I znów, dzięki aktywnej bardzo współpracy naszych przyjaciół, otrzymałem najpierw odpowiednią informację, a następnie też wszystkie niezbędne materiały na temat najnowszego wydania magazynu Press. Nie mam pewności, czy już tu kiedyś przypadkiem nie pisałem czegoś na temat tego pisma, jednak czuję jakby mi coś w tym temacie chodziło po głowie. A więc niewykluczone, że będę się powtarzał. No ale służba nie drużba. Press robi swoje, więc mnie również nie pozostaje nic innego jak robić swoje.
Już sama okładka magazynu przykuwa uwagę. A zatem widzimy tam Zbigniewa Hołdysa, w charakterystycznym dla niego, może nie tyle ruskim, co wschodnio ruskim stylu, z tą różnicą, że zamiast jednego kapelusza, ma ich na łbie cztery. Jeden na drugim. A więc mamy ten łeb, tę twarz ruskiego prowincjonalnego weselnego muzyka Szurika, z filmu ‘Dworzec dla dwojga’, a na tym wszystkim posadzone cztery kolorowe kapelusze. A pod spodem napis: „Mam dość”. W środku numeru są inne, ale wciąż z tego samego kulturowego i cywilizacyjnego kierunku zdjęcia i wywiad z artystą. Oczywiście, jak przystało na wywiad dla magazynu Press, na tematy polityki i dziennikarstwa.
Ja nie czytam magazynu Press. Nie wiem nawet, czy to coś jest tygodnikiem, czy miesięcznikiem, a może kwartalnikiem, natomiast kolega, który zwrócił moją uwagę na bieżące jego wydanie, twierdzi, że: „Press to jest pismo b. ważne w świecie dziennikarzy, reklamy, PR. To ono przyznaje tytuł ‘Dziennikarz roku’. Czyli to jest autentyczny trendsetter. Ten numer jest juz w każdej redakcji w Polsce, i jest w
niej czytany”. A więc skoro tak, to wydaje się, że dobrze by było opowiedzieć sobie, w jaki sposób ów ‘trendsetter’ włączył się w kreowanie bieżących trendów. Dla dobra wspólnego, jak rozumiem.
niej czytany”. A więc skoro tak, to wydaje się, że dobrze by było opowiedzieć sobie, w jaki sposób ów ‘trendsetter’ włączył się w kreowanie bieżących trendów. Dla dobra wspólnego, jak rozumiem.
Otóż stało się tak, że w swoim najnowszym wydaniu, magazyn Press poinformował środowisko dziennikarskie, a przy okazji wszystkich pozostałych chętnych do korzystania z tej oferty, że Jarosław Kaczyński jest „chujem”. Co ciekawe, wiadomość tę przekazał nie raz, półgębkiem, nie w jakiejś dyskretnej, wykropkowanej formie, ale kilka razy, otwartym i jednoznacznym tekstem. Że Jarosław Kaczyński to „chuj”. Ktoś mi od razu zwróci uwagę, że to nie Press, tylko Hołdys. Że wydawca i dziennikarze magazynu Press mają tu czyste sumienia, że oni by sobie nigdy nie pozwolili na tego typu zachowania, że oni wyłącznie, w ramach zwykłej, standardowej dziennikarskiej aktywności, zrelacjonowali tylko to, co Zbigniew Hołdys – artysta, dziennikarz i gwiazda kultury popularnej – sądzi na temat Jarosława Kaczyńskiego. A zatem, gwarantując społeczeństwu konstytucyjne prawo do bycia informowanym, jedynie ową informację społeczeństwu dostarczyli.
