Kilka już razy zadręczaliśmy się tutaj dylematem w takiej o to kwestii, czy oni wiedzą że kłamią? I na to pytanie odpowiedzi oczywiście były dwie, no może trzy. Pierwsza taka, że nie – nie wiedzą. Druga, że oczywiście wiedzą. Trzecia natomiast taka, że czasem wiedzą, a czasem zupełnie nie mają o tym pojęcia. Zwróćmy przy tym uwagę na fakt szczególny. Otóż ani na moment nie pojawiła się ewentualność taka, że oni nie kłamią, lub nawet że nie kłamią czasami. I to również było sprawą oczywistą. Bo oni kłamią zawsze, a jeśli jest w tym coś jeszcze bardziej szczególnego, to fakt, że oni nawet kiedy mówią prawdę, to też kłamią, bo skala ich opętania jest tak wielka, że ta prawda pojawia się w ich ustach wyłącznie na zasadzie kompletnego przypadku. A, jak wiemy, prawda przypadkowa, nie jest żadną prawdą.
To zresztą prowadzi nas do zjawiska bardzo interesującego cywilizacyjnie. Myślę, że znakomicie opisał tę kwestię w jednym ze swoich komentarzy nasz kolega Orjan, pisząc, że o ile w czasach Jezusa, kiedy Piłat pytał „Czym jest prawda”, on ani nie negował potrzeby prawdy, ani w ogóle nie kwestionował faktu, że prawda istnieje. On zaledwie wyrażał swoją bezradność wobec próby opisu prawdy. Dziś, w nowoczesnym świecie, którego nowoczesność jest tak znakomicie symbolizowana przez to, co niektórzy nazywają postpolityką, a co mamy okazję z wybałuszonymi oczami obserwować na co dzień w prezentacjach dostarczanych nam przez służby Systemu, problem tego czym jest prawda, nie istnieje. Jeśli to z czym mamy do czynienia możnaby opisać przy pomocy pytania, to brzmiałoby ono tak: „Po co prawda?”
I naturalnie, w odróżnieniu od piłatowego pytania, gdzie odpowiedź była albo niezwykle trudna do znalezienia, albo akurat wyjątkowo prosta, bo stojąca w zakrwawionych szatach tuż przed jego oczyma, to nowe, bardzo nowoczesne pytanie, nawet już nie czeka na odpowiedź, bo ona jest dostarczona w pakiecie z samym pytaniem. Ona powstaje dokładnie w tym samym momencie, w którym zadane zostaje to pytanie. Otóż prawda jest po nic. Z punktu widzenia dzisiejszych czasów, prawda jest przede wszystkim kompletnie nieinteresująca, nieinspirująca i nie mająca żadnej przyszłości. Z punktu widzenia dzisiejszych czasów – a prorocy tych czasów, znakomicie to rozumieją i świetnie się z tą wiedzą czują – to co jest naprawdę fascynujące i piękne to właśnie skuteczne kłamstwo, a więc kłamstwo, które pokazuje jak bardzo prawda, nawet nie to że jest wobec niego bezradna, ale że w ogóle jest stara, brzydka i niedołęzna.
I o tym też już, o ile sobie dobrze przypominam, rozmawialiśmy. Weźmy kwestię taką, że Polska jest, jak powszechnie wiadomo, krajem ludzi religijnych, myślących tradycyjnie, według niektórych wręcz obskuranckich. I oto nagle pojawia się informacja, że ci właśnie katolicy, antysemici, tępi konserwatyści, tak jak popierają stosowanie kary śmierci za ciężkie zbrodnie, lub chcą intronizacji Chrystusa na Króla Polski, postulują równocześnie wprowadzenie prawa do aborcji, eutanazji, zapłodnienia in vitro, a na dokładkę pozbawienia księży praw wyborczych. I wtedy okazuje się nagle, że ta przedziwna sytuacja, świadcząca wyłącznie albo o jakimś szaleństwie, lub w najlepszym wypadku o ciężkim moralnym kryzysie, jest opisywana jako coś niezwykle interesującego i wartego ważnej debaty.
Całe sztaby socjologów i tak zwanych psychologów społecznych, stwierdzają w swej pracy badawczej, że oto znaczna część społeczeństwa, na co dzień bardzo mocno związana z nauką Kościoła Katolickiego, regularnie praktykująca swoją wiarę, aktywnie uczestnicząca w różnego rodzaju grupach modlitewnych, pielgrzymkach i wszelkich innych kościelnych projektach, jednocześnie za swoich głównych wrogów uważa Radio Maryja i Jarosława Kaczynskiego. I to odkrycie, zamiast budzić w nich oczywisty niepokój, powoduje wyłącznie pełen pięknej elektryczności dreszcz. A kiedy na dodatek zaobserwują fakt, że ci sami ludzie czują nieposkromioną sympatię do osób, których cała publiczna działalność ma na celu zniszczenie Kościoła w Polsce, to wtedy już potrafią wyłącznie krzyczeć ze szczęścia.
