piątek, 3 lutego 2017

Sędzia Tuleya, moja nadzieja, daj Panie Boże, niech się rozmnoży

    Zamykając swój tekst z minionego wtorku o czarnej testarossie Ryszarda Boguckiego napisałem co następuje:
      „Mam nadzieję, że rząd Prawa i Sprawiedliwości, tak głęboko zajęty sprawami bieżącymi, znajdzie gdzieś też i ten moment, by zatroszczyć się o sprawy bliskie ludziom wrażliwym, jak my. Daję słowo, że ja już naprawdę nie liczę na wiele więcej”.
       Pisząc te słowa oczywiście ani nie mogłem wiedzieć, że wyrok w sprawie odszkodowania dla Boguckiego za rzekome tortury, jakim ten ciekawy człowiek jest poddawany w czasie swojego pobytu w więzieniu, będzie wydawał słynny sędzia Igor Tuleya, ani tym bardziej, że owo odszkodowanie zostanie mu jednak przyznane, jednak proszę zwrócić uwagę, że moje myśli wcale nie dotyczyły zapowiadanej decyzji sądu, lecz polityki, jaką rząd Prawa i Sprawiedliwości winien moim zdaniem realizować, gdy chodzi o owo prawo właśnie i o ową sprawiedliwość. Ja nie zastanawiałem się nad tym, czy sędzia rozpatrujący sprawę dusznej celi Boguckiego w warszawskim więzieniu stanie po stronie prostej sprawiedliwości, czy może postąpi zgodnie z duchem czasu i każe nam się z Boguckim naszą forsą podzielić, z tego prostego powodu, że ja akurat od obecnie funkcjonującego w Polsce tak zwanego „systemu sprawiedliwości” naprawdę już niczego nie oczekuję.  Swoje nadzieje na to, że dane mi będzie przynajmniej kilka lat mojego życia spędzić w kraju, gdzie zło zostaje publicznie i oficjalnie nazwane złem, a dobro dobrem, wiążę nie z tym czy tamtym sędzią, lecz z tym, co wciąż jeszcze grzecznie nazywamy „rządem dobrej zmiany”.
      A zatem, kiedy dowiedziałem się, że oto właśnie decyduje się to, czy osadzony Bogucki wyjdzie na wolność, jako człowiek majętny, czy jako klient miejscowego domu pomocy społecznej, ani przez chwilę nie zastanawiałem się nad wynikiem tej rozgrywki, lecz nad tym, co polskie państwo powinno zrobić, jeśli się okaże, że piłka znalazła się po jego stronie. Przyznaję jednak przy tym, że jednej rzeczy się nie spodziewałem, a mianowicie tego, że wspomniany „system sprawiedliwości” do tej akurat roboty wyznaczy samego Tuleyę. Mimo że, jak mówię, nie mam wobec nich już żadnych oczekiwań i nadziei, tego poziomu bezmyślnej arogancji w tej akurat sprawie się nie spodziewałem. Przecież musiało być czymś absolutnie oczywistym dla każdego uważnego obserwatora polskiej sceny politycznej, że wystawienie kogoś takiego jak Tuleya na pierwszą linię w sprawie tak społecznie wrażliwej, jak więzienny los zawodowego mordercy, musi się skończyć katastrofą. Gdybym ja na przykład wiedział, że o odszkodowaniu dla Boguckiego będzie decydował sam Tuleya, spodziewałbym się, że on akurat nie dość, że będzie kazał polskiemu państwu wypłacić Boguckiemu ze świeżo uchwalonego budżetu nie jakieś głupie 250 tysięcy, ale całe dziewięć milionów, to jeszcze w ramach nawiązki każe Kancelarii Prezydenta opublikować w „Gazecie Wyborczej” indywidualne przeprosiny. W końcu znakomicie  sobie zdaję sprawę z tego, w jak strasznym psychicznym stanie znajduje się dziś znaczna cześć elit, a już zwłaszcza elit prawniczych, i że dziś rząd Prawa Sprawiedliwości naprawdę nie musi robić nic więcej, jak tylko pozwalać tym nieszczęśnikom chodzić po mieście i korzystać do woli z konstytucyjnej wolności ekspresji.
      Ale jest jeszcze coś. Gdybym pisząc swój tekst o czarnym ferrari wiedział, że oni wystawią Tuleyę, tamten tekst byłby znacznie weselszy. Prawie tak wesoły, jak ten dzisiejszy. Bo w rzeczy samej mamy naprawdę bardzo dobre powody do optymizmu. Wystarczy że spojrzymy na tego tak dramatycznie poskręcanego w swoim obłąkaniu Tuleyę, jak gada coś o tym, że dziś on, jako ostatni już strażnik Konstytucji, nakazuje polskiemu państwu, za moralne krzywdy na jakie owo państwo Boguckiego naraziło, wpłacenie na podany przez tego mordercę numer konta 250 kawałków – a jestem pewien, że świeżo odzyskane media nie omieszkają przez najbliższych kilka dni pokazywać tego ujęcia w nieskończoność – byśmy wiedzieli, że kwestia prawdziwie skutecznej reformy polskiego sądownictwa tym samym została zaparafowana. Po tym występie pana Igora – nie mam co do tego wątpliwości – nawet jeśli nowy prokuratorem generalnym zostanie Bartłomiej Misiewicz i jego pierwszą decyzją będzie polecenie, by Tuleyę i jego kumpli zacząć kolejno bez wyroku zamykać, w reakcji na tę wiadomość społeczeństwo otworzy flaszkę i puści sobie kolejny odcinek programu „Jeden z dziesięciu”. Dzyń!