Niech więc tak będzie. Jednak jest coś, czego ja tu nie do końca rozumiem. Otóż sam Zbigniew Hołdys skarży się w powyższej rozmowie na to, że redakcja tygodnika Wprost, w którym Hołdys jeszcze do niedawna pracował, nie zgodziła się na publikację trzech jego tekstów. Pierwszy z nich odrzuciła, ponieważ Hołdys zestawił w nim obok siebie nazwiska Stefana Niesiołowskiego i Beaty Kempy, a to towarzystwo mogło podobno stanowić dyshonor dla pana marszałka. Drugi tekst nie został przez Tomasz Lisa dopuszczony do druku, z takiego oto powodu, że Hołdys porównał to co robią media z Holokaustem, a zdaniem Lisa, dziennikarze nie są tak źli jak Holokaust. Trzeci tekst, jak twierdzi Hołdys, skasowała mu wicenaczelna Wprostu, ponieważ jej z kolei nie podobało się coś, co Hołdys napisał o Egipcie. W tej sytuacji, jak się domyślam, należy zakładać, że skoro Wprost odrzucił Hołdysowi jego teksty, to niekoniecznie z dbałości o reputację Hołdysa, lecz bardziej przez wzgląd na reputację samego pisma. Przyznaje to zresztą sam Hołdys, mówiąc, że on doskonale rozumie postawę „Tomka”, który ma „prawo do zrezygnowania z publikacji dowolnych treści. To on wyznacza linię pisma, on mu zagwarantuje sukces, albo doprowadzi je do ruiny”. A ten sposób kalkulacji ja też znam z własnego doświadczenia. Niedawno wysłałem do Warszawskiej Gazety tekst i otrzymałem prośbę od Redakcji, by zmienić jeden jego fragment, i to właśnie nie w moim interesie, lecz w interesie firmy. A nie był to żaden epitet, czy jakiś wulgaryzm, lecz niezbyt zręcznie sformułowana sugestia.
To zresztą wydaje mi się czymś wyjątkowo oczywistym. Załóżmy, że ja bym chciał opublikować poza swoim blogiem, ale tam gdzie mnie chcą, powiedzmy więc na Solidarnych 2010, lub we wspomnianej już Warszawskiej Gazecie, informację, że w moim mniemaniu Zbigniew Hołdys jest chujem. Nie wiem, jak jest z ‘idiotą’, natomiast z tego co czytam w ostatnim wydaniu magazynu Press, rozumiem, że sam Hołdys ‘chuja’ spokojnie by przełknął. On być może co najwyżej mógłby nie znieść sugestii, że jest ruskim zdrajcą i że to jest hańba. ‘Zdrajca’ i ‘hańba’ – te dwa słowa są dla Hołdysa czymś, co jemu akurat nie przeszło by przez gardło. Natomiast ‘chuj’, z jego punktu widzenia, wygląda na to, że jest okay.
No ale, jak może większość czytających ten tekst zauważyła, ponieważ nie bardzo widzę sens aż takiego grzebania się w umysłowej perwersji, nie o Hołdysie chce dziś rozmawiać. W końcu, cóż ja tam mogę odnaleźć? Cały czas natomiast mam w głowie magazyn Press, i to magazyn Press nie sam w sobie, lecz na tle ogółu polskich mediów. A więc myślę sobie, że i Warszawska Gazeta i Solidarni 2010, ale także Wprost, Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita, mojej wypowiedzi na temat Hołdysa jako ‘chuja’ za żadną cenę by nie opublikowali. Jak idzie o Warszawską Gazetę i Solidarnych nie dlatego akurat, że mają tu inną od mojej opinię, ale ze względu na pewne obowiązujące standardy. Pozostałe pisma z kolei odrzuciłyby tę moją wypowiedź z obu powodów – raz, przez konflikt opinii, a dwa, też chyba jednak ze względu na standardy. Dotychczas bowiem jakoś się nie zdarzało, żeby wystąpił ktoś w ogólnopolskich mediach i powiedział o kimś, że ten ktoś jest ‘chujem’. O ile dobrze sobie przypominam, nie zdarzyło się to ani onetowym komentatorom i moderatorom, ani Januszowi Palikotowi, ani Stefanowi Niesiołowskiemu, ani wyrzuconemu właśnie z Platformy Obywatelskiej Robertowi Węgrzynowi, ani nawet – najgorszemu oczywiście z nich wszystkich – Joachimowi Brudzińskiemu.
