Myślę, że już
tu ową refleksję, choćby bardzo pobieżnie przedstawiałem, jeśli jednak nie,
pozwolę sobie powtórzyć. W moim odczuciu atak jaki dziś jest kierowany pod
adresem Kościoła Powszechnego idzie z dwóch kierunków i choć nie wydaje mi się,
by był celowo koordynowany, jego cel jest jeden: zasiać w sercach osób
dotychczas wiernych zwątpienie w słowa Jezusa o Skale, której bramy piekielne
nie przemogą. Jak ów atak wygląda i skąd nadchodzi? Otóż nie mogę się oprzeć
wrażeniu, że on jest równie silny i równie podstępny zarówno kiedy budowany
jest po stronie tradycyjnych wrogów Kościoła, czyli ateistycznej lewicy, jak i wychodzi
z ust tak zwanych „Czystych”, a więc tych z nas, którzy są przekonani, że w
tych trudnych czasach tylko oni są w stanie obronić wspomnianą Skałę przed
skruszeniem. Nie Jezus, nie Pan Bóg, nie Wiara Kościoła, ani Wiara pojedynczych
ludzi. To tylko oni mogą zatrzymać ów rozpad.
Ciekawe jest też
to, że dokładnie w to samo wierzą ludzi którzy atakują Kościół z pozycji
liberalnych. Oni również – chociaż tu już nie wiadomo z jaką intencją – bardzo
mocno deklarują, że im chodzi wyłącznie o to by Kościół był prawdziwie mocny
Swoją pobożnością i wolny od wszelkiego zepsucia. Żaden z nich już nie ogłasza –
choć, jak pamiętamy, kiedyś trend był zupełnie inny – że celem wolnego
demokratycznego świata jest zniszczenie tego opium i wyzwolenie człowieka z
tych kajdan. Dziś za nimi stoi już wyłącznie wyprowadzenie Kościoła na drogę
dalszego pozytywnego rozwoju.
Jest jednak coś,
co obie wspomniane strony dzieli, a mianowicie bezpośredni cel ataku. Otóż
liberalna lewica ostrze swojej troski kieruje pod adresem Jana Pawła II i
papieża Benedykta, którzy rzekomo doprowadzili do tego, że dziś Kościół jest
siedliskiem moralnego zepsucia, natomiast nasi „Czyści” odwrotnie: winnym tego,
że już niedługo owa Skała runie będzie wyłącznie papież Franciszek i jedyne co
nam pozostaje to modlić się za niego w intencji opamiętania, by Pan Bóg uczynił
cud, i dał mu nową szansę dołączenia do panteony wielkich papieży, takich jak
wspomniani wcześniej Jan Paweł II oraz Benedykt XVI.
Jak wspomniałem,
mam wrażenie, że już na ten aspekt wojny cywilizacyjnej zwracałem tu uwagę,
jednak jeśli robię to ponownie to dlatego, że właśnie dowiedziałem się od
Piotra Bachurskiego, że on został zmuszony do przeproszenia redakcji portalu
Polonia Christiana za moje niesprawiedliwe słowa na ich temat, a owe
przeprosiny padły na wyraźne żądanie obrażonej części owego portalu. No i jest
coś jeszcze. Oni wszyscy oczekiwaliby ode mnie że ja napiszę konkretnie, za co
ja kieruję w ich stronę moje niesprawiedliwe pretensje. Wydawało mi się, że
wszystko co trzeba wyjaśniłem w swoim najnowszym felietonie, który opublikuję
tu już pojutrze, no ale skoro, jak widzę, dla niektórych z nas to nie
wystarczy, chciałem napisać coś bardziej konkretnego właśnie. Otóż zajrzałem na
wspomnianą stronę PCh24.pl, a tam na samej górze serii informacji znalazłem
tekst już w samym tytule stanowiący praktyczną bardzo odpowiedź na dylematy
wspomnianych przeze mnie braci w Wierze: „Ksiądz Staniek: „Jeśli papież nie
słucha Jezusa to nie uczestniczy w Jego autorytecie”.
Otóż ja
informacji zapowiadanych w tego rodzaju poetyce przez ostatnie lata widziałem
mnóstwo, w wielu miejscach, z tą różnicą, że cytowane były nieco inne autorytety
i ich troska nie była akurat skierowana pod adresem papieża. Przynajmniej nie
tego. No ale zobaczmy, co to za wiadomość, którą przynosi nam Polonia
Christiana. Już sam początek wyjaśnia nam wiele:
„Modlę się o
mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli
tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą
śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska – powiedział w homilii wygłoszonej 25
lutego ks. prof. Edward Staniek wymieniając przy tym błędne, jego zdaniem,
poglądy Franciszka, do których teolog zaliczył otwarcie na muzułmanów oraz
żyjących w stanie grzechu śmiertelnego”.
Popatrzmy jednak nieco dalej:
„Dla Abrahama najwyższym autorytetem był Bóg
i dlatego robił to, co On polecił. Na tym polega akt wiary w Boga. Jest w nim
uznanie Boga za najwyższy autorytet i liczenie się tylko z Nim –
powiedział kapłan zauważając, że na
kartach Ewangelii Bóg Ojciec wskazał jako autorytet swojego Syna. Jednym
zdaniem Pan ukazał apostołom, że autorytet Jezusa Chrystusa jest większy od
tego posiadanego przez dwa największe autorytety Starego Testamentu –
prawodawcy Mojżesza oraz proroka Eliasza.
