sobota, 18 czerwca 2011

O lewych czarusiach z Ministerstwa Prawdy

Minister Spraw Zagranicznych Radek Sikorski poleciał do Tunezji, i wracając do Polski zabrał na pokład swojego samolotu 16 uchodźców z Afryki – prześladowanych u siebie w kraju czarnych chrześcijan. Sam lot, podobnie zresztą jak przyjęcie na lotnisku w Warszawie, zostało należycie sfilmowane przez ekipę telewizyjną i odpowiednio zrelacjonowane. A więc wszyscy mogliśmy zobaczyć eleganckie wnętrze rządowego samolotu, a w nim grupkę przestraszonych, czy może tylko speszonych mężczyzn, kobiet i małych dzieci, jak dzięki serdeczności i – oczywiście! – empatii naszych przywódców fruną ku wolności.
Kiedy skończyła się sekwencja w samolocie, zobaczyliśmy ponownie ową gromadkę i samego pana ministra, który powiedział co następuje (cytat dosłowny!):
Polska dba o prawa chrześcijan na całym świecie. To jest nasz symboliczny gest solidarności z prześladowanymi chrześcijanami w Polsce. Jestem wzruszony, bo sam byłem uciekinierem”.
I ta właśnie wypowiedź, przy całym moim szacunku dla sytuacji, w której 16 biednych, udręczonych naszych braci w wierze znajduje ratunek w Polsce, tworzy całość symboliki tego zdarzenia, pod kątem roli, jaką w tym przedsięwzięciu odegrał rząd Platformy Obywatelskiej. Chodzi o dwie rzeczy. Najpierw pierwsza z nich. Otóż mam tu na uwadze samego Radka Sikorskiego, który patrzy na te twarze, na te oczy, na te czarne wynędzniałe sylwetki, i ma czelność kłamać im w żywe – nomen omen – oczy mówiąc, jak to on się wzruszył, ponieważ kiedyś dzielił z nimi ich los.
Dla rozjaśnienia sprawy, przypomnijmy fakty, z czasów, kiedy nie było jeszcze Radka, lecz zwykły Radosław. Otóż Radosław Sikorski, jak czytamy w Wikipedii, w marcu 1981 roku był uczniem przedmaturalnej klasy jednego z bydgoskich liceów ogólnokształcących, a jednocześnie przewodniczącym komitetu strajkowego. W czerwcu tego samego roku, jak rozumiem w dowód uznania dla swojego bohaterstwa podczas szkolnego strajku, otrzymał paszport i wyjechał do Wielkiej Brytanii, aby podszlifować język angielski. Z jakiegoś powodu, kiedy nadszedł wrzesień, zamiast wrócić do szkoły, młody Sikorski dalej szlifował język, a kiedy już w Polsce został wprowadzony stan wojenny, zwrócił się do brytyjskich władz o azyl polityczny i go otrzymał. Nie wiemy, w jaki sposób i gdzie Radosław Sikorski zdał maturę, bo o tym Wikipedia akurat milczy, natomiast wiadomo, że w pewnym momencie został przyjęty na studia w Oxfordzie, gdzie został członkiem czegoś co się nazywa Klubem Bullingtona, a co, jak również podaje Wikipedia, stanowi „ekskluzywne stowarzyszenie zrzeszające studentów-mężczyzn z rodzin angielskiej prawicy”. Dalsze dzieje Radosława Sikorskiego, z naszego akurat punktu widzenia, są tu nieistotne, ale dla porządku jeszcze tylko dodam, że po trzech latach studiów, uzyskał Sikorski tak zwany licencjat, a później – kiedy to miało miejsce, tego niestety również Wikipedia nie podaje – na swój specjalny wniosek otrzymał jeszcze tytuł magistra. Już bez konieczności studiowania i zdawania jakichkolwiek egzaminów. Podobno na Oxfordzie takie zwyczaje są tradycją. Rozdawanie tytułów magistra na pisemny wniosek.
I dziś Radek Sikorski, minister w rządzie Donalda Tuska, zabiera z Afryki grupę czarnych uchodźców, sadza ich przed kamerą i bez jednego marnego mrugnięcia okiem, oświadcza, że oto w jego zyciu nastąpił prawdziwie wzruszający moment, bo kiedy zobaczył tych biedaków, stanęła mu przed oczyma jego własna młodość i ciężkie życie w ponurych czasach PRL-u, kiedy to on „sam był uciekinierem”. Kiedy i on cierpiał prześladowania. Rozumiem że również za wiarę w Jezusa Ukrzyżowanego.
Wszyscy znamy Radka Sikorskiego bardzo dobrze. Czasem być może aż za dobrze. I wydawałoby się, że nie ma takiej rzeczy, która by nas potrafiła w nim zadziwić. Nie ma też takich słów pogardy, które choćby sama jego milcząca obecność nie byłaby w stanie w nas wywołać. Jednak jego widok na tle tych czarnych chrześcijan – jego, z tą tak bardzo niejasną, a z drugiej strony tak wystarczająco jasną historią w tle – robi wrażenie szczególne. Stoi oto ten bufon i roni łzy nad wspólnym, swoim i tych biedaków, losem. Brat w męce, jasna cholera! Przepraszam najmocniej, ale niech go wreszcie jasny szlag trafi!
Ale jest coś jeszcze niezwykle interesującego i jeszcze może bardziej symbolicznego, co znaleźć możemy w tej wypowiedzi. Osobiście bardzo nie lubię czepiać się ludzi, których nie lubię, za ich zwykłe, ludzkie pomyłki, a tym bardziej przejęzyczenia. W tym jednak wypadku nie mogę się powstrzymać, zwłaszcza że tu akurat owo przejęzyczenie jest bardzo znamienne. Mam tu na myśli fragment, na który już pewnie wiele osób czytających zamieszczony wyżej cytat z Sikorskiego zauważyło: „To jest nasz symboliczny gest solidarności z prześladowanymi chrześcijanami w Polsce”.
Mam zatem do Radka Sikorskiego w tej chwili już tylko jedną sprawę. Niech on się ze mną i z moimi braćmi chrześcijanami nie solidaryzuje. Niech on się, wraz ze swoimi partyjnymi kolegami, od nas, polskich chrześcijan odpieprzy. Niech da nam święty spokój. Szczególnie zwłaszcza, gdy napotka nas na Krakowskim Przedmieściu. Bo mogę mu obiecać, że gdy jego solidarna obecność stanie się zbyt natarczywa, pokażemy mu jak wygląda prawdziwa jesień średniowiecza. I wtedy dopiero zobaczy też, jak potrafi wyglądać prawdziwe chrześcijaństwo, kiedy jest prześladowane przez lewych czarusiów z Klubu Bullingtona.