I na tym tle, redakcja magazynu Press postanowiła przekroczyć tę granicę. Po raz pierwszy w publicznej domenie dopuszczono do nazwania kogoś ‘chujem’, i to co jest tu wcale nie najmniej istotne, ten wyjątek postanowiono zrobić specjalnie dla Jarosława Kaczyńskiego. Właśnie dziś, w najnowszej historii polskich mediów po raz pierwszy chyba, dzięki nienawiści zbudowanej prze System wobec Jarosława Kaczyńskiego dokonano tej rewolucji. Magazyn Press – pismo będące oficjalnym przedstawicielem polskich mediów i współczesnego polskiego dziennikarstwa – uznało za konieczne dopuszczenie do publikacji tej własnie opinii. Że Jarosław Kaczyński jest „chujem”. „Wyznaczając linię pisma”, starając się „zagwarantować mu sukces”, starając się tworzyć najnowsze trendy w polskim życiu publicznym, redakcja magazynu Press ogłosiła publicznie, że Jarosław Kaczyński to „chuj”. I mam nadzieję, że nikt nie będzie próbował tu mieszać w czymś co jest doskonale pomieszane. Nie ma takiej możliwości, żeby KTOKOLWIEK powiedział na temat KOGOKOLWIEK, że jest ‘chujem’ i żeby redakcja magazynu Press, te słowa przytoczyła w bezpośrednim brzmieniu. Ja wiem, że taka opcja nie istnieje. Jestem stuprocentowo przekonany, że ów epitet by wycięła, albo – gdyby się tego zrobić nie dało – wywiad by się nie ukazał. I to zarówno gdyby bohaterem tego wyzwiska był ksiądz Boniecki, premier Tusk, premier Buzek, czy tylko Zbigniew Hołdys. Jedyną osobą, co do której System wyraził zgodę, by go w ten sposób publicznie i oficjalnie tytułować, został mianowany Jarosław Kaczyński.
O czym to może świadczyć? Myślę, że dokładnie o tym samym, o czym świadczyło nazywanie go wcześniej w Newsweeku przez Tomasza Jastruna „człowiekiem psychicznie chorym”. A mianowicie o tym, że System przestał Jarosława Kaczyńskiego – tak jak wcześniej jego świętej pamięci brata – traktować jak człowieka. I jeden i drugi, w opinii Systemu, nie zasługują na to, by ich nazywać i myśleć o nich jak o ludziach. Lech Kaczyński akurat został już skutecznie wyeliminowany z tej wspólnoty. Teraz już tylko pozostaje jego wciąż żyjący brat. Cel został więc wyznaczony. Przez psy Systemu. Przez media. W oficjalnym organie owych mediów, głośno i jednoznacznie. Przez polskich dziennikarzy. Dokładnie tych samych, którzy dziś znaleźli kolejny pretekst, by rzucić mu się do gardła za jego słowa skierowane pod adresem Ruchu Autonomii Śląska, regionalnej ekspozytury Systemu na Śląsku. Jeśli go zabiją, nastąpi koniec. Jeśli jednak nie – niech Bóg ma ich w Swojej opiece.
@toyah
OdpowiedzUsuńNo, cóż. To tylko chór wujów.
Opadną!
Andrzej Skworz jest aktualnie nie tylko redaktorem i właścicielem miesięcznika "Press", lecz również członkiem Klubu Rotariańskiego.
OdpowiedzUsuńA wcześniej był m.in. zaufanym kolegą i adeptem, potem wiernym i oddanym współpracownikiem największych tuzów prasowych w RP tj. regionalnym redaktorem GW.
Chyba wystarczy, żeby zrozumieć skąd u niego, aż taki szczególny styl i poziom dziennikarstwa.
@toyah
OdpowiedzUsuńMam tu wlasciwie dwie refleksje.
Jedna jest taka, ze czasami bardzo nie lubie miec racji, ale pewne rzeczy, cholera, widze tak jasno przed dziobem jakbym byl wrozem.
Na przyklad jakiesmy siedzieli rok temu z don Estebanem na milej kolacji (drogi don Esteban, jesli Pan to czyta, w tym roku tez jest maj, i zanosi sie ze tez bede tamze, i rad Pana odwiedze - szczegoly jeszcze dogramy) i wyglosilem taka mysl, ze spodziewam sie ze wkrotce dojdzie w Polsce do zabojstwa politycznego. Bylo to dla mnie calkiem jasne, i ilez bym dal aby sie omylic. Skadinad czy zwrociliscie uwage jak cicho o tej sprawie? Zdaje sie trwaja proby zrobienia z mordercy wariata.
Podobnie od dawna mialem przekonanie - moze nawet wyrazone na tym blogu, ale nie bede sprawdzac - ze Kaczynskiego bedzie wolno w mainstreamie bezkarnie wyzywac od chujow. Przy okazji zwrocmy uwage, ze to juz jest to miejsce, to znaczy przynajmniej ja nie znam pojedynczej mocniejszej obelgi. Oczywiscie pewnie dozyjemy jeszcze ze ktos nazwie jego Mame "stara k...", co bedzie nikczemniejsze, ale leksykalnie jestesmy juz na najwyzszym diapazonie.
