Dziś proponuję,
byśmy sobie poczytali mój felieton z najnowszego wydania „Warszawskiej Gazety”.
Właściwie nic tu nie ma nowego, ale też w ogóle nic nowego się nie dzieje, a
gdziekolwiek zajrzymy to wychodzi wciąż ten sam temat, czyli wojna światów.
Pamiętam, że gdy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie, pojawiły się
głosy, że faktycznym prezydentem będzie Jarosław Kaczyński, Duda natomiast
będzie wyłącznie parafował polecenia Prezesa. Kiedy doszło do pierwszego
spotkania obu panów, media przez kilka dni nie pisały o niczym innym jak tylko o
tym, że oto owa zależność została potwierdzona w praktyce. Kiedy prezydent Duda
po raz pierwszy został zmuszony do zdementowania plotek, jakoby wciąż wisiał na
linii Nowogrodzka – Pałac, komentarze były jednoznaczne: kłamie, bo co ma robić.
Pamiętam też jak któryś z dziennikarzy zapytał Prezydenta, czy często odwiedza
Jarosława Kaczyńskiego, a ten mu odpowiedział, że to Prezes co najwyżej może
przychodzić do niego, a nie odwrotnie. Wtedy pojawiła się informacja, że chyba
doszło do jakiegoś spięcia, bo Andrzej Duda niezbyt uprzejmie potraktował swojego
szefa. No a potem pojawiło się przezwisko „długopis”.
Mijały miesiące, a owe
wyjątkowo podłe, i, co najważniejsze, całkowicie bezpodstawne plotki, wyłącznie
przybierały na sile, osiągając kumulację w satyrycznym programie „Ucho
Prezesa”, gdzie prezydent Duda został wyszydzony w sposób już ostateczny, jako
ten, kto bardzo chce zostać potraktowany przez Jarosława Kaczyńskiego jako część
ekipy, czy choćby ktoś zasługujący na chwilę uwagi, jednak kończy jako
klasyczne popychadło, o imieniu Adrian. Czemu Adrian? Jak to czemu? Bo imienia
Prezydenta nikt nawet nie pamięta. Oto jak kultura popularna załatwiła
Prezydenta RP.
Jak wszyscy wiemy, po serii spektakularnych
sukcesów, związanych najpierw z wizytą Donalda Trumpa, a chwilę później brytyjskiej
pary książęcej, prezydent Duda zdecydował się nie podpisywać dwóch niezwykle ważnych
dla rządu PiS-u ustaw reformujących system sądowniczy. W jednym momencie
wspomniana wcześniej kultura popularna imię Adrian zastąpiła oryginalnym
imieniem Andrzeja, a autentyczną karierę, jak gdyby nigdy nic, zaczęło robić
słowo „szacun”. Niestety to nie wszystko. Po przeciwnej stronie tej sceny nagle
okazało się, że ten cały Duda to zdrajca, w dodatku, jako były członek Unii
Wolności, zdrajca w pełni przewidywalny. A więc, jednak Adrian.
I proszę zwrócić uwagę, co się w
tej sytuacji dzieje. Tak bardzo atakowana przez europejskich biurokratów Polska
pokazała najbardziej dobitnie, że jest państwem prawa i wzorowej demokracji, gdzie
wszystko działa sprawnie i uczciwie, a tymczasem między częścią polskich
patriotów, a wspomnianymi unijnymi instytucjami dochodzi do niezwykłego wprost
sojuszu, gdzie atakuje się polskie państwo, a na samym szczycie tego
wszystkiego, jak jakaś szydercza wisienka na torcie, rozbrzbiemawa szyderczy
wręcz syk: „Szacun”.
Przepraszam bardzo, ale gdy
chodzi o mnie, to proszę na mnie nie liczyć. Prezydent Duda jest moim
prezydentem, premier Szydło jest moim premierem, prezes Kaczyński jest
przywódcą Prawa i Sprawiedliwości, a więc projektu, na który głosuję od z górą
25 lat. Bo wiem, że to przed czym stoimy, to nie zwykła wojana miedzy prawicą,
a lewicą, ale wojna ściśle cywilizacyjna, gdzie stawką jest coś więcej niż to,
po ile będzie benzyna.