Zapraszam wszystkich do naszej księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do kupienia moje książki. 

40 komentarzy:

  1. Dzyń. Ale że się tak dali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jarosław Zolopa
      To tylko świadczy o tym, jak z nimi jest źle.

      Usuń
  2. Cóż, jak mówi stare przysłowie (uwielbiam te łacińskie i polskie): "jak Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera". I tu właśnie jestem skłonny widzieć rękę Opatrzności podaną nam w czasie walki przeciw Temu....

    OdpowiedzUsuń
  3. @Piotr Oleś
    Tu akurat Pana Bpoga bym nie angażował. Moim zdaniem całę sprawę załatwił Jarosław Kaczyński. On ich zaczarował i teraz już mu chodzą jak w zegarku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Jarosław mówi jedno zdanie a oni na drugi dzień zakładają nowe koszulki i znaczki z napisami, zmieniają awatary w sieci i brną w jeszcze głupszą propagandę niż poprzednio. Zupełne odwrócenie kierunków narzucania narracji.

      Usuń
  4. Miałem ten komentarz napisać na gorąco przedwczoraj, zaraz po przeczytaniu notki, ale nie dałem rady, bo trochę mnie "potelepało". Scyzoryka w kieszeni już dawno nie noszę, ale gdzieś tam w jakiejś szufladzie napewno się otworzył!
    Od jakiegoś czasu u Ciebie i Gabriela przewija się w komentarzach temat programu "cela+". Jak słyszymy, zaczynają już łapac tych 24-karatowych złodziei, co sprywatyzowali Warszawę, dziś doszedł ten cały Bogucki. Trzeba by coś z nimi zrobić, ale wolałbym, żeby nie wsadzać ich do więzień. Co się nakradli, to się nakradli, a teraz będą siedzieć na NASZ koszt ? Miesięczne utrzymanie osadzonego w polskim więzieniu już dawno przekroczyło 3 tyś.zł. A jeszcze pod koniec odsiadki przypomną sobie, że w celi było duszno... Ile w Polsce jest całych rodzin, które nigdy w miesiącu nie oglądały 3-ch tysięcy i nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie zobaczyły ?
    Tak się składa, że mieszkam rzut beretem od dużego więzienia, wiem z pierwszej ręki albo widzę na własne oczy, no co idą te pięniądze.

    Przykład I
    - Parę lat temu w pobliskim miasteczku powiatowym, z Gimnazjum w połowie roku szkolnego odeszła nauczycielka angielskiego na urlop macierzyński. Czy dyrektor szkoły miał z tym jakiś problem? Żadnego ! Po prostu do końca roku szk. dzieci nie uczyły się języka.
    Prawie w tym samym czasie z przywięziennej szkoły (tak, tak - szkoła, biblioteka, sala komputerowa) odeszła nauczycielka angielskiego na urlop macierzyński. Czy dyrektor Zakładu Karnego miał z tym jakiś problem ? Żadnego ! W ciągu dwóch tygodni miał nowego nauczyciela dla bandy młodocianych bandytów!

    Przykład II
    - Siedzę w poczekalni u lekarza specjalisty, do którego szczęsliwie udało mi sie zarejestrować dwa miesiące wcześniej, ludzi kupa, atmosfera nerwowa, bo doktor się spóźnił i przyjmuje z poślizgiem. Nagle do poczekalni wpada uzbrojony funkcjonariusz SW, za nim osadzony i więzienna pielęgniarka. Władowali się do gabinetu doktora, łaskawie czekając jedynie, aż wyjdzie aktualnie badany czlowiek. Po pół godzinie wyszli. Ludzie pytają klawisza, jak to jest, że oni czekają w kolejce dwa miesiące, a zbój nie musi ani pięc minut.
    Nic nie poradzę - odpowiada klawisz. Powiedział, że go boli i my musimy go ratować !