A wiec - doczekalismy.
Druga refleksja koresponduje z Twoim wczorajszym wpisem. Popatrz - ten wywiad juz pare dni jest na rynku - i cisza. Po drodze, na przyklad dzis, naglosniono ze Meller nazwal Kaczynskiego "skinheadem w garniturze" (biedny ten Meller, musi gorliwie odpokutowac ze sie tak wyrwal do Pana Premiera). A o tym cisza. Spoleczenstwo jeszcze niegotowe na to, wiec lepiej niech sie nie dowiaduje. Na razie z nowym poziomem dyskursu zapoznaje sie wierne kadry czytajace Pressa. Oni zrozumieja, pokiwaja glowami, docenia Holdysa... I powiela.
PS a w sprawie "narodowosci Slaskiej" glos Kaczynskiego uosabia polska racje stanu. Po prostu tak. Tu nie ma zadnej dyskusji. I tu sprawa - w przeciwienstwie do tej Holdysowej - jest arcypowazna.
Serdecznosci!
Dobry wieczór!
OdpowiedzUsuńA mi się wydaje, że jest to kolejna jaskółka, zwiastująca panikę systemu. A panika to, moim skromnym zdaniem, zachowania bardzo pożądane u tej bandy ciemniaków.
Gdyby tak, dla symetrii, nazwać ich "skurwysynami". Ano, symetrii brak: "skurwysyn" to określenie całkiem merytoryczne, zważywszy ilu to dzisiejszych "trendsetterów" to potomkowie ubeków czy też ich TW.
Więc sobie odpuśćmy wulgaryzmy mniej lub bardziej merytoryczne, popatrzmy sobie na ich panikę i rozpacz. Za tą podłość niech szczezną.
@orjan
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście że opadną. Tak jak to się działo nie raz i nie dwa wcześniej.
Co nam jednak nerwów napsują, to ich.
@Zibik
OdpowiedzUsuńWystarczy jak najbardziej.
@LEMMING
OdpowiedzUsuńSwego czasu w Wielkiej Brytanii oficjalnie i bardzo stanowczo był egzekwowany zakaz publicznego używania słowa 'cunt'. Dopuszczalne było wszystko, tylko nie to. Pamiętam jak jeszcze na studiach próbowaliśmy wymyślić, jaki polski odpowiednik by mógł tu zagrać i wybraliśmy bardzo wulgarne słowo 'pizda'. A więc ja uważam, że oni o matce Jarosława Kaczyńskiego będą mówić właśnie tak.
Przy tempie jakie możemy tu zaobserwować, Twoja propozycja jest moim zdaniem zbyt optymistyczna.Ty wiesz że przed chwilą oni w TVN powiedzieli, że według Kaczyńskiego Ślązacy nie są Polakami. I to już jest autentyczne szaleństwo. Ślązacy twierdzą że nie są Polakami, o to jest cała awantura, a oni informują, że to jest pomysł Kaczyńskiego.
@toyah
OdpowiedzUsuńprzeczytałem ten Twój najnowszy wpis...
Wiesz dawno nie miałem tak intensywnego tygodnia, od zeszłej niedzieli do środy - rekolekcje, piątek Droga Krzyżowa, sobota msza w godzinę odejścia bł. Jana Pawła II, dzisiaj IV Katyński Marsz Cieni...
Boże jak to dobrze, że jeszcze nie byłem u spowiedzi !
Będę musiał wyspowiadać się z mojej nienawiści.
@raven59
OdpowiedzUsuńTo nie jest nienawiść. To nasza siostra Pogarda dla szpicli, katów i tchórzy - oni wygrają.
@Toyah
OdpowiedzUsuńOstatnio, z braku czasu, jedynie czytałem Twoje tekstu, nie komentowałem.
Dzisiaj, nim zajrzałem na Twój blog, patrzyłem na "Fakty", a chwilę później na "Wiadomości". Właściwie one coraz mniej różnią się. Inne sposoby manipulacji, inne akcenty. Meritum podobne. Przekręcono wypowiedź Kaczyńskiego zarówno tu i tam.
Gdy czytałem o wyczynach "Press" i Hołdysa, to chciałem wyć.