Jeśli ktoś uważa, że ten tekst jest na tyle inspirujący, że warto by było dla niego wstać w sobotni poranek i udać się do kiosku, proszę o uprzejmy grosz. Dziękuję.

45 komentarzy:

  1. @ALl
    Właśnie o tym pisałem wczoraj. Mój problem polega na tym, że za chwilę się tu pojawi olej, piotrgiz i ten nieszczęśnik ochujuk, a po nich po kolei każdy z Was żeby mnie opieprzyć za to, że ja tu toleruję internetowe chuligaństwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. @toyah
    Muszę przyznać, że wypowiedzi Sikorskiego o solidaryzowaniu się z prześladowanymi chrześcijanami w Polsce nie słyszałem. Może on po prostu tak sobie zażartował, tak jak ostatnio Tusk, czy nieoceniony nasz faworyt Komorowski?
    A może Sikorski coś więcej wie na temat stanu zdrowia Komorowskiego i w związku z tym szykuje się do objęcia schedy po nim?
    Stąd rzekoma przymilność do chrześcijan. Ja już widzę, że w następnym geście Sikorski wsiądzie na swój słynny motocykl i pojedzie do Torunia do Ojca Tadeusz Rydzyka by osobiście zawieść mu te 3,5 tysiąca złotych, które zasądził sąd.
    Jak to minister Sikorski zrobi to może w małej części uwierzę, że troszczy się o prześladowanych chrześcijan w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. @raven59
    Normalnie się przejęzyczył. Chciał powiedzieć "w Afryce", a powiedział "w Polsce". Ludzie wykształceni nazywają to freudowską pomyłką.

    OdpowiedzUsuń
  4. @toyah
    no to mnie uspokoiłeś, już myślałem że ze mną niedobrze.

    W ogóle miałem dziś z rana problem, przyjechałem do pracy, odpaliłem komputer spojrzałem do Ciebie. No tak nowy tekst, dobrze zaraz się wezmę za czytanie, spojrzałem u Coryllusa...

