Jak pewnie wielu z nas pamięta, dni, krótko po smoleńskiej katastrofie, oprócz przerażenia i bólu, przyniosły ze sobą nadzieję na to, że nienawiść, która w sposób oczywisty doprowadziła do tej śmierci, rozpłynęła się wraz z ową straszliwą mgłą. Można było na to liczyć choćby przez to, że nawet wielu z tych, którzy wcześniej wyłącznie podsycali czarne emocje, jakby uznali, że została przekroczona pewna granica i że to co się stało wyszło jednak wszystkim na gorsze. Oglądaliśmy te skupione, czy może tylko zmieszane, twarze, patrzyliśmy na te zdjęcia – nowe i tak bardzo inne – słuchaliśmy słów pozwalających liczyć przynajmniej na złagodzenie tego śmiertelnego kursu, a jednocześnie nie mogliśmy nie zauważyć, że z drugiej strony nadchodziła już fala nowa – równie czarna, równie wysoka, tyle że chyba jeszcze bardziej zimna i bezwzględna.
Dziś powoli zbliżamy się do pełnej rocznicy tamtej zbrodni, i już wiemy z całą pewnością, że jeśli możemy liczyć na jakąkolwiek zmianę, to jedynie przez całkowite i ostateczne wyeliminowanie źródła tego zła – a więc ludzi, których jedyny sukces i praktyczny sens życia i działania bierze się właśnie z tego, że nawet śmierć nagle otrzymuje swój oczywisty czar i urok. Więcej. Ludzi, którzy jeśli tylko zauważą, że owa śmierć, ze swoim czarem i urokiem, niesie z sobą odpowiednią skuteczność, to gotowi są jej usługi przyjąć i korzystać z nich już do końca. Dziś już wiemy na pewno, że na tym poziomie na nic dobrego nie możemy już liczyć. Nie będzie ani poprawy, ani żalu za grzechy, ani nawet chęci na poprawę. A więc, przy całym smutku, jaki powoduje ta konstatacja, możemy przynajmniej powiedzieć, że nastąpił ostateczny koniec złudzeń.
Myśl ta przyszła mi do głowy ostatnio kilka razy – również kiedy czytałem pewien najczarniejszy manifest jednego z komentatorów, który ostatnio z uporem szaleńca pojawia się na tym blogu i grozi mi śmiercią – ale chyba najbardziej mnie uderzyła, kiedy posłyszałem w telewizji najpierw jak Monika Olejnik zademonstrowała autentyczne zdziwienie wobec sugestii, że Lech Kaczyński za swojego życia mógł być w jakikolwiek sposób niesprawiedliwie traktowany przez media i sterowaną przez nie część opinii publicznej, a w chwilę po niej Grzegorz Miecugow stwierdził autorytatywnie, że tak intensywnie omawiana jeszcze przed rokiem sprawa manipulacji zdjęciami Prezydenta i jego żony, była tylko niepotrzebną wrzutką, wynikającą z nieporozumienia, niewiedzy i posmoleńskiej traumy. Już zupełnie niedawno, gdzieś w medialnym przekazie, ktoś przypomniał starą już tak bardzo kwestię kampanii zniesławiającej Lecha i Jarosława Kaczyńskich, która przekroczyła nasze granice i znalazła swoje ujście w niemieckiej prasie. Ale i tu, od razu pojawiła się informacja, że tak naprawdę nawet wtedy nic się nie stało, bo z jednej strony mieliśmy do czynienia zaledwie z rozdętym ponad miarę ego Prezydenta, a z drugiej zaledwie niewinnym żart Em rzekomo satyrycznej gazety.
A ja sobie myślę dalej, że istnieje pewne niebezpieczeństwo, że wielu z nas – troszkę przez zwykły upływ czasu, ale też przez naturalną chęć wypierania z siebie niemiłych emocji – przyjmie w końcu tę fatalną optykę. Że w pewnym momencie uznamy, że tak naprawdę to tylko nasze emocje każą nam się oburzać czy cieszyć, natomiast przekaz jaki do nas dochodzi jest na ogół w miarę obiektywny i nie może być inny. Tym bardziej, może być nam łatwo zapomnieć o tamtych dniach, kiedy już właściwie codziennie słyszymy o kolejnych kompromitujących faktach, tym razem dotyczących już nie Lecha Kaczyńskiego, ale Bronisława Komorowskiego. Może się więc zdarzyć, że dojdziemy do wniosku, że tak naprawdę nie było żadnego spisku, żadnego knucia, żadnych złych intencji, ale zaledwie informacja, która nam z jakiegoś powodu nie pasowała. Lech Kaczyński robił z siebie pośmiewisko – media o tym informowały. Pośmiewisko robi z siebie Bronisław Komorowski – czy ktoś ten fakt ukrywa? A zdjęcia? Spójrzmy na zdjęcia Komorowskiego, albo tym bardziej jego żony. Czy ktoś coś manipuluje? Czy ktoś chce nas oszukać? A może coś przed nami ukryć?
A może media nie trzymają standardów? Ależ gdzie tam! Niedawno – wspomniałem już o tym dziwnym zdarzeniu niedawno – do Szkła Kontaktowego zadzwoniła jakaś kobieta i powiedziała, że ojciec Janusza Palikota był w czasie wojny tzw. szmalcownikiem. Grzegorz Miecugow nie dość, że jej ową wypowiedź przerwał, to poinformował wszystkich, że jeśli do niego zgłosi się prokurator i poprosi o numer telefonu tej pani, to on bez wahania podejmie współpracę. Bo prawo musi znaczyć prawo. A sprawiedliwość – sprawiedliwość. W innym momencie, ktoś użył w rozmowie słowa uznanego za wulgarne i został natychmiast wyłączony. A ja mam pamięć starą, ale wciąż dobrą, więc pamiętam, jak przez całe lata w domenie jak najbardziej publicznej, w tym w Szkle Kontaktowym właśnie – zapewne w ramach realizowania konstytucyjnej gwarancji wolności słowa – informowano, że zmarły ojciec Prezydenta był stalinowskim zbrodniarzem, a jego córka Prezydenta żoną ubowca, z którym w dodatku wyemigrowała za granicę. I choćby te dwie informacje były powtarzane tak często i tak bezkarnie, że z pewnością nie tylko mnie zapadły w pamięć. I niewykluczone, że jeśli dziś jakiś obłąkaniec pisze na moim blogu, że o karze, jaka mnie czeka z moje niedobre poglądy, to trochę i przez tę eksplozję wolności słowa. A akurat nie umiem sobie przypomnieć, żeby któregokolwiek z tych oszczerców Grzegorz Miecugow straszył prokuratorem.
A zatem, pamięć mam dobrą. A więc pamiętam na przykład też czas, kiedy to prezydent Lech Kaczyński udawał się z wizytą do Azji i Japonii. I kiedy to media, jak zawsze, informowały. Nic ponad to. Wyłącznie informowały. Powspominajmy zatem. Choćby po to, by jakoś się przygotować do rocznicy smoleńskiej mgły i smoleńskiej zbrodni.
