Ja mam oczywiście
świadomość, że ponieważ od dwunastu już niemal na tym blogu pojawiają się
wyłącznie rzeczy ważne i poważne, a jego czytelnicy są bardzo wyczuleni na
różnego rodzaju uniki, dzisiejszy tekst może wywołać zwykłe wzruszenie ramion,
zdecydowałem się jednak zaryzykować i zwrócić uwagę na coś, co nawet jeśli
obiektywnie nie stanowi niczego szczególnie wartego uwagi, poruszyło mnie na
tyle mocno, bym się na owo ryzyko zdecydował. Otóż proszę sobie wyobrazić, że
wczoraj na mojej skrzynce mailowej pojawiła się następująca oferta słynnej,
działającej w branży audio-video, japońskiej firmy Denon:
Jak widzimy, chodzi o słuchawki przeznaczone do słuchania muzyki, gdy jesteśmy w drodze. Każdy z nas, dla którego muzyka stanowi jakąś wartość, a w dodatku słucha jej również w podróży, wie, w jaki sposób dobre słuchawki mogą stanowić przedmiot naszych marzeń i dążeń, ale też wie i to, jak bardzo naprawdę dobre słuchawki potrafią być drogie. Więcej: jak bardzo one potrafią być i drogie i tanie, i jednocześnie różnica między jednymi a drugimi może być dla normalnego człowieka nierozpoznawalna, lub zwyczajnie nieistotna. Wiem też jednak przy tym, jak bardzo owa różnica może pozostawać nieistotna, a jednocześnie też mam świadomość, że są ludzie, dla których świadomość możliwości przekroczenia pewnych granic jest tak wielka, że oni są gotowi na naprawdę poważne przedsięwzięcia. I oto mamy tę ofertę firmy Denon w kształcie zaprezentowanym i proszę sobie wyobrazić, że słuchawki, które tam widzimy oni sprzedają po 4,600 zł. I znów, ja wiem że są wśród nas ludzie, dla których wydać 4600 zł na słuchawki to nie jest nic szczególnego, nawet gdy chodzi o to, by kiedy jadą pociągiem, lub autobusem, mogli sobie posłuchać muzyki. Tu jednak dochodzimy do sedna dzisiejszych refleksji, i powiem szczerze że wcale nie chodzi mi o to, by się oburzać, że firma Denon wyprodukowała słuchawki i sprzedaje je po 4600 zł. Jak rozumiem, cena ta jest w jakiś niezrozumiały dla mnie, a przy tym jak najbardziej oczywisty sposób skalkulowana i ma być właśnie taka, a nie inna. Nie chodzi mi też w żaden sposób o to, że z całą pewnością znajdą się chętni, by sobie te słuchawki po zaproponowanej cenie kupić. W końcu wszyscy wiemy, że w czasach gwałtowanego prosperity pojawiło się dookoła nas całe mnóstwo osób, dla których wydanie 5, 10, czy 50 tysięcy złotych na słuchawki, czy na cokolwiek innego nie ma znaczenia. Ja sam nie tak dawno temu, czytając tekst o tak zwanych audiofilach, dowiedziałem się, że gdzieś w Polsce mieszka człowiek, który w piwnicy swojego domu urządził sobie studio do słuchania muzyki, ściany wyłożył foremkami do jajek i proszę sobie wyobrazić, że słucha tylko jednej płyty, po pozostałe, jego zdaniem, mają tak fatalne brzmienie, że on tego zwyczajnie nie jest w stanie znieść. Niestety w artykule tym nie napisano, co to jest za fantastyczna płyta: Tomasz Stańko, czy może Pat Metheny? Mnie zatem chodzi o coś zupełnie innego. To mianowicie, czego oni w tych słuchawkach będą słuchali i po co? Ale jeszcze coś: czy ci którzy pojawili się przed nami z tą ofertą nie znają przypadkiem odpowiedzi na to pytanie i to dlatego oni się do wyżej umieszczonego filmu przyłożyli się tak jak się tak że stary dobry Monty Python by się nie powstydził?
I to jest też pytanie, które, moim zdaniem, jest tu dziś absolutnie kluczowe, bo niosące nam
też sugestię odpowiedzi, na którą czekamy od naprawdę dawna i to nie tylko w
kwestii słuchawek. Rzecz w tym, że oni nas bardzo konkretnie i skutecznie
rozpracowali i znają nasz każdy ruch. I jestem przekonany, że do tego nie
potrzebowali owego diabolicznego logarytmu Google’a, dzięki któremu oni rejestrują
każde nasze słowo. Wystarczy że znają nasze ambicje i marzenia.
I vill not buy this record. It is scratched...
OdpowiedzUsuńPolecam na FB jest profil Ton Składowy - piękne podsumowanie audiofilstwa.
Aczkolwiek nie powinienem się bardzo śmiać, bo sam kiedyś byłem blisko tej otchłani...
Tak, poznanie marzeń, aspiracji i marzeń to klucz do sukcesu...
@yesfan
UsuńBardzo dziękuję. Będę zaglądał.
@toyah
OdpowiedzUsuńTo jest Focal, a nie Denon.
@Mateusz
UsuńBez znaczenia. Ten link przysłał mi Denon.
Aha.
OdpowiedzUsuńOk, tak tylko chciałem uściślić.