I cisza ... I bezradność.
A potem szukanie światełka nadziei, podobnie tak, jak to opisał Kozik.
@Toyah
OdpowiedzUsuńOstatnio, z braku czasu, jedynie czytałem Twoje tekstu, nie komentowałem.
Dzisiaj, nim zajrzałem na Twój blog, patrzyłem na "Fakty", a chwilę później na "Wiadomości". Właściwie one coraz mniej różnią się. Inne sposoby manipulacji, inne akcenty. Meritum podobne. Przekręcono wypowiedź Kaczyńskiego zarówno tu i tam.
Gdy czytałem o wyczynach "Press" i Hołdysa, to chciałem wyć.
I cisza ... I bezradność.
A potem szukanie światełka nadziei, podobnie tak, jak to opisał Kozik.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTo jest symptomatyczne.
Najpierw szczegółowe dobieranie tych wszystkich ruskich buców, tych Szurików, jak piszesz, pozwalanie im na publiczne zabieranie głosu, a nawet więcej - pewien jestem, zatrudnianie ich, a następnie zezwolenie aby elementy ich kultury osobistej, prymitywny i chamski język, oraz brak standardów, zaczęły stanowić normę.
Masz rację, że ten chuj był zarezerwowany wyłącznie dla Jarosława Kaczyńskiego.
Na niego trwa "open season" i można strzelać z każdej artylerii.
Jednakże ten chuj jest wyrazem bezradności i bezsiły Systemu.
Nie mogą zrobić mu realnej krzywdy. Nie mogą go "wymazać", np. poćwiartować i wrzucić do jeziora, czy zmiażdżyć w wypadku samochodowym.
Więc stoją za płotem i bluzgają. Nawet nie osobiście, lecz ustami zatrudnionych ruskich kretynów.
Bądź co bądź to jest pewna eskalacja. Boją się jak diabli.
@Toyah
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie, jako aneks do Twojego komentarza dorzucić ten link:
http://www.rp.pl/artykul/2,636825.html
@Gracjan
OdpowiedzUsuńŻeby tylko przekręcili. To nie jest kwestia przekręcenia. To od początku do końca jest kłamstwem. Na szczęście tak bardzo desperackim, że dającym pewną nadzieję.
@All
OdpowiedzUsuńZauważcie proszę, że dotychczas nie odezwała się żadna z naszych koleżanek.
Czy to może mieć związek z dosłownością naszych cytatów?
@orjan
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak. Wprawdzie z tego co widzę i wiem, dziewczyny i lepiej klną, lepiej biją, a nawet potrafią lepiej zabić, ale to akurat nie są te nasze.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńBardzo dobrzy tekst. Nawet jeśli głównie że względu na końcowy akapit.
Kiedyś czekałem na tramwaj i przeczytałem okładkę Faktu. I tam Warzecha napisał, że Waltz nie ma się co tak napinać, bo predzej czy później, pomnik na Krakowskim Przedmieściu i tak stanie.
I to jest właśnie cały tego sens. Nawet jeśli oni wygrają i te wybory i następne, tej żałoby z nas już nie zdejmą. Oni po kolei, jeden po drugim, umrą, a ta żałoba zostanie. W sercach naszych dzieci.
Względem zamieszania wokół Śląska, ten RAŚ powinien stanowczo wytłumaczyć o co mu chodzi. Ja słowa nie powiem, jeśli kwestia zostanie podniesiona w Sejmie w trybie takim, jak Konstytucja przewiduje na wypadek potrzeby przedefiniowania Polski na państwo niejednolite (por. art. 3 Konstytucji RP).
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawy powodzenia takiej inicjatywy, bowiem docelowo zamierzam żądać autonomii swojej gminy, żeby tu u mnie Peło było z urzędu kłonicami ścigane.
Lokalne poparcie mam tu zapewnione. Niech mi tylko te Tumankiewicze przetrą szlak w Sejmie.
Potem niech ich szlag. Jak autonomia to autonomia! RAŚ, zwei, tri – za burtę.
Tylko na początek won z Schengen! Przyjęta została Polska, „oni” niech się starają od początku, to sami Tumankiewiczów za rzyć powieszą.