Oto dowiadujemy się, że samolot, którym prezydent Kaczyński leciał z wizytą do Japonii, miał poważną awarię i musiał nocować gdzieś w Mongolii, co oczywiście, w połączeniu z tą Mongolią i wcześniejszym kartoflem, budzi wybuchy powszechnego entuzjazmu. W pewnym momencie do Szkła Kontaktowego dzwoni jakiś pan i prosi, żeby może uszanować pozycję głowy państwa i nie kpić nieustannie z prezydenta Kaczyńskiego podczas jego jak najbardziej oficjalnej wizyty na Wschodzie. Dwaj pajacowie, prowadzący program, najpierw udają, że kompletnie nie wiedzą, o co chodzi, a następnie, z trudem powstrzymując chichot, obiecują, że ależ oczywiście, oni z pełnym szacunkiem i tak dalej. I wtedy pojawia się na ekranie sms: „A co to prezydentowi zamarzło? Skrzydło czy dziób?"
Na drugi dzień otrzymuję od Orange porcję newsów, a w tym i ten, że cesarz Japonii się pochorował i odwołał wszystkie spotkania, w tym spotkanie z Lechem Kaczyńskim. I natychmiast słyszę żarty o tym, jak to Cesarz ciężko zapadł na zdrowiu, gdy posłyszał, że ma się spotkać z Lechem Kaczyńskim, albo, że w tej sytuacji Kaczyńskiemu pozostaje się spotkać z cesarskim szatniarzem, albo, że w tej sytuacji głupio zrobił, że w ogóle jechał do Japonii, bo mógł zostać w Mongolii. Na – ha, ha, ha! – zawsze. A głosy te słyszę nie na ulicy, nie w sklepie, nie od swoich głupich znajomych w czasie towarzyskich spotkań, ale w jak najbardziej oficjalnej domenie publicznej.
Dużo bardzo pamiętam. Choćby wielodniową dyskusję w mediach na temat tego, ze Lech Kaczyński powiedział do szefa BOR-u „Won gnoju!” Wprawdzie wiadomość ta ani nie została potwierdzona, ani w ogóle nie niosła ze sobą siły faktu, lecz była wyłącznie puszczoną przez kogoś w obieg plotką typu ‘podobno’, ale i tak nie przeszkodziło to temu, by TVN24 przez kolejne dni ową informacją karmił siebie i innych. Pamiętam też, jak w czasie, kiedy to wszyscyśmy się strasznie emocjonowali tym, że Lech Kaczyński pojechał nie wiadomo po co do Gruzji i tam robił z siebie durnia, w przestrzeni jak najbardziej oficjalnej krążyły takie popisy dziennikarskiej elokwencji jak: „Machiavelli w krótkich gaciach", „małostkowy safanduła", „pajac", ktoś kto „z gęby robi cholewę", czy kto „dziób pcha pod lufę", czy stwierdzenia na poziomie wręcz publicystycznej analizy, takie jak: „Wystarczyło więc kilka serii w powietrze i całe bohaterskie towarzystwo z uśmiechem i z ulgą pognało z powrotem do domu".
Ja tego wszystkiego nie wymyślam. To było. I nasz świat będzie musiał z tym już żyć zawsze, bo to wszystko napełniało go napięciem takim, że ono w końcu musiało doprowadzić do śmierci, a co dziś przez niektórych jest określane jako nic nie znacząca satyra i demokratyczna debata. Ale nie tylko to. Nie tylko publicystyczne bon moty, ale również poważne analizy. Oto pamiętam świetnie odredakcyjny artykuł w Newsweeku przedstawiony przez Wojciecha Maziarskiego, w którym Maziarski udowadnia, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego tak naprawdę jest wynikiem swoistego zamachu stanu, i sugeruje, że skoro legalne sposoby usunięcia Kaczyńskiego z urzędu zawiodły, należy się zastanowić nad metodami mniej legalnymi. I wyrzucając z siebie swoje mądrości, podkreśla je i wzmacnia przy pomocy frazy, ze trzeba „coś zrobić”. Bo tak dalej być nie może. Pamiętam też serię reportaży z prezydenckiego pałacu przedstawionych w Dzienniku przez wieczne gwiazdy śledczego dziennikarstwa Reszkę i Majewskiego – dziś już po ‘naszej’ stronie – w których owe asy wywiadu ze swadą informowały, jak to Lech Kaczyński, człowiek całkowicie ubezwłasnowolniony przez swoją jędzowatą żonę i przebiegłych doradców, uzależniony od alkoholu i cierpiący na przeróżne jawne i skryte choroby, człowiek tak fatalnie nieudany, jest w stanie kompletnie sparaliżować pracę rządu i samego premiera. Jak to okazuje się, że nawet ktoś tak wybitny jak Donald Tusk wobec kogoś takiego, jak Lech Kaczyński, jest kompletnie bezradny. A więc koniecznie coś trzeba zrobić.
No i hop! Zrobiono. I okazuje się, że wszystko co robimy, ma swoje konsekwencje. Nasze dobre czyny – konsekwencje dobre, z kolei nasze zło – powoduje już tylko coraz większe zło. I to nie koniecznie na poziomie nie bezpośrednim, gdzie jedno z drugiego w sposób prosty wynika, ale w wymiarze bardziej metafizycznym. A tu, z kolei, ta walka tworzy tak nieprawdopodobnie spektakularne akrobacje, że już nawet nie wiadomo, w którym miejscu porażkę ponosi dobro, a w którym zło. I kiedy zwycięstwo tryumfuje, a kiedy jest tylko pozorem. Strącono ten samolot i nagle obraz tych biednych szczątków, te odwrócone ku niebu koła, ta zmasakrowana bialoczerwona szachownica wywołała taki żal, taki ból, a jednocześnie taki bezmiar miłości, ze dziś już widzimy najwyraźniej jak tylko można, że nic tego wiatru nie zatrzyma. Z drugiej jednak strony, równie wyraźnie obserwujemy, jak to zło się przepoczwarza i już nie fizycznie, ale właśnie metafizycznie, by nagle stać się znów osobą.
Powrót peerelu, czy to pod postacią propagandy, tak bezwzględnej, tak brutalnej, a jednocześnie tak bezczelnie prostackiej, że dla każdego w miarę wrażliwego obserwatora wręcz obraźliwej, czy w formie tego orderu nadanego przez, jeszcze tylko pełniącego obowiązki po zamordowanym Lechu Kaczyńskim, prezydenta Bronisława Komorowskiego rosyjskiemu ambasadorowi, i tej nieustannej obecności Rosji w naszej publicznej przestrzeni – tych ich ministrów, przeróżnych urzędników, tego ich dziennikarza pracującego w Polsce i w tak szczególny sposób uzupełniającego ten czarny obraz – to wszystko nie jest w żaden sposób historyczną, czy polityczną konsekwencją tamtej zbrodni, lecz najzwyklejszym trumfem Szatana.
