Trochę późno, ale ze względu na
zapowiadany wyjazd do Gdyni i okolic, postanowiłem dopiero dziś przedstawić
swój najnowszy felieton dla „Warszawskiej Gazety”. Felieton dla mnie bardzo
ważny, no i może też dlatego przyjęty, jak słyszę, przez najbardziej oddanych
swojej gazecie czytelników, z rozczarowaniem, by nie powiedzieć oburzeniem. Tym
razem na szczęście chyba nikt nie wzywa red. Bachurskiego do tego, by mnie stamtąd
wyrzucił na zbity pysk, natomiast, owszem, są żądania, bym się ze swojego
antykatolicyzmu wytłumaczył. Uczynię to za tydzień, natomiast dziś bardzo
zachęcam do refleksji.
Pewnie trochę przez to, że ostatnio
wreszcie zobaczyłem wspaniały film Grzegorza Brauna o Marcinie Lutrze i jego rewolucji
protestanckiej, ale wydaje mi się, że przede wszystkim na pewną moją obsesję,
gdy chodzi o atak jaki na Kościół szykuje liberalna lewica, z jak najbardziej
aktywnym udziałem prominentnych ludzi Kościoła, wpływ mają wypowiedzi
wspomnianych ultra pobożnych katolików. Co ciekawe, choć ów atak jest
prowadzony z dwóch stron, to niejako w porozumieniu. Lewica mianowicie naciera
na Jana Pawła II, jako głównego organizatora pedofilii w Watykanie, z imieniem papieża Franciszka na sztandarach, ci
drudzy natomiast, próbują przedstawić Franciszka,
jako szpiega światowej masonerii, przeciwstawiając mu oczywiście Jana Pawła II.
Właśnie zdarzyło mi się obejrzeć program
„Warto rozmawiać” na temat tak zwanego Synodu Amazońskiego, urządzony przez –
tak, tak – publiczną telewizję, z udziałem Jana Pospieszalskiego, ks. Tadeusza
Isakowicza-Zaleskiego, szefa niesławnego portalu Polonia Christiana, niejakiego
Krystiana Kratiuka, głównego eksperta od pobożności, Grzegorza Górnego, oraz
nieznanego mi kompletnie staruszka, który rzekomo bardzo się przyjaźnił z Janem
Pawłem II i w ten sposób gotów jest zaświadczyć, że gdyby ów papież zobaczył co
dziś wyprawia Franciszek, to by go zabił jednym piorunem. No ale niestety
oczywiście on widzieć tego nie może, więc mamy problem.
Obejrzałem więc ową debatę i pierwsze co
mnie uderzyło, to to, że w odróżnieniu od wszystkich poprzednich, tych nawet które
nie udają, że mają wyłącznie cel propagandowy, tym razem nie zaproszono do niej
choćby jednej osoby, której zadaniem byłoby choćby powierzchowne bardzo
zilustrowanie tytułu programu. Tu bowiem rozmowy nie było ani śladu; wyłącznie
bezlitosne i z każdą chwilą coraz bardziej bezwstydne atakowanie obecnego
papieża. Oczywiście audycja miała swój główny temat, czyli wspomniany Synod
Amazoński, ale o Amazonii i jej problemach uczestnicy dyskusji rozmawiać nie
mieli najmniejszej ochoty.
Hasło do ataku rzucił ks. Isakowicz-Zaleski:
„Myślę
więc, że to wszystko jest w rękach papieża Franciszka, który jest oczywiście
legalnym papieżem. On zadecyduje, czy dojdzie do schizmy, czy nie dojdzie. Tym
razem nie reformator w rodzaju Lutra, czy Kalwina, ale tym razem Ojciec Święty,
jeżeli uzna on te postulaty, to doprowadzi do schizmy. I to jest sytuacja bez
precedensu w historii Kościoła, bo do tej pory żaden papież do schizmy nie
doprowadził”.
W tym momencie rozpoczęło się ogólne rwanie
włosów z głów, a Grzegorz Górny wezwał wszystkich do „modlitwy, pokuty, odmawiania różańca i jałmużny”, by na koniec głos
zabrał ponownie ks. Tadeusz i padły słowa kluczowe:
„Trzeba
się również modlić za papieża Franciszka o jego.... boję się tego słowa... ale
muszę je wypowiedzieć – opamiętanie, żeby nie doprowadził do schizmy. Ale
również potrzebny jest głos ludu, właśnie wtedy, gdy zawodzą ci najważniejsi
pasterze”.
Słucham tego wszystkiego, patrzę na te przebiegłe
oczy i aż czuję swąd czasów niegdysiejszej reformacji, z najpobożniejszym z
nich wszystkich na czele.
"niesławnego portalu"
OdpowiedzUsuńPrzez jakis czas regularnie tam wchodzilem, mam nawet kilka-kilkanascie numerow dwumiesiecznika.
Ale cos mi tam przestalo pasowac.
Nie wiem jak to opisac, po pewnym czasie zaczela mi sie zapalac "zolta zarowka".
Cos tam zamowilem na stronie (juz nie pamietam albo z PCh albo z Instytutu Ks. Piotra Skargi) i zaczalem dostawac maile z ofertami albo prosbami o wsparcie.
To co mnie odrzucilo to forma tych mail'i, afektowany, egzaltowany styl, wykrzykniki, "wyboldowana" czcionka. Przypominaja trescia skrzyzowanie broszurek/ulotek Swiadkow Jehowy i reklam firm od "cudownych" garnkow czy tez kocow lub podobnego szmelcu.
Ta estetyka reklam na stronie...
Cepelia
Jest w tym wszystkim cos sztucznego, nieszczerego.
@zkr
UsuńMoim zdaniem, tam nie ma za grosz szczerej wiary. To jest czysty biznes. W sensie, brudny.
Widzę, że czytelnicy "Warszawskiej gazety" to prawdziwi katolicy. Nie to co my.
OdpowiedzUsuń@marcin d.
OdpowiedzUsuńMy też jesteśmy prawdziwi, tyle że nie aż tak waleczni.