poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Smoleńsk, czyli kto jest beksą i mazgajem ten się do nas nie nadaje

 

      Moje dziecko pokazało mi wczoraj znaleziony gdzieś w Internecie film przedstawiający scenę jaka miała miejsce po pokonaniu przez piłkarzy Barcelony w Pucharze Króla drużyny Athletic Bilbao, gdzie po kolei wszyscy piłkarze Barcelony stają w kolejce, by zrobić sobie ze swoim kolegą z drużyny Lionelem Messim pamiątkowe i koniecznie indywidualne zdjęcie.

       Dziwne jest to bardzo ujęcie. Jak wiemy, Barcelona to jest piłkarska drużyna, gdzie wszyscy są kolegami z boiska, a często wręcz bliskimi kumplami i nie jest przy tym tak, że choć dla zwykłego pożeracza piłki nożnej Lionel Messi to gwiazda, dla nich to ktoś do kogo dostęp to niemal zaszczyt. No a mimo to, radość z tego zwycięstwa i to, jak się domyślam, zwycięstwa uzyskanego w dużym stopniu dzięki piłkarskim umiejętnościom jednego zawodnika, w tym wypadku Messiego właśnie, sprawiła, że oni wszyscy nagle zapragnęli uczcić ten sukces w ten właśnie sposób.

       Bardzo sympatycznie się tę scenę ogląda, natomiast jeśli ona sprawia, że od wspomnienia od niej zaczynam swój dzisiejszy felieton, to przyczyna tego w żaden sposób nie jest sympatyczna, a wręcz odwrotnie – nadzwyczaj ponura. Otóż obejrzałem wczoraj wieczorem w TVP film Ewy Stankiewicz o Smoleńskiej Katastrofie i zupełnie niezależnie od faktu, że zrobił on na mnie wrażenie jako całość, to co mi aż do tej chwili siedzi w głowie, to tych parę zdjęć na których możemy zobaczyć Ewę Kopacz – ówczesną Minister Zdrowia w rządzie Donalda Tuska – jak w ruskim prosektorium strzela sobie pamiątkowe zdjęcia z owym ruskim elementem, który – jak dziś już wiemy – chwilę wcześniej zaszył w ciałach zmarłych w Katastrofie osób różnego rodzaju śmieci, a kto wie, czy również dla owej szczególnej zabawy, nie poprzerzucał się wzajemnie odnalezionymi w smoleńskim błocie szczątkami. Pozuje owa przedziwna osoba do owych pamiątkowych jak rozumiem zdjęć i wszyscy tam się szczerzą jak, nie przymierzając, piłkarze Barcelony ze swoim kolegą z drużyny Lionelem Messim. Podobnie bowiem jak tam, w dalekiej Hiszpanii, nie ma dokładnie nic poza radością z odniesionego zwycięstwa i związanej z owym zwycięstwem dumy.

       Zastanawiamy się tu wspólnie nad ową Kopacz i do głowy przychodzą nam myśli doprawdy przeróżne. Ktoś podpowiada, że najpewniej Tusk ją wyciągnął z jakichś esbeckich rejonów i uczynił najpierw jednym z ministrów, a następnie premierem. Kto inny sugeruje, że może Ewa Kopacz to osoba cierpiąca na jedną z wielu znanych w psychiatrii chorób psychicznych i to stąd owa niezwykła demonstracja. Ja z kolei, jak zawsze w chwilach gdy nie jestem w stanie zrozumieć czyjegoś postępowania, biorę pod uwagę – i tu przepraszam serdecznie osoby Bogu ducha winne –  zwykłe chlanie. I znów patrzę na te ujęcia zamieszczone w filmie Ewy Stankiewicz i myślę sobie, że jest taka możliwość, że w tym wypadku mamy do czynienia z idealnym połączeniem każdego z owych nieszczęść.

       No bo, proszę tylko rzucić okiem i się zastanowić: co to za cholera?

       No a na koniec jeszcze jedno. Wprawdzie nie sądzę, żeby to miało tak naprawdę większe znaczenie, ale zastanawiam się nad jednym. Po meczu Barcelony z Bilbao to koledzy Messiego prosili go o to zdjęcie; a ja jestem ciekawy, kto kogo prosił o nie w Rosji – ten wytatuowany typ Kopacz, czy ona jego? Jak mówię, to nie jest aż tak ważne, mimo to mam wielką nadzieję, że to jednak ona jego.



5 komentarzy:

  1. Moim zdaniem tu zadziałał podobny mechanizm co podczas twdo wywiadu Domagalik z Nergalem, który kiedyś opisywałeś. To są "pocztówki z piekła".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @crimsonking
      Bardzo celna uwaga. To musiało być coś na tym poziomie.

      Usuń
  2. No i nie wiem czy to że jeśli to ona wyszła z propozycją fotki jest lepszą wersją. Ruski się zabezpieczyli różnymi materiałami i mają tą ekipę na widelcu w razie problemów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej nabierają znaczeń słowa o państwie teoretycznym. Niedobrze sie robi, jak jest to jeszcze zwizualizowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Pavel
      Mam wrażenie, że tam jedyne co działało, to te mecze z udziałem Tuska i kolegów.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...