Parę dni temu, przy którejś z
kolei publicznej wypowiedzi Lecha Wałęsy, której jedynym efektem było jeszcze
jedno okrutne szyderstwo, odezwał się pewien z moich znajomych i zapytał, jak
to jest, że dziś największymi wrogami Lecha Wałęsy są ci, którzy swego czasu
traktowali go jak nieomal boga. Ja wprawdzie Lecha Wałęsy jak boga nie
traktowałem nigdy, nawet wtedy, kiedy pracowałem jako jego mąż zaufania podczas
wyborów roku 1990, natomiast, owszem, przyznaję, że przynajmniej do czasu, gdy
w styczniu 1991 Jarosław Kaczyński osobiście mnie poinformował, że nie jest
dobrze, Lecha Wałęsę całym sercem wspierałem. Ostatecznie jednak przyznałem się
do swojej jedynej chyba w życiu politycznej porażki w roku 1991, w dniu kiedy w
wypadku samochodowym zginął Waldemar Pańko. Ponieważ dziś mało kto wie – a moim
zdaniem wiedzieć powinien – o kim mówię, oto notka z Wikipedii:
„Najmłodszy syn Teodora,
żołnierza Legionów Polskich i robotnika w kopalni ropy naftowej, oraz
Stefanii, rolniczki; miał sześcioro rodzeństwa. Uczęszczał do szkoły
podstawowej w rodzinnym Turzym Polu (1947–1955), następnie do Liceum
Ogólnokształcącego w Brzozowie (1955–1959).
W latach 1959–1964 studiował prawo na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 1963 był członkiem PZPR.
Po ukończeniu studiów podjął pracę na macierzystej uczelni; został wówczas
asystentem w Katedrze Prawa Rolnego, którą w tym czasie kierował profesor Andrzej Stelmachowski. W 1971 uzyskał stopień naukowy doktora na podstawie pracy pt. Dzierżawa gruntów rolnych w aspekcie
ekonomiczno-prawnym. Od 1 października 1974 pozostawał związany z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach, kierował Zakładem Administracji Rolnictwa i
Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Prawa i
Administracji tej
uczelni. W 1978 otrzymał stopień doktora habilitowanego na
podstawie rozprawy zatytułowanej Własność
gruntowa w planowej gospodarce przestrzennej. W 1989 uzyskał tytuł
profesora nauk prawnych. Specjalizował się w prawie rolnym oraz zagadnieniach prawnych związanych z
gospodarką przestrzenną. Był autorem kilkudziesięciu publikacji naukowych, a
także członkiem kilku komitetów i komisji Polskiej Akademii Nauk.
W październiku
1980 został członkiem „Solidarności”. W latach 1980–1981 pełnił funkcję doradcy
„Solidarności” i „Solidarności”
Rolników Indywidualnych podczas
strajków chłopskich w Rzeszowie i Ustrzykach
Dolnych (był
współautorem porozumień rzeszowsko-ustrzyckich). Organizował Sieć Organizacji Zakładowych
„Solidarności” Wiodących Zakładów Pracy Śląska. Przewodniczył zespołowi rolnemu
Społecznej Rady Legislacyjnej. Po wprowadzeniu stanu wojennego był
internowany w okresie od 13 grudnia 1981 do 16 stycznia 1982. Protestując
przeciw działaniom władz komunistycznych, w lutym 1982 wystąpił z PZPR. Był
uczestnikiem prac Centrum
Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności.
Jako
reprezentant strony opozycyjnej brał udział w obradach Okrągłego Stołu.
W 1989 z ramienia Komitetu Obywatelskiego uzyskał mandat posła na Sejm kontraktowy, w którym objął przewodnictwo Komisji
Samorządu Terytorialnego.
Był współzałożycielem i wiceprezesem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. 23 maja 1991 został wybrany przez Sejm RP na
prezesa Najwyższej Izby Kontroli (w głosowaniu uzyskał 203 głosy, a jego
kontrkandydat Wiesław Woda z PSL –
126).
