piątek, 15 stycznia 2021

Gdy feminaziści upiekli murzynka

 

Wprawdzie wygląda na to, że zarówno Rewolucja Kobiet jak i niestety zakaz aborcji eugenicznej zostały odłożone na okres kolejnej posuchy, a nasze zainteresowanie przesunięte na szczepienie celebrytów oraz impeachment prezydenta Trumpa, nie zmienia to faktu, że feminazizm tu i ówdzie bulgocze. Żeby o nim do końca nie zapomnieć, chciałem przedstawić swój najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”. Bardzo proszę.

 

 

        Wśród całej serii niedobrych zdarzeń, takich jak wygumkowanie przez światowe media z publicznej przestrzeni prezydenta Trumpa, spowodowane kolejnymi atakami pandemii kolejne lockdowny, czy wreszcie – tu u nas w kraju – bezprzykładny obłęd jaki ogarnął naszą opozycję w jej walce o odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy, nie mogliśmy nie zauważyć czegoś, co nawet jeśli realnie pozostaje bez większego znaczenia, to wedle pięknej staropolskiej prawdy, że na bezrybiu i rak ryba, powinniśmy docenić i potraktować z należnym uśmiechem. Otóż, jak informują nas dziś już chyba wszystkie media, śladem ostatecznej porażki tak zwanego Strajku Kobiet, oraz towarzyszącemu jej zniknięciu Marty Lempart, między dwiema największymi siłami na tęczowej mapie lokalnego lewactwa, czyli wspomnianym Strajkiem Kobiet, a tą reprezentowaną przez projekt Stop Bzdurom, doszło to mordobicia jakie nie miało miejsca nawet w relacjach między reprezentowanymi przez braci Kurskich ośrodkami władzy politycznej.

       Jak się dowiadujemy, bezpośrednią przyczyną awantury była seria szyderstw skierowanych przez jedną z liderek Strajku Kobiet, Klementynę Suchanow, pod adresem działacza przedstawiającego się jako Margot. A poszło o to, że jakiś czas temu Suchanow, sądząc że w ten sposób zdobędzie jego serce, najpierw zgwałciła Margot, po czym, wobec braku zainteresowania ze strony zgwałconego, najpierw zadręczyła go psychicznie, a następnie wypędziła z mieszkania, skazując na bezdomność. Kiedy Margot ujawnił publicznie przebieg zdarzeń, Suchanow zaczęła publicznie szydzić z dawnego kolegi, no i doszło do spięcia. Dziś jest więc tak, że Suchanow nadal drażni urażoną niebinarność Margot, na co Stop Bzdurom oskarża Strajk Kobiet o homofobię i hejt, wypominając jednej z działaczek Strajku, lesbijce Kayi Szulczewskiej tak zwany terfizm, czyli prowadzenie kampanii nienawiści pod adresem osób, które urodzone jako kobiety, nie chcą być ani kobietami, ani mężczyznami, tylko osobami.

      Ostatnio doszło do kolejnej awantury, tym razem z prawem w tle, kiedy córka wspomnianej Klementyny Suchanow upiekła ciasto „murzynek” i ozdobiła je lukrowanym napisem: „Jebać PiS i Stop Bzdurom”, a następnie skierowała do sądu pozew przeciwko Stop Bzdurom za to, że ci, bez zgody autorki napisu, opublikowali zdjęcie „murzynka” i obrzucili Strajk Kobiet wulgarnym hejtem.

      Oczywiście nie jestem w stanie zaręczyć, że przedstawiony przeze mnie stan rzeczy ściśle odpowiada faktycznemu, bo naprawdę nie jest łatwo zorientować się w tych wszystkich terfach, cisach, transach oraz bi, faktem jest jednak że tam faktycznie idzie na noże i jedni dla drugich są wrogami nie różniącymi się zbytnio od PiS-u, który jak wiemy jedni i drudzy „jebią”. A ja jednego jestem pewien, tego mianowicie, że kiedy nie wiemy o co chodzi, musi chodzić o pieniądze, a tu po obu stronach mamy do czynienia z grubymi milionami uzyskanymi z tak zwanych „zbiórek”. A skoro tak, to w tym nie wesołym świecie miejmy nadzieję, że oni wszyscy się tymi milionami zwyczajnie uduszą i już wkrótce od nich odetchniemy.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...