poniedziałek, 4 kwietnia 2011

O gorolach z RAŚ, Ruskich z Warszawy i Hanysach z Przemyśla

Poprzedni wpis dotyczył magazynu Press i postawy, jaką w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego przyjął System, jednak z jakiegoś powodu, w pewnym momencie, dyskusja pod tą notką poszła w stronę tzw. śląskiego obłędu i już w tej przestrzeni pozostała. Trochę tego żałuję, bo jeszcze zanim zamieściłem ów wpis o chujach z magazynu Press, planowałem kolejny poświęcić właśnie sprawie Gorzelika, jego bandy i ich autentycznych i przyszywanych sympatyków. Wpis ów się tu własnie ukazuje, a ja wiem, że ponieważ prawdopodobnie wszystko co było na ten temat do powiedzenia, zostało powiedziane, na bardziej interesującą rozmowę nie mam już co liczyć. No ale bywa i tak. Przynajmniej więc sobie poczytacie.
W niedawno opublikowanym Raporcie o Stanie Rzeczpospolitej, Jarosław Kaczyński napisał następujące słowa:
Istnieje wiele przesłanek, by twierdzić, że kategoria Narodu nie jest podnoszona w programach i zasadniczych wystąpieniach przedstawicieli PO, choć mówi się tam o Polakach czy pozycji Polski. Z drugiej strony, PO w swoim przekazie mocno podkreśla znaczenie regionalizmów, czego szczególnym przykładem jest ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości.
Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym. Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej.
W PO nie budzą protestu postawy jawnie antypolskie, wręcz obrażające Polaków. Przykładem jest choćby długotrwała obecność w tej partii Kazimierza Kutza, którego publicystyka w wielu wypadkach jest jadowicie antypolska. Ważny jest też stosunek do Ruchu Autonomii Śląska, którego członkowie kandydowali z list PO, mimo że ta formacja jawnie odcina się od polskości. Jej szef Jerzy Gorzelik mówi wprost: jestem Ślązakiem, nie Polakiem, Polska nie jest dla mnie najważniejsza. Niezwykle charakterystyczna jest też bardzo agresywna reakcja czołowego polityka PO, szefa klubu Tomasza Tomczykiewicza, na formułowaną w Sejmie krytykę decyzji zawarcia koalicji z RAŚ w samorządzie wojewódzkim, a także stała opcja tej partii na współpracę z Mniejszością Niemiecką na Śląsku Opolskim. I to mimo powtarzających się incydentów wskazujących na to, że przynajmniej niektórzy działacze tej mniejszości ostentacyjnie demonstrują nielojalność wobec państwa polskiego (zdejmowanie polskich flag i godła w gminach rządzonych przez MN)”.
Tyle. Gdyby pokusić się o proste i uczciwe podsumowanie tego co zostało powiedziane wyżej, myślę, że wystarczyłoby powiedzieć, że Jarosław Kaczyński we fragmencie swojego Raportu zaatakował polityczną ekspozyturę pewnej części mieszkańców Śląska, w postaci Ruchu Autonomii Śląska i w osobie jego szefa Jerzego Gorzelika, za działania separatystyczne. Działalność RAŚ Kaczyński nazwał antypolską i proniemiecką, i umieścił ją w szerszym, zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie, kontekście politycznym. Przy okazji, powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z 2007 r., wyraził opinię, że coś takiego jak narodowość śląska nie istnieje, a jeśli ktokolwiek mimo wszystko się przy tym wciąż upiera, musi to oznaczać przyjęcie przez te osoby „zakamuflowanej opcji niemieckiej”.
Histeria jaka w związku z tym fragmentem raportu wybuchła, objęła swoim zasięgiem tereny znacznie wykraczające poza Śląsk i interesy tzw. Ślązaków. Dziś, w kolejnym dniu medialnej nagonki na Jarosława Kaczyńskiego, owe szaleństwo osiągnęło swój jak najbardziej karykaturalny wymiar nie tylko w tym, że całe grupy społeczeństwa, dotychczas związane ze Śląskiem w jeszcze mniejszym stopniu niż sam Jerzy Gorzelik – przypomnijmy tu, że jego mama ma korzenie przemyskie – demonstracyjnie zaczęły deklarować narodowość śląską, ale wobec, z jednej strony, oczywistości diagnozy Jarosława Kaczyńskiego, a drugiej, potrzeby nieustannego tępienia jego osoby, informacja dochodząca ze strony tak zwanych już dziś ‘biedronkowców’ stała się wyłącznie czymś na kształt emitującego spienioną ślinę bełkotu.
Oto wczoraj, w momencie rozpoczęcia audycji ‘Dzień po dniu’ w TVN24, red. Krzysztof Górnicki powiedział co następuje: „Nie milkną echa po raporcie Prawa i Sprawiedliwości i słowach Jarosława Kaczyńskiego sugerujących, że Ślązacy nie są prawdziwymi Polakami”. Oto doszło do tego, że Jerzy Gorzelik i jego towarzysze od lat deklarują, że Ślązacy nie są Polakami, intensywnie namawiają wszystkich, którzy czują się Ślązakami, do publicznego deklarowania narodowości śląskiej, przy każdej niemal okazji opisują Polskę i Polaków jako swego rodzaju okupantów i wyzyskiwaczy, i nagle z dnia na dzień, okazuje się, ze to nie on. Nie oni. To Jarosław Kaczyński, występując publicznie, otwarcie i stanowczo przeciwko określaniu Ślązaków jako nie-Polaków – określił Ślązaków jako nie- Polaków. I tym samym ich wszystkich śmiertelnie poobrażał.
W tej sytuacji, pozostaje mi już tylko podejrzewać, że w najbliższych dniach, w odruchu pogardy dla nacjonalistycznego zbydlęcenia Jarosława Kaczyńskiego, wszyscy Ślązacy, dotychczas deklarujący swój sprzeciw wobec prób nazywania ich Polakami, zaczną wpisywać do ankiet w rubryczce ‘narodowość’ – słowo ‘polska’. Natomiast cała reszta, a więc dziennikarze, artyści, celebryci, politycy Platformy Obywatelskiej, w tym swoim zupełnie niezwykłym psychicznym odlocie – zostaną Ślązakami. I wówczas Kazimierz Kutz będzie Polakiem z Krakowa, Donald Tusk Kaszubem urodzonym w swoim ukochanym Bytomiu, a Tomasz Lis chłopakiem z szopienickiego podwórka, posługującym się wyłącznie mową niemiecką. Marek Migalski założy w Raciborzu Towarzystwo Wspierania Prawdziwej Polskości, Joanna Kluzik ogłosi, że jest Portugalką z Frankfurtu i wówczas wszyscy oni pójdą na zakupy do Biedronki i kupią sobie oryginalny niemiecki bourbon wyprodukowany gdzieś we Francji, w cenie 32 zł za flaszkę.
A co z Gorzelikiem? Gorzelik ze względu na rodzinne koligacje swojej mamy, zostanie uznany przez swoich dotychczasowych kumpli za rasowo podejrzanego i zesłany na przymusowe roboty poza Rybnik. I niech się cieszy, jeśli uda mu się trafić przynajmniej do okręgu Karl-Marx-Stadt.

