poniedziałek, 22 lutego 2021

Czy Afryka to ląd ciemny jak tabaka w roku

 

         Pamiętam jak lata temu Robert Mazurek do jednego ze swoich wywiadów zaprosił jakąś panią profesor z Uniwersytetu Warszawskiego, która go poinformowała, że w ramach swoich badań przeprowadziła wśród studentów test na orientację w tak zwanych związkach frazeologicznych i wyszła katastrofa. Okazało się, że dla znaczniej większości współczesnej młodzieży zwroty typu „twardy orzech do zgryzienia”, „owijanie w bawełnę”, czy „oczko w głowie” to, nomen omen, ciemny las. Od czasu tej rozmowy upłynęło na tyle dużo czasu, by pani profesor od Mazurka stała się naukowczynią, a my możemy skutecznie obserwować ową nową inteligencję w działaniu. Jeszcze w zeszłym roku, na samym początku pandemii, gdy po raz pierwszy najpierw zamknięto kościoły, a potem zaczęto je ostrożnie otwierać, niedawno wyróżniony za swoje dziennikarskie osiągnięcia redaktor TVP Info Adam Giza dwukrotnie (!) poinformował, że na jednej mszy będzie wolno zmieścić „10 osób na metr kwadratowym”. Miała być jedna na 10, no ale cóż zrobić gdy jedno i drugie dla człowieka stanowi równie wielką zagadkę? Śmialiśmy się z niego trochę, ale od razu sobie przypomniałem jak inna gwiazda publicznej telewizji red. Klarenbach wyśmiał jednego ze swoich gości gdy ten wspomniał o białych mieszkańcach RPA żyjących pod praktyczną okupacją, twierdząc, że każde dziecko wie, że tam nie ma białych, bo skąd by mieli się znaleźć na kontynencie, który od zawsze nosi nazwę „Czarnego Lądu”.

       Od tego czasu mieliśmy jeszcze kilka równie ciekawych popisów ze strony zarówno dziennikarzy jak i polityków, jak choćby przypadek poseł Scheuring Wielgus wspominającej coś tym, by jej „nie wciskać dziecka z kąpielą do brzucha”, gdy o to nagle objawiła się nam Małgorzata Kidawa Błońska i informując o decyzji swojej partii, by wesprzeć prawo pozwalające na zabijanie nienarodzonych dzieci, terminację ciąży nazwała „determinacją”. Oczywiście najgłośniej zanieśli się śmiechem dziennikarze, w tym wspomniany redaktor Klarenbach, który najpierw Kidawę wyszydził, by już chwilę później do któregoś z zaproszonych przez siebie do studia polityków powiedzieć, że „pan poseł odkrył eurekę”.

        I znów, nie minęła nawet chwila, gdy portal tvp.info podał informację, że szykuje się nam zmiana pogody i w ciągu najbliższych dni temperatura wzrośnie o „kilkadziesiąt stopni”. A ja sobie od razu pomyślałem, że jaka to różnica: kilka, kilka, paręnaście, kilkanaście, kilkadziesiąt? W końcu każde z nich to dużo... albo mało. Zależy od światła w tunelu, czy od tego co jest w puszce z Pandorą.

        Nie jest wesoło i myślę, że nie pozostaje nam się nic innego jak przyjąć to do wiadomości i się z tym pogodzić. Jak mówią starzy słuchacze Radia Erewań, lepiej już było. I to niewykluczone, że jeszcze przed szczęśliwym przyjściem na świat pani marszałkini Małgorzaty Kidawy Błońskiej.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...