Zanim powiem, co mi leży na sercu, pozwolę
sobie zrobić coś, czego dotychczas starannie unikałem, a więc udostępnić
przestrzeń tego bloga księdzu kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi:
„Obce tradycji chrześcijańskiej, ale popularne,
ponieważ pomaga zapełnić pewną pustkę. Nie ma innego sposobu walki z Halloween
niż powrót do własnych tradycji. Jeżeli człowiek poważnie myśli o swojej
wierze, to będzie dbał o to, żeby żadnych erzaców, które często są dramatycznie
sprzeczne z myślą chrześcijańską, w swoje życie nie wprowadzać. Nie ma innego
sposobu walki z Halloween jak to, żebyśmy powracali do własnych tradycji i
zwyczajów. Musieliśmy coś zaniedbać w
przeżywaniu tych dwóch świątecznych dni, skoro tak łatwo zaakceptowaliśmy
święto, które jest niechrześcijańskie. Te wszystkie pochody ludzi przebranych
za świętych, które przechodzą ulicami miast 29 listopada, to piękny powrót do
zwyczaju kultu świętych. W przybliżaniu najmłodszym zwyczajów chrześcijańskich
należy wykorzystać również to, że dzieci lubią nastrój cmentarza. Zabierzmy je
tam. Nie bójmy się, że przestraszą się myśli o śmierci, bo ona jest częścią
życia”.
Przyznaję, że to co zamieściłem wyżej, to
tekst odpowiednio przeedytowany, niemniej jednak zapewniam, że każde padające
tam zadanie pochodzi z ust owego pobożnego człowieka i w żaden sposób nie
wychodzi poza kontekst, jaki tworzy całość wypowiedzi. Prawda mianowicie jest
taka, że ksiądz kardynał Kazimierz Nycz doszedł do momentu, kiedy ujrzał
wszystko w owej „całej jaskrawości” i dał temu świadectwo. A ja, mimo że całość
wypowiedzi Księdza Kardynała i tak robi odpowiednie wrażenie, chciałbym
powtórzyć fragment, moim zdaniem, dla nas najistoniejszy: „Musieliśmy coś zaniedbać w przeżywaniu tych dwóch świątecznych dni,
skoro tak łatwo zaakceptowaliśmy święto, które jest niechrześcijańskie”.
I tyle, gdy chodzi o słowa Księdza
Kardynała. Ja natomiast, pewnie wbrew oczekiwaniom Czytelników, nie będę się tu
się nad Księdzem pastwił. Przypomnę tylko jedno: zaniedbanie to grzech,
podobnie jak gnuśność i głupota, a każdy odpowiada za tyle, ile otrzymał. Kto
wie, ten wie. Kto rozumie, ten rozumie. Kto wreszcie tonie, ten tonie, i są
chwile – a mam tu na myśli krzywdy nie do naprawienia – gdy już nawet modlitwa
nie pomoże. No i jeszcze jedno, gdyby ktoś nie wiedział. Hallowe’en, to All
Hallows Evening, czyli Wigilia Wszystkich Świętych. Koniec. Kropka.
Zapraszam wszystkich do zaglądania do
księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia moje książki, w tym oczywiście też i ta o
TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji. Bardzo polecam.
Brawo. Ta notka powinna zostac odczytana we wszystkich kosciolach w Polsce zamiast ogloszen duszpasterskich. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń@Maciek
UsuńObawiam się że już prędzej kardynał Nycz napisze specjalny list, w którym nas napomni, że coś zaniedbaliśmy.
Jakby Pan nie napisał kto to powiedział, to bym stwierdził, że jakiś mało rozgarnięty człowiek, który zdania ani wypowiedzi nie potrafi za dobrze zbudować. No ale może to już wiek. Zaiste wypowiedź godna kardynała.
OdpowiedzUsuń@marcin d.
UsuńJa bym się go tak nie czepiał. W końcu się zorientował że Hallowe'en to nie beztroska zabawa.
Dobrze, nie czepiamy się. Ja sam jeszcze jakiś czas temu chciałem rzeźbić w dyniach. Bo trzeba im przyznać, że potrafią ładnie to opakować. Pamiętam jednak też Pana bardzo dobry wpis na temat istoty tych pogańskich zwyczajów. Ciekawe czy ta wiedza jest przekazywana w seminariach.
UsuńKardynal Nycz - biskup ideolog.
Usuń"Te wszystkie pochody ludzi przebranych za świętych, które przechodzą ulicami miast 29 listopada, to piękny powrót do zwyczaju kultu świętych."
OdpowiedzUsuńJeżeli to Pan przeedytował/ a może przemedytował/, to gratuluję! :)