40 komentarzy:

  1. @toyah

    A sekuła ? Jak mogłeś zapomnieć?

    sekuła sekułorum

    OdpowiedzUsuń
  2. @toyah

    w kwestii formalnej:

    właściwie dlaczego piszesz "gorol" z małej litery, a "Ślązak" z dużej?

    To jest jakiś dżem, a nie miodek.

    To i to z dużej i bydzie ordnung.

    OdpowiedzUsuń
  3. @orjan
    Sekuła? Przepraszam. Mnie się zdawało, że jego porwało UFO.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Orjan

    I tu się mylisz, nie bydzie ordnungu.
    Gorola nie należy pisać z dużej litery i nie wynika to bynajmniej z mojego śląskiego szowinizmu, tylko z zasad polskiej ortografii.
    Dużą literą piszemy mieszkańców państw i regionów, a gorol nie podpada pod żadną z tych kategorii, dlatego postulowana przez Ciebie pisownia mu się nie należy.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Ginewro

    jesteś niekonsekwentna. Gorole mieszkają na Śląsku. Sami Ślązacy tak twierdzą. Czyżby się mylili?

    Zatem Gorole, na pewno, są mieszkańcami pewnego regionu. W przyszłości może nawet państwa (jeśli RAS-owe aspiracje przeżyją).

    Wtedy założą Ruch Autonomii Gorolskiej i dzięki temu Ślązacy będą mogli udowodnić swoją tolerancję.

    Wszak coś tam kołem się toczy. Byle nie osinowym.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Ginewra
    Gorol to podobno pozostałość po Gorolen Folk - narodzie, który sztucznie chciał wykreować fuehrer. Tutaj, na Śląsku, ów góralski ludek kojarzył się z ubogimi przybyszami z Żywiecczyzny, stąd słowo gorol nabrało negatywnych konotacji. Jak by nie było, pisanie gorola z dużej litery to chyba ukłon w stronę niemieckiej ortografii.