Od czterech już niemal lat, każdy w miarę przytomny obserwator naszej sceny publicznej widzi, że projekt o nazwie Platforma Obywatelska przynosi Polsce wyłącznie ruinę i wstyd. To w skali ogólnej. Natomiast jeśli idzie o poziom gestów codziennych i podstawowych, nie ma praktycznie dnia, żeby któryś z wybitnych przedstawicieli tego projektu nie zrobił, lub nie powiedział czegoś, co i jego i ów projekt wyłącznie kompromituje. Dowiadujemy się powiedzmy któregoś dnia, że oto któryś z ministrów, lub sam Premier, coś ukradł, zepsuł, lub zwyczajnie zrobił z siebie idiotę, a jego najbliższe otoczenie, nie jest w stanie go nawet za to potępić, bo, jak się okazuje, każdy z nich ma na swoim koncie winy jeszcze znacznie bardziej poważne. I to stanowi wiadomość jak najbardziej oficjalną. I w tym momencie owi socjologowie i psychologowie społeczni przeprowadzają szereg badań, z których wynika, że właśnie opisany wyżej szereg zdarzeń doprowadził do znacznego wzrostu poparcia dla rządu i tworzącej go koalicji. Czy ta konstatacja budzi w nich jakikolwiek niepokój? Czy ten typ obserwacji każe im się zastanowić nad tym, że skoro dochodzi do tego rodzaju zakłóceń poznawczych, to albo coś bardzo niedobrego musi się dziać z samym społeczeństwem, albo system politycznej propagandy stworzył bardzo niebezpieczny mechanizm nacisku na ludzi i go bardzo skutecznie realizuje? Ależ skąd! Oni wszyscy są wręcz zachwyceni, że oto prawda została w tak cudowny sposób zrealitywizowana, że nagle okazała się zupełnie niepotrzebna.
Skąd mi przyszło do głowy, by ponownie pochylać się nad tym przykrym elementem naszego dzisiejszego życia? Pierwszy powód to ten, o którym już wspomniałem wyżej. Ostatnie tygodnie przyniosły nam kompromitację tego rządu w skali dotychczas chyba jednak niespotykanej. Przede wszystkim mam tu na myśli kompletną klęskę Polski, jako tzw. wielkiego placu budowy. W dodatku, jeszcze, skoro mówimy o klęsce, należy zauważyć, że to nie jest tylko tak, że oni się bardzo starali, ale im nie wyszło, bo czy to zabrakło pieniędzy czy też spadł deszcz, czy może wszystko nagle zamarzło. Owa budowlana katastrofa ma przyczyny jak najbardziej subiektywne, i wszystko wskazuje na to, że za nią stoi czyste, zwykłe przestępstwo. Jeszcze nie zdążyliśmy przetrawić dobrze informacji o niespodziewanym końcu budowy, kiedy okazało się, że inflacja osiągnęła niespotykany od 10 lat poziom 5%.
Jakby tego było mało, na Polaków zaczęły spadać zwykłe pospolite nieszczęścia, które oczywiście najczęściej są przede wszystkim skutkiem działań złego losu, ale ponieważ tak to się nieszczęśliwie ułożyło, że od pewnego czasu – jak najbardziej z inicjatywy partii rządzącej – były chętnie używane jako bat na polityczną opozycję, będą już w ten sposób wykorzystywane zawsze. Mam tu na myśli serię bardzo tragicznych wypadków drogowych, które – co akurat tu jest niezwykle istotne – dotknęły ludzi bardzo biednych i bardzo pracowitych. Dziś dowiadujemy się, że w Świętochłowicach, w jednej z tych nędznych śląskich kamienic, doszło do tragicznego pożaru i kolejnych pięć osób straciło życie. Czy owa seria dramatycznych wydarzeń w jakikolwiek sposób wpłynęła na zmianę społecznych nastrojów? Ani trochę. Czy to znaczy, że one się nie zmieniły? Ależ wręcz przeciwnie. Zmieniły się bardzo. Wedle relacji, jakie otrzymujemy od socjologów i psychologów społecznych, bardzo znacznie wzrosło poparcie dla obecnej władzy, a to prawdopodobnie dlatego, że ludziom bardzo spodobał się ostatni kongres Platformy Obywatelskiej.
I co w związku z tym? Jak to co? Jest świetnie. Z punktu widzenia interesów nauk społecznych, ten rodzaj opętania jest prawdziwym skarbem.
A więc to byłby jeden powód, dla którego postanowiłem dziś wrócić do tematu, czym jest prawda i czym kłamstwo, z rozszerzeniem o ów nowy wymiar problemu, a więc kwestię określoną przez Orjana słowami: „Po co prawda?”. Drugi z nich związany jest natomiast z wydarzeniem dość peryferyjnym, a jednak, moim zdaniem, niezwykle istotnym. Otóż ostatnio rząd wysłał w naszym kierunku dwa przekazy. Pierwszy sformułowany przez samego Premiera, że mianowicie chorwackie truskawki są znacznie smaczniejsze od polskich, a drugi, przez ministra Sikorskiego, że oto Polacy powinni zrezygnować z wakacji w kraju na rzecz wakacji w Egipcie, po to by wesprzeć tamtejszą gospodarkę. Obie te wypowiedzi, a zwłaszcza ta odnosząca się do potrzeby wspierania przez polskich obywateli egipskiego państwa, spotkały się naturalnie z odpowiednią reakcją wszystkich choćby minimalnie wrażliwych obserwatorów, w tym samego Jarosława Kaczyńskiego. I kiedy wydawało się, że sprawa jest tak oczywista, że nie ma potrzeby jej dalszego komentowania, okazało się, że nawet jeśli ona jest oczywista, to akurat Jarosław Kaczyński powinien siedzieć cicho, bo wszyscy rzekomo pamiętamy, jak to on parę lat temu sam wysyłał Polaków do Egiptu.
I teraz jest tak. Otóż każdy kto pamięta tamto wystąpienie, wie, że Jarosław Kaczyński nie wysyłał Polaków do Egiptu, nie namawiał ich, żeby korzystali z egipskich luksusów, tylko mówił, że nie może być tak, żeby znaczna część polskiego społeczeństwa – społeczeństwa jak by nie było europejskiego i demokratycznego – skutkiem straszniej i bezprzykładnej biedy, było wyłączona z tego typu ewentualnych przyjemności, jak wakacje w Egipcie. On nie mówił ani jednym słowem, że Egipt jest miejscem dla nas, że wakacje w Egipcie są lepsze niż wakacje nad polskim morzem. On jedynie wyrażał oburzenie sytuacją, w której wielkiej części Polaków odbiera się możliwość sprawdzenia tego stanu rzeczy. I oto nagle pojawia się cała banda zwykłych, codziennych kłamców, którzy aż łapią się za brzuchy z rozbawienia, jak to ten sam Kaczyński, który dwa lata temu kazał Polakom jechać do Egiptu, dziś oburza się na Sikorskiego, kiedy ten robi dokładnie to samo.
