Ponieważ ostatnio jestem w bardzo lekkim
nastroju i jakoś nie chce mi się zajmować sprawami poważnymi, a więc choćby
tym, że premier Kopacz została właśnie wybrana na jednego z 14
wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego, obok tak wybitnych gwiazd
światowej polityki jak Katarina Barley, Nicola Beer, Dita Charanzová, Klára
Dobrev, Heidi Hautala,
Lívia Járóka, Othmar Karas, Mairead McGuiness, Pedro Silva Pereira, Rainer Wieland, opowiem o czymś, o czym właśnie się dowiedziałem z mojego ulubionego Onetu i uważam, że nie zaszkodzi się sprawą podzielić.
Lívia Járóka, Othmar Karas, Mairead McGuiness, Pedro Silva Pereira, Rainer Wieland, opowiem o czymś, o czym właśnie się dowiedziałem z mojego ulubionego Onetu i uważam, że nie zaszkodzi się sprawą podzielić.
Otóż niemal już rok temu pewna 9-letnia
Laura zaszła wraz z paroma koleżankami do sklepu znanej niemieckiej sieci
handlowej Rossmann i, jak donosi wspomniany Onet, w momencie gdy dziewczynki próbowały wyjść ze
sklepu, zostały zatrzymane przez ochroniarza, który podejrzewał, że one okradły
mu sklep, i zaprowadzone na zaplecze. Tam zostały przejęte przez dwie panie
sprzedawczynie, które doprowadziły je do takiej paniki, że te, aby dowieść, że
nic nie ukradły, rozebrały się do majtek, po czym zostały puszczone wolno.
Trzy dni później, mama Laury postanowiła
zawiadomić policję i tak oto opowiada dziś Onetowi:
„Poszłam na komendę przy ul. Jagiellońskiej.
Dochodziła godz. 16, policjantka już pakowała torbę, szykowała się do wyjścia.
Nie przyjęła ode mnie zawiadomienia. Usłyszałam, że ‘Dziecko samo się
rozebrało, to nie ma przestępstwa. A co, jak podejdzie do córki facet na ulicy
i powie, żeby się rozebrała, to się rozbierze? Jak pani dziecko wychowuje?
Pomyślunku trochę kobieto. Stara, a głupia’.
Policjantka dodała jeszcze, że przespałam trzy dni. Jak upierałam się, że chcę
złożyć zeznania, zaczęła googlać w internecie i wyszła. Wróciła i powiedziała,
że zadzwoniła do prokuratora generalnego i on powiedział, że to umorzy.
Zapytałam: ‘Do prokuratora generalnego? To znaczy, że zadzwoniła pani przed
chwilą do Ziobry tak?’”
Odpowiedzi na to ostatnie pytanie Onet
nie udziela, natomiast już dalej informuje, że mama Laury nie odpuściła sprawy
i zmusiła policję, by ta skierowała sprawę do prokuratury Ziobry, ta jednak,
zgodnie z obietnicą pani policjantki i za jej przykładem, na mamę Laury
machnęła ręką, twierdząc, że „skoro
dziecko samo się rozebrało”, to nie ma o czym mówić. Laura i jej mama
wprawdzie dalej walczyły, wynajmując adwokata i nawet kierując sprawę na drogę
sądową z żądaniem 50 tys. zł odszkodowania za to, że po tamtym zdarzeniu Laura
wciąż nie może dojść do siebie i musi korzystać z pomocy dietetyka, jednak
siepacze Ziobry wciąż walczą o dobre imię sieci Rossmann i ani drgną.
A ja chciałbym tu przede wszystkim
wyrazić zdziwienie, że niesławny Onet, jako biznes czysto niemiecki, nagle
publikuje tekst, w którym jak najbardziej niemieckiemu Rossmannowi zarzuca, że
ten jest w zmowie z Dobrą Zmianą. Ponieważ wspomniany tekst pojawił się ledwie
co wczoraj, mam nadzieję, że mili państwo sobie jakoś to nieporozumienie
wyjaśnią, natomiast ja, kierując się własnym doświadczeniem, chciałbym zarówno
mamie Laury, jak i wszystkim przyszłym ofiarom ataków nadchodzących ze strony
zagranicznych sieci handlowych, radzić, by te w najmniejszym stopniu nie
liczyły na wsparcie ministrów Ziobry czy Witek i ich podwładnych. Jeśli pojawi
się kolejne tego typu zmartwienie, zachęcam, by walić prosto do „Gazety
Wyborczej”. Oni są szybcy i skuteczni jak błyskawica, a skąd to wiem, opisałem
swego czasu w jednym z rozdziałów mojej książki „Marki, dolary, banany i
biustonosz marki Triumph”, wspominając jak to pewnego dnia moje dzieci zostały
oskarżone o próbę kradzieży kredek z półek słynnej wówczas sieci handlowej o
nazwie „Geant” i myśmy nie zwrócili się z pretensjami ani do policji, ani do
prokuratury, ani tym bardziej do Andrzeja Czumy, czy kto to wówczas był tym
całym ministrem sprawiedliwości, ale udaliśmy się prosto do redakcji lokalnej
„Gazety Wyborczej”, która w ciągu zaledwie dwóch dni doprowadziła do tego, że
nasze dzieci zostały przez Francuza osobiście przeproszone, sowicie
wynagrodzone, a ja zrobiłem z siebie durnia odrzucając propozycję zostania
bardzo bogatym człowiekiem. Polecam. Wystarczy kliknąć w okładkę tuż obok.
