Stali czytelnicy tego bloga orientują się z
pewnością znakomicie, że mieszkając tu gdzie mieszkam i uważając to miejsce za niemal
najpiękniejsze pod słońcem, wyjątkowo źle znoszę towarzystwo miejscowej
ludności, która, przyznaję, że jak najbardziej słusznie i prawomocnie, uważa je
za swoje, czyli tak zwanych „Ślązaków”. Od razu jednak muszę wyjaśnić pewną bardzo
istotną rzecz. Otóż ja sam jestem w pewnym Ślązakiem, w tym mianowicie sensie,
że tu się urodziłem, tu się wychowałem i ani na moment nie uznałem, że to nie
jest mój dom. Jeśli jednak wciąż z niezmiennym uporem powtarzam tę frazę, że
źle znoszę towarzystwo „tak zwanych Ślązaków”, chodzi mi o to, że ja faktycznie
czuję się obco, gdy w swoim otoczeniu spotykam ludzi, a takich tu jest moim
zdaniem dużo za dużo, którzy uważają i gdzie tylko mogą to swoje przekonanie
deklarują, że jeśli oni z Polską mają więcej wspólnego niż z Niemcami, to
wyłącznie dlatego, że do Polski mogą się przejechać autobusem, a do Niemiec
muszą wykupić miejsce w autokarze.
Z tego samego więc względu
traktuję jako element zdecydowani mi obcy – w sensie znanym powszechnie pod
pojęciem „alien” – niejakiego Gorzelika, prowadzony przez niego Ruch Autonomii
Śląska, oraz oczywiście wszystkich tych, którzy są z nim emocjonalnie związani.
Kiedy widzę, w jaki sposób tych może tysiąc, dwa tysiące, czy niech ostatecznie
będzie, że i pięć, mieszkańców Katowic i okolic prowadzi polityczną akcję na
rzecz oderwania Śląska od Polski, czuję wyłącznie agresję. Kiedy ich widzę i
słyszę jak nie dość że głoszą te swoje hasła, to jeszcze gdzie tylko mogą
zaznaczają teren, choćby w postaci kawiarni pod nazwą „Kattowitz”, mam jedno
tylko życzenie, by oni wyszcy wynajęli odpowiednią liczbę autokarów i udali się
wspólnie do Hamburga. Najlepiej tam.
Rozmawialiśmy tu ostatnio o
nich troszeczkę i w pewnym momencie żona moja zadała pytanie podstawowe: „To
czego tak naprawdę oni chcą?” Odpowiedziałem jej zgodnie z prawdą, że autonomii,
jednak ona nadal drążyła: „No dobra, autonomii, czyli czego?” No i tu, powiem
szczerze, nie bardzo wiedziałem, co odpowiedzieć. No bo cóż by miała owa
„autonomia” oznaczać? Zwykły gest czy może coś więcej, a więc to na przykład,
że nasze podatki nie będą szły do Warszawy, ale do Berlina? No i oto w minioną
sobotę szedłerm sobie na interwencyjną wizytę do mojego teścia, zahaczając po
drodze o centrum miasta, a tam natrafiłem na, jak się okazuje, zorganizowany na
cześć żółto niebieskiej (swoją drogą, ciekawe skojarzenie, co nie?) flagi
Śląska, marsz wspomnianego Ruchu Autonomii Śląska. Marsz był duży, robił jak
najbardziej wrażenie, to co mnie jednak zaskoczyło, a jednocześnie i
zszokowało, to fakt, że pomijając owe flagi i ludzi przebranych w tradycyjne
śląskie stroje, jedyny postulat marszu, jaki udało mi się zauważyć, wyrażał się
w postaci wielkiego transparentu z napisem: „V KOLUMNA JEDNA POLSKA JEDEN
SUWEREN JEDEN SZYSZKO”… Ups!
Nie kłamię. Na początku pochodu
szły przebrane w regionalne stroje małe dzieci, za dziećmi cała kupa mężczyzn w
czarnych, znanych nam z filmów Kazimierza Kutza, odświętnych garniturach, a
dalej jacyś przebierańcy z siekierą i piłą elektryczną i transparentem z
napisem „V KOLUMNA JEDNA POLSKA JEDEN SUWEREN JEDEN SZYSZKO”. A ja proszę, by
zwrócić uwagę nawet nie na to, że, ni stąd ni z owąd, tam, poza odpowiednimi
flagami, nie ma śladu walki o ową „autonomię”, lecz czysta biężąca polska
polityka. A, jakby tego było mało, nikt nawet nie wspomina o „jednym Ziobro”, „jednym Macierewiczu”, czy,
zupełnie nautralnie, „jednym Kaczyńskim”. Przez Katowice idzie wielki marsz
Ruchu Autonomii Śląska, a na swoich sztandarach nie niesie ani żądania
przekazania Śląska w niemieckie ręce, ani nawet wyrwania Polski z rąk
pisowskich faszystów, ale szydzi z ministra Szyszki. Przeprszam bardzo, ale co
Niemców obchodzi minister Szyszko? Co Niemców obchodzi Puszcza Bałowieska i te
drzewa?
Nie lubię ministra Szyszki za
parę rzeczy, jednak one tu i teraz wydają się być kompletnie bez znaczenia,
skoro, jak się okazuje, na niego się czają Niemcy. Jeśli ni stąd i z owąd
okazuje się, że z ich puktu widzenia, nie liczą się ani sądy, ani trybunały,
ani cała ta cholerna demokracja, lecz minister Szyszko z jego siekierami, to
znaczy, że trzeba zachować wyjątkową czujność. O czym bardzo starannie donoszę.
Zapraszam
wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl,gdzie
są do kupienia moje książki.