PRL wraca jako swoja własna parodia. Pisałem wcześniej od dziennikarzach. O Reszce, Majewskim, Maziarskim, czy wreszcie Sekielskim. Oni wszyscy zostali stworzeni nie przez politykę, nie przez historię, ale przez to zło, które przecież nie narodziło się 10 kwietnia, ale kotłowało się po różnych zakamarkach już wiele lat wcześniej. I oto własnie widzę – pisałem już o tym w Solidarnych2010 – jak nagle, w roli naczelnego eksperta od najnowszej historii świata i Europy, na ekranie pojawia się jedna z najmroczniejszych postaci peerelowskiej propagandy, Bogusław Wołoszański i odstawia najbardziej klasyczną, komunistyczną pogadankę o Richardzie Nixonie, ilustrowaną z jednej strony starymi filmami z wczesnych lat 70., a z drugiej materiałami CBA sprzed trzech lat, przedstawiającymi snującego się po korytarzach hotelowych ministrem Kaczmarkiem, i wykrzywioną w głupkowatym uśmiechu twarz Jarosława Kaczyńskiego.
Bogusław Wołoszański w formie reaktywowanej, jako wręcz magiczny efekt transformacji jednego zła w zło nowe. Oto nowy bohater nowych czasów. Pamiętam jak kiedyś te jego ‘Tajemnice XX wieku’, czy jak się nazywał ów komunistyczny gniot, wytwarzały wokół siebie taką aurę szybkiego, nowoczesnego dziennikarstwa. I mamy akurat dziś prawdziwe odrodzenie tego syfu. Nowe szybkie czasy znalazły sobie idealny symbol w postaci Wołoszańskiego i jego wykładów.
I z jednej strony oczywiście ta twarz i sposób w jaki ona się pojawiła w moim domu budzi pewną trwogę, ale jednocześnie nie mogę nie zauważyć, że to wszystko jest tak strasznie nieprawdziwe. Może dlatego, że zawsze oryginał jest lepszy od kopii, a może też z tego powodu, że ta kopia tak bardzo się wkomponowuje nie w zwycięstwo zła, ale jego upadek. I ta sytuacja każe mi nagle dość wesoło zauważyć, że oni mogą naprawdę żałować, że Wiesław Górnicki już nie żyje. Byłby dziś dla TVN-u jak znalazł. I od razu do głowy przychodzi mi żart, że niech się jednak Sekielski porozgląda. Niewykluczone że on miał jakieś dzieci. Idą ciężkie czasy. Mogą się przydać.
A zatem, jak by nie było, ja wszystko bardzo dobrze pamiętam i strasznie dokładnie widzę to co się wokół mnie dzieje. I dziś, kiedy stoimy wobec rocznicy śmierci Lecha Kaczyńskiego, jego żony, wielu jego przyjaciół, ale też i ludzi, którzy tak niefortunnie i fatalnie zaangażowali się swego czasu w proceder, który ostatecznie i ich samych unicestwił, chciałbym pewne rzeczy wspomnieć, a jednocześnie po raz kolejny zaapelować, byśmy pozbawili się złudzeń. Przynajmniej co do tych, którzy już się nie zmienią. Najwyżej na gorsze. A jedyne co możemy dla nich zrobić, to pokazać im, że cokolwiek zrobią i cokolwiek sobie zamierzą, jest już poza ich możliwościami. Bo muszą to zobaczyć – choćby dla swojego własnego dobra.
Tylko na chwilke:
OdpowiedzUsuńJa tez mam dluga pamiec. Rowniez obrazkowa. Wiec do wszystkiego co piszesz jeszcze zdjecie z owej dalekowschodniej podrozy Prezydenta
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/51,80708,6028343.html?i=3
No i jeszcze sa komentarze pod tekstem, tez warto przeczytac.
Na przyklad ten proroczy: "wybobrazcie sobie, jakie nudne byloby zycie bez tego przyglupa".
Serdecznosci!
@LEMMING
OdpowiedzUsuńDziękuję. Właściwie, myślę sobie, że to byłby dobry moment, żeby wspólnie powspominać.
@All
Jeśli ktoś coś ma, bardzo proszę się pochwalić.
@toyah
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo mam ochotę na takie wspominki..uwiera samo ich przytaczanie.
Odnotowałeś zapewne Toyahu pojawienie się Jarosława w salonie24; czy to krok w dobrą stronę? Mam nadzieję że tak. To chyba jedyny sposób na przekazanie jego politycznej filozofii bez przekłamań, bez ichniej cenzury.
pozdrawiam jak zawsze ciepło
@Toyah
OdpowiedzUsuńA w tym nowym tygodniku Rzepy uwito gniazdko dla Rolickiego Janusza, którego przy życiu trzyma chyba tylko misja niszczenia Jarosława Kaczyńskiego. Robi to od lat za trzech takich Górnickich. Równie dobrze mogliby zaprosić tam Wołoszańskiego i Sekielskiego i kto wie?
@melania
OdpowiedzUsuńNie chodzi o wspominki, tylko o pamięć. Jeśli te wszystkie świństwa przygasną w naszej pamięci, sprawiedliwości nigdy nie stanie się zadość.
@Toyah, @Melania, @Marylka
OdpowiedzUsuńtrzeba podtrzymywać pamięć o tych wszystkich niegodziwościach wyrządzonych prze tych wszystkich sługusów złego. Pamiętać o tym po to aby w odpowiednim czasie, stosownie do czynów im zadośćuczynić...
@melania
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć. Jest jasne, że za tym nie stoi Kaczyński, lecz jakiś jego asystent, czy diabli wiedzą, kto. No i że oni się spóźnili o kilka dobrych miesięcy. Dziś - wobec powstania Ekranu - Salon jest passe.
Pewne jest jedno - nic to oczywiście nie zaszkodzi, natomiast, czy ma większy sens? Nie sądzę. Zwłaszcza że, jak widzę, tam nawet nikomu się nie chce odpowiadać na te setki komentarzy.
A więc prawdopodobnie to jest akcja, która umrze po paru wpisach.
@Marylka
OdpowiedzUsuńTak? Tam pisze Rolicki? A więc oni - jak widzę - bez tego swojego pluralizmu nie są wstanie nawet oddychać.
Niech spieprzają. Na drzewo.
@Marylka, raven59
OdpowiedzUsuńNo to przypomnijcie coś. Tak jak to zrobił LEMMING.
@Toyah
OdpowiedzUsuńczynię to z obrzydzeniem - to esencja sługusów złego.
o skali nienawiści niech świadczy ta strona specjalnie stworzona aby wykpiwać m.in. "pomysł IV RP"
http://www.spieprzajdziadu.com/
no i podstrona poświęcona specjalnie Lechowi Kaczyńskiemu
http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Lech_Kaczy%C5%84ski
Z opisu strony:
"O nas
Strona powstała w noc powyborczą. Postanowiliśmy zrobić co w naszej mocy, aby nie musieć już nigdy więcej oglądać takich wyników wyborów. Zaczęliśmy od publikowania zabawnych fotomontaży, których internet był w tamtych dniach pełen. Nie chcąc jednak podzielić losu Wojciecha Cejrowskiego (3 tysiące grzywny za wypowiedź o Aleksandrze Kwaśniewskim) postanowiliśmy zmienić profil strony. Obecnie opisuje ona otaczającą nas rzeczywistość, a jak pewnie wiecie jest o czym pisać.
