Muszę się przyznać do czegoś, o
czym tu wcześniej ani nie wspominałem, ani wspominać nie chciałem, z różnych
względow. Przede wszystkim nigdy nie miałem wrażenia, że sprawa jest na tyle
pilna, by się nią zajmować, no a poza tym zawsze istniały powody, by ją
traktować jako zbyt delikatną politycznie, by się specjalnie popisywać swoimi
przemyśleniami, a tym bardziej składać jakieś deklaracje. Ponieważ jednak
nadszedł moim zdaniem odpowiedni czas, chciałbym powiedzieć, że gdy chodzi o
Antoniego Macierewicza, mój do niego stosunek oscylował niemal wyłącznie między
bardzo silną niechęcią połączoną z kompletnym brakiem zaufania, a rozbawieniem
wynikającym z jego zawsze tak spektakularnych popisów w politycznej debacie.
Ponieważ zdaję sobie sprawę z
tego, że tego typu słowa na tym blogu mogą wywołać pewną konsternację, od razu
powiem, dlaczego Antoniego Macierewicza, z bardzo krótkimi przerwami, niemal zawsze
źle tolerowałem. I wbrew temu, co się może niektórym z nas wydawać, wcale nie
chodzi o jego pojedyncze wypowiedzi, czy zachowania, bo tu on akurat zawsze
starał się robić wrażenie bardzo dobre. Ja Macierewicza nie lubię głównie ze
względu na historię, jaką on za sobą ciągnie przez całe lata 90, a więc przez
ową dziwną dekadę, kiedy naprawde szło w Polsce na ostro. Z jednej strony mieliśmy
połączone siły Systemu próbujące nas przydusić do ziemi, z drugiej Jarosława
Kaczyńskiego, starającego się, najczęściej całkowicie samotnie, odnaleźć się w
tej wojnie, a na tym tle kręcił się Antoni Macierewicz, polityk w końcu nie z
ostatniego rzędu, realizujac swój zawsze niezwykle cwany plan wyzwolenia Polski
spod postsowieckiej okupacji, z którym wszedł nawet w lata 2000. Gdyby ktoś nie
pamiętał, proszę spojrzeć, jak wyglądała jego polityczna kariera po tym, jak
upadł rząd Olszewskiego, wedle doniesień Wikipedii:
„19 lipca 1992 został usunięty z ZChN, tworząc m.in. wraz z Mariuszem
Maraskiem i Piotrem Walerychem małą partię pod nazwą Akcja
Polska, która weszła w czerwcu 1993 w skład Ruchu dla Rzeczypospolitej Jana
Olszewskiego. W wybprach parlamentarnych w tym samym roku bez powodzenia ubiegał się o
reelekcję z listy Koalicji dla Rzeczypospolitej w krakowskim (otrzymał 11 586 głosów).
W listopadzie 1993 reaktywował Akcję
Polską. W 1995 wstąpił do Ruchu Odbudowy Polski, a w 1996 został
wiceprzewodniczącym rady naczelnej tej partii. W wyborach parlamentarnych w 1997 z listy ROP wszedł do Sejmu III kadencji,
uzyskując 15 221 głosów. Po rozłamie w tej partii, tuż po wyborach został
prezesem założonej przez siebie partii Ruch Katolicko-Narodowy. W latach
1996–1997 współdziałał w opracowaniu Obywatelskiego Projektu Konstytucji. W
2001 został liczbą 24 900 głosów wybrany do Sejmu z listy Ligi
Polskich Rodzin w okręgu warszawskim, której klub opuścił po kilku
miesiącach na skutek konfliktu z Romanem Giertychem. W IV kadencji od 2004
do 2005 był członkiem sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji PKN Orlen.
W wyborach samorządowych w 2002 kandydował na stanowisko prezydenta
Warszawy. Kampanię zakończył w pierwszej turze, z poparciem 5849 wyborców
(1,09%), zajmując 8. miejsce na czternastu kandydatów. Współtworzył wówczas
koalicję Razem Polsce, zrzeszającą niewielkie konserwatywno-narodowe
ugrupowania prawicy, która zaprzestała działalności po porażce w tych wyborach.