Zapraszam
wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl,
gdzie są do kupienia moje książki.
"Przepraszam bardzo, ale gdy chodzi o mnie, to proszę na mnie nie liczyć."
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem ale do kogo ta pisanina?
Czytelnicy Gazety Warszawskiej są na tyle wyrobieni, że odróżniają ziarno od plew.
No chyba, że potraktować trzeba ten felieton jako hołd deklaratywny.
Pański felieton bardzo przypomina dzisiejsze wyznania pani Zofii na Onecie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zofia-romaszewska-dla-plus-minus-prezydent-sam-dobrze-wie-co-robic/yphq5jr
@hajot
OdpowiedzUsuńMoja pisanina jest właśnie skierowana do tych najbardziej wyrobionych, którzy z tego wyrobienia już zupełnie zatracili zdolność rozpoznawania rzeczy. Mam nadzieje, że przynajmniej część z nich uda mi się zmusić do myślenia. Na Ciebie oczywiście nie liczę.
Dla mnie podstawowym i głównym powodem do zastanowienia się nad poczynaniami PiSU bądż prezydenta byłaby krytyka Mariusza Kamińskiego. Poza tym podpisuję się pod Pańskim felietonem.
OdpowiedzUsuń@Artur
UsuńOd czasu gdy Kamiński okazał się jedynym z czołowych polityków III RP skazanym na bezwzględne więzienie, on jest dla mnie poza jakąkolwiek krytyką.
@toyah
Usuńo, tak!
Zastanawia mnie dlaczego Prezydent nagle przestał być pokazywany przez TVP? Informacji o tym co robi, gdzie jest i co zamierza tyle co wcale. Czy zaczął go pokazywać Polsat i TVN to nie wiem bo tam nie zaglądam. Co by to miało znaczyć?
OdpowiedzUsuń@Mirek
UsuńTo zaledwie parę dni. Trudno formułować oceny.
@toyah
OdpowiedzUsuńAbsolutnie.
A ja bym z wnioskami jednak poczekał do września i zobaczył: (1) jakie będą projekty ustaw prezydenta w sprawie SN i KRSu (2)co z nim zrobi PiS. To w kwestii Adriana/Andrzeja/Długopisu itp. Najważniejsze z tego co Pan napisał to oczywisty fakt trwania wojny 2 cywilizacji. I tu jednak moje nadzieje pokładam przede wszystkim (a może tylko?) w Prezesie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń@pawelb
UsuńGłupio to mówić, ale tylko.
"Najważniejsze z tego co Pan napisał to oczywisty fakt trwania wojny 2 cywilizacji."
OdpowiedzUsuń2 Cywilizacja/dwie szare komórki. Jedna w głowie, druga Nokia.../
Ciekawe, że wystarczy zobaczyć nick "wqurw", żeby wiedzieć, co jest dalej. Kolejne Twoje komentarze wyrzucę na zbity pysk.
UsuńTo się skończy jak zwykle, czyli tak, jak w tym motywie z "Ojca chrzestnego" - of course, signiora Colombo can stay! Tu te pieniążki, co wziąłem, dziesięć, dwadzieścia ...
OdpowiedzUsuńWierność jest najlepsza. Wiara i wierność.
@tayfal
UsuńTak jest. "Bądź wierny, idź". Scena, którą przytoczyłeś nie ma tu nic do rzeczy. Ale rozumiem, że dla Ciebie to jest za trudne. Propaganda jest silniejsza.
Ostatnio pogadałam sobie z paroma takimi luźnymi ludźmi, nie jest fajnie, jest gorzej niż myślałam, ale ducha nie tracę. Za ostatni akapit bardzo dziękuję, już nic więcej dodać się nie da. Jestem obiema rękami za.
OdpowiedzUsuń