Dziś niedziela, więc zgodnie z moją
obietnicą sprzed dwóch tygodni powinien być jakiś starszy tekst, jednak stało
się tak, ze pod moim wczorajszym tekstem, opublikowanym również na portalu www.szkolanawigatorow.pl, ukazał się komentarz naszego
nieocenionego kolegi Orjana o następującej treści, w sprawie pretensji, jakie część z nas ma do Prezyednta w sprawie ustaw sądowych:
„A
tak w sprawie tego, co widać, albo nie widać:
Czy mógłbyś wskazać jakiś dowód, że
Prezydent złożył w Sejmie dwa umotywowane wnioski przekazującego te dwie ustawy
Sejmowi do ponownego rozpatrzenia (tak się formalnie nazywa prezydenckie weto)?
No wiesz, że stosowny wniosek tam
formalnie do dzisiaj doręczył.
Gdybyś bowiem (lub ktokolwiek) taki dowód
znalazł, to z łatwością trafimy na treść tego umotywowania i już będziemy
bliżej odpowiedzi na pytanie: dlaczego?
Dopóki
nie ma takiego wniosku w Sejmie, to nie ma zadnego weta”.
I dalej, w odpowiedzi na pytanie innego
komentatora, czy w związku z tym należy uznać, ze Prezydent, informując o
„wecie”, kłamie, Orjan zamieścił kolejny komentarz, z mojego punktu widzenia
absolutnie kluczowy:
„Czy
zawetuje, jeszcze nie wiemy. Liczą się fakty, a nie zapowiedzi faktów.
Gdyby jednak w końcu nie zawetował, to
kogo ‘okłamałby’. Nas tutaj, czy tę całą ‘totalną’?
W polityce, podobnie jak na wojnie,
kłamstwo nie istnieje. A już w ogóle nie jest kłamstwem stworzenie się błędnego obrazu w wyobraźni
przeciwnika mentalnie zbyt leniwego, aby uważnie śledzić rozwój sytuacji”.
Przepraszam bardzo, ale czy my
widzimy, na co zwrócił naszą uwagę Orjan? Jak chyba wszyscy tu wiemy, zgodnie z
Konstytucją, „Prezydentowi RP przysługuje
prawo weta prezydenckiego wobec ustaw uchwalonych
przez Sejm RP. Sejm może weto
Prezydenta RP odrzucić większością kwalifikowaną 3/5 głosów w obecności połowy
ustawowej liczby posłów”. Przepraszam raz jeszcze, ale czy ktoś może słyszał, żeby wspomnaina
procedura została uruchomiona? Ja nie.
Jest jednak coś jeszcze, o czym czytam
w przepisach, a o czym Orjan w swoim bezcennym kometarzu nie wspomniał. Otóż
mamy tam jeszcze jeden zapis: „Prawo weta
nie obejmuje ustawy budżetowej i ustawy zmieniającej Konstytucję”.
Ponieważ z mojego punktu widzenia, mamy
sytuację całkowicie nową, a ja nie jestem ani prawnikiem, ani kimś, kto lubi i
potrafi się bawić paragrafami, nic już wiecej nie powiem, tylko ograniczę się
do życzenia wszystkim miłej niedzieli. Książki są, jak zawsze, do nabycia w
ksiegarni pod adresem www.basnjakniedziwedz.pl.
Ten tekst jest bezprzedmiotowy, bo Prezydent nie podpisał tych 2 ustaw, więc jeszcze skuteczniej niż je wetując (bo sejm może odrzucić weto Prezydenta)je zablokował/'rozwalił'
OdpowiedzUsuń@Unknown
UsuńPrezydent nie ma takiej możliwości, by odmówić podpisania. W ciągu 21 dni może albo ustawę podpisać, albo złożyć weto, które z kolei Sejm może większością 3/5 odrzucić. A poza tym może jednak się podpisuj, dobrze?
Teraz ta bezprzedmiotowość poniższych dywagacji jest już oczywista:
Usuńhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezydent-andrzej-duda-skierowal-do-sejmu-weta-dwoch-ustaw/pqp09jx
Zresztą chyba powinniśmy się cieszyć, że mamy słownego Prezydenta.
@Niebieski Ptak
UsuńTeraz tak. Tyle że myśmy przestali na ten temat dywagować jeszcze wczoraj.
Spokojnie poczekajmy do września.
OdpowiedzUsuń@Jarosław Zolopa
UsuńDo września to za długo.