    OdpowiedzUsuń
  7. @All

    A ja na tą histerię patrzę optymistycznie.
    Coś mi się zdaje, że to będzie ostatnia kropla, która przeleje tą czarę goryczy i Ślązacy pomogą zatonąć (jestem przecież marynarzem) tej platformie zbudowanej z jajecznych wydmuszek.

    Szanowny redaktor Rymanowski, co raz bardziej nieprofesjonalny i stronniczy, wczoraj wieczorem przeprowadził dyskusję z nakreśloną od początku tezą zmiażdżenia PiSu i osobiście Jarosława, jako wykonawców tego wyroku biorąc Człowieka Z Wielkim Uchem Lecz Małym Rozumkiem - Tomczykiewicza i tego śląskiego przywódcę (jak to będzie po niemiecku?) autonomistów.
    Po krótkiej dyskusji widać, że Platforma ma przechlapane. Żaden argument i żaden pijar nikogo nie przekona, że nie jest to działalność przeciw interesom Polski.
    To nawet najciemniejszy i tępy Mamrot spod GS-u widzi i nie musi być nawet gorolem.

    Ślązacy!
    Ugotujcie bandę Tuska dobrze i do końca!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ostatniej chwili
    (nie całkiem w temacie śląskim ale o ciągłej dezinformacji)

    Dosłownie parę minut temu, w tuskowym tefałenie, przysłowiowa blondynka, czytająca z Kuźniarem wiadomości, podała (cyt. z pamięci):

    AŻ 18% WYNOSI PRZEWAGA PO NAD PISEM WG. SONDAŻU.... PRZEPROWADZONEGO DLA TVN.

    A po chwili pokazują się słupki:
    Platforma - 37%
    PiS - 29%

    Pomyliła się bidulka?

    Na pewno nie.
    Rano się je śniadanie, goli czy ubiera, a telewizji się słucha.
    Więc co innego się pokazuje, a co innego się mówi.

    Wot spryciule

    OdpowiedzUsuń
  9. Na stronach wPolityce przeczytałem wyniki sondażu pt. "Polacy w przygniatającej większości nie zgadzają się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego o Śląsku".

    Tylko dlaczego nikt nie zinterpretował tych słów w ten sposób: "Polacy w przygniatającej większości nie zgadzają się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, że 2 + 2 = 5".
    Wg sondażu wśród Ślązaków oceny tej wypowiedzi są jeszcze gorsza - 84% się z nią nie zgadza - czyli tłumacząc dalej - jeszcze więcej matematyków nie zgadza się ze stwierdzeniem JK.

    My wiemy, że z tym kłamstwem wokół tematu "Śląsk" chodzi tylko i wyłącznie o ten tytuł "Polacy w przygniatającej większości nie zgadzają się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego o ... "
    Tym z "biblioteki" zależy tylko i wyłącznie na puszczaniu takich przekazów.
    Obawiam się, że w dalszym ciągu ludzi to kupują, przy pomocy różnych 'pożytecznych idiotów' i tzw. 'naszych'.

    OdpowiedzUsuń
  10. Orjanie
    Przecież mówię, że gorole mieszkają w całej Polsce, a więc są bytem ponadregionalnym i dlatego duża litera im nie przysługuje.

    @All
    Cały czas wierzę w zdrowy rozsądek Ślązaków, chociaż biorę oczywiście pod uwagę, że wielu skołowanych ludzi zadeklaruje w ankiecie "narodowość śląską". RAŚ, który prowadzi ogromną akcję plakatowo-ulotkową, zyskał teraz rozgłos medialny, ale ten rozgłos działa w obie strony. Niektórzy oczywiście na złość Kaczyńskiemu wpiszą "narodowość śląską", ale wielu ludzi ta cała kołomyja skłoni do zastanowienia nad pojęciem narodu i działalnością RAŚ.
    Widzę jeszcze jedną korzyść z tej całej histerii rozpętanej przez PO i usłużne media. Wszyscy Polacy mogli bowiem zobaczyć, jak destrukcyjną partią jest PO. Regionalizacja, którą ta partia proponuje, jest osłabieniem państwa, ale i spójności narodowej. W imię partykularnych interesów PO jest skłonna poprzeć ruch, który otwarcie mówi o potrzebie oderwania całego regionu od Polski i stworzenia federacji na wzór niemiecki, ale co gorsza wprowadza fałszywy antagonizm między Ślązakami a resztą narodu polskiego.
    Dzięki tej całej akacji wszyscy się mogli dowiedzieć, że PO uczyniła Gorzelika wicemarszałkiem Sejmiku Śląskiego i bierze odpowiedzialność za wszystkie jego wypowiedzi i destrukcyjne działania.