    I tak minęły 2 godziny na trawieniu obu tekstów.

    Ja w pracy nie potrafię się skupić nad Twoimi tekstami, potrzebuje czasu i trochę spokoju. A do wieczora? Wieczorem okazuje się, ze już pozamiatane...

    Obiecuję, ze będę chociaż pisał, ze jestem, bo inaczej jakiś ochojuk ugryziony przez jakiegoś jakiegoś gza zleje Ci bloga spracowanym olejem silnikowym...

    OdpowiedzUsuń
  5. @Toyah
    A gdybys tak,w czasie wolnym,zajal sie zbieraniem materialow do biografii Sikorskiego?
    Napisal ja potem swoim charakterystycznym jezykiem,opublikowal i sprzedal?
    Kupuje w ciemno 5 egz.

    OdpowiedzUsuń
  6. @tobiasz
    Obawiam się, że to by mnie raczej zrujnowało. Za wydanie tej książki musiałbym zapłacić jakieś 10 tys. plus koszta sądowe. A Ty byś te 5 egzemplarzy kupił za ile? 200?

    OdpowiedzUsuń
  7. @raven59
    O tak! Coryllus jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nożyce się odezwały: Próba(nieudana) animacji tego bloga i jego pluralizacji chuligaństwem! Baćka łukaszenka się kłania. Jakże śmiesznie po tych słowach brzmią te wszystkie utyskiwania na zaciskającą się obręcz totalitaryzmu w Polsce. To może zacznijcie od siebie i trochę ją poluzujcie, czym się różnicie od rudogłowego?!, niezmienne pzdr

    OdpowiedzUsuń
  9. @Toyah


    Wyjątkowo odrażającą postać nam dzisiaj przypomniałeś.


    Fuj.

    OdpowiedzUsuń
  10. @raven59
    Bardzo przykładasz się do tej pracy skoro dwie godziny poświęcasz na czytaniu blogów. Pewnie to metoda rozbijania Systemu od środka, taki koń trojański z Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  11. @jazgdyni
    @toyah

    Ja też bardzo Sikorskiego nie lubię. Was wkurza jeszcze bardziej, bo to był kiedyś Wasz człowiek. W 1992 zaczynał w rządzie Olszewskiego, później członek ROP.

    OdpowiedzUsuń
  12. @olej

    Bo to typowy karierowicz i egotyk. Zawsze patrzy, gdzie najwięcej zyska.

    OdpowiedzUsuń
  13. @jazgdyni
    Ale za to w wyjątkowo merytoryczny sposób, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  14. @olej
    Kiedyś niemal wszyscy byli naszymi ludźmi. Niestety kapitalizm im zeżarł dusze.

    OdpowiedzUsuń
  15. @toyah
    Nie zrzucał bym tego na kapitalizm, po prostu, jak pisze jazgdyni typowy karierowicz. Ile takich w PIS-ie i PO? Mnóstwo

    OdpowiedzUsuń
  16. tytułem uzupełnienia. Karierowiczem nie stał się jak przechodził z PIS do PO, tylko jak wchodził w politykę.

    OdpowiedzUsuń
  17. @piotrgiz

    "Próba(nieudana) animacji tego bloga"

    taką diagnozę postawił chyba impos animi - słaby na umyśle. Poziom kreskówek?


    "i jego pluralizacji chuligaństwem" -

    Cóż za odkrycie! Oto chuligaństwo ma potencję twórczą. Jakąś tam ma, ale taką? To wywraca podstawowe tuskotezy postpolityki.


    Tu naprawdę staramy się trzymać przynajmniej jaki, taki poziom rozważań. Postaraj się i ty.

    To jest apel do Twojej ambicji. Ty akurat dałbyś radę pod warunkiem odrzucenia uprzedzeń myśli, co nada Ci zdolność krytyki. Obecnie jej nie masz.

    Na początek, spróbuj sobie wyobrazić, że sprawy tutaj podnoszone mają znaczenie bez względu na zręczność ich ujmowania. Ona i tak jest tu o niebo wyższa niż gdzie indziej. Także literacka.

