czwartek, 17 kwietnia 2008

Uwaga: Tajemnicze kręgi w mieście Lecha Wałęsy i Pawła Huelle

Wprawdzie, jak pisze dzisiejsza Rzepa, “żadna z nominacji biskupich w ostatnich latach nie wywołała tylu komentarzy i emocji, co abp. Sławoja Leszka Głódzia”, jednak możemy przewidywać bez większego ryzyka, że te komentarze i emocje, które mamy okazję podziwiać dziś, to nic w porównaniu z tym co nas czeka w niedalekiej przyszłości.
17 kwietnia już wprawdzie jutro (albo dzisiaj), ale nie ma wątpliwości, że każda kolejna godzina zostanie w pełni wykorzystana przez najświatlejszych ze światłych. Na razie mamy tylko nieśmiałe sygnały: troszkę ze stolicy, jeden głos z Krakowa, a poza tym to tylko z jednego miasta. Rzepa mianowicie podaje, że kandydatura abp. Głódzia “wywołała sprzeciw w kręgach gdańskich”.
Tu mam pewien problem. Nie znam “kręgów gdańskich”. W Gdańsku byłem parę razy, poza dworcem kolejowym, podobało mi się właściwie wszystko, a zwłaszcza Rod Stewart, na ulicach widziałem najróżniejszych ludzi, ale muszę przyznać, że żadna ze spotkanych osób nie robiła wrażenia, żeby stanowiła część jakiegoś “kręgu”.
Rzepa też nie ułatwia zadania, bo mówiąc o “kręgach” wspomina jedynie pisarza nazwiskiem Huelle. Oprócz Huellego pojawia się w raporcie Rzeczpospolitej tylko jedno jeszcze nazwisko, księdza Jankowskiego, ale sugestia jest taka, że ksiądz Jankowski znajduje się poza “kręgami gdańskimi”.
Jak wspomniałem, kiedy odwiedzałem Gdańsk, widziałem wiele ludzi. Nie wiem, jaki jest ich stosunek do nominacji papieskiej. Wyglądali jednak bardzo zwyczajnie i w swojej zwyczajności bardzo też różnie, mam więc podejrzenie, że ich akurat opinie na ten temat też mogą być różne.
Co mam więc robić? Jak mam myśleć? Co mam sądzić o faktycznej skali “komentarzy i emocji”, skoro z doniesień pani red. Czaczkowskiej na 100% wiem tylko tyle, że Paweł Huelle chce, żeby po Gdańsku jako arcybiskup przechadzał się, skoro już nie arcybiskup Tadeusz, to każdy, tylko nie Sławoj Leszek Głódź.
W telewizji mówili, że zdaje się jeszcze Lech Wałęsa coś klika. Ale czy ja wiem? Wczoraj klika to, dziś nagle kliknie coś innego i trzeba będzie odszczekiwać.
Opierając się na własnym doświadczeniu, domyślać się też mogę, że pewnie również jakichś aktorów gdańskich i piosenkarzy mogą dławić “emocje”. Ale kogo jeszcze? Chyba wiem, W Gdańsku mieszka człowiek nazwiskiem Stefan Chwin. On jest, podobnie jak pan Huelle, pisarzem i chyba też może należeć do “kręgów”, o których wspomina red. Czaczkowska.
Pana Chwina znam o tyle, że jakiś czas temu dziennik Dziennik opublikował ankietę wśród osób mądrych, wrażliwych, wykształconych i wpływowych pod tytułem: “Czy Polska jest sexy”, a pan Chwin napisał długi artykuł, którego główną myśl wyrażały zdania takie jak: “Polska to dresowaty lud z lumpeksu”, “krajobraz polski sączy depresyjne trucizny”, “Polska to naród kurtkowców, szalikowców, bereciarek”.
W swoim komentarzu pisarz Chwin również zasugerował, że woli poruszać się po “Ibizie i Wyspach Kanaryjskich”, które są “sexy”, bo “wszystko w jego duszy krzyczy: uciekać jak najdalej stąd!”
Ponieważ w mojej duszy wszystko krzyczy, że Stefan Chwin również należy do “gdańskich kręgów”, chciałbym przekazać pewną sugestię wszystkim, jawnym i ukrytym, przedstawicielom owych “kręgów”. Pana Huelle mianowicie proszę, żeby może, jeśli jego wrażliwość wymaga zwiększonej aktywności, a uroda i reputacja jego miasta leżą mu na sercu, niech na chwilę machnie ręką na Głódzia i pójdzie na wódkę ze swoim, jak domniemywam, kolegą Chwinem i poprosi, żeby nie kompromitował miasta.
Stefanowi Chwinowi proponuję, żeby wyjechał na Ibizę. I tam pozostał.
Lechowi Wałęsie nic nie proponuję, bo nie mam skypa, więc mnie i tak nie zrozumie. Natomiast pozostałym członkom “kręgów” proponuję, żeby się ujawnili, najlepiej w postaci listu otwartego. Wyborcza go opublikuje, a red. Czaczkowska zrelacjonuje w Rzepie, podając nazwiska.
Wówczas powiem Wam coś więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...