Ktoś powie, że to standard. Temat nie wart uwagi. Otóż byłoby pewnie dokładnie tak, gdyby nie to, że wszystko wskazuje na to, że o celności owego szyderstwa przekonani są nie tylko oni, ale również i ci, kórych psim obowiązkiem jest myśleć i nie dać sobą manipulować. Wczoraj w Wirtualnej Polsce Igor Janke poświęcił tej sprawie cały swój felieton. Że sprawa Polaków w Egipcie niby ze strony Jarosława Kaczynskiego stanowi szczególną bezczelność, natomiast dla polityków jest ostrzeżeniem, by uważać na swoje słowa, bo one zwykle obracają się przeciwko nim samym. Igor Janke, z tego co czytam w tym dziwnym felietonie, jest szczerze przekonany, że przed dwoma laty Jarosław Kaczyński rzeczywiście polecał Polakom wakacje w Egipcie. Nie że on o Egipcie mówił w sposób czysto symboliczny i że załamywał ręce nad tym, że Polaków na Egipt nie stać, ale nad tym, że oni tam nie chcą jeździć. Ktoś znów powie, że z Igora Janke nie jest żaden wzór zwykłego uczciwego dziennikarstwa. A ja na to odpowiem, że może i nie jest, natomiast jestem przekonany, że akurat jeśli idzie o niego, on swój felieton pisał jak najbardziej uczciwie i w przekonaniu, że jego umysł jest tu niezwykle ostry i czujny. Czemu tak myślę? Dlatego mianowicie, że po pierwsze, co by o Igorze Janke nie mówić, on nie należy do pierwszego rzędu reżimowych manipulatorów, a z całą pewnością nie w obowiązującym w tamtych rejonach stopniu.
Jest jednak jeszcze coś, co każe mi wierzyć, że Janke jest tu szczery. A powodem tym jest osoba posłanki Prawa i Sprawiedliwości nazwiskiem Zalewska. Otóż wczoraj w telewizji wystąpiła owa kobieta i na uwagi Bogdana Rymanowskiego na temat Egiptu – uwagi, zaznaczmy, całkowicie zgodne w nastroju z obowiązującym trendem – wpadła w kompletną panikę. On ją pytał, jak to jest, że jej osobisty prezes może być aż tak zakłamany, a ta wiła się jak piskorz, by uniknąć przykrej sytuacji, cały czas zmieniała temat, przerzucała zarzuty na Sikorskiego, tłumaczyła że ona nie chce rozmawiać o Kaczyńskim, bo oskarżony jest Sikorski, i ani jednym słowem nie potrafiła zgasić tego szaleństwa. W pewnym momencie doszło do tego nawet, że zamiast powiedzieć, że ona siedziała podczas przemówienia Kaczyńskiego w pierwszym rzędzie – bo siedziała w tym rzędzie w rzeczy samej – i wszystko świetnie słyszała, i że Kaczyński nikogo nie namawiał do wyjazdu do Egiptu, w czystej już desperacji, przyjęła propozycję Rymanowskiego, żeby uznać, że wszyscy politycy lubią od czasu do czasu zaliczyć wpadkę, a Kaczyński nie jest tu wyjątkiem.
Ja od niej nie wymagam, żeby ona była tak sprytna, by wyjaśnić Rymanowskiemu, obecnemu w studio Wenderlichowi, a przy okazji Igorowi Janke i całej kupie otumanionych widzów, że nie jest uczciwe kogoś, kto na przykład ubolewa na tym, że ludzi w Polsce nie stać na prywatną opiekę zdrowotną, oskarżać o to, że każe ludziom chodzić do prywatnego lekarza. Natomiast spodziewam się po niej, że ona będzie rozumiała, co do niej mówi prezes jej partii. I że będzie umiała to co zrozumie, zapamiętać.
Na początku tych refleksji pojawił się problem określony przeze mnie pytaniem: „Czy on wie, że kłamie”. I zaraz po tym pytaniu pojawiła się odpowiedź, że raz wie, raz nie wie, a raz wie lub nie wie. Dziś zaczynam się obawiać, że w przypadku wielu z nas – nie wielu z nich, ale wielu z nas – to pytanie również robi wrażenie bardzo aktualnego. Ponieważ mam przed sobą tak zwanych „naszych”, nie będę zakładał, że oni kłamią z rozmysłem. Nawet nie bardzo mam ochotę sugerować, że oni w ogóle kłamią. Wolę zakładać, że „nasi” są okay. To są dobrzy, porządni, wrażliwi ludzie, którzy kłamstwem się brzydzą i kochają prawdę. Dla nich nie istnieje ani dylemat pod tytułem „Czym jest prawda?” ani też dylemat drugi, pod tytułem „Po co prawda”. Jedyny ich problem polega na tym, że są leniwi i gnuśni. Bo to że głupi, też z czystego dla nich szacunku, odrzucam jako pomówienie. Tyle że co nam z tego?
Mija kolejny tydzień autentycznego strachu. Jeśli ktoś z czytających te słowa ma jakiś luźny grosz, proszę o wsparcie tego bloga pod podanym obok numerem konta. Dziękuję.
@toyah
OdpowiedzUsuń"że oto któryś z ministrów, lub sam Premier, coś ukradł" CIESZ SIĘ CHŁOPIE WOLNOŚCIĄ SŁOWA, ŻE MOŻESZ TAK SZASTAĆ POMÓWIENIAMI
OTO CO KONKRETNIE POWIEDZIAŁ KACZYŃSKI:
"Plaże Egiptu, Tunezji są dzisiaj zaludnione przez Niemców, Francuzów, Anglików, po części też Rosjan i Czechów. Polaków tam niezbyt wielu. W 2020 roku muszą być tam miliony Polaków! Polacy muszą mieć prawo do wypoczynku!"