    OdpowiedzUsuń
  18. @olej

    Z Tobą, niestety, jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  19. @olej
    Moim zdaniem, samo karierowiczostwo nie jest niczym złym. Cóż jest podłego w potrzebie robienia kariery? Choćby i obsesyjnej. Choćby i politycznej? W końcu, każdy premier, prezydent, minister - to są ludzie którzy chcieli i robili karierę. I czym wyżej zaszli, tym bardziej im chwała. Gorzej gdy kariera wygrywa z ideą. I to wygrywa w sposób aż tak demonstracyjny. Wtedy to nie jest żadna kariera. A jej bohaterowie nie są karierowiczami tylko uzurpatorami i figurantami. Jak na przykład Tusk i Komorowski. Bo o jednym i drugim Kaczyńskim możesz mówić co chcesz, ale nie to, że figurantami i uzurpatorami nigdy nie byli. Bo nawet nie Boni, nie Kwaśniewski. Nawet nie Pawlak. Nawet - choć tu, przyznaję, jadę po bandzie - nie Wałęsa.

    OdpowiedzUsuń
  20. @orjan
    Nie zgadzam się. Moim zdaniem z gizem jest znacznie gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  21. @toyah

    Szybko się przekonamy, z którym jest gorzej. Bywając tu muszą przecież współzawodniczyć. Jak każdy z każdym tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  22. @toyah

    @olej

    Gdy mówimy "karierowicz", na ogół mamy na myśli osobnika, który sam dąży do kariery. Może per fas ef nefas, ale sam. Np. Talleyrand.

    Czym innym jest natomiast kariera zbudowana w sposób - że tak powiem - instalacyjny. Wtedy osobnik jest tylko aktorem, któremu suflerzy budują CV pod przyszłe role.

    Suflerów i reżyserów nie widzimy, ale ich obecność poznajemy po zbiegach okoliczności promujących lub zabezpieczających rozwój osobnika, a także po długookresowej logice ról podejmowanych.

    Dawniej, kogoś tak kreowanego nazywano kreaturą. Karierowiczostwo jest maską kreatury. Opakowaniem zastępczym.

    Takie karierowiczostwo jest dla mnie tematem nieinteresującym.

    OdpowiedzUsuń
  23. all
    Jaki karierowicz?
    Szkoda, że nie napisze w swoim życiorysie jak to było w tym Afganistanie! Co w rzeczywistości tam robił.
    I jak to było jak go kacapy złapały! I dlaczego go wypuściły! Służby setki takich puściły w świat......

    OdpowiedzUsuń
  24. Errata:

    Miało być oczywiście "BO figurantami i uzurpatorami nigdy nie byli".

    OdpowiedzUsuń
  25. Orjan
    W każdym razie jedno jest pewne - wszyscy mają równe szanse. Oczywiście z wyjątkiem tych, którzy już je stracili.

    OdpowiedzUsuń
  26. @JJSZ
    Ja bym jednak pozostał jeszcze w tamtych czasach i chętnie się dowiedział, jak było z tym paszportem, z tą czwartą klasą, maturą i całą resztą tego wygnania.

    OdpowiedzUsuń
  27. @toyah
    a może z nim było tak jak z TW "Wolskim" herbu Ślepowron??

    OdpowiedzUsuń
  28. @toyah
    We wpisie z 19 padły pewne nazwiska. Do jednego worka z Sikorskim wrzucasz Tuska i Komorowskiego. Chyba bardziej z emocji niż roztropnej analizy. Uważam, że broni ich chociażby karta opozycyjna w czasach komunistycznych. Zgadzam się, Komorowski wali gafę za gafą, nie ma papierów na dobrego prezydenta. Ale ale tym bardziej takich papierów nie ma Jarosław Kaczyński. Komorowski udaje przynajmniej, że chce być Prezydentem wszystkich Polaków, Kaczyński nawet by nie udawał, szybko ustawiłby mnie na miejscu ZOMO bądź przypisał do Ubekistanu. Tylo za to, że nie zgadzam się z jego poglądami. Paradoksalnie, w ostatnim dwudziestoleciu papiery na Prezydenta posiadał Kwaśniewski, który jest przykładem karierowiczostwa modelowego. Pawlak też.

    Inne przykłady karierowiczostwa i bezideowości: Kurski (stwierdzenie "ciemny lud to kupi" mówi o wszystkim); Gilowska (za nepotyzm w lokalnej PO wyrzucona z szeregów partii, za stołek ministra przeszła do rządu PIS, gdy okazało się, że w następnej kadencji PIS nie będzie rządził a Ona nie będzie ministrem, znalazła jakieś powody rodzinne i zrezygnowała z posłowania. Miałem napisać jeszcze o Lipińskim i rozmowie z Begerową.