Publikacje opieramy o informacje, które do nas dotarły. Jeśli macie propozycje newsów, chcecie podzielić się z nami czymś ciekawym lub chcecie pomóc w prowadzeniu witryny, to zapraszamy do przesyłania Waszej korespondencji na spieprzajdziadu [at] spieprzajdziadu.com. Co do newsów – czytamy na bieżąco onet, wp, gazetę, super express, fakt, nie, metro, metropol oraz witryny partii politycznych, więc liczymy na wiadomości, które nie pojawiły się w żadnym z wymienionych źródeł na stronie głównej a warte są rozpowszechnienia.
Jeśli sami działacie, coś organizujecie, zbieracie, demonstrujecie – piszcie, postaramy się pomóc. Razem możemy więcej."
System wprawił samonapędzająca zębatkę nienawiści, Doroszowi coś nie wyszło, ale jakie świadectwo pozostawił. Podobno to ten Dorosz, prawa ręka pałkarza Sosnowskiego z Trójki. Gdy przyjdzie czas warto to mieć pod ręką....
OdpowiedzUsuńhttp://mypis.info.pl/
@Jerzy Sosnowski
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, czy jest coś czego nie wiem? Dlaczego on jest Twoją prawą ręką?
A ja zapamiętałam wywiad z 2006 roku z pewnym raczej mało znanym pisarzem, panem około 60-tki. Ten fragment chodzi za mną do tej pory:
OdpowiedzUsuń„Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej byłem na Helu ze znajomą, która szczerze nienawidzi Kaczyńskiego. Namówiła mnie, żeby obrzucić plakaty z jego podobizną jajkami. Kupiliśmy po sześć sztuk i w samo południe, na głównej ulicy zaczęliśmy kanonadę. Nikt nam nie zwrócił uwagi. Jestem bardzo dumny z tego wyczynu. Nigdy nie podejrzewałem się o takie bohaterstwo (śmiech).”
Smutne i straszne.
Drogi Toyahu nie wiesz podstawowej rzeczy. Wystarczy wejść na mój blog. Ale może dobrze, że tego nie zrobiłeś, bo pewnie by Ci się nie spodobał. Zresztą od jakiegoś czasu żadnych notek nie dodaję, stwierdzając, ze Pan Sosnowski aż takiej uwagi nie jest warty. Ale nich to wisi jako świadectwo... jak przyjdzie ten czas. Choć ostatnio coś mnie korci by koniecznie tam dopisać, pewne haniebne zdania tego Pana, pełne odsłonięcie go jako ruskiego buca polskiej inteligencji.
OdpowiedzUsuńA w ogóle, czy Ty sobie wyobrażasz, ze ja taki skromny żuczek, byłem straszony sądem przez tego Pana!!! Ale nie przez ten blog. On powstał później, jako odpowiedź na właśnie przywoływanie mnie do porządku, no zawziąłem się.
A poszło o to:
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/10/ocenzurowany-test-jerzy-sosnowski.html
ps. mam małe archiwum hańby i nagonki salonu, jutro wkleję
"Jeśli ktoś coś ma, bardzo proszę się pochwalić."
OdpowiedzUsuńSkoro padła taka zachęta ze strony gospodarza i to expressis verbis, to nie pozostaje mi nic innego, jak przyznać się do mojego zamierzenia stworzenia autorskiego zbioru głośniejszych nienawistnych akcji systemu. Trochę niedokończone, ale większość tego, co sobie zamierzyłem już tam jest i - jeśli ktoś lubi się zadręczać - to proszę: Kronika nienawiści popularnej Napisałem o "zadręczaniu", bo dla mnie zbieranie tego materiału, to było po części samoudręczanie się. Trudno zaakceptować, że własny naród tak upadł i tak traktował człowieka, który z pasją, poświęceniem i niezwykle skutecznie (jak na obiektywne możliwości) dla tego narodu pracował.
Zaznaczam, że mój zbiór dotyczy nie tylko naszego prezydenta, ale siłą rzeczy o Lechu Kaczyńskim jest bardzo dużo. Oto fragment na zachętę do tej jakże smutnej lektury:
Przytoczę jeszcze wypowiedź Urbana na temat naszego prezydenta z tego samego wywiadu: „Prezydent wzbudza moje najgorętsze uczucia. Chciałbym, żeby miał raka wątroby i żołądka i żeby zdechł jak najszybciej. (...) To nie jest zniewaga. To są moje szczere życzenia.”
Do kompletu do powyższej wypowiedzi warto zacytować fragment wywiadu Urbana dla Dziennika z tego samego czasu (Dziennik, 23.05.09): „– A czym budzi pana sympatię Donald Tusk? – Wieloma rzeczami, ale nie chcę mu prawić komplementów, bo tylko mu zaszkodzę. Najważniejsze jest jednak to, że zapewnia stabilizację. Chroni mnie przed obozem nienawistników, którym przewodzą Kaczyńscy. Z ich nacjonalizmem, mitem suwerenności.”
@Toyah
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, tak zmarzłam przed komputerem, że wlazłam pod koc i zasnęłam.
Nie archiwizuję tekstów, tylko zapamiętuję ludzi, którzy brali udział w tym kamienowaniu i zasłużyli sobie na wieczną pamięć - a może warto przypomnieć Twoją niegdysiejszą listę nazwisk i wzbogacić ją o parę pozycji?
Tymczasem wyguglowałam coś takiego:
http://wpolityce.pl/view/1397/Znany_satyryk_Szczepan_Sadurski_przeprasza_Lecha_Kaczynskiego.html
Mimo to te "dowcipy nadal są na stronie ww. satyryka:
http://www.humor.sadurski.com/Tagi/Lech+Kaczy%F1ski/
@Jerzy Sosnowski Watch
OdpowiedzUsuńPanie Jerzy, zajrzałam na Pana blog i muszę stwierdzić, że wygląda to, jakby Pan był Sosnowskim z Trójki. Kiepski pomysł, niech Pan będzie sobą.
@filozof grecki
OdpowiedzUsuńŚwietna praca - podziwiam. Proszę koniecznie kontynuować.
@all
OdpowiedzUsuńPomyślmy sobie o takim scenariuszu.Wcale nie tak nieprawdopodobnym.
Wygrywamy wybory. I to mocno; tak w stylu Orbana.
Co się wówczas stanie z tą całą bandą: Olejnik, Sekielskim, Rolickim, Kuźniarem,Miecugowem, że tylko podam parę nazwisk ostatnio tu kursujących.
Więcej, co się stanie z tym całym tefałenem i jego bojówką tvn24.
A w tym ostatnim ze Szkłem Kontaktowym.
Czy nagle będziemy mieli setki bezrobotnych funkcjonariuszy, czy może setki nowo-nawróconych.
Jedno jest pewne - nikt z nich nie popełni samobójstwa i nie posypie głowy popiołem.
@Jerzy Sosnowski
OdpowiedzUsuńTo fakt. Nie zaglądałem na Twój blog. Natomiast nie widzę powodu, żeby miał mi się nie podobać. Jak Cię znam, powinno być wręcz odwrotnie. Teraz to nadrobię i się odezwę.
@Bahama Rum
OdpowiedzUsuńDawaj nazwisko. Znany czy nie znany - zrobimy z niego gwiazdę. A przyjdzie czas, to może mu załatwimy jaką nagrodę.
@filozof grecki
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. wbrew pozorom, wciąż jest dużo rzeczy, których nie wiemy.
