Jak już pewnie
większość z nas wie, była premier Ewa Kopacz postanowiła nas właśnie
poinformować, że jesteśmy zacofani i śmierdzimy naftaliną. Osobiście się nie
gniewam i ową naftalinę biorę z dumą na swoją podstarzałą klatę, jako coś o co tak
naprawdę walczyłem całe życie. Zastanawiam się natomiast, jaką satysfakcję może
mieć człowiek, który ewidentnie zadaje siarką, i to na okrągło. Aby tę moją
zadumę odpowiednio zilustrować, chciałbym przypomnieć swój felieton napisany
jeszcze w roku 2014 specjalnie dla „Warszawskiej Gazety”. Powinno zabrzmieć.
Nie potrafię zgadnąć, na co oni
liczyli, ale wbrew wysiłkom naszych satanistów, Jan Paweł II został ostatecznie
kanonizowany, jest już wreszcie naszym wielkim świętym, i można by pewnie z
satysfakcją ogłosić, że zło zostało zduszone, gdyby nie fakt, że to jest
niestety nieprawda. Jan Paweł II wprawdzie oficjalnie oręduje za nami u
Najwyższego, natomiast Zły ani myśli ustąpić, a wybezczelnił się przy tym tak,
że nie cofnął się nawet przed tym, by się zjawić na miejscu, a więc w samym
Watykanie, i tam zrobić wszystko, by swoją obecnością próbować obniżyć rangę
całego wydarzenia.
Z tego co zdążyłem zauważyć, na
czoło pochodu utworzonego przez to opętane towarzystwo wyszli prezydenci
Komorowski i Kwaśniewski, którzy w watykańskich wnętrzach kazali sobie zrobić
tak zwaną słitfocię, i pozwolili, by scena ta została obfotografowana z
wszystkich stron przez reporterów z dziennika „Daily Mail”, i wypuszczona w
świat na pośmiewisko gawiedzi. Na mnie jednak największe wrażenie nie zrobił
ani Komorowski, ani Kwaśniewski, ani nawet pani Komorowska, której ci dwaj
kazali pstryknąć z komórki to żenujące zdjęcie, ale ktoś zupełnie inny,
mianowicie marszałek Ewa Kopacz, która nic sobie nie robiąc z faktu, że już
kilka lat temu sama ustawiła poza Kościołem, pojechała tam z nimi wszystkimi i
postanowiła się tam poudzielać, jako pobożna katoliczka.
Gdybyśmy już zapomnieli, w czym
rzecz, przypomnę pewne zdarzenie sprzed niemal już 6 lat. Oto zachęceni przez
powszechną kulturę seksu, pewna nastoletnia Agata i jej chłopak skorzystali z
atmosfery i dziecko zaszło w ciążę. Matka nastolatki, według niektórych
relacji, wbrew jej woli, zaordynowała aborcję. Ponieważ sytuacja była na tyle
dramatyczna, że miejscowy szpital odmówił przeprowadzenia zabiegu, do akcji
wkroczyły środowiska proaborcyjne i wspólnie z matką, ostatecznie Agatę
namówiły do tego, by wydała na śmierć swoje dziecko.
Problem pojawił się jednak
wówczas taki, że gdziekolwiek oni prowadzili tę biedną dziewczynkę, kolejni
lekarze solidarnie odmawiali przeprowadzenia zabiegu. Trwało to tak długo,
atmosfera zaczęła tak gęstnieć, a histeria proaborcjonistów tak się podniosła,
że do akcji, jako minister zdrowia, wkroczyła Ewa Kopacz i znalazła dziewczynce
człowieka, który chętnie się podjął wykonania mokrej roboty.
Agata została zawleczona na
miejsce, i tam już, z dala od kamer i mikrofonów, młodsze z dzieci zostało
zamordowane. Gdy chodzi o głównego organizatora egzekucji, czyli Ewę Kopacz,
zaczepiona przez któregoś z dziennikarzy, oświadczyła, że osobiście czuje się
świetnie, bo zachowała się, jak porządny urzędnik.
I oto dziś ta sama Kopacz
założyła na łeb elegancką czarną chustę, udała się do Watykanu, i pokazała nam
wszystkim, co sobie myśli o tej całej religii, grzechu i jakichś ekskomunikach.
A ja przyznam, że nie wiem, czy istniał jakikolwiek sposób, by jej uniemożliwić
odprawianie tam tych czarnych rytuałów, natomiast jestem pewien, że przyjdzie
czas, gdy ona spłonie. W towarzystwie, które sama sobie wybrała.
k.osiejuk@gmail.com
Te ekspertyzy opacznie wykopaczone z głębi szafy (naftalina!) świetnie zgrały się w czasie z tzw. taśmami Kaczyńskiego (#JaCieNieMoge).
OdpowiedzUsuńW każdym razie Kopacz rulez ... za wieszakami w szafie. Niech ktoś litościwy wreszcie zamknie te drzwi. Głównie dlatego, że w starych szafach na drzwiach zwykle jest lustro.
Oni nie znają litości.
Usuń@Grzeralts
OdpowiedzUsuńNa razie przydałaby się im litość dla siebie samych. Są dla siebie okrutnie bezkompromisowi.
Mnie to nie przeszkadza.
To okrucieństwo u nich nie zna stron. Oni są okrutni generalnie, zwłaszcza dla przegranych.
UsuńW tej chwili jak się w google wpisze słowo "naftalina" to na pierwszych miejscach jest Ewa Kopacz :)
OdpowiedzUsuńAbstrahując od całej reszty, na mnie wciąż największe wrażenie robi to, że ta pani była premierem naszego kraju, i to nie przez miesiąc przez pomyłkę. Reprezentowała go też za granicą. Przy tym i naftalina blednie, a nawet formalina.
OdpowiedzUsuńA 20-kilka % Polaków nie widzi w tym problemu. I nie da się im nijak wytłumaczyć, w czym rzecz.
UsuńIm się zwykle nie da wytłumaczyć niczego.
Usuń