sobota, 17 kwietnia 2021

Onet obstawia walkę Collins - Marcinkiewicz

       Kiedy po raz pierwszy raz usłyszałem, że Kazimierz Marcinkiewicz postanowił się przypomnieć przez ring bokserski, nawet się nie uśmiechnąłem. Kiedy bowiem ma się przed sobą osobę o tego rodzaju reputacji, można się spodziewać właściwie wszystkiego; a kiedy mówię „wszystkiego”, to w rzeczy samej mam na myśli wszystko. To był początek. Po raz drugi zdarzyło mi się skupić uwagę na tym nieszczęśniku, gdy jakimś niezbadanym przypadkiem losu wszedłem akurat na Onet i tam – swoją drogą, gdzieżby indziej – trafiłem na wywiad ze wspomnianym Marcinkiewiczem, gdzie ten zapowiada swoją walkę bokserską z niejakim Collinsem, a przy okazji staje wręcz na głowie, by pokazać światu, że nie ma takich wyzwań, do których on nie byłby predystynowany i na które nie byłby gotowy. Proszę posłuchać:

Pierwszy trening z Mistrzem Robert Złoty Złotkowski. Trafiłem kapitalnie pod oko wymagającego profesjonalisty. Sam jestem ciekaw co zrobi z takim neptkiem jak ja. No nie będzie łatwo. Boks to sport techniczny, nauka kroków, gardy, ciosów i uników.... Mam tylko sprawność i wytrzymałość, muszę dodać techniki ile się da. Jest co robić. Ale wyzwania to ja uwielbiam, a próbowanie nowości, a boks jest dla mnie totalnie nowy, to przecież smaczek życia”.

Sport daje możliwość odbicia się od różnego rodzaju problemów. Dodaje sprawności i kreatywności. Jest parę rzeczy w życiu, które budują kreatywność człowieka, a jedną z nich – obok znajomości języków obcych i podróży – jest sport. Kreatywność jest człowiekowi niesamowicie potrzebna, bo daje możliwość podejmowania fajnych decyzji w różnych sytuacjach. Wiem, że mam to w dużej mierze dzięki sportowi”.

Zabrzmi to może nieskromnie, ale ja jestem profesjonalistą. Jeśli już coś robię, to na 100 proc. Przygotuję się przez te dwa miesiące, by ta walka była ciekawa. Chcę, żebyśmy pokazali fajny pojedynek. To będzie starcie przyszłości z doświadczeniem”.

Tak źle dawno już nie było. Rządzący są kompletnymi nieudacznikami. Nie potrafią zorganizować niczego: właściwego podejścia do pandemii, szczepień czy biznesu, który pada. Jestem zdruzgotany tym, co dzieje się w Polsce. Cała masa ludzi umiera kompletnie niepotrzebnie. Tylko dlatego, że były podejmowane absurdalne i bardzo złe decyzje. Tylko dlatego, że nikt nie dba o ochronę zdrowia, że nie szanuje się lekarzy i pielęgniarek, że nie potrafi się zorganizować opieki zdrowotnej tak, by ona służyła i walce z pandemią, i ludziom cierpiącym na inne schorzenia. Właśnie przez niekompetentne działania rządu będziemy mieli jeszcze przez kilka tygodni czy miesięcy zwiększoną umieralność”.

       A więc, jak widzimy, nic nowego pod Słońcem – Kaz, mimo że trup, to zupełnie jak żywy. Nas jednak nie tyle interesuje dziś Kazimierz Marcinkiewicz, co sama okazja, dzięki której on ma nadzieję ponownie zaistnieć na scenie, z której lata temu został zrzucony i strącony w niebyt, a mam na myśli ową walkę. Ktoś się zapyta, co to za cudo, a ja już spieszę z odpowiedzią. By jednak dostarczyć odpowiednio precyzyjnej odpowiedzi pozwolę sobie zacząć od początku, czyli od wpisu w Wikipedii:

Grzegorz i Rafał Chmielewscy pochodzą z ubogiej rodziny, są synami Ryszarda i Violetty. Ich ojciec był właścicielem wypożyczalni kaset wideo i dorabiał jako handlarz detaliczny. Grzegorz uczył się w technikum elektrycznym, a Rafał – w technikum spożywczym. Będąc nastolatkami wyjechali do Londynu, gdzie podjęli pracę zarobkową – Grzegorz był pomocnikiem budowlanym, a Rafał pracował jako pomoc kuchenna w restauracji. Będąc na emigracji, urzędowo zmienili nazwisko na Collins, by ułatwić sobie komunikację z anglojęzycznymi kontrahentami. Po kilku latach pobytu w Wielkiej Brytanii założyli własne działalności: Grzegorz prowadził firmę budowlaną, a Rafał – kilka sklepów komputerowych.

