sobota, 29 lipca 2017

Szacun, czyli o zwykłej wierności

Dziś proponuję, byśmy sobie poczytali mój felieton z najnowszego wydania „Warszawskiej Gazety”. Właściwie nic tu nie ma nowego, ale też w ogóle nic nowego się nie dzieje, a gdziekolwiek zajrzymy to wychodzi wciąż ten sam temat, czyli wojna światów.    

Pamiętam, że gdy Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie, pojawiły się głosy, że faktycznym prezydentem będzie Jarosław Kaczyński, Duda natomiast będzie wyłącznie parafował polecenia Prezesa. Kiedy doszło do pierwszego spotkania obu panów, media przez kilka dni nie pisały o niczym innym jak tylko o tym, że oto owa zależność została potwierdzona w praktyce. Kiedy prezydent Duda po raz pierwszy został zmuszony do zdementowania plotek, jakoby wciąż wisiał na linii Nowogrodzka – Pałac, komentarze były jednoznaczne: kłamie, bo co ma robić. Pamiętam też jak któryś z dziennikarzy zapytał Prezydenta, czy często odwiedza Jarosława Kaczyńskiego, a ten mu odpowiedział, że to Prezes co najwyżej może przychodzić do niego, a nie odwrotnie. Wtedy pojawiła się informacja, że chyba doszło do jakiegoś spięcia, bo Andrzej Duda niezbyt uprzejmie potraktował swojego szefa. No a potem pojawiło się przezwisko „długopis”.
      Mijały miesiące, a owe wyjątkowo podłe, i, co najważniejsze, całkowicie bezpodstawne plotki, wyłącznie przybierały na sile, osiągając kumulację w satyrycznym programie „Ucho Prezesa”, gdzie prezydent Duda został wyszydzony w sposób już ostateczny, jako ten, kto bardzo chce zostać potraktowany przez Jarosława Kaczyńskiego jako część ekipy, czy choćby ktoś zasługujący na chwilę uwagi, jednak kończy jako klasyczne popychadło, o imieniu Adrian. Czemu Adrian? Jak to czemu? Bo imienia Prezydenta nikt nawet nie pamięta. Oto jak kultura popularna załatwiła Prezydenta RP.
     Jak wszyscy wiemy, po serii spektakularnych sukcesów, związanych najpierw z wizytą Donalda Trumpa, a chwilę później brytyjskiej pary książęcej, prezydent Duda zdecydował się nie podpisywać dwóch niezwykle ważnych dla rządu PiS-u ustaw reformujących system sądowniczy. W jednym momencie wspomniana wcześniej kultura popularna imię Adrian zastąpiła oryginalnym imieniem Andrzeja, a autentyczną karierę, jak gdyby nigdy nic, zaczęło robić słowo „szacun”. Niestety to nie wszystko. Po przeciwnej stronie tej sceny nagle okazało się, że ten cały Duda to zdrajca, w dodatku, jako były członek Unii Wolności, zdrajca w pełni przewidywalny. A więc, jednak Adrian.
     I proszę zwrócić uwagę, co się w tej sytuacji dzieje. Tak bardzo atakowana przez europejskich biurokratów Polska pokazała najbardziej dobitnie, że jest państwem prawa i wzorowej demokracji, gdzie wszystko działa sprawnie i uczciwie, a tymczasem między częścią polskich patriotów, a wspomnianymi unijnymi instytucjami dochodzi do niezwykłego wprost sojuszu, gdzie atakuje się polskie państwo, a na samym szczycie tego wszystkiego, jak jakaś szydercza wisienka na torcie, rozbrzbiemawa szyderczy wręcz syk: „Szacun”.
       Przepraszam bardzo, ale gdy chodzi o mnie, to proszę na mnie nie liczyć. Prezydent Duda jest moim prezydentem, premier Szydło jest moim premierem, prezes Kaczyński jest przywódcą Prawa i Sprawiedliwości, a więc projektu, na który głosuję od z górą 25 lat. Bo wiem, że to przed czym stoimy, to nie zwykła wojana miedzy prawicą, a lewicą, ale wojna ściśle cywilizacyjna, gdzie stawką jest coś więcej niż to, po ile będzie benzyna.


Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia moje książki.

15 komentarzy:

  1. "Przepraszam bardzo, ale gdy chodzi o mnie, to proszę na mnie nie liczyć."
    Z całym szacunkiem ale do kogo ta pisanina?
    Czytelnicy Gazety Warszawskiej są na tyle wyrobieni, że odróżniają ziarno od plew.
    No chyba, że potraktować trzeba ten felieton jako hołd deklaratywny.
    Pański felieton bardzo przypomina dzisiejsze wyznania pani Zofii na Onecie.
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zofia-romaszewska-dla-plus-minus-prezydent-sam-dobrze-wie-co-robic/yphq5jr

    OdpowiedzUsuń
  2. @hajot
    Moja pisanina jest właśnie skierowana do tych najbardziej wyrobionych, którzy z tego wyrobienia już zupełnie zatracili zdolność rozpoznawania rzeczy. Mam nadzieje, że przynajmniej część z nich uda mi się zmusić do myślenia. Na Ciebie oczywiście nie liczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie podstawowym i głównym powodem do zastanowienia się nad poczynaniami PiSU bądż prezydenta byłaby krytyka Mariusza Kamińskiego. Poza tym podpisuję się pod Pańskim felietonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Artur
      Od czasu gdy Kamiński okazał się jedynym z czołowych polityków III RP skazanym na bezwzględne więzienie, on jest dla mnie poza jakąkolwiek krytyką.

      Usuń
    2. @toyah
      o, tak!

      Usuń
  4. Zastanawia mnie dlaczego Prezydent nagle przestał być pokazywany przez TVP? Informacji o tym co robi, gdzie jest i co zamierza tyle co wcale. Czy zaczął go pokazywać Polsat i TVN to nie wiem bo tam nie zaglądam. Co by to miało znaczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mirek
      To zaledwie parę dni. Trudno formułować oceny.

      Usuń
  5. A ja bym z wnioskami jednak poczekał do września i zobaczył: (1) jakie będą projekty ustaw prezydenta w sprawie SN i KRSu (2)co z nim zrobi PiS. To w kwestii Adriana/Andrzeja/Długopisu itp. Najważniejsze z tego co Pan napisał to oczywisty fakt trwania wojny 2 cywilizacji. I tu jednak moje nadzieje pokładam przede wszystkim (a może tylko?) w Prezesie. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. "Najważniejsze z tego co Pan napisał to oczywisty fakt trwania wojny 2 cywilizacji."

    2 Cywilizacja/dwie szare komórki. Jedna w głowie, druga Nokia.../

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że wystarczy zobaczyć nick "wqurw", żeby wiedzieć, co jest dalej. Kolejne Twoje komentarze wyrzucę na zbity pysk.

      Usuń
  7. To się skończy jak zwykle, czyli tak, jak w tym motywie z "Ojca chrzestnego" - of course, signiora Colombo can stay! Tu te pieniążki, co wziąłem, dziesięć, dwadzieścia ...

    Wierność jest najlepsza. Wiara i wierność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @tayfal
      Tak jest. "Bądź wierny, idź". Scena, którą przytoczyłeś nie ma tu nic do rzeczy. Ale rozumiem, że dla Ciebie to jest za trudne. Propaganda jest silniejsza.

      Usuń
  8. Ostatnio pogadałam sobie z paroma takimi luźnymi ludźmi, nie jest fajnie, jest gorzej niż myślałam, ale ducha nie tracę. Za ostatni akapit bardzo dziękuję, już nic więcej dodać się nie da. Jestem obiema rękami za.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...