Ale przed wrześniem nic się nie rozstrzygnie.
Usuń@Jaroslaw Zolopa
UsuńNo to nie wiem, jak oni to załatwią, skoro Konstytucja narzuca termin 21 dni.
To zależy od wyników negocjacji.
UsuńPrzez wiele lat blogerka Kataryna była anonimowa i nikt nie miał o to pretensji. Wydawało mi się, że możliwość anonimowej wypowiedzi to zaleta internetu.
OdpowiedzUsuńZ przykrością widzę, że Panu to przeszkadza,mimo mojej chęci dyskusji na argumenty a nie inwektywy.
A co będzie, jeśli po 22 dniach nie będzie ani wniosku Prezydenta do Sejmu, ani Jego podpisu pod ustawą?
@jp
UsuńBlogerka Kataryna nie była anonimowa, ponieważ każdy jej tekst był podpisany unikalną nazwą "Kataryna". Jeśli ja tu natomiast codziennie dostaję kilka komentarzy od różnych osób podpisanych w ten sam sposób, to mi ta sytuacja, owszem, przeszkadza.
Jeśli po 22 dniach nie będzie ani weta Prezydenta ani jego podpisu, Prezydent złamie prawo.
Co do tych inwektyw, to ciekawy jestem, czy nie jest tak, że Ty jednocześnie komentujesz kilka blogów i coś Ci się nagle pomieszało. Gdzie Ty widziesz jakieś inwektywy?
Szanowny Panie,
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu zdarzyło mi się skomentować artykuł przeczytany na blogu ( rzeczywiście czytam kilka blogów, ale tylko czytam, nigdy nie komentowałem) i już więcej chyba tego nie zrobię, a na pewno nie na tym blogu.
Jestem co najmniej kilkanaście lat starszy od Pana, nie znam Pana (znam tylko przeczytane teksty, Pan mnie nie zna) i wypowiedź " ty się podpisuj" uważam za niegrzeczną (słowo inwektywa zostało niewłaściwie użyte, przepraszam).
@jp
UsuńNie sądzę, żeby był Pan ode mnie kilkanaście lat starszy. To jest bardzo mało prawdopodobne. Jednak nawet jeśli, to obaj jesteśmy na tyle starzy, by się szczególnie wobec siebie nie wywyższać. Zwróciłem się do Pana per ty, bo nie wiedziałem, czy mam Pana tytułować panem, czy panią. W internecie tak bywa. Powinien Pan zaakceptować to ryzyko. Swoją drogą, ciekawe że wciąż Pan nie chce odpowiadać na moje argumenty.
Doceniam mądrość kolegi Orjana ale to są próżne dywagacje. PAD chce mieć więcej do powiedzenia w tej sprawie więc będzie pisane na nowo. Nie robiłby z nas wszystkich wariatów - mówiąc jedno, robiąc drugie...
OdpowiedzUsuńProszę wziąć się w garść. To jest zwykła polityka. To dla tego ludzie jej tak nie lubią-jest brzydka, nerwowa i z pozoru bez sensu-bo nie mamy widoku na całość sprawy, ale żeby to zrozumieć i zaakceptować wystarczy wiedzieć, że czasy się zmieniły.
UsuńJest Prezydent dr Andrzej duda i jest PiS, które ma większość. Nic nie zmieni tego faktu. Proszę się nie martwić.
ehh te pisanie na klawiaturze...
Usuń@tpraw
UsuńToż ja się nie martwię. Na szczęście ostatnie dwa tygodnie miałam wakacje - z dala od tv i komputera (tylko z telefonem i słabym wifi). Nerwówki nie oglądałam.
Dziękuję za wsparcie :-) ...zawsze się przydaje...
Moim zdaniem możemy mówić tu paradoksie, bowiem czy zawetuje, jeszcze nie wiemy. Liczą się fakty, a nie zapowiedzi faktów.Gdyby jednak w końcu nie zawetował, to kogo ‘okłamałby’. Nas ?tutaj, czy tę całą ‘totalną’? W polityce, podobnie jak na wojnie, kłamstwo nie istnieje. A już w ogóle nie jest kłamstwem stworzenie się błędnego obrazu w wyobraźni przeciwnika mentalnie zbyt leniwego, aby uważnie śledzić rozwój sytuacji”.Toteż prespektywa veta prezydenta jako substytut skrajnej wrogości może ale nie musi prowadzić do sekularyzacji zachowań skrajnych, kto wie może nawet obopulnie obojętnych
Usuń@Anonimowy
UsuńPrzed chwilą pojawił sie tu inny komentarz, również podpisany "Anonimowy", a zawierający link do występu na Jerzego Urbana na youtubie. Wyrzuciłem go, uznawszy za spam. Teraz Ty zamieszczasz swój, również podpisując go "Anonimowy", za chwilę pojawi się następny, też podpisany "Anonimowy", a po nim jeszcze następny i kolejny. Czemu to jest takie trudne wymyślić sobie jakiś unikalny nick, tak bym przynajmniej wiedział, z kim rozmawiam?