@Marylka
OdpowiedzUsuńKabareciarzy, aktorów i piosenkarzy nie bierzemy pod uwagę. Oni się nie liczą.
@Marylka
OdpowiedzUsuńW kwestii bloga Sosnowskiego, jestem pewien, że powinna się mu przyjrzeć dokładniej. On tam jest zdecydowanie sobą.
@Jerzy Sosnowski
Bardzo mi się podoba!
@Toyah
OdpowiedzUsuńTy mi się bardzo podobasz w nowej szacie. Lubię krówki.
@Marylka
OdpowiedzUsuńJa też. Bardzo. Zwłaszcza te refleksyjne. Takie jak ta.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńWygrajmy w stylu Orbana.
Jakiś czas temu (rok lub wcześniej)pojawiały się takie wrzutki o planach wykupienia upadającej finansowo tvn przez Ruperta Murdocha i na tym tle marzenia o tym, co Murdoch zrobi z tym całym towarzystwem. Dziś znalazłam na wp artykuł z ostatniej GP, że tvn jest na krawędzi i pada. Komentarze pod tym entuzjastyczne. To mnie dobrze nastroiło, bo nawet jak to znów będzie ściema,to na razie można sobie znów krwiożerczo pomarzyć. Smoła i pierze? Tyle na razie wymyśliłam.
@Marylka
OdpowiedzUsuńSmoła i pierze to stanowczo za mało.
Już uruchamiam wyobraźnię, jakaś ścieżka hańby, obowiązek jazdy tylko kolejami lub wysłanie na długo do krajów arabskich?
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńKolejami nie. Koleje są fajne. Proponuję busy. Po 40 sztuk w jednym. Żeby się lepiej zmieścili, usuniemy fotele. Mogą siedzieć na rozłożonych gazetach. Wyborczych.
@Marylka
OdpowiedzUsuńNo nie, to by była perwersja. Sprawa jest aż tak prosta, że można nie uwierzyć. Ale jestem zwyczajnym słuchaczem PR, o przeciętnych zdolnościach językowych. Żadnym fanem Karnowskiego czy Sobali, ani prześladowcą Sosnowskiego. Po prostu kiedyś, po głośnym wystąpieniu Sosnowskiego wokół Trójki, uznałem, ze pewna granica przyzwoitości została przekroczona i trzeba dać świadectwo. Zarejestrowałem się na forum PR i umieściłem tam tzw.: test Jerzy Sosnowski, powiedźmy to otwarcie... (teraz na blogu w 6 cz.) Forma przyznaję kpiarska, ale bez zarzutu wywód logiczny. I wtedy rozpętała się istna kampania. Zostałem oczywiście chamem ale też postraszony sądem, w końcu zablokowany, a moje wpisy zostały usunięte. Co dzieję się i jak jest administrowane forum PR, zresztą dużo by można pisać. Stąd pomysł założenia bloga, by to nie uciekło z sieci, kolejne wpisy się zradykalizowały. Dla innych to oczywiście przejaw mojej mani prześladowczej. Tak w ogóle mojej skromnej działalności powstały dziwne interpretacje: min. ze jestem podszywającym się Karnowskim, Sobalą , a nawet jakimś Panem Krzystkiem z Antypodów bo się podobnie podpisywał... no ale, że jestem samym Jerzym Sosnowskim, to tu mnie Marylko naprawdę zaskoczyłaś ;)
pzdr.
@toyah
OdpowiedzUsuńOj toyah krokodilem jednak trochę u mnie jedzie. Dzięki.
Poza tym chce powiedzieć, że mimo wszystko Pan redaktor Jerzy Sosnowski to ciekawa punkt do śledzenia, jako próba części polskiej inteligencji. Te wszelkie badania fokusowe, sondy, ankiety, wielotysięczne telefony są do bani i b. kosztowne. Wystarczy punktowo obserwować wybrane osoby, jako reprezentantów pewnych środowisk i mamy doskonały obraz. Profesorowie socjologii mogą się bujać.
Oto co ma Pan Sosnowski do powiedzenia w sprawie Smoleńska:
„Nie chce mi się o tym gadać po pierwsze dlatego, że jeśli się zawiesi nasze zacietrzewienie, to – na poziomie ogólności, dostępnej laikom – okoliczności tragedii wydają się boleśnie jasne: polska brawura plus rosyjski bajzel, plus obustronna panika na myśl o tym, jakie reperkusje będzie miało, gdy poniechamy / zakażemy próby lądowania. (Może się mylę, ale, przy wszystkich niejasnościach, na razie tak to wygląda. Musiałyby zostać ujawnione jakieś nieprawdopodobnie szokujące rewelacje, żeby ten obraz uległ radykalnej zmianie – tak mi się wydaje w tej chwili).”
http://www.jerzysosnowski.pl/?p=481
I taki człowiek trzęsie Trójką jako szara eminencja, zausznik Jethon, o zgrozo...
Ten fragment korci mnie by uzupełnić u siebie w stylu krokodila. Ciebie mistrzu nie śmiem namawiać. No ale cytat przedni jak perełka.
@Jerzy Sosnowski
OdpowiedzUsuńTy lepiej bądź ostrożny z tym łoczem, bo my tu jesteśmy śmiertelnie poważni i w dodatku ostrożni jak cholera. Nawet mnie - który jestem u siebie - dostało mi się parę razy po głowie.
@Toyah
OdpowiedzUsuń@jazgdyni
Pomysł z busem najlepszy. Ale można wszystko połączyć. Najpierw smoła i pierze, pogonić na najbliższy dworzec ku uciesze gawiedzi, i stąd zabrać w podróż busikiem.
@Toyah
OdpowiedzUsuńTak.
To jest to.
I karmiłbym ich tylko solonymi śledziami z czosnkiem (oj, chyba nie, bo większość od dzieciństwa do tego przyzwyczajona).
Ok. a teraz z mojego archiwum hańby i nagonki elit III RP. Nie wiadomo czy tu się śmiać czy płakać.
OdpowiedzUsuńNa początek W. Waglewski, to mniej znany pajac dlatego warto go przypomnieć. To jest fragment kopi tego co miałem utworzone na forum 3 pod tytułem: Komitet Miłośników Trójki, cała gorzka prawda. Cały wątek został usunięty, no bo jak tu dyskutować z faktami i to tak beznamiętnie podanymi. Archiwizowanie tych świadectw jest konieczne, oni myślą, ze się z tego wymigają i już się wypierają. Na to chyba nie pozwolimy.
Wojciech Waglewski:
O Jarosławie Kaczyńskim: Czy genialnym jest ten, komu udało się podzielić kraj tak wyraźnie, że doprowadził wręcz do nienawiści środowiskowej, na przykład środowiska dziennikarzy? I w konsekwencji doprowadza do upadku własnego rządu, który się zamknął w swoim żelaznym elektoracie, otoczony potakiwaczami? (..) Dla mnie to był koleś, który po prostu walił mnie i wszystkich moich znajomych poniżej krocza To koleś, który po prostu walił mnie i wszystkich moich znajomych poniżej krocza
O PiS: Cała działalność PiS wygląda jak taka strategiczna gra planszowa o budowaniu swojej władzy. Zasadą jest szukanie przeciwnika. Ich władza budowała się przecież na tym, żeby znaleźć tego gorszego, brzydszego, tych pseudointelektualistów, tych jakichś tam artystów, jakichś tam lekarzy. Co tam, lekarzu, masz w garażu?, że zacytuję Dorna.