– Kto dla mnie jest największym autorytetem?
Czy jest nim Jezus? –
zadał pytanie ks. prof. Staniek tłumacząc jednocześnie, że autorytet to
szacunek dla kogoś odpowiedzialnego, dla osoby zasługującej na zaufanie z
jakiegoś powodu, np. specjalizacji w danej dziedzinie. Szacunek dla takiej
osoby powoduje liczenie się z jego opinią. – Fundamentem autorytetu jest odpowiedzialność człowieka –
powiedział kaznodzieja zauważając również uwagę na bliskie relacje człowieka
posiadającego autorytet i prawdy.
– Mój Bóg jest odpowiedzialnością i stwarza
mnie na Swój obraz i na swoje podobieństwo. Jest autorytetem. I ja mam być w
stu procentach autorytetem odpowiedzialnym za swoje słowo, myśli i czyny – stwierdził ks. prof. Edward Staniek
odnosząc się również do autorytetu w Kościele. Duchowny skrytykował
automatyczne przypisywanie posiadania autorytetu osobom piastującym kościelne
funkcje, od papieża przez kardynałów i biskupów po przełożonych prowincji
zakonnych i proboszczów. Taka postawa może wywoływać zdziwienia, gdyż niekiedy
osoby na stanowiskach nie posiadają autorytetu, mimo iż mogą rozkazywać.
– Autorytetu
się nie otrzymuje, do autorytetu się dorasta. W Kościele jedynym autorytetem
jest Jezus. Nie papież, nie hierarchia, nie przełożeni. Jezus. I w oparciu o
Jego autorytet Kościół żyje. Ktokolwiek w Kościele jest na świeczniku i w swoim
życiu naśladuje Jezusa, ten promieniuje Jego autorytetem. Wysoki świecznik daje
władzę, ale nie daje autorytetu –
przypomniał rekolekcjonista zauważając, że osoby na świeczniku mogą nie tylko
nie mieć autorytetu, ale bywa, że i gorszą innych. Papież Franciszek na wysokim świeczniku, będąc pod presją układów,
wyraźnie odchodzi od Jezusa w dwu punktach: błędnie interpretuje Jego
miłosierdzie – stwierdził ks.
prof. Edward Staniek.
– Czym się kieruje papież? Nie wiem. Jaki jest
cel jego wypowiedzi? Też nie wiem. Wiem, jak te wypowiedzi są wykorzystywane w
mediach nastawionych na niszczenie Jezusa i Jego Kościoła. Modlę się o mądrość
dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie
uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć
dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska – stwierdził w kazaniu teolog i
patrolog.
– Jeśli papież nie słucha Jezusa z Góry Tabor
to nie uczestniczy w Jego autorytecie. Kościół Chrystusowy nie jest zbudowany
na władzy. Jest zbudowany na autorytecie. Kto wyżej ceni władzę niż autorytet,
ten jest obcym ciałem w Kościele Jezusa. Słuchajmy Jezusa, tak jak polecił nam
Jego Ojciec na Górze Tabor –
zakończył homilię ks. prof. Edward
Staniek”.
A już na sam
koniec, gdyby ktoś z nas nie do końca zrozumiał, o co księdzu chodziło z tym
autorytetem, do którego trzeba dorosnąć już na zakończenie artykułu sprawę
nam gruntownie wyjaśnia redakcja Polonia Christiana”:
„Ksiądz prof. Staniek
to wielki autorytet teologiczny Kościoła w Polsce. Był wieloletnim rektorem
seminarium duchownego w Krakowie, napisał kilkadziesiąt książek, był członkiem
Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk”.
W tej sytuacji
już zupełnie od siebie mogę dodać, że ja się w pełni z księdzem Stańkiem
zgadzam: „Do autorytetu trzeba dorosnąć”. Natomiast bardzo źle znoszę ludzi,
którzy głosząc tę prawdę, drugą ręką wciskają nam do kieszeni karteczkę z
zaświadczeniem z tak zwanego Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk.
I mam nadzieję,
że ta moja deklaracja wystarczy jako wyjaśnienie, o co ja mam pretensje do, jestem
pewien, że nadzwyczaj pobożnych redaktorów portalu PCh.pl.
Ale żeby życzyć komuś, choćby nawet Papieżowi śmierci? Czy on zwariował?
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście cały czas nieodparcie przychodzą skojarzenia ze wszystkimi sporami Pana Jezusa z Faryzeuszami.
@Kozik
UsuńA oni nie dość, że to publikują na swoim portalu, to jeszcze autoryzują informacją, że mamy do czynienia z nie byle kim. I wcale nie chodzi im o Papieża, ale o niejakiego patrologa.
A potem mnie pytają, czemu się czepiam.
Nie mam słów, to przebija większość jak nie wszystko z tego co tej pory widziałem i ałyszałem w kwestii Papieża Franciszka.
UsuńPowinni koniecznie obejrzeć "Żywot Briana". Tak ze trzy razy.
OdpowiedzUsuń@Grzeralts
UsuńLepiej nie. Oni tego nie zrozumieją i z tego nic dobrego nie będzie.
@toyah fakt.
Usuń