sobota, 25 lutego 2017

O granicach autonomii twórczej księdza Międlara i jego owczarni

       Wpadłem wczoraj w sieci na tekst nieznanego mi, ale z całą pewnością szanowanego w branży, redaktora „Gazety Wyborczej” Witolda Mrozka na temat niesławnego spektaklu Teatru Powszechnego pod tytułem „Klątwa”, gdzie wieszano na szubienicy Jana Pawła II, podcierano się flagą Watykanu, oraz – last but not least – wzywano do zbierania pieniędzy na wynajęcie zawodowego zabójcy, w celu pozbawienia życia Jarosława Kaczyńskiego.  Przyznaję, że tekst Mrozka tak mną poruszył, że zamierzałem odpowiedzieć mu bezpośrednio, jednak już w trakcie pisania tego felietonu poczułem, że na tym poziomie kosmosu zwyczajnie nie dam rady i postanowiłem przedstawić coś zupełnie od siebie. Proszę zatem posłuchać.
      Otóż ile razy zdarzy się tak, że gdzieś, czy to w Polsce, czy na świecie, dojdzie do profanacji Krzyża, czy innego symbolu uznawanego przez Kościół Powszechny za świętość – a przyznamy chyba wszyscy, że do tego typu zdarzeń dochodzi dziś praktycznie bez jakichkolwiek ograniczeń – reakcja reprezentujących tak zwaną „opinię publiczną” mediów jest jedna i niezmienna: „Każdy z nas ma prawo do wolności wypowiedzi i nikomu nie wolno jej w żaden sposób ograniczać”. Ów liberalny radykalizm staje się jeszcze bardziej bezkompromisowy, kiedy do owej profanacji dochodzi na poziomie dzieła artystycznego, a więc w filmie, teatrze, literaturze, czy w sztukach plastycznych. Wtedy to już nie tylko mamy do czynienia z prostą obroną wolności ekspresji, ale wręcz do politycznych ataków na rzekomą próbę cenzury działa artystycznego, a więc czegoś co przez swoją naturalną autonomię podlega szczególnej ochronie. Przyjęło się bowiem uważać, że jeśli władza totalitarna prześladuje pojedynczego człowieka, stanowi to element, jeśli nawet niedemokratycznego, to jednak jakiegoś porządku, zamach na kulturę to jest już zbrodnia wręcz niesłychana. Dlaczego? Teorii tu jest kilka, osobiście mam jednak wrażenie, że oficjalne przynajmniej tłumaczenie jest takie, że dzieło sztuki stanowi akt czysto intelektualny i nie może być oceniany, jako element świata rzeczywistego. Wyjaśniając sprawę obrazowo, gdyby ktoś publicznie ogłosił, że uważa za pożyteczne przy pomocy kultowego jeszcze gdzieniegdzie gazu pod nazwą Cyklon B wybić co do nogi wszystkich dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, na czele z Sewerynem Blumsteinem, to jest duża szansa, że opinia ta zostałaby uznana za przestępstwo, a co najmniej – i tu już pojawia się myśl czysto liberalna – wypowiedź kontrowersyjną, gdyby natomiast tego typu kwestia została wypowiedziana ze sceny teatralnej, cały tak zwany cywilizowany świat stanąłby w obronie reżysera i artystów na czele oczywiście z „Gazetą Wyborczą”, a już zwłaszcza gdyby zgromadzona na sali publiczność pod duszpasterska opieką księdza Międlara, urządziła aktorom owację na stojąco. Czemu? No bo, jak wiemy, wszystko to stanowiło jedynie eksplozję twórczego talentu artysty, a więc nie miało nic wspólnego z osobistymi poglądami twórców, które w rzeczy samej mogą być całkowicie odwrotne…
     Nie? No dobra. Poniosło mnie. Chyba jednak powinienem się był trzymać Kościoła i tego... jak mu tam? Krzyża.

Zapraszam wszystkich bardzo szczerze do odwiedzania księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie można kupować nasze książki. Powiem zupełnie szczerze, że książki najlepsze.