O PO: PO nie kocham. Po prostu są tam osoby, którym troszkę dowierzam, w których inteligencję wierzę bardziej.
O Donaldzie Tusku: Gdybym nie trzymał kciuków za Tuska, to tak, jakbym nie trzymał za to wszystko, co się może dobrego w kraju zdarzyć. Co wcale nie znaczy, że Tusk jest dla mnie ikoną czy archetypem samego dobra
Co docenia w działaniach rządu Donalda Tuska: Powstanie armii zawodowej, szanse na autostrady
http://www.dziennik.pl/kultura/muzyka/article534683/Waglewski_Kaczynski_walil_ponizej_krocza.html
ps. Waglewski ma audycję w Trójce, bredził tez o Woodstocku jakie to fajna impreza i ze tam 0,5 mln ludzi zjechało... mało kto wie, ze to już trzecie pokolenie tego rodu jest związana z PR.
@Jerzy Sosnowski
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale jak zobaczyłam Twój profil, to mnie zatkało. Tym bardziej, że idąc Twoim śladem obejrzałam fałszywkę strony mypis autorstwa kumpla Sosnowskiego. Przyszło mi do głowy, że jeśli Janke może włazić w hasła blogerów, jak to ostatnio wyszło na jaw, to różne rzeczy są możliwe. Więc może zmień coś jednak?
@All
OdpowiedzUsuńA tu w tvn mamy cudowną przemianę niejakiej Krystyny Kofty. Tvn od wczoraj nieustannie obrabia blogowanie Jarosława Kaczyńskiego, zapraszając różne typy, żeby się naśmiewać wraz z nimi. Tymczasem Kofta wpadła w zachwyt, że on tak nowocześnie, zwróciła uwagę, że na PiS głosuje więcej młodzieży niż na PO (!) i że wobec tego świetnie zrobił, bo to mu pomoże wygrać wybory. Na szczęście dla tvn w Libii zrobiła się straszna wojna, a Justyna Kowalczyk coś tam wygrała.
@toyah
OdpowiedzUsuńWiem, że to śmiertelnie poważne. Jakże mogłoby być inaczej. Wyobrażasz sobie, że ja taki szaraczek, nikomu nieznany wieśniak, co innego Ty wybitny traktorzysta ;), zwróciłem na siebie uwagę bo napisałem publicznie kilka przykrych słów o Sosnowskim, a on rozważał czy warto podać mnie do sądu... to zadziałało akurat odwrotnie jak płachta na byka na mnie. Oni mają jakieś nadęte ego. To dobrze, znaczy, że nie orientują w tej rzeczywistości i już po nich.
I nie ma tego złego, bo czy Pan Janke, który po tygodniu blokuje i usuwa mojego bloga z moim testem, prawdopodobnie na prośbę swojego kumpla nie jest pięknym świadectwem.
http://gloscadyka.salon24.pl/
ps. „gloscadyka” to nawiązanie do glosrydzyka, plugawa strona, do której korzystania przyznał się wielokrotnie JS, gdy tylko jest okazja by napluć na RM powołuje się na nią.
@Marylka
OdpowiedzUsuńMarylka nic się nie stało, przecież my się znamy od dawna ;)
A dla Ciebie specjalnie wklejam z mojego archiwum, złote myśli Kofty. Nie muszę dodawać, że wcześniej to zostało usunięte z forum Trójki. Przecież te gołe fakty są porażające.
Krystyna Kafta:
o Lechy i Jarosławie Kaczyńskich: Moda rewolucyjna nie ceni urody, przeciwnie, wtedy pojawiają się kostropate typy, które chcą tych, co rządzili, wieszać, by zająć ich miejsca. Bliźniaki, Lech i Jarosław, zaprezentowały swą skromność, wywróciły puste kieszenie, popatrz, narodzie, nie ma w nich nic, nie dorobiliśmy się niczego. Jednego stać było na żonę, drugi musi zadowolić się kotem. Mają jeden wspólny garnitur i krawat, to wyjaśnia, dlaczego nigdy nie pokazują się razem. Kiedy Jarek idzie do Telewizji Trwam, to Lech musi siedzieć w pałacu. Jak Lech ma wygłosić orędzie do narodu, to Jarka zamykają w domu, z kotem i Gosiewskim.
o Lechu Kaczyńskim: Nie mam zamiaru natrząsać się z niskiego wzrostu braci, ale przesadą jest chyba to, co wyczytałam w "Newsweeku", a mianowicie 169 cm długości nowego prezydenta. Mam 170, widziałam Kaczora na żywo i wiem, że niemożliwe, żeby miał 169.
O Zbigniewie Ziobrze i IPN: Rewolucyjny komisarz Ziobro ubiera się w garnitury, choć powinien chodzić w czapce skórzanej leninówce i czarnej skórzanej kurtce. Taką też modę wprowadzi się w IPN. Długie płaszcze "flaki" z przydziału. Najstarsi ludzie jeszcze pamiętają, kto w nich chodził. Głównie ci świadkowie historii, co to prowadzili tajnych wywiadowców (TW).
o rządach PiS i IIIRP: Polskie piekło było znane od dawna, wydawało się, że odzyskana całkowita niepodległość, demokracja, członkostwo w NATO i w Unii, że to wszystko razem sprawi, że poczujemy się bardziej wartościowi, bez kompleksów. Naprawdę szło ku temu, nawet podczas rządów lewicy, a może właśnie wtedy, ludzie zaczynali nabierać do siebie zaufania. A teraz przez paranoików, którzy dorwali się do władzy i rządzą w rewolucyjnym amoku, zrobiliśmy dwa kroki do tyłu, zamiast cywilizacji mamy syfilizację.;
o III RP i IV RP: Nie tak miało być. To pewne, szło już ku lepszemu, komuna ostre zęby starła sobie jak eskimoska żująca skórę na rzemienie do zaprzęgu. Współrządziła krajem posłusznie, doprowadziła do NATO i Unii Europejskiej. Jasne, że nie bez afer, ale powoływano komisje do badania tego i owego, prokuratura robiła swoje i szło ku lepszemu. Ewolucyjnie, bez krwi rewolucyjnej, doszliśmy do demokracji.
I komu to przeszkadzało? Twierdzę, że nie było tak złego i obmierzłego ludziom rządu jak obecny.
