sobota, 19 kwietnia 2008

Rokita XXI, czyli jak paść na starcie

Ponieważ po umieszczeniu mojego poprzedniego wpisu o Rokicie i jego zdesperowanych kolegach ogarnęły mnie wyrzuty sumienia, postanowiłem wykonać parę “serdecznych”, jak by to ujął premier Tusk, gestów.
Przede wszystkim pomyślałem, że skoro już postanowiłem zająć się fenomenem portalu Polska XXI, zwykła intelektualna uczciwość wymaga, żeby oprócz telewizyjnego wysłuchania naszych bohaterów, zapoznać się z faktycznym owocem ruchu ich myśli, a mianowicie z tym, co ujrzymy po wkliknięciu w pasek przeglądarki: www.polskaxxi.pl.
Stało się. Strona jest przepiękna. A na stronie: Dutkiewicz, Ujazdowski, Rokita, Matyja i Karasiewicz (sic!)
I tu pierwsze zaskoczenie. Dotychczas uważałem, że Dutkiewicz, Ujazdowski, Rokita i Matyja, to tylko nazwiska symbole, a Polska XXI, to istna burza mózgów, nazwisk i uniesionych wielkością czół. A tymczasem okazuje się, że oprócz tych czworga, tylko ten biedny, smutny poseł Karasiewicz, którego jedynym życiowym wyczynem jest to, że podobno wymyślił go poseł Polaczek.
Ale, jak mówię, strona ładna, kolorowa, jak kto chce klikać, droga wolna.
Więc klikam w Rokitę. Czytam. “Kopiuj”, “wklej” i proszę uprzejmie:
Kochani, będzie tylko parę słów, bo musze niestety pędzić do pociągu do Warszawy (Choć nie lubię wyjeżdżać), umówiliśmy się bowiem z Ujazdowkim i Dutkiewiczem na późno wieczorną dyskusje z internautami najpierw na Onecie, a potem w TV u red. Pospieszalskiego. Napiszcie wieczór albo jutro, co o tych dyskusjach sądzicie. W każdym razie bardo są mi bliskie opinie takie jak te które na naszym blogu wygłosili ostatnio Lidia Blaszka, Artur Gołąbek, Jerzy Maciejowski czy Krzysztof Jagłowski. Potrzebujemy wśród ludzi o raczej konserwatywnych poglądach poważnej wymiany myśli jak kania dżdżu! W życiu publicznym rodzą się ciekawe plany i projekty tylko wtedy jak ludzie mają otwarta głowę , rozmawiają i traktują siebie i innych serio! Bo słowa i myśli nie służą tylko do salonowej zabawy. Jak kiedyś napisał Słonimski: Świat nie jest piłką futbolową, świat się podbija głowa, głową!!! Ja jestem pod dużym wpływem Hannah Arendt, która uważała, że istotą republiki jest właśnie to, że jest ona trenem dla bezinteresownej ekspresji tych, którzy się uważają za obywateli. Jak zaczynamy się słuchać nawzajem (nie jak posłowie, którzy przecież w ogóle nie słuchają tego co mówią do siebie), to właśnie czynimy pierwszy krok w stronę stawania się obywatelami. Z każdym, kto do mnie pisze podejmę rozmowę bo jest to korzyść także dla mnie. Niech się więc Parakalein tak nie irytuje, bo i na porządną debatę z nim nadchodzi już chwila. Odezwę się dłużej, jak wrócę do Krakowa jutro wieczorem. Cześć!
To nie fragment, to nie wycinek jakiejś znaczącej, poważnej refleksji. To całość wpisu J.M. Rokity na portalu Polska XXI.
W ostatnich dniach w Salonie, na temat Rokity pojawiły się najróżniejsze opinie, miłe i niemiłe. Wśród tych dobrych, dominowały dwie: Rokita jest inteligentny i oczytany.
A ja czytam Rokitę w dniach jego politycznego odrodzenia, jego ponownego intelektualnego debiutu, jego tryumfalnego powrotu do polskiej polityki i polskiego życia publicznego. Oto nadchodzi człowiek, który zasieje ziarno zdarzeń nowych i wielkich. Jan Maria Rokita – człowiek historia, człowiek symbol, człowiek znak.
I oto przed nami: "Kochani" i "Cześć”; a między tymi dwoma gejzerami najzwyklejszego obciachu, informacja, że Rokita się śpieszy na pociąg do Warszawy (niechętnie - a jakże!) i dalej to już tylko nawet nie bełkot, tylko senne snucie się po opłotkach najbardziej prymitywnej paplaniny, okraszonej tak nieprawdopodobnym niechlujstwem, że młodzież licealna, w wigilię matur, powinna jak najszybciej zerknąć do omawianego portalu, by trochę poćwiczyć.
Nie planowałem dziś nic już pisać. Wlazłem nieopatrznie na ten nieszczęsny portal i stało się. Trzeba więc jakoś zakończyć.
Niech więc będzie elegancko, grzecznie, uprzejmie.
Mili Państwo, z tego na 100% nic nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...