Normalne objawy Lemingozy!
OdpowiedzUsuń"lemingoza
– określa chorobę mentalną przypisywaną grupom lub pojedynczym osobom, jako chęć do przyjmowania informacji, które pojawiają się w masowych mediach. Zwykle choroba ta objawia się nasiąkaniem informacjami od innych i uznawanie ich zgodnymi z naszymi zainteresowaniami;
– osoba chorująca na lemingozę ze wszystkim się zgadza, lubi zmiany i przyjmowanie popularnych mitów jako prawdę."
@ćwok
UsuńPolecam wszystkim:
https://www.youtube.com/watch?v=VKpQgEyjNdM&t=6s
No niezłe, obejrzałem aż sobie dwa razy. Tylko czy na nich naprawdę trzeba aż tak krzyczeć, żeby coś zrozumieli? :)
Usuń@marcin d.
UsuńMyślę, że wystarczy ich zmusić do tego, by nie odwracali wzroku.
Tak, by nie patrzyli na innych kiedy odpowiadają.
Usuń@marcin d.
UsuńWłaśnie tak. Dobre, nie?
@toyah
UsuńDobre. Obejrzałem 2 inne skecze i naprawdę się uśmiałem. Szczególnie z takiego, kiedy koleś nie może się śmiać.
@marcin d.
UsuńOni są naprawdę mistrzowscy. Widziałeś to?
https://www.youtube.com/watch?v=XDzpzYzp9HE&t=11s
Bardzo dobrze, że Pan o tym pisze. Przecież teraz komisja UE znowu będzie się zajmować problemami z Polską. Tfu problemami w Polsce oczywiście. Dotyczącymi tym razem właśnie wycinania drzew w puszczy. Także Niemcy mogą wykorzystywać wszystkie swoje kanały wpływu, także Śląsk i tam za koraliki albo jeszcze lepiej rękami pożytecznych idiotów robić część nagonki.
OdpowiedzUsuńOstatnio znajomy na grillu widząc swoje dziecko jak mi chciało drzewko ciąć zabawkową piłą powiedział "nie bądź jak minister Szyszko". Także ten sam manewr co zawsze, jak nie mają argumentów, zrobią idiotę z człowieka, żeby obalić jego racje.
A ten cały Ruch Autonomii Śląska nie przypomina przypadkiem ruchu separatystów katalońskich? Bo mechanizm i stojące z nim siły mogą być te same. Zresztą Niemcy daliby wiele, by położyć na Śląsku łapy. A tych co u nas tego chcą to może lepiej wysłać do Frankfurtu, tam powstała nowa powojenna szkoła marksizmu. W sam raz dla volksdeutschów.
A tak notabene - ponoć był plan by Niemcy po II wojnie zupełnie zaorać i na min. 300 lat zrobić na ich terenie państwo rolnicze. Nie udało się i teraz znowu jest z nimi kłopot.
@marcin d.
UsuńTo dobre z tym "Nie bądz jak minister Szyszko". Ja pamiętam, jak przed laty na plaży gdzieś nad morzem ojciec grał w piłkę z dzieckiem i zawołał do niego "A teraz ja będę Borubar".
Czy Pan naprawdę uważa, że RAŚ ma coś wspólnego ze Ślązakami? I nie chodzi tu o nazwę. Większość członków ma tyle wspólnego ze Śląskiem co Pan. Nawet nie potrafili znaleźć Ślązaka na przewodniczącego, musieli zatrudnić "krojcoka".
OdpowiedzUsuń@Krzysztof Pert
UsuńTo nie ja tak uważam, ale oni sami uważają się za Ślązaków, w dodatku tych "prawdziwych". I proszę się nie oszukiwać, ja przyglądałem się uczestnikom tego marszu. Nie koniecznie członkom partii, ale zwykłym sympatykom. To byli zwykli mieszkańcy Śląska, w tym mnóstwo młodych ludzi, pragnący dla swojego regionu autonomii.
Myśląc tym schematem, widziałem wczoraj w telewizji grupę Polaków, tych "prawdziwych" Polaków chcących obalić rząd w Polsce. I nie oszukujmy się, nie byli to sami beneficjenci poprzedniej władzy.
Usuń@Krzysztof Pert
UsuńI właśnie o tym mówię. Tak jak jestem przeciwko temu, by sympatyków autonomistów określać jako fałszywych Ślązaków, tak samo jestem przeciwko określaniu demonstrujących przeciwko PiS-owi, jako "fałszywych Polaków".
A więc się zgadzamy. Marsz, który Pan obserwował jest tak samo reprezentatywny dla Ślązaków jak grupa chcąca obalić rząd dla Polaków.
Usuń@Krzysztof Pert
UsuńJak najbardziej - zgoda.
Drogi Toyahu, za sugestiami Coryllusa nt ruchu autonomii Katalonii możemy mieć pewność, że chodzi tu generalnie o przemeblowania w granicach i kradzież na dużą skalę. Katalonia czy Śląsk opuszczając Hiszpanię czy Polskę wylatuja z automatu z UE. Na granicach ustawia się straż graniczna i celnicy. Aby wjechać do Unii trzeba mieć wizę. Wchodzą cła unijne, szczególnie zaporowe w UE na produkty rolne. Co autonomiczny Śląsk będzie jadł i co sprzedawał i komu i po jakich to konkurencyjnych cenach żeby te parę ton kartofli na kluski śląskie sprowadzić? W przypadku Śląska obstawiam, że chodzi o przejęcie węgla bo w zanadrzu ktoś ma nowe pomysły i technologie. Cała reszta to teatrzyk dla ubogich duchem.
OdpowiedzUsuń