piątek, 2 kwietnia 2021

Kto chce nam opchnąć lewy gwizdek?

 

Ponieważ mamy piątek i to w dodatku ten Wielki, myślę że nie zaszkodzi, jeśli przedstawię tu felieton, jak dziś wraz z najnowszym wydaniem „Warszawskiej Gazety” trafił do kiosków. Powinno być dobrze.    

 

 

      Myślę że w potoku codziennie zalewających nas informacji, większość czytelników „Warszawskiej Gazety” zwróciła uwagę na sprawę artykułu jaki ukazał się w prestiżowym amerykańskim tygodniku „The New Yorker”, w którym niejaka Masha Gessen w obszernej analizie oskarża Polskę i Polaków osobiście o śmierć 3 milionów Żydów podczas II Wojny Światowej. I z tego co słyszymy, tym razem nie chodzi o odpowiedzialność moralną, czy zbiorową jako narodu, jak to już w ostatnich latach nieraz bywało, ale jak najbardziej osobistą. Jak się dowiadujemy – zgodnie zresztą z oczekiwaniami – owa Masha Gessen nie jest jakąś pierwszą lepszą autorką realizującą doraźne zamówienia pochodzące ze zbyt dobrze znanych nam kręgów, ale bardzo ważnym współpracownikiem nie tylko „New Yorkera”, ale również korespondentem może jeszcze bardziej prestiżowego „US News & World Report”, oraz wielokrotnie nagradzanym autorem książek na temat historii Związku Sowieckiego. Ależ też przy okazji czytamy, że owa Masha Gessen to urodzona w Moskwie Żydówka, która w ramach amerykańskiego programu przesiedleńczego wyemigrowała wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, tam uzyskała amerykańskie obywatelstwo, a dziś mieszka z żoną, znaną rosyjską działaczką ruchu LGBTQ, i dziećmi w Nowym Jorku.

       I to ta właśnie osoba napisała ów tekst, opublikowany przez magazyn „The New Yorker”, który, z tego co słyszymy, jest do tego stopnia szokujący, że poza oczywistymi głosami zachwytu, zwłaszcza za strony naszych rodzimych polakożerców, wywołał całe mnóstwo reakcji negatywnych, co ciekawe, formułowanych również przez środowiska żydowskie.

      I pewnie na tym można by było zakończyć tę prezentację, czekając cierpliwie już tylko na efekty już teraz kierowanych przez polskie władze pod różnymi adresami oficjalnych not, gdyby nie pewien szczegół, który w zupełnie nowym świetle stawia może nie tyle sam wybryk owej zboczonej ruskiej Żydówki, ale właśnie wspomnianą reakcję jak najbardziej już w tej chwili światowej opinii publicznej. Rzecz mianowicie w tym, że bardziej wnikliwi czytelnicy mediów bardzo dobrze pamiętają. Oto 25 maja 2009 roku nie jakiś „New Yorker”, czy inne żydowskie ścierwo, ale jak najbardziej nasza „Rzeczpospolita” opublikowała rozmowę, którą znany nam skądinąd Piotr Zychowicz przeprowadził pod tytułem „Polacy jako naród nie zdali egzaminu” rozmowę z niejaką  Aliną Całą, historykiem z Żydowskiego Instytutu Historycznego, gdzie pojawia się następująca ocena:

8 tysięcy Sprawiedliwych na trzydziestomilionowy naród to strasznie mało. Stąd właśnie inicjatywa IPN, który chce z kapelusza wytrzasnąć 300 tysięcy Polaków pomagających Żydom. Żeby znaleźć tyle ludzi, będzie chyba musiał włączyć do tego nawet tych, których zasługą było to, że nie zadenuncjowali jakiegoś Żyda. W pewnym sensie za śmierć wszystkich, 3 milionów Żydów odpowiedzialni są Polacy. Bo ludzie ci zostali skoncentrowani w gettach, wywiezieni do obozów i wymordowani przy bierności polskich sąsiadów”.

       A ja już mam tylko jedno pytanie: Czy zanim zajmiemy się Mashą Gessen, naprawdę nie potrafimy znaleźć nikogo bliżej? Czy może potrafimy reagować wyłącznie na gwizdek?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...