    Może wystarczy! Bez mrugnięcia okiem jeszcze z 10 takich historii bym opisał.
    Gdyby kogoś nagle miało zaskoczyć jakieś nieszczęście, to najlepiej jakby w tym momencie był nie w domu, nie w pracy, ale w więzieniu ! Wtedy jest szansa.
    Dzyń!

    Adam @lonely wolf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @lonley wolf
      Mam takie przeczucie że wraz rozpoczęciem programu "cela+" druga strona odpali akcję "seryjny samobójca+" dobrze by było zadbać o to żeby jednak pożyli jak najdłużej bo areszt wydobywczy nawet w dobrych warunkach mógłby rozwiązać język dajmy na to takiemu Nowakowi z komunijnym zegarkiem za parę tysięcy ojro.

      Stary Faryzeusz

      Usuń
  5. @Adam Er
    Chodzi Ci o to, by ich powystrzelać? Ja bym aż tak radykalnie nie postepował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Powystrzelać to nie! Ale np. żeby siedzieli za swoje... czyli nam ukradzine... czyli jednak za nasze! Jakby nie patrzeć - dupa z tyłu!

      Usuń
    3. No ale za swoje to nawet jeśli w części ukradzione to raz. A tu kasa rozprowadzona po rodzinie a siedzone na koszt państwa. Przepadek mienia na poczet "długu więziennego" i do roboty przy torach na poczet spłat krzywd wyrządzonych społeczeństwu.

      Usuń
  6. Najlepiej byłoby osadzić Tuley'ę (?) w jednej celi z Boguckim - no i do pracy, codziennej, przy torach, obieraniu ziemniaków albo jakiejś innej. Myślę, że Bogucki przez te lata uzbierałby jakąś kasę.
    Niewykonalne - ale pomarzyć można :-)
    Ogrodniczka
    Ogrodniczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ogrodniczka
      Dopiero teraz zauważayłem Twój komemntarz. Bardzo dobry poyśł. Tuleya i Bogucki obierający ziemniaki.

      Usuń
  7. Krzysztof Osiejuk3 lutego 2017 17:41

    Wiadomość dla wszystkich, którzy wpisują komentarze, jako "Anonimowy": po rozwinięciu listy, proszę zaznaczyć opcję "nazwa" i wpisać swój wybrany nick. Powinno zadziałać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdzam czy działa

      Usuń
    2. a teraz z linkiem do strony wklejonym w okienko "aders URL" :)
      Na temat Tulei nie mam zdania. Mam do czynienia z bardziej inteligentnymi i bardziej zdemoralizowanymi przedstawicielami NKL

      Usuń
    3. @Godny Ojciec
      Czy z linkiem, czy bez - działa jak należy.

      Usuń
  8. Tuleya- dla mnie wszystko jasne. Cały czas, od wielu lat intryguje mnie Pan i jeszcze kilku blogerów. Cały czas zastanawiam się czy pisząc aktualny felieton pamiętacie poprzedni Do kogo kieruje Pan swoje przemyślenia?
    Napisał Pan ostatnio: " musimy doprowadzić ludzi do tego przy pomocy prawa lub też przez najbardziej perfidną propagandę, prowadzoną na takim poziomie, by jej uległ nawet największy idiota. " Przecież w miarę inteligentny człowiek, sprawnie poruszający się w internecie, wie, i nie jest dla niego niespodzianką wyrok, jaki wydał. Bicie piany i głoszenie prawd oczywistych, raczej nie przystoi tej klasy blogerowi. Ostatnio zauważyłem, że Pan i nie tylko, stwierdzacie zaistniałe fakty, nie kusząc się receptę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istotne jest to, co zaistniałe fakty mogą w przyszłości wywołać. No i nie każdy siedzi w internecie cały czas - dla mnie wiele faktów jest nowe. Nie jest się w stanie ogarnąć całości wiadomości, i nie zwariować przy tym...