@ toyahu
OdpowiedzUsuńSzef instytucji majacej obowiazek zapewnic bezpieczenstwo dostojnikom panstwowym i majacej rzeczownik "ochrona" w nazwie, ma odwage stwierdzic, iz katastrofa, w ktorej ginie prezydent kraju to nie jego wina i on nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. Po czym dostaje awans i medal za zaslugi na polu wzmacniania pozycji Polski w swiecie. A slupki sondazowe formacji, z ktora sie ten pan identyfikuje ida w gore.
W takim kraju zyjemy.
@ olej
OdpowiedzUsuńczy Ty udajesz, czy naprawde nie wyczuwasz roznicy pomiedzy wypowiedziami Sikorskiego i Kaczynskiego? W ktorym zdaniu Kaczynski reklamuje wakacje w Egipcie? On mowi o tym Egipcie dokladnie tak, jak opisuje to Toyah.
@olej
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim, zanim nastąpił cytowany przez Ciebie fragment, a więc: "że oto któryś z ministrów, lub sam Premier, coś ukradł", stoi jak byk: "Dowiadujemy się powiedzmy". Owo "powiedzmy" w sposób oczywisty dowodzi, że ja mówię o sytuacji wyłącznie hipotetycznej. A więc - pudło.
Co do cieszenia się wolnością słowa, to akurat jej mamy zdecydowanie za dużo. Dowiódł tego choćby ostatnio Kazimierz Kutz, mówiąc jednoznacznie, bez żadnych "powiedzmy", "faktycznie", "w pewnym sensie", ale dosłownie, że Jarosław Kaczyński zamordował Barbarę Blidę. Więc, nawet zakładając, że to co ja napisałem, w przypadku takim, że Ty byś był prokuratorem, kwalifikuje mnie do postawienia przed sądem, nie bardzo rozumiem, dlaczego uważasz, że ja z niej najbardziej korzystam.
Inna sprawa, że jak uczy przykład Huberta H., gdyby mi się coś stało, Twoje media z pewnością zrobią ze mnie bohatera.
To pierwsza sprawa. Druga jest taka, że cytat, który przyklejasz jest wyrwany z kontekstu. I musisz to wiedzieć. A sam rozumiesz, że jeśli ja uważam, że musisz to wiedzieć, to też uważam Cię za bardzo poważnego manipulatora. Potraktuj to jako ostrzeżenie. Drugie.
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńAleż on dostał ten medal właśnie za to, że określił Smoleńsk jako zwykłą katastrofę. Rozumiesz - drzewo.
@tadeusz
OdpowiedzUsuńSpokojna głowa. On to świetnie wie. On akurat to wie.
@toyah
OdpowiedzUsuńMasz rację słowo "powiedzmy" wprowadza hipotetyczność. Tym razem ja szastnąłem. Przepraszam za to
@olej
OdpowiedzUsuńMasz racje, jestes jedynym tutaj czlowiekiem, ktory mysli i ma odwage cos powidziec. Cala reszta to klakierzy i przytakiwacze.
Toyah to manipulator, ktory uprawia gre slow i zawsze moze sie wykrecic, jak widac powyzej, emanuje z niego beszczelny cynizm i nic poza tym.Wiedz, ze w kazdej chwili moze cie ocenzurowac, a nawet zablokowac.Cale szczescie ze nie odwiedzi cie o 6 rano...
@toyah
OdpowiedzUsuńCzy oni wiedzą, że kłamią? Oczywiście, że wiedzą. Robią to z pełną świadomością i premedytacją. Ich interesuje jedno - władza. Nie cofną się przed czymkolwiek i kimkolwiek aby tę władzę utrzymać. Nie rozumiem natomiast jednego. Mianowicie doprowadzając do drastycznego regresu gospodarczego powodują nieuchronny wzrost niezadowolenia społecznego, a to może być niebezpieczne jeśli chodzi o utrzymanie władzy, a już na pewno ją utrudnia. Ostatnio jednak zauważyłem nowy rodzaj propagandy - lepiej być nie może, to wszystko co da się w obecnej sytuacji zrobić, a jak do władzy powróci PiS to będzie jeszcze gorzej - na razie chyba działa. Zgadzam się bodajże z jazgdyni, że oni dysponują całym sztabem ludzi od wymyślania kłamstw.
@adam
OdpowiedzUsuńZablokowanie poczułem na własnej skórze, kiedy pisał na salonie24. A mówią, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
@nemrod
OdpowiedzUsuńO Was można napisać identycznie z jedną małą zmianą ostatniego wyrazu:"Czy oni wiedzą, że kłamią? Oczywiście, że wiedzą. Robią to z pełną świadomością i premedytacją. Ich interesuje jedno - władza. Nie cofną się przed czymkolwiek i kimkolwiek aby tę władzę odzyskać."
@adam
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście że go odwiedzę. W listopadzie. Jego i Ciebie też. Za to że brzydko o mnie mówisz. Nauczyłem się tego od Twojego prezydenta. Zobaczysz.
@olej
OdpowiedzUsuńCzy Tobie przypadkiem jakaś śrubka może się odkręciła? Gadam z Tobą od paru dni, wpisów Twoich nie usuwam, jestem cierpliwy jak cholera, zwracam się do Ciebie jak tylko potrafię uprzejmie, a Ty coś pieprzysz o prawdziwej cnocie, co się krytyk nie boi? Czy to możliwe, że cokolwiek ja zrobię, to Twoim zdaniem będę cenzorem?
@toyah
OdpowiedzUsuńA kto jest Twoim Prezydentem?
