Jak pewnie większość z nas wie, głównym
tematem wczorajszych doniesień stało się wypuszczenie przez niejaką sędzię Agnieszkę
Domańską z aresztu Sławomira Nowaka, a ja, ze względu na i tak zdecydowanie
nadmierną liczbę dotyczących tego zdarzenia komentarzy, nie widziałbym
najmniejszego powodu by się do komentowania owego zdarzenia podłączać, gdyby
nie pewna drobna rzecz, która mnie tu zdecydowanie zainspirowała. Otóż w
reakcji na powszechne oburzenie jakie zwolnienie Nowaka wywołało, Onet
postanowił zwrócić się do współpracujących z nim branżowych ekspertów o opinię
na temat owej Domańskiej i oto najpierw pewna nieczynna już sędzia Kluziak
zaświadcza, że „Domańska ma wyjątkowo niezależny charakter. Do tego jest
rzetelna, pracowita i zawsze można na nią liczyć”. Po Kluziak przed
redaktorem Onetu staje niesławny sędzia Igor Tuleya i on z kolei informuje, że
życzy ministrowi Ziobro, by ten „znalazłszy się w sytuacji takiej jak Sławomir
Nowak, trafił na sędziego tak rzetelnego jak pokazała to Agnieszka Domańska”,
sędzia „o której jasno można powiedzieć, że nigdy nie była w żaden sposób
zaangażowana politycznie”. No i wreszcie trzeci niezależny ekspert, „służbowo
podległy sędzi Agnieszce Domańskiej” sędzia Gąciarek, starając się w
niczym nie odstawać od swoich kolegów sędziów, informuje że „Sędzia Domańska
to osoba w pełni profesjonalna i bardzo doświadczona, niezależne od wszelkiego
rodzaju nacisków. Sędzia w całym tego słowa znaczeniu”.
Ale sędzia Gąciarek dodaje coś jeszcze,
na co zwróciłem uwagę szczególną i co sprawiło, że zdecydowałem się na
dzisiejszy komentarz. Otóż mówi on tak: „Obawiam się jednak, że może ponieść
tego konsekwencje. Wielokrotnie w ostatnich latach sędziowie podejmujący
decyzje nie po myśli władzy musieli mierzyć się z postępowaniami wdrażanymi
przez mianowanych przez Ziobrę rzeczników dyscyplinarnych”. Mam nadzieję,
że wszyscy doskonale widzimy bezczelność tego z czym mamy do czynienia.
Agnieszka Domańska, w sposób oczywisty na polecenie Donalda Tuska, wydaje decyzję
o zwolnieniu Nowaka z aresztu, grupa sędziów, waląc w rząd jak w kaczy kuper,
wychwala Domańską pod niebiosa, żaden, dosłownie żaden, z nich ani przez moment
nie demonstruje jakiegokolwiek, nie mówię strachu, ale choćby respektu wobec czy to ministra Ziobry, czy
premiera Morawieckiego, prezydenta Dudy, czy osobiście prezesa Kaczynskiego, a
sędzia Gąciorek mrugając do nas oczkiem, żali się jednocześnie jak to oni wszyscy nie
znają dnia ani godziny, jak ich kariera zawodowa zostanie brutalnie przerwana
przez reżim. Tylko dlatego że postanowili być strasznie niezawiśli i
niezależni.
Otóż moim zdaniem zarówno zachowanie
sędzi Domańskiej, jak i reakcja branży na jej wybryk, dobitnie świadczą o tym,
że oni doskonale wiedzą, że nawet jeśli do końca swojej sędziowskiej
kariery będą wydawać wyroki czy to zlecone przez tak zwaną „górę”, czy też
wynikające wyłącznie z ich zasmarkanej fantazji, wyroki, które będą budzić wyłącznie społeczny szok i niedowierzanie, nic im nie grozi, bo póki co,
nie ma takiej siły, która byłaby w stanie urzędowo zakwestionować jakąkolwiek
wydaną przez któregokolwiek z nich decyzję. Mało tego, oni mają też pełną
świadomość, że mogą - podobnie jak ta kobieta opluwająca policjantkę - w nieskończoność demonstrować swoją pogardę dla politycznej
władzy i całego świata, w przekonaniu, że to właśnie ich niezawisłość i
niezależność daje im to prawo. I że każda próba poskromienia tego szaleństwa
zostanie potraktowana jako zamach na konstytucyjny porządek i demokrację.
Skąd zatem to ich nieustanne
podenerwowanie, przeradzające się niekiedy wręcz w histerię? Otóż oni się autentycznie boją nie Ziobry, czy Kaczyńskiego, lecz wspomnianej przez sędziego Gąciarka Izby Dyscyplinarnej, tyle że nie w
związku z tym co ona mogą zrobić Domańskiej za wysługiwanie się Tuskowi – bo
tu, jak już wspomniałem, polskie państwo ma związane ręce – ale przez to, że
owa Izba może ich wziąć za twarz za korupcję, pijaństwo, złodziejstwo, oszustwa, oraz wszelkiego
rodzaju moralne zepsucie, z którym to środowisko jest za pan brat niemal od
zawsze – swoją drogą pod każdą długością i szerokością geograficzną. I to stąd
tak wielu z nich, nie ukrywając swojej nienawiści do obecnego rządu i prowadząc
wobec niego – a w efekcie wręcz wobec polskiego państwa – całą serię oczywistych
działań prowokacyjnych, czyni to wiedząc, że czas biegnie nieubłaganie i że
zwycięzca tej potyczki może być tylko jeden. No i wiedzą też, że ten kto
przegra, przegra wszystko. I tego się tak bardzo boją. No i stąd ta
nieprzytomna wręcz agresja.
Wspomniałem o tym że owo zepsucie przeżera środowisko sędziowskie nie tylko w Polsce i w dzisiejszych czasach, ale wszędzie i od początku wieków. Niektórzy z nas lubią piosenki Boba Dylana. Mam wrażenie, że on akurat miała na tym punkcie obsesję jeszcze w początkach swojej artystycznej kariery i parę jego piosenek zdecydowanie mogło wyrażać i nasze emocje. Proszę posłuchać naprawdę poruszającego tekstu zatytułowanego "Seven Curses", który z odpowiednim życzeniem chętnie zadedykuję sędziemu Gąciarkowi i jego kumplom z ferajny.
Wspanialy wpis, wspaniala piosenka
OdpowiedzUsuń@Tobiasz11
UsuńI wzajemnie: Jak to dobrze, że Wy tam wciąż jesteście przy mnie.
Jak to dobrze, ze mamy tu Ciebie
OdpowiedzUsuńNo, dla reszty tych niedobitków niedowiarków jak przeczytają i jeszcze posłuchają piosenki to może być szok [albo dysonans poznawczy, jak to nieładnie nazywa ]. Niby te piosenki Dylana lubię, dużo znam a tej w życiu nie słyszałem. Bardzo dziękuję .
OdpowiedzUsuń@Pavel
UsuńW pewnym sensie, ona jest absolutnie wyjątkowa. Ja to poczułem jeszcze kilka lat temu, kiedy ją usłyszałem po raz pierwszy.