    OdpowiedzUsuń
  29. @jjsz

    Ty też czytałeś "Montaż" Volkoff'a?

    To "Pojmanie w Afganistanie"... Tytuł dobry do operetki, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  30. @olej

    "nie zgadzam się z jego [Kaczyńskiego] poglądami"

    ze wszystkimi, czy z określonymi? Nazwij je. Jesteśmy ciekawi.

    Jakie papiery masz na myśli, że ich Jarosław nie ma?

    PS. zauważ, że nie pytam o "źródła", bo źródłem opinii jest sam opiniodawca, a Ty udzieliłeś opinii. Teraz je obroń.

    OdpowiedzUsuń
  31. @orjan
    Odpowiem krótko bo mam mało czasu teraz.
    Jeśli chodzi o poglądy, obrazowo odpowiem tak, Dla Kaczyńskiego albo jest białe albo czarne, ja widzę oprócz tych dwóch kolorów inne.
    Co do papierów, pierwszy punkt dyskwalifikujący - nieznajomość języków obcych (Komorowski również nie zna). Możliwość przeprowadzenia rozmowy w cztery oczy to majątek. Jeśli chodzi o znajomość języków, przypomina mi się wizyta Kaczyńskiego u Camerona. Prezes nawet prostych zwrotów językowych nie rozumiał.
    Jeśli chodzi o to kryterium to toyah spełniłby je w 100%, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  32. @olej

    Jeśli to wszystko (i mimo to tak krótko), to jednak ja mam rację, a nie toyah. Z Tobą jest źle.

    Nie zło, lecz źle.

    No, roboczo przyjmijmy, że nie masz daru sprawnego oddawania głębi i szerokości swoich poglądów. Poczekam, aż będziesz miał więcej czasu. Lecz zacznę odejmować czas, który poświęcisz na inne swoje tutaj występy.

    OdpowiedzUsuń
  33. @olej
    Wszystko co piszesz w ostatnim akapicie to czysta propaganda, której uległeś nawet nie jak dziecko, ale jak najbardziej bezmyślny konsument. Gdybyś umiał przyjmować krytycznie to co Ci owa propaganda wbiła do głowy, byłbyś dziś w zupełnie innym miejscu. I oczywiście wyłącznie z pożytkiem dla siebie. A tak? Pozostajesz tylko elementem tej nieszczęsnej masy.

    OdpowiedzUsuń
  34. @olej
    Ty o tych językach wspomniałeś, żeby nas rozruszać, czy zrobiłeś to całkowicie szczerze?

    OdpowiedzUsuń
  35. @orjan
    Przed "chuligaństwem" powinien być myślnik, mój błąd(przyznawać się do chuligaństwa a być o nie oskarżanym to dwie różne rzeczy). Nie wiem czy Pan też to zauważa ale cały czas autor bloga a i nierzadko "zasłuchani" w stosunku do "obcych" stosują analogiczne chwyty jakie tusk stosuje względem "pisiorów". Czasem nawet się tu tak zdarza, że pod tekstem o konkretnej metodzie tuskoidów stosowana jest dokładnie ta sama względem "nietutejszych" Jednak osobiście jestem amatorem "michnikowej" metody toyaha naznaczania "Ten X, Ten Y". Naznaczając autor wiekuiście "kończy obcego" (czasem jeszcze dopiętnuje wariatem, zdrajcą, studentem:) a jednocześnie sprawdza lojalność "zasłuchanych" przez kategoryczność swego stempla(nie dyskutować, wykonać!)
    Szczerze mówiąc jest to wszystko tak fantastyczne, że mnie tu trzyma i nawet jak mnie wywalą to wrócę przepoczwarzony aby i o tym opowiedzieć. W końcu Sołżenicyna w najtrudniejszych momentach łagru przy życiu trzymała tylko nadzieja, że kiedyś wszystko to opisze.
    PS. Intuicyjnie wyczuwam, że ostatnimi czasy coraz częściej i głośniej Pan tu ziewa, oby to był zalążek jakiegoś śmielszego powiewu zmian, pozdr z niższego poziomu.

    OdpowiedzUsuń
  36. @piotrgiz

    Ja tu na pewno nie ziewam. Tu jest naprawdę ciekawie.

    Jeśli chcesz wysłuchać dobrej rady, to daj sobie spokój z szukaniem tu dziury w całym. Jeśli tu tak dziurawie, to są inne miejsca.
    W każdym razie, najpierw zaproponuj coś od siebie, a potem kontestuj.