@toyah
OdpowiedzUsuńO cnocie nawiązywałem do wpisu adama, który mnie ostrzegał o mozliwości zablokowania
@olej
OdpowiedzUsuńJa nie mam prezydenta.
@olej
OdpowiedzUsuńAch rozumiem. Ja Cię wprawdzie tu - a więc w sytuacji o której pisze Adam - nie zablokowałem, wręcz przeciwnie, ale Ty postanowiłeś sobie o mnie z nim pogadać a propos takiej możliwości, że ja Cię mogę zablokować? I mnie przy tej okazji, zamiast mu powiedzieć, żeby się nie wtrącał, bo nie ma powodu, poobrażać? Tylko dlatego, że jest taka możliwość, że ja Cię zablokuję? Tak?
@toyah
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś obywatelem Polski, to Twoim Prezydentem jest Bronisław Komorowski.
@Toyah
OdpowiedzUsuńPrzychodze w to miejsce by poczytac Ciebie od dosc dlugiego czasu.Czasami zgadzam sie z Toba,czasami wrecz przeciwnie.
Uwazalem Cie do tej pory za osobe stanowcza i zdecydowana dlatego rozwoj dyskusji w dzisiejszych komentarzach dziwi mnie bardzo.
Jak dlugo mozesz jeszcze tolerowac tych gowniarzy na Twoim blogu?
@ tobiasz11
OdpowiedzUsuńJa tez sie coraz bardzej dziwie Toyahowi.
@olej
OdpowiedzUsuńNic z tego. Ponieważ uważam że Komorowski został prezydentem z naruszeniem demokratycznych procedur i obyczajów, traktuję go jak uzurpatora.
@toyah
OdpowiedzUsuńAnarchista z Ciebie. Nie wiem jakie naruszono demokratyczne procedury. A obyczaje naruszają wszyscy politycy od lewa do prawa.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię bardzo, czy Ty może tu stale komentujesz, tylko ja czegoś nie zauważyłem? A może jesteś w stanie mi obiecać, że jak ja stąd wypieprzę tego oleja, to i Ty i ci wszyscy przyjaciele tego bloga, którym się tu nawet jednym słowem nie chce zwykle odezwać, zaczniecie tu komentować? A może zróbmy tak, że Wy już zaczniecie teraz i go swoją liczbą zwyczajnie przykryjecie?
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńA ja mam do Ciebie pytanie. Ile zamieściłeś tu komentarzy od początku roku?
@olej
OdpowiedzUsuńWiem że nie wiesz. To jest właśnie problem. Że nie wiesz. I nawet Cię tu nie usprawiedliwia fakt, ze nie tylko Ty.
@toyah
OdpowiedzUsuńZatem oświeć mnie, może mnie to przekona.
@olej
OdpowiedzUsuńNie mam ambicji oświecania Cię w jakiejkolwiek sprawie. A już na pewno nie w tej sprawie. Z tej prostej przyczyny, że nie wierzę w Twoją tu otwartość.
Jak chcesz, czytaj sobie ten blog. Tu wszystko jest wyłożone jak kawa na ławę.
@Toyah
OdpowiedzUsuńJak sfora już się zmęczy ujadaniem na onecie i obsika wszystkie drzewa dookoła, to lubi sobie wyskoczyć na obce podwórko, by sobie na innych powarczeć.
To jest dla nich takie jakby ładowanie akumulatorów i trening, przed powrotem na swoje tereny.
Za moich czasów to się nazywało - a teraz pozaginamy profesora.
Ot szczenięcość ma swoje prawa. To doprawdy rozczulające.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńCzy ja się może skarżę na trolli? Ja to wszystko wiem. Mnie naprawdę tego nie trzeba tłumaczyć.
Witaj Toyahu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za rewelacyjny wpis. Jeśli pozwolisz, to chciałbym wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji.
Otóż zauważyłem, że pewna grupa ludzi w codziennym języku polskim często używa takich wyrazów
jak: sorki, śniadanko, obiadek, kawusia, piwko itp. odrębna grupę stanowia takie wyrazy jak np. designer tak jakby nie można było użyć słowa projektant. Czyli porządkując to trochę możemy wyodrebnić trzy grupy:
- spolszczanie wyrazów angielskich
- nagminne uzywanie zdrobnień
- niepotrzebne używanie wyrazów zapożyczonych skoro mamy własne.
Najbardziej szlag mnie trafia jak słyszę lub czytam "sorki" i te zdrobnienia.
No bo tak sobie myślę - jak może normalnie funkcjonować kraj w którym dorośli ludzie mówią jak dzieci.......Przecież sie nie da zjadając "śniadanko"
wyjść z domu i iść na "barykady". A może właśnie o to chodzi?
Odnoszę wrażenie, że to jest celowa robota Systemu. Być może zanim doszło do zamiany prawdy
na fałsz, tak jak o tym piszesz, postanowiono doprowadzić do zdziecinnienia Narodu,
a potem to już będzie z górki.
Oczywiście mogę się mylić, od bardzo dawna nie mieszkam w Polsce. Na codzień nie mam kontaktu z jęz. polskim. Dawno temu oglądałem serial "Klan",ale jak się okazało, że w prawie każdym odcinku dzieci co chwilę maszerują do łazienki myć ręce to dałem sobie spokój :)
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńRozumiem, że ta sfora to m.in. ja. Otóż nie udzielam się na onecie. Wcale nie chcę zaginać profesora. Staram się będąc na tym blogu nikogo nie obrażać. Mnie w ciągu 2 dni nazwano już idiotą,gówniarzem,sforą, trollem. Chcę po prostu się dowiedzieć co Wam w duszy gra, że wygłaszacie takie ,nieracjonalne dla mnie, sądy. Wasz idol Rymkiewicz dokonał podziału: ja jestem z Polski, która chce się podobać w świecie a Wy z tej, którą wiozą na lawecie
Toyah & olej
OdpowiedzUsuńBronisław Komorowski jest prezydentem Polski, ale nie jest moim prezydentem.