      Usuń
    2. @emil akwar
      A jaką to ja oczywistą prawdę w moim felietonie sformułowałem? Że wyrok wydany przez Tuleyę działa na korzyść dla Dobrej Zmiany? To jest dla Pana na tyle oczywiste, że aż się Pan na mnie zirytował? Proszę mi uprzejmie podać adres do miejsca, gdzie Pan przedstawia swoje przemyslenia. Chętnie pozazdraszczam.
      No i jeszcze jedno. Pisze Pan, że owa irytacja towarzyszy Panu od kilku lat? To długo, co nie? Pan się tak sam z siebie lubi zadręczać?

      Usuń
    3. @Ogrodniczka
      Niech Pani mu nic nie tłumaczy. On nie wiedział, że ja te teksty piszę dla Pani. On był pewien, że one są skierowane do niego. I stąd postanowił wreszcie złożyć reklamacje.

      Usuń
    4. „nie kusząc się receptę”
      Przecież jak wół autor napisał
      „ jestem pewien, że świeżo odzyskane media nie omieszkają przez najbliższych kilka dni pokazywać tego ujęcia w nieskończoność „
      Niestety ci idioci zamiast posłuchać robią wywiad z panią Pawłowicz,nie wiem ile tam jest zdań o Tuleyi,nie czytałem ale tytuł robi swoje.

      Usuń
    5. @Krzysztof Pert
      A ja lubię słuchać, jak pani Pawłowicz mówi. Wprawdzie tam nigdy nie ma nic odkrywczego, no ale ten sposób!

      Usuń
    6. Niech mi pan wierzy ja nie mam najmniejszych problemów z panią Pawłowicz.
      Problemem jest rozpoczynanie dyskusji na
      temat wyroku,sama informacja i te 260 tysięcy dla bandyty w zupełności wystarczy.

      Usuń
    7. @Krzysztof Part
      To dokładnie tak samo, jak rozpoczynanie dyskusji na temat Pawłowicz.

      Usuń
  9. @toyah,
    Nie napisałem, że Pan mnie irytuje, a tylko intryguje... :)
    Odpowiadam za to co powiedziałem, a nie za to co Pan zrozumiał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @emil akwar
      Gdyby Pan mnie intrygował przez kilka lat, to ja bym na Pana dostał cholery. Co ja mówię, przez kilka lat? Przez miesiąc, tydzień. I zapewniam Pana, że bym się od Pańskich mądrośći trzymał jak najdalej, a nie przychodził do Pana i apelował o poprawę, bo jestem nieusatysfakcjonowany.

      Usuń
  10. Stwierdzam fakty, o nic nie proszę ani nie apeluję.
    Daję głos, kiedy czuję imperatyw kategoryczny, że się tak wyrażę :)
    Czasami myślę, a z pewnością zdaje Pan sobie sprawę z faktu, iż mało kto potrafi myśleć, ale wszyscy chcą mieć poglądy - cóż więc pozostaje innego, jak przejmować od innych poglądy gotowe, zamiast wyrabiać je samodzielnie?
    Dobrej nocy życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @emil akwar
      Oczywiście. Kiedy Pan mnie poinformował, że "bicie piany i głoszenie prawd oczywistych, raczej nie przystoi tej klasy blogerowi", pan nie apelował do mnie o to, bym przestał bić pianę i przestał głosić prawdy oczywiste, ale tylko chciał się pochwalić swoimi przemyśleniami. W tej sytuacji ja się podzielę swoimi. Otóż głoszenie oczywistej prawdy, że mi nie przystoi bicie piany i głoszenie prawd oczywistych, nie przystoi też Panu.

      Usuń
    2. Imperatyw kategoryczny zazwyczaj wymaga tabletek ;)

      Usuń
  11. @ toyah,
    Z pewną doza nieśmiałości chciałbym Szanownemu przypomnieć/od 35sek/
    http://wideo.onet.pl/rozrywka-i-kultura-ja-bym-nie-byl-dobrym-politykiem,27703,w.html

    Nie apelowałem o zaprzestanie bicia piany, a tylko napisałem co czuję. Zdaję sobie sprawę, że jest Pan zapracowany, codzienne felietony na blogu, do gazet, pisanie mejli, książek, to i tego czasu na przemyślenia braknie.
    ps
    Jeden z mądrych ludzi stwierdził, że na wygłoszenie przemówienia, które ma potrwać 1 godzinę, potrzeba mu 1 min. Na wygłoszenie przemówienia 1 min.potrzebuje co najmniej godzinę!
    Coś w tym musi być... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post,

    OdpowiedzUsuń
  13. Potwierdzam, świetny. I proszę nie dawać się wciągać w bicie piany o biciu piany.;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ja
      Niestety już za późno. Na szczęście mi przeszło.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...