowiedzUsuńLepiej będzie - za wiki: "(Jan Bohdan Wejchert (ur. 5 stycznia 1950, zm. 31 października 2009)"
Ale toyah'owi chyba chodziło (toyah, sprostuj jesli się mylę) o Jana Łukasza Wejcherta (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa)
A swoją drogą dość ciekawe tłumaczenia można (naciągając lekutko) sobie w domyśle przytoczyć (oczywiście z niemieckiego - a jak!)
weiche - miękki, zwrotnica, rozjazd
i:
Wielki słownik rolniczy niemiecko-polski(c) (http://www.ar.wroc.pl/~zimny/) prof. dr hab. Lesław Zimny
weiche - f anat. pachwina (? - no cóż...)
@orjan
OdpowiedzUsuńWidzę, że to raczej zagadnienie z dziedziny horrorów. Kopnął w kalendarz, pochowali go, a on żyje i psuje krew Toyahowi.
Koszmar.
PS
OdpowiedzUsuńmiałem najciekawsze na koniec zapisać i nie zapisałem...
weicher - m sad. drzewo wypełniające :)
@orjan
OdpowiedzUsuńA pod względem teologicznym sprawą już dawno zajęli się mormoni. Człowiek dopóty smaży się w piekle czy czyśćcu, aż skutków jego grzechów nie zmażą potomkowie. A muszą się o to starać, bo te grzechy i ich dalekosiężne skutki na nich spadają. Tak gdzieś wyczytałam i nawet jeśli coś przekręciłam i sobie dopowiedziałam, to bardzo to do mnie przemawia.
@Toyah
OdpowiedzUsuńStaniszkis kiedyś powiedziała, że oni nami rządzili, a naszymi dziećmi będą rządzić ich dzieci.
@Marylka
OdpowiedzUsuńAle waszym dzieciom - mojemu pokoleniu- wydaje się to nie przeszkadzać.
@Rain
OdpowiedzUsuńMoże i nie przeszkadza.
Na razie, na razie.
@Rain
OdpowiedzUsuńJak nie przeszkadza jak przeszkadza? I za orjanem - to będzie narastać.
Te onety i tefałeny, które tak was dołują, że Toyah nawet obawia się szaleństwa, są tyle warte, jak każda rzecz co powstała na gównie - szalbierstwie, złodziejstwie i kłamstwie.
OdpowiedzUsuńOto przecież u ŁŁ, na nEkranie, ktoś dobrze poinformowany i z odpowiednimi kontaktami (sorry, ale nie pamiętam kto), podaje historię powstania koncernu ITI, więc i TVNu i Onetu, z pieniędzy ukradzionych (państwu, czyli nam) w aferze FOZZ.
Wychodzi z tego, że ITI, ten polski powstał ok. 1992 roku, na początku handlując czipsami (tak!) za przekazane z Panamy 14 mln dolarów.
Więc cały ten interes oparty na złodziejstwie i oszustwie jaki może mieć szkielet moralny i etyczny?
To przecież jeszcze jedna gangsterska zagrywka.
Tam chyba nie jest za ciekawie, otóż ITI wypuścił ostatnio obligacje na 11% w euro! zrezygnował nawet z prześwietlenia przez prajwoterskupers i spółka kosztem wyższego oprocentowania.
OdpowiedzUsuńTeraz nasz Vincent - spekulant gra na silną złotówkę by przyjacielskie medium nie zipło. Chociaż i tak już obiecane gazpromom :)...
A teraz na poważnie, taktyka znana i opisana polega na wyprodukowaniu, sprokurowaniu myśli kalek o Smoleńsku.
Gra jest o pierwsze masowe skojarzenia. Smoleńsk-pijany Generał-katastrofa, a środki i ręce wszystkie na pokład. Tylko że, te tytuły to jest kolejny przykład marności, bo to jest już tak jak w tym kawale "buła to chuj" -- po co więcej wszak ten przekaz byłby chyba bardziej sprofilowany i trafiał do ich czytelników w sposób że tak powiem naturalny ....