    Wczoraj jeszcze myślałam, że Kaczyński niepotrzebnie zawarł w raporcie to zdanie o Śląsku, bo mógł przewidzieć, że stanie się pretekstem nagonki. Ale po zastanowieniu wydaje mi się, że ta wypowiedź i rozpętana po niej histeria pozwolą rozbroić bombę, jaką może być zadeklarowanie "narodowości śląskiej" przez wiele tysięcy Ślązaków. Jak RAŚ będzie chciał wyciągać jakieś ogólniejsze wnioski, to można będzie powiedzieć, że to jest tylko emocjonalna reakcja na słowa Kaczyńskiego.
    A jak jeszcze Meller zrealizuje swój pomysł solidarności z "narodem śląskim" i pociągnie za sobą innych celebrytów, dzięki czemu okaże się nagle, że w całej Polsce jest wielu przedstawicieli tej nacji, którzy Śląsk widzieli tylko w TV, to bomba będzie rozbrojona całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam

    To już jest obłęd PO donosi do prokuratury na Jarka z paragrafu o zniewagę Że obraził Polaków nazywając ich Niemcami???

    Co jest tam z ich rozumami? Co na nasz donaldu powie Anieli, że co że uważa Niemców za śmieci? I nazwanie kogoś Niemcem o obraza coś jak "ty chuju" --- Może Hołdys w nowych wynurzeniach powie Kaczyński to Niemiec!

    Ewidentnie idą na konfrontację jak to mówią młodzi szukają dymu... za wszelką cenę -stąd pewnie ten debilizm...

    A ja by w takim razie teraz na miejscu PIS zgłosił do prokuratury i do Trybunału Europejskiego skargę na PO za Szkalowanie narodowości niemieckiej...

    Doszło do tego, że jak Kaczyński zbeszta gwałcicieli, to każdy biedronkowiec napisze jestem Ślązakiem biedoronkowcem i gwałcicielem!

    Dzisiaj wysłuchałem fragmentu rozmowy z Kluzikową, no to już jest obłęd w czystej postaci...
    Ona mi przypomina te opętane kobiety które by dopiec byłemu mężowi schizują wspólne dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  12. @Ginewra

    Właśnie widzę to tak jak napisałaś.

    "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło."

    W sposób niesłychanie kretyński platfusy i dyżurni medialni funkcjonariusze sami się podłożyli.

    Z zaciekawieniem i uśmiechem będę obserwował po gorolsku jak będą się starali z tego wybrnąć.

    Niezły jest pomysł Sawki (hmm, Sawka), aby zacząć nosić koszulki z napisem:
    NIE BĘDĘ PŁAKAŁ PO ŚLĄSKU

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem trzeba odwrócić kamień, by zobaczyć, co tam się chowa pod spodem. Ja nie mam pretensji do wyczerpującego studiowania całej koncepcji tego RAŚ. Już z poziomu ichnich podstawowych dokumentów (statut i program) odstręcza mnie bijący stamtąd bełkot i przewał polityczny. Gdy zaś sięgnąłem po ichni projekt „Statutu Organicznego”, to intencje polityczne stają się jeszcze czarniejsze niż najczarniejsze kłamstwa o treści wypowiedzi Jarosława.

    Pocieszam się tylko, patrząc na jasne twarzyczki działaczy, że to wszystko bajer, a w rzeczywistości: „kasa, misiu, kasa!”.

    Pokrótce, zasygnalizuję, o co mi chodzi:

    1) bełkot i przewał polityczny widoczne są już w tezach, ku komu, czemu program jest kierowany. Nie ma w nim jednak określonego suwerena postulowanej „śląskości”, a raczej jest on zamaskowany.
    Program posługuje się przeważnie pojęciem „mieszkańcy Śląska”. Brak jest przy tym kryterium określającego relację między byciem mieszkańcem a zamieszkiwaniem TERAZ w sensie stałego pobytu. NP, czy w rozumieniu tego programu, Gorole też są „mieszkańcami Śląska” ? Liczne „retro-heimat-wstawki” i zupełne pomieszanie kultury z polityką budzą wątpliwości, czy w programie chodzi o mieszkańców Śląska teraz, czy mieszkańców kiedykolwiek.
    Oprócz tego, program RAŚ posługuje się też pojęciem „Ślązaków”, czasem w rozbiciu na Górnoślązaków i Dolnoślązaków – także z podobnymi niedomówieniami. Nie wyjaśnia zwłaszcza, czy w obszarze polityki i administracji (a nie kultury!) każdy, aktulanie mieszkający na Śląsku jest Ślązakiem, czy też w tych obszarach ma się spodziewać rodzaju apartheidu.
    POdobno te kwity pisali ludzie wykształceni. W takim razie, należy zakładać, że bełkot i niedomówienia umyślnie kryją oczywisty przewał polityczny. Pozostaje wszakże nadzieja, że cała tamta ideologia, to też przewał, a pod nim: kasa, misiu, kasa! W każdym razie, dla fizjonomisty podstawy do takiej nadziei mogą być oczywiste.