    Kłopot z Tobą jest taki, że masz wszystko pomieszane. Nie wyjdziesz z tego pomieszania bez uporządkowania sobie systemu wartości. Tak, aby zastąpił system uprzedzeń.

    W pomieszaniu zwykle następuje odruch samozachowawczy. Polega na atakowaniu w celu zwrócenia uwagi lub pokrycia tego pomieszania. Niektórym udaje się nawet uzyskać opinię autorytetów, ale do tego potrzebna jest pomoc zewnętrzna.

    NB.: Jedna z najbardziej drastycznych metod ataku uprawiają koty pragnące zwrócić na siebie uwagę. Wielu ludzi je naśladuje.

    OdpowiedzUsuń
  37. @toyah
    http://kruk.nowyekran.pl/post/17818,tajemnice-tw-wolskiego-herbu-slepowron
    Tam też takie ładne zdjęcie młodego TW "Wolskiego"

    OdpowiedzUsuń
  38. @orjan

    To tak expressowo:

    -chyba nie ja mieszam i mam pomieszane skoro siedzę u was w jednym worku z olejem
    -obłudnie mi zwracać uwagę, że chce infantylnie brylować i jednocześnie paść tym sianem od paru dni rzeczonego oleja
    -nieuczciwie zarzucać pomieszanie wszystkiego(bo to formalnie nieuczciwe)
    -fantastycznie zamiast argumentów psychologizować mnie za toyahem i tuskiem(patrz poprzedni wpis) i jednocześnie potwierdzać moje tezy
    PS. wiedziałem, że Pan zaaaaprzeczyy ale "ja czuję wiatr".

    OdpowiedzUsuń
  39. @raven59
    Ach! Zapomniałem o nim. Ja go już od lat traktuję jak Urbana, Kiszczaka, Michnika i resztę. A więc jak trupy.

    OdpowiedzUsuń
  40. @Piotrgiz

    Ty chyba przestajesz rozumieć, co tu się mówi. Nikt Ciebie z olejem do jednego worka nie wkłada. Ani w ogóle do worka.

    To u Ciebie powstało przekonanie, że tu wszyscy w jakimś "worku zasłuchanych" w toyaha.

    Reszty twojego komentarza nie rozumiem, ani nie znajduję odniesienia do siebie.

    Wszystko, to jest wszystko. Nikt za Ciebie nie zrobi Ci wewnętrznego remanentu.

    Zarzut pomieszania wszystkiego jest uczciwy, bo wysyłasz nieskoordynowane komunikaty. Ja ich uporządkować nie potrafię, bo są cudze i nieuporządkowane właśnie. To zadanie dla Ciebie.

    Ach jak to miło, być przewidywalnym dla wiatroczujów.

    OdpowiedzUsuń
  41. @piotrgiz90210

    Zasugerowałeś (m.in "Szczerze mówiąc jest to wszystko tak fantastyczne, że mnie tu trzyma..."), że przychodzisz na ten blog niejako w celach badawczych.
    Powiem ci, że są tu osoby, które zajmują się, albo zajmowały, nauką, ba, nawet filozofią nauki.
    Orjan cię prosi abyś oczyścił i uporządkował swój umysł. I ma rację. To jest podstawa prowadzenia prac badawczych.
    Każdy ma poglądy i uprzedzenia. Niestety, chcąc być dobrym naukowcem, trzeba się starać je wyeliminować. Tylko tak można zbliżyć się do obiektywizmu, bez zafałszowań swoją postawą. To jest jedyne uczciwe podejście w nauce.

    Więc się nie zaperzaj, jak orjan dobrze ci radzi. Jeśli chcesz by twoja praca była coś warta, musisz się stać bezstronnym sędzią.
    A prawda powinna być jedynym wyznacznikiem twoich badań.

    Inaczej, to tylko propagandowe harcowanie bez wartości.

    OdpowiedzUsuń
  42. @jazgdyni

    A wie Pan, że rzeczywiście chyba postaram się być bezstronnym niezaperzonym, nieuprzedzonym i obiektywnym. Zrobię to dla Pana bo Pan mi bratem w niełasce, musimy się wspierać, pzdr

    OdpowiedzUsuń
  43. @piotrgiz

    Proszę mi wybaczyć, ale to ja usalam z kim zawieram koalicję.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...