PiS-owska kadra w ogóle przypomina komisarzy ludowych z czasów rewolucji, choć rewolty nie ma
o Januszu Palikocie a Lechu i Jarosławie Kaczyńskich: Palikot walczy z hipokryzją, a bracia Kaczyńscy, ten byt podwójny naszej sceny politycznej, obrażający bezkarnie wszystkich, muszą się z nim liczyć.
o Januszu Palikocie: Mój ulubiony, posługujący się nietuzinkowym pijarem poseł Palikot nazywa turbulencje po imieniu. Niestety w wywiadzie dla "Machiny" obiecuje, że przestanie szokować. Byłaby to wielka strata, gdyby się ustatkował.
o Sławomirze Skrzypku: Skrzypek grający nam na nosie, obecnie z dachu NBP, zlustrował wcześniej PKO BP tak dokumentnie, tak zastraszył pracujących tam fachowców, że wielu, wraz ze swoimi klientami, pouciekało do innych banków, gdzie panuje spokój.
o degradacji generała Wojciecha Jaruzelskiego: Odbieranie Jaruzelskiemu generalskich szlifów i emerytury to żerowanie na niskich instynktach najgorszej części narodu, nie mówiąc już o katolickim rodowodzie tego rodzaju mściwości
Wszystkie cytaty za postkomunistycznym Przeglądem na www, jest tego więcej, jeśli ktoś ma dosyć nerwów i sił może więcej znaleźć.
@Jerzy Sosnowski Watch
OdpowiedzUsuńwitam
no z tą Krystyna Koftą to na ostro przypomniałeś,
przepraszam ale zebrało mi się na wymioty
@wszyscy
OdpowiedzUsuńprogram 3 polskiego radia to w ogóle ciekawa sprawa,
kiedyś lata temu (do 82 r.) słuchałem tego non stop, potem z przerwami, pamiętam początki Marka NIedźwiedzkiego, który - w czasie bojkotu mediów - przyszedł do 3 aby przyciągnąć młodzież - podobno był TW.
Pod koniec lat 80 aż do połowy 2005 było mnie wszystko jedno co gra w tle,
od 2005 3 zrobiła się (z przerwami ciekawsza - Skowroński itd.)
No ale ostatnio znowu niż daje się tego słuchać - Jehton, Sosnowski.
Taka Olejnik też zaczynała w 3...
No i ten Wojciech Mann - dopiero ostatnio okazało się jaka to menda...
@raven59
OdpowiedzUsuńNiestety ta cała Trójka to jedna wielka spółdzielnia i zaplecze. Pozornie to tylko może dobrze wyglądać, jako niby takie fajne nasze radyjko i ten cały nimb, ochy i achy. Niestety im bardziej się przyglądasz tym bardziej widzisz, że to bardzo zaawansowane narzędzie propagandowe. Nie zapomnijmy o Sianeckim, Mieciugowie i tych komikach z Daukszewiczem na czele. Dla mniej obeznanych przypominam, że Kuźniar to też były trójkowicz, a obecnie np. Kantereit robi w Trójce i w TVN.
Co do roli Jerzego Sosnowskiego ja mam przypuszczenie, ze to nie tuzinkowa postać. Coś więcej niż prowadzący tylko po linii GW klub trójki.
Przyszedł do 3 za czasów Laskowskiego, za Skowrońskiego rozstał się, gdy przyszedł Sobala założył związek... co za przypadek.
@ Toyah
OdpowiedzUsuńNiesiołowski o Lechu Kaczynskim w Polskim Radiu: "Przypadkowy lokator Pałacu Prezydenckiego".
@ raven59
OdpowiedzUsuń"No i ten Wojciech Mann - dopiero ostatnio okazało się jaka to menda..."
Dla mnie tez bylo zaskoczeniem, ze on jest tak jednoznacznie politycznie zdeklarowany. Salon do kwadratu, mozna rzec. Ciekawe, czy byl w honorowym komitecie poparcia dla Bronislawa?
@Jerzy Sosnowski Watch
OdpowiedzUsuńtak o tych panach nie wspomniałem, po prostu ich wyparłem z pamięci.
Uważam, ze Trójka została specjalnie tak sprofilowana aby kształtować młodzież.
PRL-owsie narzędzie propagandy a nastepnie UB-eckiej.
Widząc teraz jacy to obrońcy objawili się w ostatnim czasie....
NIe zapominajmy, ze jeszcze w trójce pracował Olechowski?
@tadeusz1965
OdpowiedzUsuńtak Mann był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, jak widać to jedna sitwa, czy był w Komitecie poparcia nie wiem ale to wielce prawdopodobne!
No a co z tym Niedżwiedziem? Był TW czy nie?
@All
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale ja już zupełnie zgłupiałem od tego zamieszania z Sosnowskim. Czy mógłby mnie ktoś objaśnić, kto jest kto i jaki jest problem? Czy ten Sosnowski to jakiś ruski buc, przez którego ja powinienem spać z jednym okiem otwartym?
@Jerzy Sosnowski Watch
Czy ja mogę się jakoś normalnie do Ciebie zwracać, skoro nie 'Jerzy'.
@Toyah
OdpowiedzUsuńW skrócie chyba było tak. Nasz Watch postanowił kiedy pokazać jaką świnią jest Jerzy Sosnowski z Trójki i pod nickiem J.S. Watch na forum Trójki przedstawiał, jak zrozumiałam, cytaty z wypowiedzi tegoż. Po kontrakcji z groźbami przeniósł się na blogspot i tam kontynuował z tą samą ksywką, której dotąd używa. Tamten Jerzy Sosnowski to dziennikarski męt, który walczył ze Skowrońskim od czasu odwołania swojej koleżanki (dostała zresztą ciepłą posadkę w innym pionie Polskiego Radia), podniósł rejwach we wszystkich mediach, organizował i założył związek zawodowy, którym terroryzował władze radia, a odkąd się dorwał z powrotem do Trójki, prowadzi wraz z innymi słusznymi dziennikarzami kampanię przeciw PiS.
Mann od bardzo dawna rozrabia, tylko dawniej robił to po cichu. Bodaj w okresie krótkiego rządu Olszewskiego był w Kanadzie i w tamtejszej prasie wyżył się publicystycznie.
Jeśli idzie o trójkę to tylko jedno - mój mistrz śp. Tomek Beksiński. Nie ma jego, nie ma trójki.
OdpowiedzUsuńCo z tym Mannem? Dajcie jakieś cytaty.
Aha, floydowska krówka gut, na szczęście nie mordoklejka ;)
OdpowiedzUsuń@All
OdpowiedzUsuńZ tymi radiami to ciekawa sprawa, profilowanie młodzieży przeniosło się na 4 i lokalne jak np: w Krakowie radiofonia. Muzycznie nowocześnie - alternatywnie w granicach norm Systemu. Tylko zaczyn prezenterski marny... Taki Mann co by o nim nie mówić to mówić chociaż potrafi...
Ktoś tu Marylka??? opisała założenie bloga przez Jarka na s24. Cholera za późno i sprawa nie przemyślana. Po pierwsze to powinien pod własną domeną jak nasz Gospodarz i na Ekranie jako zapowiedzi z dyskusją...
Choćby z asystentem i po 15 minut dziennie. Kurwa że zaklnę niechże w tym PISIE zrobią coś porządnie... (oni tam myślą że Jarek oprócz polityki pewnie będzie się też znał na technologii IT, i może jeszcze bezpieczeństwie serwerów...) Inna sprawa że na Jego miejscu po tylu przygodach z mediami to bym był raczej nieufny...
a temat ważny...
to jedyny (internet) kanał dystrybucji obiektywnego przekazu... i trochę taki powrót do Demokracji....