Ale to że kiedyś bekną za ten syf to jest pewne jak amen w pacierzu.
ps
OdpowiedzUsuńepitafium
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/trojmiasto/szokujace-ogloszenie-oddam-syna-w-dobre-rece,1,4266678,region-wiadomosc.html
@Kozik
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tym wszystkim jest to, że prawdopodobnie rok 2012, a więc najcięższy kryzys i gospodarczy i ściśle wewnętrzny, przyjdzie obsługiwać Prawu i Sprawiedliwości.
Czasem się zastanawiam, czy rzeczywiście nie mają racji ci, co twierdzą, że może lepiej będzie Tuskowi i ferajnie dać jeszcze parę lat.
@MindFlyer
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mi chodziło o tego żyjącego. Ja - w odróżnieniu od nich - zmarłych nie zaczepiam.
@Marylka
OdpowiedzUsuńTen system już działa od dawna. To wszystko są dzieci ich dzieci.
@ toyah
OdpowiedzUsuńWirtualna Polska poszła jeszcze dalej, używając w tytule notki o spotkaniu Błasika i Prostasiuka sformułowania "zaskakujące nowe dane". To już jest naprawdę szaleństwo.
@Rain
OdpowiedzUsuńPrzeszkadza. Ja, w imieniu moich dzieci, mogę Cię zapewnić, że przeszkadza jak cholera.
@Orjan
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie na maila, bo mam do Ciebie sprawę, a stracił mi się Twój adres.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńTego akurat nie wiedziałem, ale czy to może dziwić? W końcu FOZZ to były wtedy podstawowe duże pieniądze.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńCo z tą bułą? Opowiedz, bo już nawet ta jedna fraza jest bardzo śmieszna.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu, że lokalny MOPR się sprawą zainteresował (ironia!)
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńNaprawdę? To już jest rzeczywiście szaleństwo. Dla nich rzeczywiście nic, tylko piekło.
@ toyah
OdpowiedzUsuńNaprawde. Widac bylo w komentarzach to rozczarowanie...
Ja nie wiem, kogo te najwieksze portale zatrudniaja do redagowania wiadomosci, ale sadzac po kunszcie dziennikarskim, musza byc to niedouczeni amatorzy. Bledy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne, logiczne sa na porzadku dziennym. Pomine nierzetelnosc, bo ta zapewne jest celowa.
buła to z kawału... o tym jak poznali się buła i kiszka, po wstępnej wymianie uprzejmości buła zaproponowała że opowie rymowankę na temat kiszki. Kiszka się zgodził więc buła gada "kiszka kiszka sięga do kieliszka" po chwili milczenia kiszka chcąc się zrewanżować bule tez zaproponował rymowankę na temat buły wstał i zadeklamował "buła to chuj"...
OdpowiedzUsuń@Rain
OdpowiedzUsuńMojemu bardzo przeszkadza. Jego kolegom też.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNo i wnuki też już są gotowe do rządzenia. Nie wszystkich da się zidentyfikować kto czyj, ale są.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńBardzo dobre!
Ja to znałem z Wiaderkiem. Ale tak jest śmieszniej.
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńŚwietne! Tutaj taka wariacja:
http://www.youtube.com/watch?v=i53C7uQkpig
Jak ktoś nie widział:
http://www.youtube.com/watch?v=ns3LM9PlVTY
Dobry tekst (choć nic odkrywczego):
http://www.konservat.pl/index.php?sp=art&art=1303&path=arty2011#nc
@toyah
OdpowiedzUsuńMoja emalia jest prosta jak publiczne CV Wejcherta. A tak perwersyjnie pasuje do tutejszej dyskusji, że podam głośno:
orjan@op.pl
Stamtąd się przerzucimy na środowisko mniej ten teges.
toyahu
OdpowiedzUsuńproszę Cię nie przeklinaj ludzi
nie życz im piekła