Pamiętam jak lata temu Robert Mazurek do
jednego ze swoich wywiadów zaprosił jakąś panią profesor z Uniwersytetu
Warszawskiego, która go poinformowała, że w ramach swoich badań przeprowadziła
wśród studentów test na orientację w tak zwanych związkach frazeologicznych i
wyszła katastrofa. Okazało się, że dla znaczniej większości współczesnej
młodzieży zwroty typu „twardy orzech do zgryzienia”, „owijanie w bawełnę”, czy „oczko
w głowie” to, nomen omen, ciemny las. Od czasu tej rozmowy upłynęło na tyle
dużo czasu, by pani profesor od Mazurka stała się naukowczynią, a my możemy skutecznie
obserwować ową nową inteligencję w działaniu. Jeszcze w zeszłym roku, na samym
początku pandemii, gdy po raz pierwszy najpierw zamknięto kościoły, a potem
zaczęto je ostrożnie otwierać, niedawno wyróżniony za swoje dziennikarskie
osiągnięcia redaktor TVP Info Adam Giza dwukrotnie (!) poinformował, że na jednej
mszy będzie wolno zmieścić „10 osób na metr kwadratowym”. Miała być jedna na
10, no ale cóż zrobić gdy jedno i drugie dla człowieka stanowi równie wielką zagadkę?
Śmialiśmy się z niego trochę, ale od razu sobie przypomniałem jak inna gwiazda
publicznej telewizji red. Klarenbach wyśmiał jednego ze swoich gości gdy ten
wspomniał o białych mieszkańcach RPA żyjących pod praktyczną okupacją, twierdząc,
że każde dziecko wie, że tam nie ma białych, bo skąd by mieli się znaleźć na
kontynencie, który od zawsze nosi nazwę „Czarnego Lądu”.
Od tego czasu mieliśmy jeszcze kilka
równie ciekawych popisów ze strony zarówno dziennikarzy jak i polityków, jak
choćby przypadek poseł Scheuring Wielgus wspominającej coś tym, by jej „nie
wciskać dziecka z kąpielą do brzucha”, gdy o to nagle objawiła się nam
Małgorzata Kidawa Błońska i informując o decyzji swojej partii, by wesprzeć
prawo pozwalające na zabijanie nienarodzonych dzieci, terminację ciąży nazwała „determinacją”.
Oczywiście najgłośniej zanieśli się śmiechem dziennikarze, w tym wspomniany
redaktor Klarenbach, który najpierw Kidawę wyszydził, by już chwilę później do
któregoś z zaproszonych przez siebie do studia polityków powiedzieć, że „pan
poseł odkrył eurekę”.
I znów, nie minęła nawet chwila, gdy
portal tvp.info podał informację, że szykuje się nam zmiana pogody i w ciągu
najbliższych dni temperatura wzrośnie o „kilkadziesiąt stopni”. A ja sobie od
razu pomyślałem, że jaka to różnica: kilka, kilka, paręnaście, kilkanaście,
kilkadziesiąt? W końcu każde z nich to dużo... albo mało. Zależy od światła w
tunelu, czy od tego co jest w puszce z Pandorą.
Nie jest wesoło i myślę, że nie
pozostaje nam się nic innego jak przyjąć to do wiadomości i się z tym pogodzić.
Jak mówią starzy słuchacze Radia Erewań, lepiej już było. I to niewykluczone,
że jeszcze przed szczęśliwym przyjściem na świat pani marszałkini Małgorzaty
Kidawy Błońskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.