Gdy bowiem słyszę o ruchu autonomii śląska, polegającym na wywoływaniu oddolnego ciśnienia na separowanie się, to mam prawo widzieć po prostu antydemokratyczny bunt. W takim zaś przypadku, historia każe przewidywać takie następstwa, że nawet i RAŚ nad nimi raś-dwa nie zapanuje, choćby chciał i choćby mu nawet cała „bundeswera” pomóc chciała.
Ja akurat ze Śląskiem nie mam żadnych szczególniejszych więzi niż, porównując, dajmy na to, z Podlasiem. Nie mniej, autonomia jakiejś „prowincji” daje nową sytuację nie tylko dla mieszkańców tejże, ale i dla mnie również, gdziekolwiek indziej JA mieszkam. Dlatego nie ma mowy o tym, że temat należy tylko do jakiejś grupy „tamtejszych” (nawet nie wszystkich z nich!), a ja mam się tylko zgodzić.
Bo, jak nie, to co? Mam w ryj?
Wracając zaś do wypowiedzi Jarosława, to ja mam pytanie:
Czy Niemiec też może być Gorolem, czy tylko Polak?
Może Ty, toyah’u, coś wiesz na temat tej subtelności miejscowej?
Chyba Toyahu będziesz miał trochę pracy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie Ślązacy, tak jak kiedyś ich opisywałeś (cholera Ty masz intuicję!), ale teraz tylko ci sejmowi, z, jak go ślicznie nazywa Orjan, Tumankiewiczem na czele, pragną podać Jarosława do sądu za szerzenie nienawiści ?!
Czy inni Ślązacy - Polacy nie powinni zabrać głosu poparcia JK?
Ty jesteś na miejscu, więc chyba wiesz najlepiej.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńChyba widać gołym okiem, że to jest akcja polityczna, a nie rozgrywka Ślązacy przeciwko Kaczyńskiemu. Ślązaków popierających PiS i dystansujących się od "narodowości śląskiej" nie zobaczysz w mediach, bo nie ma na nich zapotrzebowania.
I bardzo proszę, aby nie traktować Kutza, Tomczykiewicza i RAŚ jako wyrazicieli poglądów Ślązaków. To jest naprawdę grube nadużycie i mam nadzieję, że na tym blogu sprawa zostanie potraktowana wielopłaszczyznowo, a nie pod dyktando "wiodących" mediów.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńTwoje uwagi są jak najbardziej słuszne. I wiadomo, że to akcja polityczna. Ale to my wiemy.
A ja uważam, że w odpowiedzi na ich krzyk trzeba krzyczeć jeszcze głośniej.
Dać ludziom coś do myślenia.
A nie tylko platformerski eintopf.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńMy tutaj sobie na regionalnym podwórku krzyczymy, tylko że pies z kulawą nogą nas nie słyszy, bo to nie są poglądy nośne medialnie.
Nawet gdybyśmy zorganizowali wielką manifestację, to ręczę ci, że media by się tym nie zainteresowały, co pokazały losy 5-tysięcznej anyrządowej manifestacji górników w Katowicach.
Dlatego uważam, że pozostała nam na śląskim podwórku praca u podstaw i ja ją właśnie wdrażam.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńŻyczę sukcesów - bez sarkazmu i ironii. Szczerze.
Moje osobiste kontakty ze Ślązakami, niestety nieliczne, zawsze były bardzo sympatyczne.
Więc ja za dużo powiedzieć nie mogę.
Lecz potrzeba przebicia się medialnie jest wielka.
@orjan
OdpowiedzUsuńNo wiesz! Niemiec gorolem? Chyba Cię poniosło. Ja wprawdzie nie wiem, gdzie ta Twoja wieś, ale oni Cię tam znajdą i oddadzą na przymusową resocjalizację w porządnej śląskiej rodzinie.
@toyah
OdpowiedzUsuńJeśli w porządnej śląskiej rodzinie, to ja sam się zgłoszę. Byle nie u byle tumankiewicza kuca.
Nie mniej, skoro "Gorol-Niemiec", to na Śląsku jest oksymoron, to znaczy, że Jarosław miałby rację nawet w tej wersji sfałszowanej przez Peło i usłużne media.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńJa jestem gorolem, więc się nie znam. Musisz w tej sprawie zwrócić się do Ginewry. Ona na ten temat wie wszystko.
Mówcie po ludzku - co to jest gorol?
OdpowiedzUsuńNie - hanys?