@Toyah
Czy możesz wyjaśnić dlaczego J.K. z małej litery? Może bym zrozumiał, gdyby Z.Z. też z małej...
Pozdr.
@Sagittarius
OdpowiedzUsuńJest strasznie dużo społecznych zjawisk wartych badania. Niestety brakuje badaczy.
@ Toyah
OdpowiedzUsuńJak zauwazyles raczej czytam nie komentujac.
I jest mi z tym tutaj dobrze.
Przeszkadza Ci to?
Pozwol,ze tak zostanie.Lubie to Twoje pisanie ale nie wymuszaj na mnie komentarzy.
Dzis zrobilem wyjatek bo wku....l mnie brak Twojej,jako gospodarza tego miejsca,reakcji na panoszenie sie szczyli.Tyle...
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńNie. Nie musisz komentować. Chodzi tylko o to, ze skoro komentowanie Cię nie interesuje, to nie powinno Cię interesować, kto tu komentuje, kogo ja tu toleruję, a kogo nie. Masz te teksty. Jeśli Cię smucą, to się smuć; jeśli Cię bawią, to się ciesz; jeśli Cię złoszczą, to się złość.
Ale mi nie mów, jak mam traktować komentatorów. Bo sam pokazałeś wyraźnie, że to nie jest Twoja sprawa.
@Toyah
OdpowiedzUsuńtak to niestety na dzień dzisiejszy wygląda.
Ale....może mi się uda Ciebie namówić na napisanie chociaż krótkiej notki na ten temat.
pozdr.
@Toyah
OdpowiedzUsuńI tu sie mylisz.Twoje pisanie to nie tylko teksty ale tez komentarze pod nimi,nie tylko Twoje.Sa blogi gdzie komentarze sa nawet ciekawsze i bogatsze w tresc i emocje niz sam tekst.
Smiem twierdzic,ze jestesmy na jednym z nich z powodu Twoich gosci-komentatorow,ktorych b.cenie.
I wlasnie dlatego mimo,ze nie interesuje mnie komentowanie,interesuja mnie komentatorzy na Twym blogu a scislej ich jakosc.
Ale sie dzis nagadalem...
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że Twoja postawa wobec tego bloga opierająca się na podejściu typu 'Kelner, jeszcze jeden śledzik!' doprowadzi Cię do tego, że zaczniesz składać zamówienia na teksty.
Feliks Koneczny wyróżnia stosunek do prawdy jako jedną z rzędnych danej cywilizacji.
OdpowiedzUsuńŻe coś jest na rzeczy, właśnie otrzymujemy dowody empiryczne, czyli nieco więcej niż upragnione przez oleja "źródła".
źródłowy (kryniczny) przerywnik:
http://www.youtube.com/watch?v=ua2k52n_Bvw&feature=related
Mózg nasmarowany olejem jest na tyle gładki, by nie widzieć relacji przyczynowo skutkowej między smarowidłem cywilizacji materialnej (prawdą) a dobrami, które przypadkiem (?) akurat tu wytworzono, jak np. auta, komputry i nawet czasami zaolejona sieć.
Ale prawda tej relacji dociera powoli nawet do umysłów tak nieskomplikowanych jak te stuskowaciałe. Okazuje się, że głupiego stadionu już nie udaje się gładko wybudować.
I to jest ta empiria. Ciekawe, jaki ma związek ta napierająca empiria z pytaniem: "po co prawda".
(źródło przywołane dla oleja: bo ja tak mówię!)
Dobry wieczór!
OdpowiedzUsuńWszystkie te głosy, typu: "Dość już tego Smoleńska", "Najważniejszy jest święty spokój, co za różnica kto jest u władzy, to i tak wszystko złodzieje" itp, to właśnie odrzucenie prawdy a priori. No bo po co nam prawda? Orjanie - ukłony!
Rzadko to robię, gdyż uważam, że przy tym poziomie emocji nie ma już w Polsce rzeczowej polemiki ale, co mi tam, dziś głos zabiorę w kwestii:
@komentatorzy polemizujący (?)
Piszecie tu o manipulacji, że Toyah tu manipuluje swoimi klakierami. Nie widzę w tych wpisach grama manipulacji czego nie mogę powiedzieć o podpieraniu swoich racji cytatami wyrwanymi z kontekstu. Tu się raczej właśnie znakomicie piętnuje manipulację a w przynajmniej dwóch ostatnich wpisach Toyah ubolewa, że nie potrafią na nią odpowiednio zareagować "nasi" parlamentarzyści.
Pisze nam tu Olej, że che się dowiedzieć co nam w duszy gra. A co ma grać? Nie wiem jak inni, ja chcę po prostu widzieć sprawy takimi jakie są bo jak to dziś zauważa Toyah mamy problem społeczny na poziomie poważnych zakłóceń poznawczych. I o tym, mniej więcej, wg mnie jest ten dzisiejszy wpis. Czarne jest białe, białe jest czarne. Na to nie ma zgody i rozmawiamy o tym w tym miejscu.
@Tobiasz 11
Jeśli można - widzisz, gdy się tworzy coś dla ludzi, dobrze jest znać reakcję odbiorców. Brak komentarzy pod tekstem, nierzadko wybitnym, jest, jak podejrzewam, frustrujący. A polemika (nie mylić z trollingiem) dodaje, że tak powiem, soczystości. Mnie, wybaczcie, też czasem osłabiają wpisy Studenta SGH czy dzisiejszych polemistów ale trzeba pamiętać o tym co powiedział Voltaire: Nie zgadzam się z tym co mówisz ale oddam życie byś mógł to mówić. Czy Voltaire byłby w rzeczywistości zdolny do takich poświęceń to już inna kwestia.