    2) Okazuje się też, że toyah ma rację. Ten przewał wyciąga rękę także do mnie w mojej wsi, zlokalizowanej ze dwa łokcie po mapie od gorzelikowego Rybnika. Ambicje i projekty RAŚ sięgają bowiem także Dolnego Śląska. Pora przejrzeć sztachety. Przy okazji nie waidomo, co dla nich jest Śląsk, bo może sięgają aż po Lubusz? Na miejscu Czechów też bym się zainteresował, czy jakieś „sudeckości” tam nie ma w zamiarach.

    Oto bowiem, w ichnim programie jak wół stoi i leci otwartym tekstem:

    Śląsk to dla nas całość i ciągłość historyczna, stanowiąca wspólnotę kulturową, będącą wspólnym dziedzictwem tak Dolno- jak i Górnoślązaków; Za główny cel RAŚ stawia sobie utworzenie dwu autonomicznych regionów w historycznych granicach: dolno- i górnośląskiego, które łączy wielowiekowa więź dziejowa i wspólne tradycje.
    Działalność kulturalna Ruchu dotyczy całego Śląska, podczas gdy swą działalność polityczną ograniczamy do Śląska Górnego.


    To znaczy, na razie się ograniczają, ale bezczelność już demonstrują, co wolno mi tak określać, dopóki nie uzyskam pewności swojego statusu w ich planach. Bo może się właśnie dowiedziałem, że dla nich jestem np. „Dolno-gorolem”.

    OdpowiedzUsuń
  14. @jazgdyni

    RAŚ wiąże z wynikami spisu powszechnego wielkie nadzieje, dlatego też prowadzi skomasowaną akcję agitacyjną. Swoją drogą, gdyby tak byli pewni, że Ślązacy czują jakąś odrębność narodową, nie wydawaliby ogromnej kasy na tę akcję. Zresztą bardzo mnie interesuje, czy nie są to czasem pieniądze z sejmiku wojewódzkiego, ale obawiam się, że tego się nie dowiem.

    To, jak można wykorzystać wyniki spisu powszechnego, dobitnie pokazują losy "języka śląskiego". W spisie z 2002 r. ponad 170 tys. ludzi na pytanie, jakim językiem posługują się w domu, odpowiedziało, że śląskim. I nie można mieć do tych ludzi pretensji, że nie rozróżniają gwary od języka. Po prostu mówią po śląsku i to właśnie zadeklarowali.
    Natomiast później różni domorośli językoznawcy wyciągnęli ten fakt jako argument, że istnieje "język śląski", skoro tylu ludzi tak stwierdziło.
    Obawiam się, że teraz tak samo instrumentalnie, a może jeszcze bardziej, bo atmosfera jest gorąca, zostanie wykorzystana sprawa "narodowości śląskiej".

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Ginewro droga

    Ja się jednak dalej poprzekomarzam, bo w toyahowym tytule z kolei "Hanysy" jest z dużej litery.

    Odczuwam w tym niedemokratyczną nierównowagę na pograniczu sfer dyskryminacyjnych. Proszę więc usilnie o spowodowanie poprawienia polskiej gramatyki w czym - jak wyjaśniłem w poprzednim komentarzu - jestem osobiście zainteresowany jako prawdopodobny Dolnogorol.

    Pragnę przy tym zwrócić uwagę na pewne precedensy związane ze stanami, powiedzmy, mocno-emocjonalnymi.

    Otóż, gdy niedługo po wojnie (II Światowej) rozpocząłem naukę gramatyki polskiej, to kazali mi pisać Ślązak z dużej litery, ale Niemiec z małej litery (jako wyjątek gramatyczny).

    Podobno miało to jakiś związek z wiarą w tych pierwszych i z oceną zasług tych drugich. Od tamtego czasu pozostaję nieustannie czuły na te duże / małe litery.

    A dla RAŚ mam nawet cztery duże litery. Trzy, to im mało. Np., wersja Górnośląska powinna się nazywać GRAŚ.