A ja już tylko dodam od siebie
– swoją drogą, to jest bardzo ciekawe, że Wikipedia słowem na ten temat się nie
odezwałała – że Waldemar Pańko był też posłem na Sejm, na którego my wszyscy głosowaliśmy
w pamiętnych wyborach 1989 roku.
Przejdzmy jednak do rzeczy. Oto
7 października 1991 roku Walerian Pańko, jadąc służbową lancią poniósł śmierć.
To co ciekawe, z samochodu zostały zaledwie strzępy, natomiast niemal bez
szwanku wyszli z wypadku kierowca, oraz żona Pańki. Natychmiast tuż po tym
nieszczęściu wrak samochodu został bezpowrotnie zezłomowany, prokuratura
ustaliła, że jedynym winowajcą był kierowca, po pewnym czasie kierowca zmarł na
zawał serca, a policjanci, którzy jako pierwsi znaleźli się na miejscu wypadku się
utopili.
A ja wtedy to ostatecznie
uznałem, że prezydent Lech Wałęsa to jest osoba bardzo jednak podejrzana.
Skąd dziś te myśli? Otóż, jak
pewnie znakomita część z nas wie, Stany Zjednoczone wydały polskiemu wymiarowi
sprawiedliwości człowieka nazwiskiem Przywieczerski. Ja akurat to nazwisko znam
bardzo dobrze, również w związku z opisaną wyżej historią, jednak o jego
biznesowych dokonaniach nie wspomnę tu jednym słowem. Kto chce, to sobie
sprawdzi. W końcu tu są sami specjaliści od Internetu. Ja bym dziś chciał tylko
zwrócić uwagę na jedno, moim zdaniem nadzwyczaj ważne zdarzenie. Oto w momencie
gdy Przywieczerski siedział już skuty w samolocie z Chicago do Warszawy, portal
tvn24 poinformował, że z ekstradycji
nici, Przywieczerski pozostaje w Stanach, a Dobra Zmiana może się isć, jak to
mówią młodzi, „dymać”.
Kiedy już wszystkie media podawały,
że Przywieczerski jest w Polsce, w rękach sprawiedliwości, portal tvn24.pl
oryginalną wiadomość usunął, a następnie zajął się sprawami dla siebie
bezpieczniejszymi. Czemu tak? Otóż odpowiedź na to pytanie można znaleźć w
historii III RP. Rzecz w tym że ludzie, którzy stali na pierwszej linii sukcesu
znanego nam wszystkim TVN-u, wówczas jeszcze zaledwie raczkującego, byli tam
wówczas na miejscu i wszystko bacznie obserwowali. Stąd też zapewne ta
dzisiejsza, przedziwna reakcja. Dariusz Przywieczerski leci z Chicago do Warszawy,
a ci nieszczęśnicy podają wyssaną z brudnego palucha informacje, że nie mamy na
co liczyć – III RP żyje i kopie.
Ja naprawdę bardzo chicałbym
mieć ten komfort, by się jak należy zająć tym, co ta banda idiotów nazywa Podłą
Zmianą, ale, przepraszam, jakie oni mi dają możliwości manewru? Widziałem
wczoraj na ekranie telewizora ów samolot z Przywieczerskim w środku jak kołuje
na Okęciu, taki piękny, biało-czerwony, z napisem „Dumni z Niepodległości
Polski” i pomyślałem sobie, że to jest symbol o być może jeszcze większej mocy
od tej z roku 1991, kiedy to III RP zamordowała mojego posła, Waleriana Pańkę.
Zachęcam do
kupowania moich książek. Kto zechce, znajdzie je bez problemu. Byle nie szukał w
Empiku. Zwłaszcza dziś. Tam również musi w tych dniach panować lekkie
zamieszanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.