@Ginewra
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam statystyk. Ale mogę Ci obiecać, że będę pamiętał, że w mojej komisji na Platformę głosowało znacznie więcej osób, niż na RAŚ.
@orjan
OdpowiedzUsuńObawiam się, że do Ginewry nie trafisz. Ona nie ma wymaganego atestu. A tak się fatalnie ułożyło, że na dziś te rozdaje Gorzelik.
@toyah
OdpowiedzUsuńCoś Ci się pozajączkowało. Ginewra ma najlepszy atest jaki można mieć, bo tutejszy (tzn.: toyah.pl).
Natomiast czujnym okiem zwęszyłem jeszcze inny oksymoron wynikający z poziomu Gorzelików i POpleczników.
Otóż zadałem sobie trud sprawdzenia statutu RAŚ i tam, w par. 1, jak byk stoi, że:
"Siedzibą Ruchu Autonomii Śląska jest miasto Rybnik, a terenem działania jest obszar całego kraju i zagranica."
Luuuudzie! Gorzelik przekracza Brynicę!
@orjan
OdpowiedzUsuńNiestety nic z tego. Ja nie atestuję porządnych Ślązaków. Tym się zajmuje Gorzelik. A u niego akurat Ginewra ma przechlapane.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze tak. Gorol nazywamy wszystkich z korzeniami na wschód od rzeki Brynicy. Ale to jest nazwa tymczasowa. Jak Śląsk uzyska status autonomicznego regionu, gorolem będzie również każdy Ślązak który nie podpisze specjalnej deklaracji.
@toyah
OdpowiedzUsuńAle ja mówiłem o "ateście tutejszym"
a nie o "tamtejszym".
Ten tamtejszy mnie nie obchodzi. Niech się tam sami kłębią.
Toyahu
OdpowiedzUsuńMasz rację, dla Gorzelika to ja jestem większym wrogiem niż 10 goroli, a na dodatek nie mam żadnych kwalifikacji naukowych, bo nie chcę uznać "języka śląskiego".
Orjanie
Gorolami na Śląsku są określani wszyscy nie-Ślązacy, tak jak dla Górali wszyscy inni są ceprami.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńAle, czy Niemiec może być Gorolem?
Orjan
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie. Gorolem może być tylko mieszkaniec Polski.
@Ginewra
OdpowiedzUsuńc.b.d.o.
Jarosław nie potrzebuje lepszego dowodu przeciwko procesowym twierdzeniom tych POtłuków.
Sam zarzut kłamstwa mógłby być dla sądu za słaby.
A propos tych, co się na Jarosława do sądu pchają. Widziałem ich w telewizorze:
"Ślązakom gratulujemy Sekuły! Każdy Gorol wymięka."
@Orjan
OdpowiedzUsuńOni są tak ograniczeni w tym swoim partyjnym zacietrzewieniu, że nawet nie widzą, jaki uśmiech politowania budzą na Śląsku. Zresztą Sekuła miał okazję się przekonać, co o nim sądzą mieszkańcy Zabrza, któremu chciał przywrócić historyczną nazwę Hindenburg.
Gorzelik to przy nich cyniczny gracz, który rozgrywa swoje pięć minut na zimno.
@orjan
OdpowiedzUsuńNatomiast podobno RAŚ kombinuje wprowadzenie nowego śląskiego obyczaju, polegającego na tym, że każdy przedstawiciel narodu niemieckiego może otrzymać obywatelstwo śląskie. Honorowe.
@Ginewra & @toyah
OdpowiedzUsuńDla pełniejszej oceny trzeba uwzględnić te "zaśpiewy" w statucie RAŚ, które dostosowują RAŚ do wymogów organizacji pożytku publicznego (OPP).
Ja nie wiem, czy już ten status mają, czy dopiero chcą mieć, bo zamiar i statutowa zapowiedź są wyraźne, ale to już kwadratowe jaja:
Odcinać się od polskości za polskie pieniądze.
-------------
Proste Pytania, c.d.:
Ślązacy, to ludzie, lecz Śląsk, to terytorium. Czy dążenie do autonomii Śląska ma coś wspólnego z usiłowaniem oderwania pewnej części terytorium Rzeczypospolitej Polskiej?
Od złodziei "Bombek" raczej nie trzeba się obawiać.
http://www.rp.pl/artykul/9157,636825_Krasnodebski--Jaroslaw--wladca-Mordoru-.html
OdpowiedzUsuń