Od maja do lipca 2004 reprezentował Polskę w Parlamencie Europejskim.
Wraz z Janem Olszewskim i Gabrielem
Janowskim i z poparciem Anny Walentynowicz przed wyborami parlamentarnymi w 2005 stworzył federacyjną partię Ruch
Patriotyczny, która w wyborach do Sejmu nie przekroczyła progu wyborczego,
uzyskując 1,05% głosów”.
Czy wszyscy widzą to co ja
widzę? Proszę mi zatem powiedzieć, jakie zasługi dla wolnej Polski, poza
zwykłym pyskowaniem i robieniem wrażenia, miał Antoni Macierewicz przez te
wszystkie lata, kiedy się wszystko rozstrzygało? Mam nadzieje, że nie zaliczymy
do nich tego jednego procenta głosów przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu w wyborach
samorządowych w 2002 roku, ani nawet kolejnego procenta dla oczywiście bardzo
patriotycznego ruchu w wyborach do Sejmu w roku 2005, tym razem przeciwko Prawu
i Sprawiedliwości. Przepraszam bardzo, ale kim byłby dziś Antoni Macierewicz,
gdyby nie to, że po objęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, w roku 2006
Jarosław Kaczyński nie podjął decyzji, że najwyższy czas zlikwidować Wojskowe
Służby Informacyjne i z sobie znanych powodów uznał, że nikt nie zrobi tego
lepiej od Macierewicza?
A zatem wiemy już, jakie mam
zarzuty do Antoniego Macierewicza. Według mnie, politykiem jest on wyjątkowo
marnym, a przede wszystkim niesamodzielnym, tyle że przez jakieś nie do końca
przez nas poznane cechy charakteru, czy temperamentu, został wykorzystany przez
Jarosława Kaczyńskiego, który jak wiemy kieruje się przede wszystkim zimną
kalkulacją, a nie emocjami, do realizowania pewnych zadań dla Polski, no i je
lepiej lub gorzej realizuje… do niedawna. Otóż, jak wszyscy zauważyliśmy, w
ostatnich miesiącach obecność Antoniego Macierewicza w publicznej przestrzeni
nie jest związana z jego osiągnięciami w badaniu przyczyn i przebiegu
Katastrofy Smoleńskiej, co – zechciejmy sobie łaskawie przypomnieć – w pewnym
momencie było przedstawiane, niemal jako jego znak firmowy, lecz kompletnie
bezsensowny spór z prezydentem Dudą o jednego z jego zaufanych generałów. Nie
będę tu wyjaśniał konkretnie, w czym rzecz – kto chce, może sobie łatwo
doczytać w innych miejscach – natomiast chciałbym zwrócić uwage na fakt, że
awantura z Prezydentem jest naprawdę jednym z niewielu tematów, które
dostarczają paliwa tym wszystkim, którzy nie liczą już dziś na nic, jak tylko
na to, że Jarosław Kaczyński umrze i pusci ten cały bałagan samopas.
Ktoś powie, że to Duda jest
zdrajcą, a nie Macierewicz, to Duda ma żonę Żydówkę i epizod w Unii
Demokratycznej, a Antoni Macierewicz to wielki polski patriota. A ja się tu
kłócić nie będę i powiem, że może i taka jest prawda: Duda to Żyd, a
Macierewicz to polski bohater. Tyle że, przepraszam bardzo, ale co z tego,
jeśli Andrzej Duda jest dziś legalnie urzędująceym prezydentem, w dodatku
cieszącym się najwyższą popularnością wśród najbardziej patriotycznie
zorientowanej części społeczeństwa i, póki co, gwarantującym kolejne zwycięstwa
Dobrej Zmiany, a Macierewicz tak czy inaczej pozostaje wyłącznie jednym z
ministrów w rządzie Beaty Szydło, którego w każdej chwili można zastąpić
kimkolwiek, bez absolutnie żadnej szkody dla dalszych losów kraju? Że co? Że
Macierewicz się obrazi i założy kolejny ruch o kolejnej bardzo fantazyjnie
brzmiącej nazwie i w następnych wyborach dostanie swoje tradycyjne 1,09 %? A
cóż to komukolwiek szkodzi?