18 komentarzy:

  1. Panie Toyah Papug prosi Pana o kontakt. disqus (at) papug . pl - Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ I tu pole do popisu maja teatry uliczne, na przykład. Są nawet organizowane przeglądy/festiwale tych teatrów. Oj, chciałabym usłyszeć coś takiego - stojąc na bruku.
    Teatr to teatr - prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ogrodniczaka
      Oczywiście. W końcu spalenie kukły Żyda, to też był normalny teatr.

      Usuń
    2. Jak najbardziej :-)

      Usuń
    3. Spalona kukła żyda została Wyceniona na 10 miesięcy pozbawienia wolności...Chyba przekaz był za mało artystyczny...

      Usuń
    4. @betacool
      Ewentualnie został uznany za nieudaną próbę spalenia Żyda.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @chris horse
      Czy jeśli Ci powiem, że uważam Cię za idiotę i nie mam życzenia Cię tu oglądać, to potraktujesz te słowa z uwagą?

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Krzysztofie, super tekst i jakże adekwatny tytuł, można by, mądrze rozszerzając myśl w nim zawartą, uzasadnić dużo sprawiedliwych wyroków sądowych, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jola Plucińska
      Dziękuję za dobre słowo i proszę nie odchodzić.

      Usuń
  7. A ja myślę czy mogłaby w obecnym rządzie przejść propozycja objęcia teatrów i uczelni - tych publicznych, żrących państwową kasę - "misją publiczną". Jak TVP. Bo czemu nie? W ramach misji publicznej, scena Teatru Powszechnego w jakimś interwale czasowym byłaby udostępniana, ot np dzieciom z teatrzyków szkolnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ralfowitz
      Jeśli założymy, że oni rzeczywiście mają dobre intencje, to do zmiany nadaje się wszystko.

      Usuń
  8. Pomyślałem sobie kilka dni temu i takiej instalacji artystycznej w 100% wtórnej bo będącej kompilacją wypowiedzi artystycznych już istniejących. Ale mamy XXI wiek, wszystko jest wtórne i każdy zżyna od każdego.

    Bierzemy instalacje Nieznalskiej tę z genitaliami na Krzyżu, Krzyż zastępujemy neutralnym żółtym żonkilem a to ładny kwiatek. Żółty to ładny kolor, podobno sam żonkil coś tam symbolizuje, czasem dziennikarze się pojawiają z przyczepionym do marynarek, ale nieważne. Genitalium zastępujemy innym otworem wydalniczym, bo jak wiadomo, bez tego dziś prawdziwa sztuka nie jest sztuką. Podpisujemy wszystko cytatem z ambasadora merca Twardochem który mówił coś tam o obnoszeniu zbitej d...y na sztandarach jako powodu do chwały i kulcie klęski.

    Ile za taki performęs można by dostać? granty z NorwayGrants czy 10 miesięcy od sądu lub nawet więcej? A co z wyrazem artystycznym? wszak dobra sztuka musi być kontrowersyjna? jak ostatnio się dowiedziałem i że trzeba na nić kupić bilet i samemu się przekonać a nie zaraz banować i zakazywać?

    ps: Jacka Międlara nie wpuszczono do Wielkiej Brytanii za to co miał powiedzieć w UK, ale jeszcze nie powiedział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby zespół teatru obraził Mahometa to by im szybko urządzono Charlie Hebdo, a gdyby do pustych głów przyszło im zbezcześcić Torę, to teatr zostałby zamknięty, zamieniony w supermarket, a aktorzy nie dostali by pracy na żadnej scenie. Tylko katolicy boją się zareagować ze strachu, że im się zarzuci tkwienie w jesieni średniowiecza.
    Jesień średniowiecza, jak pamiętamy służy do czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jula
      Ja akurat nie mam nic przeciwko temu, by mnie kojarzono ze średniowieczem. To był naprawdę piękny okres. Gdy natomiast chodzi o te skojarzenia, to tu tkwi pewien istotny błąd. Owa "jesień średniowiecza" została wymyślona przez polskiego tłumacza. W oryginale tego nie ma.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...