"Blogerka Kataryna nie była anonimowa, ponieważ każdy jej tekst był podpisany unikalną nazwą "Kataryna""
OdpowiedzUsuńPan tak na poważnie?
Proszę Pana, internet ma to do siebie, że każdy może wymyślić sobie nick i nim się podpisywać.
Jeden, czy nawet stu, a nawet tysiące mogą być toyahami, a miliony katarynami.
Ile ma pan lat i od kiedy pan jest w świecie internetowym?
Niech pan naprawdę pamięta o kulturze!!!
@kataryna
UsuńMam 62 lata i od 10 lat prowadzę bloga, pisząc niemal codziennie. Wytłumaczę Panu jak dziecku jeszcze raz. Jeśli ja codziennie otrzymuję kilka komentarzy podpisanych "Anonimowy", jest mi ciężko zgadywać, czy nastepny to jest ten sam "Anonimowy", co poprzednio, czy może jakiś inny, i przez to nie potrafię prowadzić normalnej rozmowy. W dodatku najczęściej jest tak, że komentarze podpisane "Anonimowy" to jest jakiś spam. Ja zdaję sobie sprawe z tego, że za internetowymi nickami może się ukrywać nawet pies, ale dopóki istnieja te nicki, to my się tu jakoś rozpoznajemy i jest wygodniej. Na Pańskim miejscu bym się wstydził, że coś tak prostego i oczywistego trzeba było Panu tłumaczyć.
@ kataryna
UsuńI to właśnie różni osoby dojrzałe emocjonalnie od gowniarstwa. Bez względu na medium Ci pierwsi mają odwagę podpisać swoje poglądy własnym nazwiskiem, pseudo itp, itd
Podczas, gdy Ci drudzy jedynie "rozumieją internet"...
@Sebastian Cebula
UsuńJa na nich mówię "internautyści".
Wszyscy w internecie jesteśmy fantomami. Myślę, że rozumie pan o czym pisze?
OdpowiedzUsuńps
Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską. (św. Augustyn)
@katarynka
UsuńNie. Nie wszyscy. Przez te dziesięć lat wokół tego bloga stworzyła się bardzo silna grupa przyjaciół, z których większość poznałem osobiście. Większość z tych, których poznać nie miałem okazji, rozpoznaję na tyle skutecznie, że traktuję ich, jako swoich znajomych. Nie uwierzysz, ale takich jak Ty jest tu wyjątkowo mało i ja ich traktuję jako trolli.
@katarynka
UsuńSwoją drogą widzi Pan, jak podpisywanie się pomaga. Gdyby te swoje kometarze zamieszczał Pan jako "Anonimowy", musiałbym zgadywać, czy to nadal Pan, czy może ktoś, kto się do naszej rozmowy zechciał podłączyć.
Rozumiem, że wciąż się Pan czuje tak mocno, jakby był bezposrednim potomkiem św. Augustyna. Wy tak macie.
Kochany, twoja przygoda z blogowaniem musi się zakończyć w tym miejscu.Nie rozumiesz internetu, sorry koniec, nie dzwoń, nie pisz
OdpowiedzUsuńTrochę wysiłku, ale dla osiągnięcia choć symbolicznej wiarygodności można było sprawdzić jak się Coryllus tu podpisuje. No niestety nie tak ;-)
Usuń@coryllus
UsuńPrzez te dziesięć lat okazałeś się jedyną osobą, która wpadła na ten pomysł, w końcu strasznie prosty. Inna sprawa, że jesteś też jedną z bardzo nielicznych osób, które tego typu pomysł mógł zainteresować. 99 procent odwiedzających ten blog to zwykli ludzie, którzy uznali, że tu znajdą coś dla siebie. Takich jak Ty jest zaledwie kilku. Zalecam więcej skromności.
@marcin d.