    Pozostaję z nieustającą sympatią do Ciebie i kto tam jeszcze zachował zdrowe zmysły.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Ginewra
    No wiesz, na razie się pisze z małej, ale jak kiedyś jednak ludzie Gorzelika (nie on, bo jak już wspomniałem on będzie na zsyłce w NRD) każą nam gorolom nosić opaski z literką 'G' - to kto wie? I kto wie, czy to nawet sam Gorzelik nam tego nie wywalczy?
    Swoją drogą, czy on nie powinien zmienić sobie nazwiska na 'Gorzolik'?

    OdpowiedzUsuń
  17. @orjan
    To koło, obawiam się, robi jednak wrażenie osinowego.

    OdpowiedzUsuń
  18. @jazgdyni
    A tam było tylko ich trzech? Czy może dopuścili kogoś od nas?

    OdpowiedzUsuń
  19. @jazgdyni
    Bardzo dobre! A ta blondynka, to była ta z zezem, czy może ta po anglistyce?
    Inna sprawa, że jej opiekunowie mogli jej to wyliczyć lepiej. No bo jeśli 8 z 37 to jest procent 21,62, to oni mogli ten wynik zaokrąglić i kazać jej powiedzieć, że przewaga Platformy nad PiS-em wynosi niemal 22%.

    OdpowiedzUsuń
  20. @All
    Obserwując uważnie to, co obecnie dzieje się w RP rodzi się refleksja i pytanie:
    Ponoć panika, strach, lęk są reakcją naturalną, choć chwilami jednymi z najtrudniejszych w życiu, bo "zacieśniają", paraliżują i ograniczają nie tylko percepcję, lecz i dobrą wolę, a szaleństwo, furia i histeria są jednostką chorobową.
    W/w stany i odczucia osobno lub skumulowane wywołują m.in. uprzedzenia, agresję, wrogość, przerażające wizje, męczarnie, bezsenność i bezsilność wobec dobra, czy prawdy w miłości.
    Iluż to ludziom występującym w sferze publicznej np: w mediach i jeszcze stanowiącym struktury władzy w państwie już tylko pozostały właśnie: ów strach, panika, lęk i szaleństwo, furia, histeria albo kłamstwa, oszustwa, manipulacje, polityczna poprawność, także insynuacje, pomówienia, oszczerstwa, bądź wrogość, agresja, czy zawiść, nienawiść etc. - do przetrwania......, czy jednak zakończenia "kariery"?.....

    OdpowiedzUsuń
  21. @Gracjan
    Oczywiście że kupują. Mojemu synowi zajęło 3 godzininy (słownie trzy godziny)wytłumaczenie swojemu koledze, że słowo "śląskość" miało w jego wypowiedzi bardzo jasny kontekst, i że tu w sposób oczywisty chodziło o "narodowość śląską". Trzy godziny trwało aż kolega wreszcie oświadczył, ze no dobra, ale Kaczyński powinien bardziej precyzyjnie się wypowiadać.
    Wyobrażasz sobie?

    OdpowiedzUsuń
  22. Orjanie

    Ortografia polska ewoluuje. Ja też pamiętam czasy, kiedy Cygan pisało się małą literą (oczywiście zanim cyganie stali się Romami), a nawet taka pisownia przysługiwała (o zgrozo!) Żydom.
    Myślę, że jak dłużej potrwa w mediach akcja Ślązacy kontra reszta świata, to i gorole się wyemancypują i zasłużą na wielką literę.
    A co do Twojej tożsamości, to myślę, że Dolnogorol jest nieprecyzyjny, chyba lepszym określeniem byłby Gorol dolnośląski.

    OdpowiedzUsuń
  23. @Toyah

    Dopuścili, dopuścili. Oni przecież dbają o równowagę.
    Był nasz bystry 30-latek Adam Hofman.
    Cóż z tego. Rymanowski nie pozwalał mu się wypowiadać.

    Oni tak dbają o równowagę, że gdy przyłapali licznych europosłów Platformy, jak się tylko podpisują, a nie uczestniczą w pracach komisji, to Knapik stał z kamerą godzinami, by przyłapać całkiem niewinnego Jacka Kurskiego.

    On właśnie ich zrugał jak bure suki (tzn. Knapika i Kuźniara) i coś na to wygląda, że kierownictwo poleci im po premii.
    Bo wpadka była ewidentna.

    OdpowiedzUsuń
  24. @Ginewra
    Nawet nie wiesz, jak ja bym bardzo chciał, żeby dziennikarze w TVN24 zaczęli mówić po śląsku. Wyobrażasz sobie? Zaczyna się Kropka nad i, a Olejnik zaczyna: "Dzisiej jest u nos samo najgryfniejszo ślunkso szpecjalistka od sztuki filmowyj Agnieszka Holand. Pani reżysyr, opowidzcie nom ino, jak to Polocy za Hitlyra mordowali woszych żydów?"
    A na to Holland: "Jo już o tym wom godoła, ale posłuchejcie roz jeszcze, bo to jest ganz interesujonce..."
    Wyobrażasz sobie, jak by to było fajnie?

