niedziela, 12 lutego 2017

Czy w Kolumbii znają polityczną myśl Lecha Wałęsy?

      Dziś zapraszam na kolejna część moich cotygodniowych refleksji pisanych dla „Warszawskiej Gazety”. Miało już o nim nie być, ale się po prostu nie da. Czasem się nie da.       


       Po tym, jak po raz kolejny już, tyle że teraz już chyba najbardziej oficjalny, poinformowano nas, że kiedy Lech Wałęsa przyjechał ze swojej wsi do Gdańska i podjął pracę w stoczni, pierwsze co zrobił, to zaczął donosić milicji na kolegów i naturalnie brać za to pieniądze, zostaliśmy zmuszeni do codziennego wysłuchiwania wyjaśnień rzeczonego Wałęsy na tematy różne, głównie jednak krążące wokół tematu jego bezprecedensowych zasług dla świata, oraz ludzi, którzy chcą go zniszczyć. Osobiście największe wrażenie na mnie zrobiło jego wystąpienie podczas niedawnego zjazdu noblistów w Kolumbii, podczas którego pochwalił się, że to wyłącznie dzięki temu, że on swego czasu „obalył komune”, dziś Europa ma wspólną walutę.
       Swoją drogą, uważam, że to iż owo spotkanie odbyło się akurat dziś i akurat w Kolumbii – fakt solidarnie zlekceważony przez wszystkie media –  warte jest naszej szczególnej uwagi. Bo zastanówmy się, co ma nagle Kolumbia do tego, by organizować spotkanie pokojowych noblistów? Otóż ma jak najbardziej. Jak może wiemy, w ubiegłym roku pokojową nagrodę Nobla otrzymał prezydent Kolumbii właśnie, Juan Manuel Santos, za to, że podpisał z jednej strony pokojowe porozumienie z Rodrigo Londono, przywódcą hiper-zbrodniczej komunistycznej partyzantki, sponsorowanej przez kolumbijskie kartele narkotykowe, a z drugiej – ku powszechnemu publicznemu oburzeniu – zapewnił owemu Londono bezkarność. Nie zdziwiłbym się zatem, gdyby się miało okazać, że to właśnie w celu zneutralizowania owych pretensji, Santos zwołał do Kolumbii całą kupę wcześniejszych laureatów pokojowego Nobla i zrobił z tego wydarzenie na swoją cześć, a Lech Wałęsa oczywiście bardzo chętnie się tam stawił, by opowiedzieć o tym, jak to on wymyślił to całe euro i stworzył Unię Europejską.
        I to jest moim zdaniem coś, co znakomicie symbolizuje całość owego szaleństwa, któremu na imię Lech Wałęsa i które od tylu już lat gnębi nasz piękny kraj, i to symbolizuje od każdej niemal strony. Oto mamy tę nieszczęsną Kolumbię, praktycznie od zawsze pogrążoną w całkowitym chaosie za sprawą owego biznesu narkotykowego, na który nie ma i już raczej nikt nigdy nie znajdzie sposobu, tego prezydenta Santosa, który, nawet jeśli kiedyś marzył o tym, by być dobrym przywódcą i człowiekiem – co akurat nie wydaje mi się bardzo prawdopodobne – musiał ulec tej mafii, tak jak wielu jego poprzedników, no i naszego Lecha Wałęsę, które tam jedzie, by wziąć udział w tym cyrku i opowiedzieć wszystkim o swojej wielkości.
        A my, zamiast zapytać Wałęsę, lub któregoś z etatowych obrońców jego legendy, czy oni nie uważają, że to jest bardzo niesprawiedliwe, że owego Nobla otrzymali Santos i Wałęsa, a w tak nieładny sposób został zlekceważony tak naprawdę najbardziej szczery z nich wszystkich, czyli Rodrigo Londono, i z błyskiem w oku czekać na to, co nam oni powiedzą, my wciąż miętosimy w dłoniach te cuchnące molem teczki Bolka.
         Co za żałość!