UsuńDaj spokój. To jeszcze jeden wariat. Gadam z nim, bo mam luźny wieczór.
A mnie od początku jeszcze jedna rzecz zastanawia. To, że prezydent ogłosił swoje planowane weto, czyli de facto ogłosił decyzję w tej sprawie już od razu w pierwszy dzień i to prawie rano. A przecież miał te 21 dni.
OdpowiedzUsuń@marcin d.
UsuńKomentarz Orjana jest rewolucyjny.
@toyah
UsuńBardzo bym chciał, żeby to była prawda, a jeszcze bardziej, żeby Orjan miał coś do powiedzenia w takich sprawach i zastąpił choć jednego samolubnego durnia, z tych, co ich wywindował wywindował los, tupet i wola Prezesa. I chętnie się dowiem, że moje obawy są bezpodstawne.
Niestety, moim zdaniem to w najlepszym razie chaos i brak jakiejś w tym myśli i konsekwencji.
Ja może przypomnę sprawę ustawy dotyczącej wycinki drzew na prywatnych działkach. Na początku trochę się wycinało, ale bez przesady, nic nie usprawiedliwiało wycia różnych wajraków. No ale wycie było. Skutkiem tego wycia była wypowiedź Prezesa o tym, że te przepisy są zbyt liberalne i będzie trzeba je zmienić. Było to niecałe dwa tygodnie przed końcem sezonu na wycinkę. Wtedy się dopiero zaczęło. Piły było słychać wszędzie, każdy ciął, co się da. Piły zostały wykupione wszystkie, nie dało się kupić ani piły, ani nawet łańcucha. Drzewa były cięte z sensem i bez, na siłę, bo każdy wiedział, że to ostatnia chwila. Może Orjan by mi wytłumaczył, jaki był w tym plan?
@redpill
Usuń... jaki był w tym plan?
Ano, efektywnie taki, że człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi, a z boku diabli dmuchają więc trzeba zatrzymać strzelanie.
Możesz między bajki włożyć, że wycinano dla rozrywki. Widocznie odczuwane potrzeby wycinkowe nawarstwiły się przez lata.
Czy te potrzeby były obiektywne, a zwłaszcza rozważne, tego się nie da podsumować w jeden schemat. Gdyby jednak ktoś chciał, to powinien także rozważyć analizę, jak bardzo wajrakowe histerie wpłynęły na wzrost potrzeb wycinkowych. Na ile to właśnie one spowodowały panikę: "wycinać póki można, bo wszyscy tną".
Ja przy samym domu wyciąłem 3 dorodne świerki pospolite i 2 serbskie, bo skutkiem 4 letniej suszy całkowicie uschły. Zostało mi ok. 20 drzew, które wytrzymały, więc mój żal zbyt głęboki nie jest. Aha, wszystkie sam zasadziłem.
Jednak ja wycinałem z decyzją mojego wójta w ręku. Tyle, że w mojej małej gminie takie rzeczy załatwia się od ręki (i za darmo), a przecież nie wszędzie tak jest.
Jeden z moich klientów ostatnio odziedziczył kawałek gruntu pod Warszawą na terenie istniejącego osiedla domków jednorodzinnych. Jakieś 20 x 70 parę metrów, wszystkie media, itd.
Numer wyszedł taki, że jakieś 15 lat temu ówczesny jeszcze kandydat na spadkodawcę posadził tam świerki pod sprzedaż choinek świątecznych.
No, ale wkrótce pochorował się, chorował długo, a świerki nie wszystkie. Uchowało się jakieś ze 30 rachitycznych świerków uprzejmie, choć teraz chaotycznie rozstawionych po całej działce.
A na mocy jakichś przepisów działkę tę w całym majestacie, itd. sklasyfikowano tymczasem jako leśną.
Jak ocenić potrzeby wycinkowe tego mojego klienta? Aha, podatki płaci jak za nieruchomość.
Opowiadam te dwie historie, bo cała publiczna awantura z lex szyszko została moim zdaniem umyślnie wywołana i ponad miarę rozdęta.
Najpierw eko-histerycy i antypisie media każdej zasadnej wycince hałaśliwie nadały wrogą ocenę i w ten sposób rozpropagowały rzekome uprawnienie total-wycinki.
Pod właśnie tą osłoną zaczęły się przekroczenia granic lex szyszko, które przypisano skutkowi samego tego prawa. Gdyby ktoś wyciął cokolwiek ewidentnie wbrew lex szyszko, to i tak winien był Szyszko i PiS. Nikogo nie interesowały granice i protestowanie przeciw przekroczeniom granic. Każdy dźwięk piły był melodią do antypisiego śpiewu.