    OdpowiedzUsuń
  25. @Cmentarny Dech
    No wiesz, ja Kluzikowej nie bardzo się dziwię. Przecież, co jak co, ale liczyć to ona potrafi. Jakbyś Ty się czuł, gdyby Ci z rachunków wychodziło, ze masz przed sobą jeszcze tylko parę miesięcy?

    OdpowiedzUsuń
  26. @Ginewra
    Z tymi pieniędzmi, to jest bardzo ciekawa sprawa. No bo skądś je muszą mieć, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  27. Toyahu

    Tak, byłoby to zabawne.
    Osobiście uważam, że do mówienia gwarą zobligowani są wszyscy ci, którzy publicznie zadeklarowali wpisanie "narodowości śląskiej" do ankiety.
    Kolejne "Śniadanie mistrzów" Meller powinien zacząć słowami: Witejcie rostomili! Dzisiej se porozpawiomy ło naszyj piyknyj ślunskiyj godce i ło naszyj ślunskiyj ziymi, co nom tyn gorol z Żoliborza chce zohydzić. My mu tu domy zarozki popalić, niych wiy, że z nami Ślunzokami sie nie zadziyro.

    OdpowiedzUsuń
  28. @Ginewra

    To "Gorol dolnośląski" nie załatwia całego problemu.

    Cała, mianowicie koncepcja GRAŚ ufundowana jest na "samorozpoznaniu się" Ślązaków.

    Z RAS-owego punktu widzenia, żadnego nie ma zaś znaczenia, czy ja, względnie ktokolwiek z zewnątrz, potwierdzi to ichnie samorozpoznanie się. Dlatego dla nich naród śląski jest, a inni nie są skłonni ten byt potwierdzić.

    Podobnie było, zdaje się, z Ukraińcami i w końcu wykreowano naród ukraiński, do którego zgodnie należą p.p. Janukowycz, ta blondynka z warkoczem i może nawet ruski mariak z Sewastopola, czy Odessy.

    To obrazuje horyzont możliwości postępu RAŚ. Nie ma jednak pewności, że mnie, jako Gorola Dolnego (?) spotka przynajmniej taka wspaniałomyślność akceptacyjna jak byle Ruska spod Charkowa względem zostania Ukraińcem.

    Zawczasu spekulując, możemy najwyżej polegać na uwarunkowaniach historycznych, że w kierunku wschodnim liczyło się poddaństwo, a nie narodowość.

    Tutaj jednak bywało inaczej. Nawet do najniższej kategorii volkslisty jakiś "blut" trzeba było pokazać. Inaczej, nici z obywatelstwa. Czy na Śląsku jest podobna tradycja?

    Ja np. akceptuję cudze samorozpoznania się. Czy jednak ja sam mogę nawzajem - akceptacyjnie samorozpoznać się jako Ślązak? Pytam tak na wypadek, gdybym już nie chciał być Gorolem Dolnym. Czy może mam się rozejrzeć za jakimś "blut'em"?

    Ja nawet bym może przystąpił do tego RAŚ (Paryż wart, mszy?), bo w ichnim statucie zakazu dla Goroli Dolnych się nie doczytałem.
    Kłopot w tym, że ja sobie przystępować mogę do upojenia, ale oni mogą mnie nigdy nie przyjąć. Odmowa zapadnie w głosowaniu zarządu i szlus. Z tego wynika, że samorozpoznanie się musi być poparte uznaniem władz RAS-owych.

    Na wszelki wypadek zaoszczędzę więc sobie rozczarowań i jeszcze raz przeliczę sztachety.

    OdpowiedzUsuń
  29. @All

    To my na Wybrzeżu nie mamy waszych kłopotów bo Kaszebe łatwo rozpoznać: ma płaskie czoło i odstające uszy.
    Dlaczego ? (Czegłe?)
    Bo gdy się rano budzi, to zawsze jest tak zaskoczony: nastawia uszy i pyta - a co to tak szłemi? Myśli, myśli i po chwili rozradowany stuka się w głowę - dyć to młerze!

    OdpowiedzUsuń
  30. @jazgdyni

    Co Ty tak ciągle o Tusku?