W 2009 wspólnie założyli firmę motoryzacyjną Prestige Wrap and Customs, która zajmowała się tuningiem wizualnym samochodów, później także śmigłowców i łodzi. Kilka lat później, na londyńskich targach motoryzacyjnych Top Gear Live Show, poznali swojego przyszłego wspólnika, piosenkarza Shane'a Lynch'a, członka irlandzkiego boysbandu Boyzone. Z usług Prestige Wrap and Customs chętnie korzystają celebryci, m.in. Simon CowellRonan KeatingRita OraGareth BaleArkadiusz MilikWojciech SzczęsnySławomir Peszko.

W 2013 wzięli udział w projekcie YouTube pt. Fast Furious and Funny, w którym prezentowali, jak przerabiają samochody. W 2016 premierę telewizyjną miał ich autorski program Odjazdowe bryki braci Collins, emitowany przez TVN Turbo, w którym pokazywali swoją pracę w warsztacie samochodowym. Do jesieni 2020 zrealizowano pięć sezonów programu. W sierpniu 2020 premierę na Discovery Channel Polska miał ich program Bracia Collins biorą się do roboty.

W czerwcu 2019 Grzegorz zawalczył z Rafałem Krylą w formule MMA podczas gali Free Fight Federation.

Wiosną 2020 stacja TVN wyemitowała drugą edycję programu Ameryka Express z udziałem braci, w której Rafał i Grzegorz dotarli do finału, zajmując ostatecznie drugie miejsce.

W lipcu 2020 otworzyli restaurację „Fuego Bar & Grill” w Warszawie”.

      Notka w Wikipedii wprawdzie z nieznanego mi powodu o tym nie wspomina, natomiast faktem jest, że wśród niewątpliwych biznesowych osiągnięć tych dwóch hochsztaplerów znalazł się projekt pod nazwą Fundacja Braci Collins, której program najlepiej prezentują sami dobrodzieje:

Fundacja Braci Collins powstała z potrzeby serca, aby pomagać tym, którzy mają w życiu mniej szczęścia. Pełni empatii, pokory i oddania pragniemy nawiązywać i pielęgnować trwałe relacje, oparte na uczciwości, honorze i wzajemnym poszanowaniu. Pracujemy z pasją i dzielimy się dobrem, które - w co wierzymy - tkwi w każdym z nas.
Codziennie wyciągamy wnioski z doświadczeń własnych i tych, którzy zwracają się do nas ze swoimi problemami, aby w przyszłości czynić więcej dobra i wywoływać uśmiech na twarzach większej ilości osób
”.

       I w tym momencie pojawia się Kaz z wszystkim swoimi talentami. Otóż, jak się dowiadujemy, już 2 czerwca tego roku – jeśli koronawirus pozwoli – odbędzie się zorganizowana przez wspomnianą fundację wielka gala, podczas której Kaz zmierzy się w walce bokserskiej z jednym z Collinsów, a cały dochód z owej gali zostanie przekazany na, jak czytam, „pomoc dzieciom”.

         Napisałem, że gala odbędzie się, jeśli pozwoli koronawirus, choć tak naprawdę nie mam pewności, czy ów koronawirus jest tu największym zagrożeniem. Zaglądam na internetową stronę owej fundacji i tam ani słowa o tym, gdzie ten event ma mieć miejsce, kto poza Kazem ma być jego ozdobą, co to za dzieci, dla których to wszystko jest organizowane, i w ogóle nic poza specjalnym guziczkiem, w który można kliknąć, by przesłać pieniądze i myślę sobie, że to wszystko może się skończyć dokładnie tak samo jak zorganizowana przez Zbigniewa Hołdysa jeszcze głębokim PRL-u akcja kupowania biletów na koncert Perfectu na Stadionie Narodowym w roku 2000.

      Ale i to nie jest dla nas dziś najważniejsze. Rzecz w tym, że ci dziwni braci Collins, szukając chętnych do udziału w tym swoim geszefcie, trafili wyłącznie na Kazimierza Marcinkiewicza oraz Onet. I tu szczególnie Onet robi dobre wrażenie. Już nie mogę doczekać aż prezes Obajtek wysupła ze swojej złotej sakiewki parę złotych i wykupi tę nędzę. Jeszcze jeden krok ku temu bym mógł spokojnie umrzeć.

 

 


                                                                                                   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...