Przypominam, że moje książki są stale dostępne w księgarni internetowej Coryllusa pod adekwatnym adresem www.coryllus.pl. Zachęcam serdecznie.
       

14 komentarzy:

  1. Żal kropka pe el - jak czasem mówi moje dziecko.

    I jeszcze dwie sprawy:

    1. My w Polsce do bełkotu Wałęsy jesteśmy od wielu lat przyzwyczajeni i (czasem z trudem) mniej więcej wiemy o co mu chodzi. Słuchałem tych jego wywodów przed kamerami w Kolumbii i tak się zastanawiam, co z tego bełkotu, jeszcze po rzetłumaczeniu na hiszpański mogli zrozumieć ci ludzie, którzy go słuchali ?

    2. Przed kamerami to Wałesa gadał jak obalył komune i wynalazł euro, ale za kulisami to może opowiadał zainteresowanym jak wystrugać kolumbijskiego Bolka i jak pilnować teczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Adam Er
      Moim zdaniem, jego tam nikt nie słuchał.

      Usuń
    2. Bo i co moze kogos w Kolumbii obchodzic euro i "zjednoczona" Europa?

      Usuń
    3. @Anonimowy
      Bardzo proszę o podpisywanie swoich komentarzy wybranym nickiem. Wystarczy, że na dostepnej liście zaznaczy się opcję "nazwa".

      Usuń
  2. Na marginesie oczywiście,
    Chodzi mi po głowie od wielu lat -- parę razy to wyartykułowałem między bliskimi -- że smak Coca-Coli bierze się z aromatów wytłoków po produkcji kokainy.
    Nie zażywałem nigdy kokainy ale z historii Coca coli to może wynikać.

    To jest muzycznie podobnie jak twoja notka pesymistyczne:
    Autor: Olivier Schories
    Album: Relatively Definitely
    "notka": Floyd.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodnick
      Nie lubię niemieckiej muzyki elektronicznej.

      Usuń
    2. Innej nie ma.

      BolEk jest na prawdziwej wojnie, może i my też, z poza ekraników LED, jego determinacja jest taka, że on bez wahania zamiast klawiatury ekranowej użyje normalnie surowego żelaza.

      Usuń
    3. @Ogrodnick
      Oczywiście że jest, choćby brytyjski Cabaret Voltaire, no i te wszystkie satanistyczne projekty.

      Usuń
    4. Na 100% znalazłem kiedyś w internecie jednoznaczny, manichejski, po niemiecku pisany zwrot/cytat -- "dyabeł czai się w tabernakulum".
      Teraz już tego nie ma.
      Ale ciągle chodzi mi po głowie, że im bardziej ktoś w stronę boskości spogląda tym intensywniej "szatańskość" odczuwać musi..

      Te te angielskie De pech mode nie działają na mnie. Stylistyczne guano.


      Życzę zdrowia i optymistycznej wiosny!! 😇

      Usuń
    5. @Ogrodnick
      A skąd się nagle tu wzięło to Depeche Mode?

      Usuń
  3. Wałęsy chyba nie byłoby nawet po co pytać, bo by nic nie zrozumiał (a pewnie nawet nie słuchał o co ktoś pyta). A jego etatowi, cóż można sobie tylko życzyć, żeby coraz więcej z nich zaglądało jeśli nie na ten blog od razu, to na początek chociaż do Gazety Warszawskiej. Mam nadzieję, że jej nakład oraz ilość czytelników jakoś tam rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Toyah
    Pozdrawiam i podziękowania za tekst. Mocny, trzeba przypominać na jakim nawozie rozwija się społeczeństwo. Jeżeli coś tam zahacza o karierę milicyjna, to ta karta zablokowana na wieki. Takie coś uchwalono, jak zrozumiałem to kiedyś.Szkoda, mogli by zrobić wyjątek. Niezręcznie mi coś sugerować, ale Pana teksty pewnie byłyby i tak samo wyraziste w słuchaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @jacek359
      Możliwe, pod warunkiem, że kto inny by je czytał.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...