sobota, 30 stycznia 2021

Gdula, czyli witamy w dupie

 

      Parę dni temu, opisując swoją przygodę w sklepie „Lidla”, zwróciłem tu uwagę na to w jaki sposób wielkie niemieckie sieci handlowe, ale przecież nie tylko one, pracują na sukces tak zwanej dobroczynnej działalności Jerzego Owsiaka, no i oczywiście na osobisty jego i jego rodziny dobrobyt. Mimo że czytelnicy tego bloga, ale też mnóstwo innych osób, zdają sobie sprawę z tego że cały system oszukiwania, jak to pięknie ujął swego czasu Abraham Lincoln, niektórych ludzi przez cały czas, działa w sposób niezakłócony i dzięki temu prawdą jest to, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w ten czy inny sposób będzie działać do końca świata i jeden dzień dłużej, mam wrażenie że wciąż nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo ten jeden projekt stanowi zaledwie część czegoś autentycznie globalnego i chyba niestety już nie do opanowania.

      Jak niektórzy z nas być może wiedzą, cała nasza rodzina jest pogrążona w obsesyjnym wręcz kibicowaniu angielskiej drużynie piłkarskiej Liverpool F.C., a gdy chodzi o mnie to ja dodatkowo, równie często co na portal tvp.info, zaglądam pod adres LFC.pl, gdzie znajduję kompendium najświeższych informacji dotyczących naszej drużyny. I oto, proszę sobie wyobrazić, że wczoraj przy którejś z okazji wszedłem tam i trafiłem na reklamę sprzedawanej na Allegro książki z artystycznie wypikselowaną twarzą Jarosława Kaczyńskiego, zatytułowanej „Nowy Autorytaryzm”. Aby dostrzec nazwisko autora musiałem zajrzeć głębiej i oto co ujrzałem: Maciej Gdula.

      Myślę, że część z Czytelników wie, że Gdula to człowiek, który całkiem niedawno stwierdził publicznie w telewizyjnym programie, że on nie uwierzy, że umierający w szpitalu w Plymouth człowiek, jest czymś więcej niż więdnącą ludzką jarzyną, o ile on nie będzie potrafił samodzielnie sięgnąć do postawionego mu przed nosem talerza z jedzeniem. Gdyby jednak ktoś potrzebował dodatkowych informacji, służę uprzejmie:

Urodzony 27 czerwca 1942 roku, od 1964 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W latach 1969–1975 pełnił funkcję sekretarza ds. rolnych w Komitecie Powiatowym PZPR w Żywcu. Następnie pracował w aparacie Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Bielsku-Białej, gdzie był zastępcą kierownika Wydziału Rolnego i Gospodarki Żywnościowej, a od 1980 sekretarzem ds. rolnych. W 1981 objął funkcję I sekretarza KW PZPR w Bielsku-Białej, którą sprawował do 1985. Sprawował mandat radnego Powiatowej (1974–1975) i Miejskiej Rady Narodowej w Żywcu (1975–1978).

Od grudnia 1984 do lipca 1986 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i szefem Służby Polityczno-Wychowawczej. Od 1986 pracował w Komitecie Centralnym PZPR, gdzie kierował najpierw Wydziałem Społeczno-Prawnym, a od 1989 do rozwiązania partii w styczniu 1990 Wydziałem Prawa i Praworządności.

Od lat 90. działał w sektorze prywatnym, zasiadał w radach nadzorczych (m.in. Banku Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Polskiego Górnictwa Naftowego i GazownictwaPolskiej Wytwórni Papierów Wartościowych), jak również we władzach Polskiego Związku Łowieckiego i Polskiego Związku Wędkarskiego. Był również prezesem zarządu Fundacji Wschód-Zachód (1991–1993).

Od 1993 kierował departamentem w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej. W latach 1996–2005 pracował w Kancelarii Prezydenta RP jako dyrektor Zespołu Doradców.

Po 2005 powrócił do działalności w sektorze prywatnym.

Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 21 listopada 2005 roku ‘za wybitne zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej’ został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski”.

       Ktoś powie, że to nie ten Gdula ale Gdula senior, a ja oczywiście świetnie sobie z tego zdaję sprawę i tu, jeśli przeklejam ów fascynujący życiorys, to tylko dlatego, że tu i tylko tu jest cała prawda o Gduli juniorze, autorze owej niezwykłej propozycji próby jedzenia, no i oczywiście też książki o Jarosławie Kaczyńskim – dyktatorze. Nie bez zastanowienia zresztą wspomniałem o owej „próbie jedzenia”, bo dzięki temu tym bardziej zrozumiemy w jaki sposób młody Gdula jest już wyłącznie marnym naśladowcą swojego starego. Tamten zapewne nie zawracałby sobie głowy głupim talerzem z zupą; on by normalnie przypalił tego biedaka papierosem, sprawdził jak reaguje, a dopiero wtedy by zakomenderował: „Do piachu!”. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś musimy się zająć Gdulą juniorem, ze względu na tę książkę, którą mi zareklamowano na polskiej stronie Liverpoolu. Mamy bowiem to chodzące gówno, które jedyne co w życiu osiągnęło to to, że zostało poczęte przez komunistycznego aparatczyka i w ten sposób cała reszta się już wyłącznie do niego przylepiła i nagle się okazuje, że to w zupełności wystarczy, bym ja sprawdzając sytuację w mojej ulubionej drużynie musiał się dowiedzieć, że ów Gdula napisał i wydał książkę o Jarosławie Kaczyńskim.

        Ja oczywiście nie mam bladego pojęcia, jak to działa. Nie wiem, czy za tym stoją pieniądze starego Gduli, kumple Macieja, czy polityka samego Allegro, faktem jest że mamy do czynienia dokładnie z tym samym rodzajem przekrętu, którego byliśmy świadkiem w przypadku pracowników Lidla przebranych w koszulki WOŚP-u. To jest bowiem autentyczny ideologiczny terror przed którym nie jesteśmy się w stanie bronić. Nie pomoże bowiem żaden Kaczyński, żaden Ziobro, żaden Kamiński, ani nawet Kurski z Zenkiem Martyniukiem i Roksaną Węgiel, jeśli już za moment nie wejdziemy do łazienki umyć ręce w obawie przed COVID-em, a obok na pralce zobaczymy książkę Macieja Gduli, którą nasze dziecko znalazło w skrzynce na listy i przyniosło do domu, by zobaczyć, co to takiego.

        Do czego zmierzam? Otóż, jak wszystko na to wskazuje, System, o którym tu było nie raz, ma się znakomicie i trzyma nas za pysk tak, że nie mamy najmniejszego ruchu.  I nie zmienię swojego zdania dopóki któregoś dnia nie wejdę na stronę LFC.pl i nie zaatakuje mnie reklama mojej książki „Rock and Roll, czyli podwójny nokaut”, wystawionej na Allegro przez jakiś antykwariat za 57,90. Przypadkowo oczywiście.

 


 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...