@Obliveon
OdpowiedzUsuńco do Manna - nie mam cytatów, słuchałem go na antenie, np. podle skomentował kiedyś w piątek po wywiadzie z Jarosławem Kaczyńskim.
Dodatkowo podpisywał pisma protestacyjne w sprawie odwołania Jethon:
link:
http://wyborcza.pl/1,76842,7411516,Polityczny_zamach_na__Trojke_.html
są tam same "tuzy" obecnej i byłej trójki
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńswojego czasu słuchałem lokalnej stacji Radio-Eska Rock i to tylko miedzy 9 a 10 rano gdy jechałem samochodem do pracy - taki fajny stary i nowy rock, po przejściu tam Wojewódzkiego i tego drugiego fagasa - kupa bluzgów oczywiście o kartoflach itd, nie dało się słuchać.
Świeżutkie dzieło prześmiewcy JPII:
OdpowiedzUsuń,,Siwiec: Dzisiaj mieć nazwisko Kaczyński i być na liście to jest jakiś kapitał. W związku z tym rączki wystawiane w tym kierunku są bardzo widoczne. A to że pani Kaczyńska próbuje bardzo umiejętnie się w tym znaleźć to ja się jej nie dziwię, choć czasami budzi to moje zdziwienie, bo w roku po śmierci rodziców, są ludzie, którzy częściej jeżdżą na grób niż ona. (...)
jakbym takiego dorwał w swoje muskularne łapki...
@Marylka
OdpowiedzUsuńJasna sprawa. Dziękuje. A Wy się znacie?
@Obliveon
OdpowiedzUsuńZ Beksińskim byliśmy trochę kumplami. Więc jakoś niezręcznie jest mi się odnosić. Wiesz jak to jest?
Widoczne są ostatnio pretensje, że ani córka, ani brat L. Kaczyńskiego nie mają prawa jako jedyni przywłaszczać sobie jego spuścizny, idei i dokonań. Że prawo do dziedziczenia tego mają przecież wszyscy. No niby tak, tylko jaka to jest hipokryzja, bo przecież za życia oni tego Prezydenta nie chcieli. Mówili, że to nie ich prezydent, że on z przypadku, pisowski itd. Teraz gdy już go nie ma, gdy im nie zagraża, nagle też chcą być jego dziedzicami.
OdpowiedzUsuńTak samo nie wiem czy pamiętacie moment podczas pierwszej debaty sejmowej po raporcie maku, kiedy to (nie pamiętam już kto) oznajmił/a, że tuż przed tą debatą, Niesiołowski dla tvpinfo powiedział coś, że tam do Katynia lecieli na "pisowską imprezę". Po czym wlazł jakiś młodziak z PO (też nie pamiętam kto) i z oburzeniem zaapelował nie do Niesiołowskiego, lecz do PiSu, żeby nie mówić, że to tylko pisowska tragedia, że ona dotyczy nas wszystkich. No ręce mi opadły.
@Toyah
OdpowiedzUsuńZ tego blogu. Z fajnych komentarzy.
@toyah, @Marylka
OdpowiedzUsuńMarylka to dobrze zrozumiała i prawidłowo wyjaśniła. Jedynie sprostuję, że na forum Trójki pisałem jako Demaskator, a z Trójki nie zrezygnowałem, tylko po prostu mnie wywalili, zblokowali a większości wpisów usunięto; blog powstał po tym wszystkim, by w sieci wisiało to świadectwo.
Opisałem to szczegółowo w następujących notkach:
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/10/swiadectwo-cenzurowania-internetu.html
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/10/cenzura-forum-trojki-jerzy-sosnowski-na.html
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/11/cenzura-forum-trojki-nielegalny-bany-i.html
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/11/cenzura-forum-trojki-czyli-jak.html
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/11/cenzura-na-forum-trojki-kogo-mozna.html
http://jerzysosnowskiwatch.blogspot.com/2010/11/cenzura-na-forum-trojki-czego-boi-sie.html
Co do samego Jerzego Sosnowskiego, to chyba się nie masz co obawiać. To, że ci wszyscy dziennikarze się kumplują i taki Janke (kojarzony niby jako nasz) w ciągu tygodnia zwija mój blog, jak się domyślam na telefon Sosnowskiego (kojarzonego z nimi), to my doskonale wiemy.
A Sosnowski to po prostu bardzo niebezpieczny gość i dobrze go pamiętać. Coś więcej niż redaktor Trójki. Ja mam zdanie, że specjalnie go tam ulokowano. Ryje strasznie. Taki sympatyczny, inteligentny, kulturalny Pan, no jakże go nie lubić i nie słuchać, ba w końcu literat. Typ intelektualisty, erudyta co poprowadzi program o książce, filmie, kulturze, nauce, powspomina dawne czasy itp. Zaprosi ciekawych gości, by nie było wątpliwości, ze jest stronniczy sam się wcieli w adwokata diabła jak trzeba... tylko tak się składa, że na końcu zawsze jest jak w GW. Ale tego się nie zauważa, po notorycznym słuchaniu urabia się coś na kształt odbiorcę Wysokich obcasów. Jesteś już zaprogramowany myślisz, czujesz jak oni...
Figurski i Wojewódzki przy Sosnowskim to chłopaki od mokrej roboty. Salon gra na całym boisku. A tu „Klub trójki” i inne audycje Sosnowskiego świetnie wypełniają te ambitniejsze zadania w służbie III RP, to subtelna gra. Przy ostatnich zawirowaniach wokół Trójki, ostatecznie potwierdził kim jest, i ze jego rozbrat niby z GW, to tylko fikcja do legalizowania jego biografii.
Toyah, Jerzy się do mnie nie zwracaj, bo Sosnowski się wścieknie, mogło by być Demaskator, ale tego mogą inni nie zrozumieć, więc może przystańmy przy: JSW
@ Toyah
OdpowiedzUsuńCytata pochodzi z wywiadu z niejakim Maciejem Malickim.
http://wywiadowcy.pl/maciej-malicki/
@JSW
OdpowiedzUsuńDobrze, że to sobie powyjaśnialiśmy. Bo Tyś się na tego Sosnowskiego tak zawziął, że pomyślałem sobie, że może on Cię wywalił z pracy albo jakoś inaczej Ci dokuczył.
A tymczasem z Ciebie prawdziwy idealista.
@toyah
OdpowiedzUsuńNeofita co przejrzał na oczy, stąd ta gorliwość. No ja przecież jego dawny wierny słuchacz. Zaangażowanie Sosnowskiego w „odbijanie trójki” ostatecznie zdjęła tę maskę. Ja sobie doskonale zdaję sprawę, ze poświęcanie mu bloga jest zjawiskiem osobliwym, w zasadzie na tych kilku notkach można zakończyć. Pan Jerzy chyba i tak nie będzie miał spokoju wiedząc, że zawsze coś tam może zostać dopisane.
ps. krążyła też plotka że On mi odbił kobietę
Toyahu,
OdpowiedzUsuńpiękny tekst. Co tu komentować, jak wszystko jest na swoim miejscu.
Tylko taka piosenka pankrokowa mi się przypomniała, ze sławnych lat osiemdziesiątych:
a boguś wołoszański
ma jądrowego stracha
pies go jebał
pewnej niedzieli
czołg zniesie jajo
w jego pościeli