W tym umyślnie wytworzonym hałaśliwym bałaganie zaczęły się już ukrywać różne mętne interesy i dlatego należało zmienić rozsądne prawo, bo już niemożliwa stała się społeczna, ani urzędowa kontrola racjonalnego wykonywania tego prawa.
Współwinni oraz podżegacze wykreowali się na obrońców.
Prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu weta ustaw: o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa - Kancelaria Prezydenta (rp.pl)
OdpowiedzUsuń@jp
UsuńWiem. Czytałem w internecie.
@jp & @toyah
UsuńNo więc w końcu jest ten fakt (2 x weto), a co ważniejsze, zaczynają pojawiać się motywy tych wet.
Wolałbym oczywiście tekst z dokumentów złożonych w Sejmie i w końcu się taki pokaże. Dzisiaj rano dysponuję tylko w zasadzie streszczeniem ze strony prezydent.pl
Jeśli to tylko tyle, co w tym streszczeniu, to jestem rozczarowany. Przy takich argumentach dane weta to naprawdę przesada w środkach wyrazu.
Pocieszające są natomiast gorące zapewnienia w tych motywach konieczności właściwie całościowej wymiany SN i KRS. Tak samo opis społecznego pragnienia takich zmian.
Chyba nawet są to ustalenia bardziej gorące, niż formułował Sejm, co dobrze wróży w oczekiwaniu na prezydenckie projekty. Ale, oczywiście, dopiero zobaczymy (?) te rewolucyjne (?) projekty.
Gdy tylko pojawi się w sieci pełny tekst wniosku i motywów wtedy wypowiem się, jak to weto oceniam.
Z tym, że ostateczna ocena nastąpi dopiero wraz z prezydenckimi projektami, bo oceniony ma być cel, a nie środki (weta).
@toyah
Usuńakurat wczoraj spadły na Sejm weta (a nie wety), a dzisiaj SN uprzejmie zawiesił:
https://wiadomosci.wp.pl/sad-najwyzszy-zawiesil-rozpatrywanie-sprawy-kasacyjnej-mariusza-kaminskiego-6150449973429889a
Cóż to za koincydencja? Gdzież nagle w tych sędziach taki upadek ducha (bojowego)? Przecież, jeszcze przedwczoraj zapewniali, że nie zawieszą, raczej się powieszą.
Skąd taka zmiana? Dobra ona, czy podstępna? Na pewno jednak nie przypadkowa.
Od wczoraj SN zna zakres determinacji Prezydenta upubliczniony w motywach obu wet, które to weta, poza ogłoszeniem tej determinacji, są po prostu miałkie merytorycznie. Jak dla mnie - raczej nieuzasadnione.
No, gdyby przypadkiem, zgodnie z taką determinacją prezydent w obiecanych projektach jeszcze mocniej "ukochał" ten SN, niż PiS w zawetowanej ustawie, to ja jestem za!
Skądeś się przeca wziąć musiała w SN ta nagła spolegliwość zawieszeniowa.
A może się pod togami dogadali? Na przykład na temat: moja sędziowska chata z kraja. Pal sześć ten cały już i tak upadły Sąd N. Ratuj się, kto może. Teraz ważne, który sędzia zostanie re-powołany.
Zobaczymy po rozwoju zdarzeń. Po trosecku, po stoicku na nie poczekamy.
@orjan
UsuńZ prawdziwą przyjemnością obserwuję kazdy ich ruch.
@toyah
UsuńAle, wracając tu do naszego "adremu", skoro SN ogłosił rodzaj kapitulacji, to ciekawe, czy Prezydent RP może cofnąć weto już efektywnie złożone w Sejmie?
Nie żebym silnie tego oczekiwał, ale ciekawość mnie podnieca.
@toyah
UsuńPamięć z wiekiem słabnie, więc pozwól, że zanotuję u Ciebie nazwiska tych sędziów, co to zawiesili.
Tak na wszelki wypadek, żeby w przyszłości porównać, czy właśnie oni zostali re-powołani:
SSN Andrzej Stępka; SSN Małgorzata Gierszon; SSN Piotr Mirek
sprawa sygn. II KK 313/16
@orjan
UsuńTo byłby dopiero figiel.
@toyah
UsuńOdzyskanie kontroli gry. Zupełne.