@Toyah
Powtórzę za Sagitariusem: rewelacyjny wpis! (Trudno, najwyżej nazwą mnie klakierem) Znakomita inspiracja Orjana zaowocowała wpisem wyjątkowym. Dziękuję.
A jutro wyjeżdżam na tygodniowe wakacje, więc pewnie spadnie nieco moja i tak skromna aktywność. (Ale będę czytał bloga w telefonie)
@Toyah
OdpowiedzUsuńNie rozumiesz mnie.
Byc moze z powodu moich brakow w zdolnosci przekazywania tego co mam do powiedzenia w sposob klarowny.Przychodze tu poniewaz Twoj blog jest pelen emocji,ktore mnie dotykaja i odpowiada mi styl w jakim piszesz,komentujesz.
Wiec prosze,nie obrazaj mnie.
Doprawdy w sposob dziwny traktujesz swoich czytelnikow(tych nastawionych pozytywnie do Ciebie do ktorych sie zaliczam)
@olej
OdpowiedzUsuńCzy ty jesteś zaczadzony? A może ślepy i głuchy? Tylko nie cytuj mojego tekstu jako odpowiedzi, myślałem, że stać cię na więcej. To przypomina mi przedszkolne pyskówki typu np. jesteś piegowata, nie to ty jesteś piegowata - chociaż obie dziewczynki nie mają nawet jednego piega. A poza tym wyraźnie na początku tekstu stoi "@toyah", tak więc nie miałem najmniejszej ochoty podejmować z Tobą dyskusji. Tusk kłamie od bardzo dawna, zdecydowane nasilenie nastąpiło po objęciu władzy. Weź sobie, którąkolwiek z jego obietnic lub wypowiedzi w 99% po weryfikacji okaże się, że zwyczajnie kłamał. Jeśli tego nie widzisz, to można Ci tylko współczuć. Acha, jeszcze jedno - "Mnie w ciągu 2 dni nazwano już idiotą, gówniarzem, sforą, trollem." na razie wszystko na to wskazuje, że to prawda.
@Kozik
OdpowiedzUsuńMasz racje.Dziekuje.
Toyahu
OdpowiedzUsuńProszę Cię bardzo, wywal wreszcie tego typa, bo rozmowa z nim pod TAKIM wpisem jest nie tylko żenująca, ale degraduje też wydźwięk całego tekstu. Niech sobie gdzie indziej wylewa żale, że u Toyaha nie ma rzeczowej dyskusji, bo sami klakierzy i sekta na dodatek.
Chciałeś nas ukarać tą rozmową i to Ci się udało. Widzisz, że oddźwięk przyjaciół tego bloga już jest.
Co do treści wpisu, to kłamstwo jest jak wirus. Dotyka nie tylko notorycznych kłamców i manipulatorów, ale także tzw. uczciwych ludzi. Kiedy kłamstwo jest wszechobecne - od polityków i dziennikarzy po hierarchów Kościoła i naukowców, to ludzie zaczynają sobie relatywizować "mijanie się z prawdą" (jaki ładny zwrot, nieprawdaż?) albo wolą przemilczeć prawdę. Bo Prawda bywa trudna, niewygodna i nieraz wymaga odwagi. Dlatego najpierw się akceptuje jedno kłamstewko, potem drugie w imię wyższych celów i ani się człowiek spostrzeże, jak ci domagający się Prawdy zaczynają go denerwować, bo się wywyższają, niepotrzebnie jątrzą i zakłócają święty spokój.
@Kozik
OdpowiedzUsuńKomentarze są bardzo ważne. Ale jak idzie o Ciebie. przynajmniej czytaj.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńJeśli się poczułeś urażony - przepraszam. Powinieneś jednak zrozumieć jedno. Ten blog to moje życie. Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę w tego, czym jest pisanie jednego takiego tekstu dziennie? Gdyby nie uprzejmość pewnych ludzi - kompletnie za darmo.
I na to przychodzisz tu i mi mówisz, że ja powinienem stąd usunąć tak naprawdę jednego z nielicznych tu komentatorów. Bo on jest głupszy od Ciebie i nie rozróżnia dobra od zła. Jak ja się mam nie denerwować?
@Ginewra
OdpowiedzUsuńRozumiem że od dziś moi kumple przełamią tę gnuśność i zaczną tu komentować.
Co do reszty, dwie rzeczy. Zauważyłeś że on od 20.40 się nie odezwał? O czym to świadczy? Że jednak ma swoje życie, a to mi w pełni wystarczy.
On i druga sprawa. Blogspot nie daje praktycznej możliwości blokowania komentatorów. Jakiś czas temu to sobie tu wyjaśnialiśmy. Tyle że Ty akurat miała inne zajęcia.
Nie znajdziecie w moich wpisach słowa klakier. Ci komentatorzy, którzy tak naciskają Autora aby mnie usunął, jak Wam blisko do pana J.K. Dlatego nigdy już nie wygracie bo ludzie się boją, że gdy będą mieć odmienne zdanie to zechcecie ich usunąć poprzez np. w kamasze bądź areszt wydobywczy.
OdpowiedzUsuń@olej
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi. Powrót PiS-u do władzy - nieunikniony, zrozum to wreszcie - oznacza prawo i sprawiedliwość.
@toyah
OdpowiedzUsuńKłamali, kłamią i będą kłamać.
Dlaczego?
Po prostu dla nich Prawda Jest Nieważna.
Nauczyli się od jednego z największych propagandzistów o kłamstwie powtarzanym 1000 razy, które staje się prawdą, staje się prawdą w głowach w których brakuje oleju...
Zbliżają się wybory poziom kłamstw jeszcze będzie wzrastał.
Niestety odpieranie tych kłamstw idzie słabo, by b=nie powiedzieć beznadziejnie i to jest podstawowy ból.