@toyah
OdpowiedzUsuńJak zwykle istotną wagę mają szczegóły i koincydencje. Zauważam więc, że wraz z ustanowieniem pań wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego, mianowicie Nicoli Beer, Mairead McGuiness, oczywiście nie wyłączając pani Katariny Barley, ja kategorycznie oczekuję wyłączenia sprzedaży piwa spod podatku VAT a osobiście odpowiedzialną czynię za to panią P.T. Kopacz.
Niech wreszcie coś dla Polski zrobi.
Przechodząc do meritumu, gdyby jeszcze czyjeś 9 letnie dziecko spotkała podobna przygoda, to ja proponuję zacząć od doniesienia o pedofilii uprawianej przez odpowiednich ochroniarzy, czy ochroniarki pod pretekstem wykonywania ich nieistniejących uprawnień.
OdpowiedzUsuńW danej opowieści pani policjantka też wyraźnie z pedofilią zdarzenie skojarzyła. Z tym, że w zakresie faktów, to relacjom wiadomego portalu ja wierzę z miej więcej takim zaufaniem, jakim obdarzam rude psy. Niech będzie, że niemieckiej rasy.
@orjan
OdpowiedzUsuńAle musisz przyznać, że historia jest pierwszej klasy.
Najlepszy jest ten suspens za ziobro. Janosik wymięka.
OdpowiedzUsuńCzytam ostatnie żale na temat blokady albo wyrzucenia z Twittera Kai Godek. Ona tam robiła to co zawsze robi, a poleciała konkretnie za tekst, który był odpowiedzią na pytanie co zrobi jak jej dziecko okaże się gejem/lesbą - na co odpisała, że to jasne, że zrobi to samo, co kiedy okaże się, że jej dziecko jest pijakiem albo ćpunem. Za to ją pogonili stamtąd, oczywiście po wyrażeniu oburzenia przez tzw. "społeczność" i licznych zgłoszeniach do administracji.
OdpowiedzUsuńAle czytam też, czym chwali się Fundacja Panoptykon, że jedno stowarzyszenie antynarkotykowe, miało regularne problemy z facebookiem, który był ich głównym kanałem do kontaktu z zainteresowanymi, a który ciągle im ukrywał albo banował posty, za te narkotyki oczywiście. Na dodatek informował internatów, że treści są szkodliwe czy niebezpieczne. Stowarzyszenie reprezentowane przez jak najbardziej I ligową kancelarię Wardyński i Wspólnicy, pozwało więc Facebooka (Irlandia) i zawnioskowało o zabezpieczenie przez zakazanie FB usuwania ich treści z portalu. Do wniosku sąd się przychylił, zabezpieczył i jeszcze dodał, że oczywiście mimo że firma z daleka to polski sąd ma jurysdykcję i może sprawę rozpatrywać.
(https://panoptykon.org/wiadomosc/pierwsza-decyzja-sadu-w-sprawie-sin-vs-facebook)
Sytuacja jest taka, że oni nie zadzwonili do Ziobro, Godek też pewnie nie. Oni uderzyli do prawnika i sądu i posunęli swoją sprawę krok do przodu.
Tymczasem od miesięcy już, na pensji wiceministra siedzi w resorcie cyfryzacji niejaki Andruszkiewicz (lat 29). Zajmować miał się social mediami, ciekawe czy faktycznie ma je wydrukowane na wizytówce. Znany jest głównie z tego, że zanim został wiceministrem, był agresywnym przygłupem, do tego niedoszłym europosłem, później posłem z ziemi podlaskiej z list Kukiza, wreszcie zaprezesował stowarzyszeniu Endecja funkcjonującemu pod patronatem Rafała Ziemkiewicza, także prawomyślnego przecież. Obecnie w social mediach zajmuje się Andruszkiewicz, już zawodowo, przede wszystkim propagowaniem treści z konta o nazwie "Popieramy Premiera Mateusza Morawieckiego" i "Make Poland Great Again".
Kai Godek nie poświęcił słowa, za to skomentował nowy film Vegi, czyli zaprezentował zestaw obowiązkowy. Ciekawość mnie zżera, tak sobie myślę, co ten człowiek powiedziałby o polskich sądach.
@ralfowitz
UsuńA cóż ten nieboraczek może powiedzieć na temat filmowej produkcji Vegi?
Co do Godek, o niej można różnie, natomiast z tym co ona powiedziała zgadzam się w stu procentach. Za tą jej deklaracją stoi bezwzględna miłość do dziecka. Ja bym na to pytanie odpowiedział dokładnie tak samo. No, może bym tylko do pijaka i ćpuna dodał mieszkańca Warszawy, który ostatnio zagłosował na Rafała Trzaskowskiego.