A zatem, ja od Macierewicza dziś
oczekuję tylko jednego. Niech się na chwilę chociaż oderwie od szykowania
swojej kandydatury na – wreszcie! – przyszłego lidera polskiej prawicy, bo on
jest tak słaby, że z nim wygra nawet Patryk Jaki, a kto wie, czy nawet nie
Dominik Tarczyński.
Kończę ten tekst i już czuję
swąd wściekłości, jakiej ten blog dotychczas nie zaznał. W tej sytuacji, myślę,
że nic nie zaszkodzi, jak do tego wszystkiego dorzucę jeszcze jedną refleksję
odnośnie wrażenia, jakie Antoni Macierewicz robi na swoich sympatykach podczas
swoich medialnych występów. Otóż moja świętej pamięci ciocia Marysia któregoś
dnia, widząc w telewizji Donalda Tuska, powiedziała: „Popatrz na niego. Stawia
te oczy jak złodziej”. Otóż moim zdaniem Antoni Macierewicz stawia oczy jak
złodziej. Od zawsze i nigdy inaczej. Nawet wtedy, gdy informował Wałęsę, że
wie, że ten wie, że on wie. I wcale nie chodzi mi o tę mityczną nienawiść.
Wcale nie. W oczach Macierewicza nie ma śladu nienawiści. Tam jest sama miłość.
I to jest drugi powód, dla którego mu nie ufam.
Zapraszam
wszystkich do odwiedzania księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl i do kupowania naszych książek. Naprawdę trudno
znaleźć coś choćby podobnego.
Jakim politykiem jest Macierewicz, pokazał lansując Misiewicza.
OdpowiedzUsuń@Leszek152
OdpowiedzUsuńI Misiewicza i tego chłopaczka z grzywką a la Tomek Beksiński.
Ktoś się posługuje Macierewiczem (Macierewicz nie jest samodzielny)w wojence z prezydentem Dudą. Wychodzi na to, że Kaczyński?
OdpowiedzUsuńMaciarewicz po epizodzie z rozwiązaniem WSI już nie jest tego smnego kalibru co wcześniej. Za dużo wie i ta wiedza plasuje go na zupełnie innej pozycji niż do tamtego momentu. Dlatego łatwo mi będzie się podpiąć gdziekolwiek.
OdpowiedzUsuń@Wojtek SzeligowskiPewnie masz rację. Jednak uważam, że nawet on zna swoje ograniczenia. W końcu to typowy narcyz, ale idiotą nie jest.
Usuń@Leszek152
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Kaczyński ma z Macierewiczem poważny problem. Czuję, że owa rekonstrukcja rządu, o której sie mówi od miesiecy dotyczy przede wszystkim Macierewicza, tyle że to jest ruch pijarowo tak niebezpieczny, że Kaczyński boi się go normalnie wypieprzyć.
@toyah
UsuńWygląda na to, że decyzja o mianowaniu Macierewicza, była nie do końca przemyślana.
@Leszek152
UsuńPrzemyślana z pewnością była i jestem pewien, ze przyniosła bardzo dużo korzysci. Co nie zmienia faktu, że dziś pojawiają się tak zwane "efekty uboczne".
LEMMING
OdpowiedzUsuńHa, to ja!
Więc po pierwsze powiem, że on mi się podoba jako minister obrony. Tu naprawdę, dobry kompetentny minister, z wizją. Właściwy na właściwym miejscu.
Niestety, jego ambicje wyraźnie sięgają dużo dalej, i tu już wszystko co piszesz ma miejsce. Najgrzej że jak go wywalą, to, obawiam się, zaraz na drugi dzień zacznie montować jakąś Prawdziwą Polską Prawicę Polskich Patriotow (5xP), no i to jest dokładnie to ryzyko na które JK sobie nie może pozwolić; dopóki na prawo od PiS są jakieś zagubione dzieci i banda prowokatorów to tak, ale Macierewicz - nie.