@toyah
OdpowiedzUsuńpozwolisz jeszcze,że odpowiem olej'owi na pytanie dotyczące prezydenta.
@olej
w kilku zdaniach dlaczego nie uważam Bronisława Komorowskiego za Prezydenta RP:
1. Bronisław Komorowski nie może być uważany za Prezydenta RP, może jedynie posługiwać się mianem Prezydenta Elekta, ponieważ nie złożył przysięgi w treści wymaganej przez Konstytucję RP.
2. Okoliczności objęcia przez Bronisława Komorowskiego funkcji p.o. Prezydenta RP w 10.04.2010 r., bez spełnienia wymagań i okoliczności przewidzianych prawem, kwalifikują do postawienia Bronisława Komorowskiego przed Trybunałem Stanu,
3. Pomijam ułomności Bronisława Komorowskiego są dla wszystkich widoczne ale staram się by nie były przedmiotem moich drwin na tyle na ile mogę się powstrzymać,
4. Gdyby Bronisław Komorowski miał honor to z w.w powodów wycofałby się z życia publicznego,
5. Ale Bronisław Komorowski zdolności honorowej nie posiada, ponieważ nie postąpił zgodnie ze swoimi słowami, które wypowiedział oskarżając min. Szeremietiewa o przestępstwa. Powiedział wtedy, że jeżeli min. Szeremietiew okaże się być niewinny - to on, Bronisław Komorowski wycofa się z życia publicznego. Sąd min. Szeremietiewa uniewinnił, decyzja sądu uprawomocniła się a Bronisław Komorowski dalej funkcjonuje w życiu publicznym. Dlatego tym samym pozbawił się zdolności honorowej.
6. Proszę zwrócić uwagę, że pomijam tu całkowicie ewentualny udział Bronisława Komorowskiego w przyczynieniu się do tragedii 10.04.2010.
Reasumując:
Ja nie uwłaczam godności Prezydenta RP, ponieważ w mojej opinii z wyżej wymienionych powodów, Bronisław Komorowski nie jest Prezydentem RP.
A jego działanie kwalifikuje się do postawienia go przed Trybunałem Stanu.
Myślę, że to wyjaśnia Ci powody dlaczego Bronisław Komorowski nie powinien być nazywany Prezydentem RP.
@Toyah
OdpowiedzUsuńKurcze, to było nie do ciebie, to było do nich. I jak widzisz, nożyce się odezwały
@olej
Tu się człowieku pomyliłeś. Ja już od 30 lat, że tak powiem, reprezentuję Polskę za granicą. I myślę, że godnie. Nawet dokładnie w tej chwili.
I przekonany jestem, że robię i zrobiłem dużo, żeby ta Polska bardziej się podobała na świecie.
Świat jakoś mało zainteresowany jest Polską, natomiast bardzo się interesuje Polakiem, któremu daje pracę. I tu trzeba się starać.
A jak już się z nimi dobrze poznamy, to oni właśnie myślą tak, jak zgrana grupa na blogu Toyaha.
Dziwne, co?
A ty tu zaraz z lawetą...
@Meritum
OdpowiedzUsuńRelatywizacja prawdy zaczyna się już w przedszkolu - "Nie powiemy mamie, jak to było na prawdę..."
=================
W dyskusji o prawdzie, która tu się toczy, umyka jeden ważny aspekt - to ufność, zaufanie.
Przyznacie, że bez tego trudno jest przyjąć cokolwiek jako prawdę.
Tego zaufania już bardzo dawno nie ma. I to nawet często na poziomie relacji osobistych.
I czy bez tego może być mowa o prawdzie?
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńnajkrócej mówiąc: zaufanie jest nagrodą za rzetelny stosunek do prawdy.
Może mieć zasięg jednostkowy, między dwoma (dwiema, dwojgiem). Ale może mieć wymiar społeczny. Wtedy staje się społeczną mocą, katalizatorem i dopalaczem wszelkich poczynań społecznych i korzystających indywidualnych.
I odwrotnie, upadek zaufania jest kulą u nogi i nieobliczalnym kosztem likwidującym wszelki postęp i ograniczającym powodzenie działalności człowieczej.
Gdzie, w jakim miejscu, jest zaufanie w relacji z tym, o czym tak uparcie traktuje ten blog?
Prawo ma służyć sprawiedliwości, a ta właśnie zaufaniu, że otacza nas prawda nie potrzebująca dowodów na siebie samą. Oliwa bowiem sama na wierzch wypływa */.
Przestroga na jesień:
Kto zasłania się samym prawem na pewno jest łajdakiem. Ta zasada dowodu nie potrzebuje. Tak jest i już.
-----------
*/ oleje bywają zaś cięższe. Idą na dno.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności dla Jarosława Kaczyńskiego z okazji urodzin
OdpowiedzUsuń@jazgdyni
OdpowiedzUsuńPoczytaj sobie Rymkiewicza, to On Was z tego typu poglądami zaszeregował do tych lawet
Właśnie tu jest problem. Nie mam zamiaru głosować na PiS właśnie ze względu na poziom intelektualny jego polityków (oczywiście są tu wyjątki, ale nieliczne). Kiedy słuchałem jeszcze audycji prowadzonej przez Stokrotkę, zaskakiwało mnie jak bezradni są przedstawiciele tej partii wobec chamstwa tej pindy i zaproszonych przez nią zdrajców, sprzedawczyków i degeneratów. Z czasem przestało mnie to dziwić. Zaskoczyłaby mnie raczej celna riposta albo twarde opacie się na faktach w wykonaniu polityka PiS.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku głosowanie na PiS oznaczałoby też popieranie pewnego fryzjera z Grójca, a aż takim masochistą nie jestem.
Dlatego pewnie do wyborów nie pójdę.
I mam prośbę - zablokuj z łaski swojej tego trolla, który zaśmieca od pewnego czasu Twój blog.