    OdpowiedzUsuń
  31. Orjanie

    Obawiam się, że ten Dolny Śląsk to rasiowcy wpisali z rozpędu, ze względu na historyczne uwarunkowania. Nie zwrócili uwagi na fakt, że co najmniej od XIX wieku rasowych (wiem jak to brzmi) Ślązaków na tym terenie nie ma, bo się wcześniej zgermanizowali, a potem wyjechali lub zostali wysiedleni jako Niemcy.
    Dlatego dzisiaj tereny Dolnego Śląska zamieszkują głównie potomkowie przybyszów z Kresów lub innych polskich regionów.
    Jestem przekonana, że mieszkańcy Dolnego Śląska nie odczuwają żadnej kulturowej i językowej łączności z Górnoślązakami, więc włączenie przez RAŚ tego regionu do terytorium występowania "narodowości śląskiej" jest albo aktem głupoty, albo świadectwem orientacji niemieckiej, którą zdiagnozował Kaczyński.

    OdpowiedzUsuń
  32. @Ginewra

    Ja też podobnie podejrzewam, lecz ...

    mój spokój mąci wiedza o korytarzach.

    Może dlatego "ta Hallowa" wycofuje historię z liceów. Śpi się wszak bezwiednie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Orjanie

    Cała ta medialna histeria ma jeszcze jeden pozytywny skutek. W Internecie pojawiła się cała masa tekstów mówiących o historii Śląska, o powstaniach śląskich i nawet jeżeli założymy, że tylko 1% młodzieży je przeczyta, to już jest coś, bo w szkole nie mają żadnych szans na zdobycie tej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  34. @Ginewra
    I aktem i świadectwem. Świadectwem, bo im zdecydowanie musiało chodzić o Niemców, a głupoty, bo oni w swojej głupocie się do tego przyznali.

    OdpowiedzUsuń
  35. @orjan

    co ja o Tusku?

    Pisaliśmy już tutaj co to jest tusk po kaszubsku!

    OdpowiedzUsuń
  36. Toayhu
    Znowu się okazuje, że Kaczyński miał rację. Gdybyśmy mieli chociaż trochę normalne media i prawdziwych dziennikarzy, a nie manipulatorów-celebrytów, to ktoś by do tego statutu RAŚ zajrzał. Na razie nie ma atmosfery, aby atakować RAŚ, jak tylko wajcha zostanie przestawiona, to ktoś tam zajrzy i znajdzie niejeden kwiatek

    OdpowiedzUsuń
  37. Tekst jest 10/10. Cała istota sprawy ujęta.

    Czy bardzo się tutaj narażę jeśli powiem, że nie cierpię gwary śląskiej?
    No i uważam, że pomysł z koszulkami z nadrukiem "Nie będę płakał po Śląsku" jest całkiem dobry. Taki bardzo w ich stylu.


    No dobra, ja mam inne pytanie. O co chodzi z tym niby drugim pochówkiem Lecha Kaczyńskiego, o którym Jarosław ponoć nic nie wie? Czy to znaczy, że te s******** nie odpuściły do końca i na Wawelu nie spoczywa Lech?

    Czy ktoś już czytał książkę Leszka Szymowskiego "Zamach w Smoleńsku"? Fragmenty, z którymi miałem okazję się zapoznać są powalające.

    OdpowiedzUsuń
  38. Muszę się oderwać od komputera. Ale napiszę coś, co mnie wczoraj zmroziło.Inteligentny(ponoć), wykształcony ( wyższe ekonomiczne), winien Panu Bogu dużo (za zdrowie córki) ,nienawidzący PiS-u.Pytanie: a gdzie pani będzie 10 kwietnia?Odpowiedź spokojna Warszawa.I nagle ten potok nienawiści i jak cepem .Wiec mówię,że nie chodzi wyłącznie o Smoleńsk, teraz walczymy jak każdy umie i może o Polskę.I wtedy pada pytanie: co to jest Polska?W moim gardle łzy i brak słów.A dzisiaj refleksja: to wina naszego Kościoła ( to człowiek wierzący i praktykujący), który nie potępiał słów nienawiści z ambony, bo bał się umoczyć politycznie czy tego ,że mniej wiernych, bo odpłyną do szkła kontaktowego.A dlaczego?Pozdrawiam Toyahu i wszystkich, którzy mają nadzieję. Do zobaczenia w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Toyahu

    Dobrze to opisałeś.


    Pozdr.
    -------------------
    GW nie kupuję.
    TVN nie oglądam.
    TOK FM nie słucham.
    Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

    OdpowiedzUsuń
  40. @toyah
    A jak tak dalej pójdzie - gdy jeszcze znajdzie się więcej Gorzelików, rudych Psów i im podobnych zdrajców, którzy przeprowadzą proces rozkawałkowywania Polski na samodzielne obszary - będziemy mieszkali w autonomicznych krainach, jak w okresie rozbicia dzielnicowego!
    Naszym sąsiadom słaba Polska jest na rękę.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...