Poniższy tekst pisałem jeszcze w
minioną niedzielę, na zamówienie „Wraszawskiej Gazety” i mimo że minęło już
wystarczająco dużo czasu, by on się typowo bardzo zdezaktualizował, nic takiego
się nie stało. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że to o czym wtedy pisałem, dziś jest
jeszcze bardziej realne. Zapraszam więc. Powinno być wesoło.
Do startu nowego Sejmu i Senatu zostało
nam jeszcze nieco czasu, natomiast już dziś możemy zaobserwować parę zupełnie
niezwykłych zjawisk, które świadczą zarówno o tym że fatalnie przegrana
opozycja próbuje prowadzić jakąś swoją kompletnie idiotyczną grę, jak i też o
tym, że oni wpadli w desperację graniczącą z obłąkaniem.
Otóż przede wszystkim, kiedy wydawało
się, że po pierwszym szoku, wezmą się oni w garść, zrozumieją, że przegrali i
spróbują się jakoś przeorganizować tak by przynajmniej zająć jakieś w miarę
sensowne pozycje przed majową walką o prezydenturę, okazuje się, że oni wciąż brną
w nieszczęście, jakie sobie sami zgotowali i najwidoczniej nie ma ludzkiej
siły, która by ich mogła z tego błędu wyciągnąć za uszy. Zamiast, jak mówię,
wziąć się w garść, oni albo jeżdżą do Brukseli po ratunek, albo tu na miejscu
powtarzają w kółko, że PiS rzekomo tracąc Senat poniósł spektakularną porażkę
i od dziś prezes Kaczyński będzie już tylko tracił, a wszystko to zostanie
uroczyście podsumowane majową porażką Andrzeja Dudy.
Jak będzie w maju, tego oczywiście
wiedzieć dziś nie możemy, z tego choćby powodu, że wciąż nie wiadomo, kto poza
prezesem Kosiniakiem-Kamyszem i Korwinem w ogóle w owych wyborach wystartuje. Niewykluczone
zresztą, że jeśli wszystko się będzie rozwijało w dotychczasowym tempie, to zobaczymy
tam dosłownie wszystkich, włącznie z Klaudią Jachirą, a przy całkiem
prawdopodobnym rozłamie w Konfederacji, do tej wesołej gromadki może dołączyć
sam Grzegorz Braun.
Tego więc nie wiadomo, natomiast każdy
kto potrafi choćby rozwiązywać słupki wie, że Senat zostanie przejęty
przez tych, którzy mają władzę w Sejmie,
a przez to i w kraju. Tak to już po prostu jest, że decyduje ten kto ma realną
siłę i dzięki owej sile jest skutecznie zorganizowany.
Proszę popatrzeć zupełnie na spokojnie na
rozkład głosów w Senacie. Dzięki temu, że Prawo i Sprawiedliwość ma tam realnie
49 głosów, niezależnie od tego, czy tak już z nimi pozostanie, czy przeciągnie do
siebie kilku bardziej przytomnych senatorów z Koalicji Obywatelskiej – o
posłach PSL, jako nie posiadających jakiejkolwiek siły przetargowej, nie
wspominam – lub czy za kilka miesięcy senatorowie Kwiatkowski i Gawłowski pójdą
siedzieć, to i tak to właśnie Prawo i Sprawiedliwość utrzyma kontrolę nad tą
śmieszną izbą.
Ktoś zapyta, jak owa kontrola będzie
realizowana, a ja już odpowiadam. Otóż ponieważ w ten sposób zorganizowana izba
będzie najczęściej obradować przy obecności większości senatorów PiS-u, nawet jeśli
od czasu do czasu opozycja się zmobilizuje, odwoła marszałka Karczewskiego i na
jego miejsce wybierze Borusewicza, to zaledwie na parę dni i już za chwilę
wszystko wróci do normy ustalanej, jak już wspomniałem, w sposób naturalny
przez władzę.
A zatem, przestańmy się wreszcie
emocjonować tą bzdurą i zróbmy choćby jak najszybciej coś takiego, by się dało
postawić do pionu podskakujących Polsce sędziów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.