@LEMMING
OdpowiedzUsuńNo wreszcie!
Pewnie, że jako minister jest w porządku, tak jak aielu innych. Problem polega na tym, że znaczna część elektoratu PiS-u uważa, że to on obok Kaczynskiego, jest naturalnym liderem tego projektu i faktycznym gwarantem jego sukcesu. A to jest nieprawda. Macierewicz może najwyżej realizować zlecone mu zadania. Niestety, jak mówię, ani on, ani jego fani tego nie rozumieją. I to stanowi pewną niedobrą bardzo pułapkę.
Tak czy inaczej, uważam, że w końcu, w ten czy inny sposób, on poleci. Nie ma wyjścia.
Jestem fanem ministra Macierewicza, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest i nie nadaje się aby zostać liderem tego projektu. Jednocześnie przez to, że został wyznaczony do realizacji określonych zadań stał się gwarantem sukcesu "dobrej zmiany". Jego odwołanie przyjąłbym z westchnieniem: i znowu wszystko poszło się jeb...
Usuń@Krzysztof Pert
UsuńRzecz w tym, że nic się nie poszło jebać. Jest dobrze. Tyle że musimy zrozumieć, że Macierewicz tak naprawdę nie ma tu żadnego znaczenia.
Byłam w Warszawie w pażdzierniku i odwiedziłam znajomych, pracujących w jednym z urzędów centralnych. Co się nasłyszałam o panu AM od osób, które już w 2005 popierały PiS to byłam w szoku. Usadza po urzędach (nie tylko MON) jakąś bandę małolatów bez wiedzy fachowej w tym obszarze (nie piszę jaki bo to małe ale pracujące w całej Polsce środowisko), za to z pomysłami jak świat poprawić, czytaj zrobić roz....ol, ludzie się za głowę łapią i zniechęcają do dobrej zmiany. Byłam w szoku ale też zaczęłam sobie przypominać i Misiewicza i tego drugiego z Hameryki. Takich Misiewiczów ma AM całe tabuny. Ufa im bo sam ma mało wiedzy technicznej. Aż się boję jak będzie wyglądała ta centrala obrony cybernetycznej!
OdpowiedzUsuńPonponka1
Nigdy nie ufałem Macierewiczowi i Kaczyński musi mieć naprawdę dobry powód by go trzymać w rządzie, a nawet w partii. Macierewicz zawsze kierował swoją retorykę do najtwardszego pisowskiego betonu, a na czas ostatniej kampanii został schowany, co oznacza, iż politycznie jest faktycznie do niczego. On na pewno nie powinien być żadnym ministrem, a jego obecność w partii powinna się ograniczać do komunikatów w kierunku nabuzowanego negatywnymi emocjami betonu pisowskiego, takiego co to uważa go za nieomylnego mędrca i największego patriotę RP.
OdpowiedzUsuńa czy nie czas już posłać starych ministrów na emeryturę?
OdpowiedzUsuń@waldemar nocoń
UsuńNie. Czemu? Wszystko gra. Trzeba tylko zdyscyplinować Macierewicza. A jeśli on się będzie upierał, wyrzucić go na zbity pysk.
dla PR...ciężko się patrzy i słucha np.Tchórzewskiego.
OdpowiedzUsuńdobrze że nikt nie przebija Borusewicza-miłego dnia
@waldemar nocoń
OdpowiedzUsuńNo wiesz, to jest bardzo delikatna sprawa. W dyskusji pod tym tekstem na szkolanawigatorow.pl wiele głosów sugerowało, że nie ma nic gorszego niż ładny usmiech i elegancki wygląd. Może się więc łatwo okazać, że dla wielu z nas wzorem estetycznej skuteczności są Janecki, Semka, czy Wolski
nie na temat aletak a propo oczu... drugi kaszpirowski się szykuje? diabeł nie śpi
OdpowiedzUsuńhttp://www.wirtualnemedia.pl/artykul/show-hipnoza-tvn-prowadzacym-filip-chajzer-kiedy-emisja
@Marcin Izdebski
OdpowiedzUsuń"Doskonała zabawa dla całej rodziny"